- Opowiadanie: Mytrix - IT-Leutnant zur Kosmos, Ichmesser

IT-Leutnant zur Kosmos, Ichmesser

Pewne czyny wymagają dotyku ręki specjalisty.

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

IT-Leutnant zur Kosmos, Ichmesser

ORP Jastrząb sunie z połową ciągu, patrolując sektor peryferyjny sPL3. Za oknami czarna kosmiczna pustka, upstrzona białymi światełkami gwiazd.

Łącznościowiec przeprowadza rutynowy ping-pong z autonomiczną stacją przeładunkowo-celną iCargoPL/DE3.

[Ping…]

[…]

– Komandorze? – Z ust łącznościowca pada tylko jedno słowo; niewypowiedziane pytanie retoryczne wisi w powietrzu.

– Widzę. – Komandor Krzysztof Żubr nie wychyla się zza konsoli. – Daj na hologram.

[…]

[|…-|-----|…-||-.|---|-||..-.|---|..-|-.|-..|]

Łącznościowiec marszczy czoło.

– Odpowiedź na ping wygląda na uszkodzoną – wyrokuje.

Ale komandor Krzysztof Żubr widzi więcej. W końcu z jakiegoś powodu to ON jest komandorem, a ONI są jego podwładnymi. Wstaje od konsoli i postępuje kilka kroków na środek mostka; bardzo by chciał, aby jego podwładni wykazywali większą przenikliwość wobec otaczającej ich rzeczywistości. Komandor nie daje się zwieść kropkom i kreskom.

– Komputer, tłumacz z alfabetu Morse’a.

[|4|0|4||N|O|T||F|O|U|N|D|]

– No to mamy problem. – Łącznościowiec błyska niesamowitą zdolnością dedukcji spraw oczywistych.

 

*

 

Do Jastrzębia dokuje kapsuła z wymalowanym czarnym orłem.

– Naprawdę nie było nikogo z naszych w pobliżu?

Krzysztof nie reaguje na utyskiwania podwładnego.

– Przecież mogliśmy poczekać na Lema.

– ORP Lem ma ważniejsze zadania. Tej klasy jednostek nie angażuje się do rutynowego sprawdzenia zerwanej łączności.

– Ta, rutynowo pong nadano morsem.

– Mocny, mierzysz się z sarkazmem? Niebywałe. Muszę o tym wspomnieć w dzienniku pokła… – Otwierająca się śluza zagłusza dalszą część wypowiedzi.

– Hallo, Kapitän zur Kosmos, Żubr. IT-Leutnant zur Kosmos, Ichmesser, meldet Ankunft an Bord von Jastrzębie. – Niemiec salutuje i wzorowo stuka obcasami.

– A ja was nie mogę nauczyć, żebyście zwracali się do mnie panie komandorze. – Krzysztof rzuca kwaśną uwagę do Mocnego. Jedno skinienie wystarczy, by informatyk podążył za nimi równym, miarowym krokiem.

 

**

 

Sześciu mężczyzn stoi na mostku Jastrzębia, spojrzenia czterech z nich przeskakują z Żubra na Ichmessera i z powrotem.

– Panowie – rozpoczyna dowódca i przeskoki ustają. – Sytuację znacie. Z powodu braku personelu IT przeszkolonego w zakresie cywilnej technologii kosmicznej, strona niemiecka zapewniła wsparcie w postaci podporucznika IT Ichmessera. My dajemy transport i eskortę. Plany stacji macie załadowane do kombinezonów taktycznych. – Komandor przerywa i zerka na napiętego jak struna Ichmessera. Niemiec ani drgnie. – Wchodzimy jak na wrogie terytorium. Pełna gotowość bojowa. Dokujemy za dwie godziny. Sprawdzić sprzęt! Odmaszerować!

– Tak jest, komandorze! – brzmi chóralna odpowiedź. Ichmesser milczy.

Panie komandorze! – Krzysztof rozchyla usta, ale powstrzymuje się w ostatniej chwili; niewypowiedziane upomnienie zwisa z końca języka i kapie na podłogę.

 

***

 

W kosmosie panuje cisza. ORP Jastrząb tkwi zadokowany do iCargoPL/DE3. Pięcioosobowy, polsko-niemiecki oddział penetruje stację od ośmiu minut i jedenastu sekund. Ichmesser odnajduje przyczynę awarii w sterówce i podłącza wtyczkę z powrotem do prądu. Następuje reset systemu, otwierają się wszystkie przejścia w grodziach i kontenery w magazynach – rozlega się alarm.

W osiemnastej sekundzie dziewiątej minuty…

– CO TO, KURWA, JEST!? – Mocny pyta w imieniu wszystkich zgromadzonych, przełączając karabin na ogień ciągły. – Panie komandorze, rozkazy?

PANIE komandorze! Tak!!!

– Napierdalać – odpowiada ze stoickim spokojem dowódca.

Obca forma życia stojąca w przejściu do sterówki odpowiada przeraźliwym skrzekiem. Jej wygląd kojarzy się żołnierzom z czymś pomiędzy ksenomorfem i predatorem.

Miarowe TaTaTa niesie się przez trzy sekundy po korytarzach stacji – tyle wystarczy, by opróżnić magazynek. Coś pada na posadzkę i broczy niebieską wydzieliną z kilkunastu dziur. Odzywają się kolejne skrzeki.

– Czymkolwiek TO było, bracia tego czegoś już o nas wiedzą. – Komandor komentuje wyczyn Mocnego, po czym nadaje przez komunikator:

– Jastrząb tu Żubr, Niemiec okazał się Januszem informatyki, nie czekajcie z kolacją…

Koniec

Komentarze

Kolejne konkursowe opowiadanie, którego nie umiem zrozumieć. :(

 

Sze­ściu męż­czyzn stoi się na most­ku Ja­strzę­bia… ―> Chyba wystarczy: Sze­ściu męż­czyzn stoi na most­ku Ja­strzę­bia

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg. przykro mi to słyszeć :(

 

Sześciu mężczyzn stoi się na mostku Jastrzębia

O, to się to pewnie żart mojego telefonu, lub pozostałość po innej wersji tego zdania :D Już usunąłem, dzięki!

 

 

edit:

5: grzelulukas

a to ciekawe, ocena bez komentarza :D

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Mytrixie, obawiam się, że to podwójnie hermetyczne, raz z uwagi na zabawę językami (to akurat zajarzyłam), a dwa… za cholerę nie wiem, co on spieprzył. Miał nie otwierać grodzi, czy co? :(

I chciałabym usłyszeć Niemca , mówiącego bezbłędnie “jastrząb”. ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

On, hm… generalnie, aż włożył wtyczkę do prądu (to pierwsze pytanie pomocy technicznej "Czy urządzenie jest podłączone do prądu?") :-) A nad tym co działo się dalej już nie panował. A Niemiec miał przywrócić łączność, a nie wszystko otworzyć.

Pomysł mi się nie pomieścił, więc ograniczyłem się nieco do żartów i ogranych motywów.

Niemca pewnie nie usłyszymy, ale Turka, czy Syryjczyka nauczysz w kilka chwil :D

 

Dodałem do tekstu, że oprócz grodzi otworzyły się też kontenery w magazynach.

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Co w tym ciekawego? :) Jeden klik i otrzymujesz błyskawiczną informację zwrotną – genialne w swojej prostocie. Szkoda, że tak rzadko ta funkcjonalność jest używana :( 

 

4k znaków i mamy tu: Polaków, Niemców, klimaty z “Obcego 2”, klasyczny “sygnał z kosmosu”, ORP Jastrzębia*, nawet kurwa się znalazła. Do tego napisane bardzo plastycznie… niewypowiedziane upomnienie zwisa z końca języka i kapie na podłogę. Miodzio.

 

5/6 :)

 

 

Dizękuję, grzelulukasie, za komentarz.

Wymarzyła mi się space-opera, więc najlepiej zmieścić się w 4k znaków, używając znanych motywów i dorzucając coś od siebie :D

Fajnie, że spodobało Ci się zdanie z niewypowiedzianym upomnieniem, byłem ciekaw, czy ktoś zwróci uwagę.

 

:-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

No, limit Wilka jest wręcz morderczy, ale i tak udało Ci się sporo zmieścić. Moje niezrozumienie wynika najpewniej z faktu, że w kwestiach informatycznych nie czuję się dobrze. Janóż mi się bardzo podobał. :) I oczywiście komandor – jest taki cholernie polski. :)

 

Niemca pewnie nie usłyszymy, ale Turka, czy Syryjczyka nauczysz w kilka chwil :D

Muszę kiedyś przetestować. :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Ja już testowałem, ostatnio nawet na placu zabaw ;>

 

No tak, dla Ciebie żart z człowiekiem nożem jest oczywisty xD

 

No komandor miał mieć pazur :)

 

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Dobre, mimo że twarde sf, do którego jeszcze nie przywykłem. Czytałem dwa razy, żeby wszystko zrozumieć, ale nie jestem pewien czy się udało.

[|…-|-----|…-||-.|---|-||..-.|---|..-|-.|-..|]

Natychmiast jak to zobaczyłem, bez dalszego czytanie przekopiowałem do konwertera alfabetu morse'a, ale zapomniałem usunąć tych “|” :D

Dlaczego pan komandor na nazwisko ma Żubr, ten drugi to mocny, a słowo “Ichmesser” z Uzbeckiego przetłumaczyło mi jako pijący? Uchichałem się XD.

Jeżeli dobrze zrozumiałem, to z tego niemca to dupa wołowa jest i dureń, podłączając układ do gniazdka i resetując cały układ otworzył wszystkie pomieszczenia, które niekoniecznie powinny zostać otwarte. Choć ja na miejscu budowniczych, zaprojektowałbym to tak, żeby wejścia działały na wejściach “normalnie zamkniętych”, a impuls elektryczny dopiero je otwierał, wtedy uniknęliby takich sytuacji.

Nie wiem czy coś jeszcze się za tym kryję, przez chwilę zastanawiałem się czy niemiec nie jest obcym.

Podobało się, biegnę nominować!

 

A i jeszcze dopisek ogólny. Często wstawiasz do tekstów specyficzne fragmenty:

[Ping…]

[…]

Takie jak ten. Opowiadania są dzięki nim, jakby bardziej… płynne. Dodajesz wrażenie rzeczywistego dźwięku, dzięki temu budujesz klimat, a Twoje tekstu są bardziej… innowacyjne. Lubię to, chętnie zobaczył bym powieść napisaną Twoim stylem.

 

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.

O jej… Co tu się stało? surprise Nic nie zrozumiałam, ale i tak się uśmiałam :D

 

– Napierdalać – odpowiada ze stoickim spokojem dowódca. heart

“(Pan) komandor Bomba”, można by rzec w nawiązaniu do krótkiej acz treściwej komendy wydanej przez protagonistę. Takiej w żołnierskim stylu.

Hermetycznie urokliwe.

Jakie tam “twarde”!? :D

 

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Jak dla mnie przede wszystkim udanie zabawne :) Nie wiem, czy wszystkie “żarciki” wyłapałam… Pewnie nie, ale i tak mi się podobało :) Kliczek.

Twarde? Niezrozumiałe? Hermetyczne? - To tag SPACE OPERA wszystkiego nie wyjaśnia? :D

 

MaSkrol

Ty się tak chłopie, z jakimiś powieściami mi tutaj nie rozpędzaj! Bo przesadzisz i będzie wiadomo, że tylko po układach tak moje opka zachwalasz… a nie, Tobie się wszystko na portalu podoba, zapomniałem :D

W sumie mogłem tego Morse’a bez tych | zapisać zaoszczędził bym na znakach :D

Historia dlaczego komandor ma na nazwisko Żubr, a na imię Krzysiek, jest dość stara i powiem tylko, że w napadzie szału chyba w grudniu 2017 roku, napisałem przez weekend opowiadanie, spaceoperę na 30k znaków i jej główny bohater był Krzysztof w hołdzie takim dwóm Krzyśkom z portalu. Przeczytali na becie i okazało się, że to opko to gniot. I jeszcze zganili, że miało być na poważnie, a główny bohater ma na nazwisko Żubr, co na starcie wygląda jak groteska czy inne dzieło humorystyczne. Gniot nie ujrzał światła dziennego (i słusznie), ale Krzysztof Żubr zasługiwał na swoje pięć minut.

No a Ichmesser to zbitka dwóch niemieckich słów ich i messer. Sprawdź co znaczą, a zrozumiesz żart ;P Nic nie wiem o uzbeckich znaczeniach :O

Niemiec JEST obcym, przecież jest NIEMCEM :O!

W sumie dobrze zrozumiałeś, a zastrzeżenia do budowniczych i inżynierów, kieruj do nich :D

Jakby znaków było więcej, to fabuła miała skręcić w stronę, że z niemieckich kontenerów zaadresowanych do Warszawy wydostał się jakiś obcy stwór i miała być afera, że znowu źli niemcy, ale zrezygnowałem na rzecz limitu i uproszczenia żartu.

Jeszcze jedno: to NIE JEST HARD SF. Po HARD SF udaj się do użytkownika stn :D Oj tam to jest hard!

Dobra bo za dużo Tobie odpisałem, inni czekają z niecierpliwością, a mi się przerwa skończyła!

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

czymś pomiędzy ksenomorfem, alienem i predatorem.

Ksenomorf i alien to nie to samo?

Jako że to praktycznie fanfik Kapitana Bomby tylko w innym przebranku, to uznałem że za mocno nie będę wybrzydzał, bo całość jednak czytało się przyjemnie :D Nawet statek Bomby chyba nazywał się jakoś podobnie. Ale jednak i tak trochę ponarzekać zawsze można. W pierwszym czytaniu też nie bardzo skumałem na czym polegała januszowość Niemca i co niby zrobił źle. Ba, na początku trochę za szybko czytałem i nawet nie zauważyłem że wtyczkę włożył i całość zupełnie bez sensu mi się wydała, ale to już mój błąd. W każdym razie, o ile sama postać Niemca fajna, imię bardzo spoko i w ogóle całość lekka i przyjemna, to jednak trochę bardziej bym błąd Niemca podkreślił. 

A, i podpisuję się pod komentarzem None, pisząc po prostu alien musisz wiedzieć, że czytelnik będzie miał przed oczami ksenomorfa :P 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

SaraWinter

Nic nie zrozumiałam, ale i tak się uśmiałam :D

 

heart ciekawe podejście :D

 

ZalthArnubis,

Nie, to nie jest fanfik kapitana Bomby, tylko granie na tych samych kliszach co Bomba, ale jak już napisałem "Napierdalać" to pierwsze co mi przyszło na myśl, było właśnie "Żołnierze, napierdalać" kapitana Bomby.

 

Zalth

Hermetycznie urokliwe.

heart

 

katia

Dzięki za kliczek, cieszę się, że żarty się spodobały!

 

None,

To zależy, ksenomorfy z DeadSpace to trochę co innego!

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Oj no, wiem przecież że to nie fanfik, to było trochę uogólnienie, o te granie na kliszach mi chodziło. Zresztą w porównaniu do Bomby twój tekst jest grzeczny. Co nie zmienia faktu, że i tak czytając go widzi się Bombę :D No i nie zmienisz faktu, że nie wprowadzając opisu ksenomorfa i pisząc tylko ksenomorf ludzie będą kojarzyć ksenomorfa z “Aliena”

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Oho, kolejny mistrz śrubowania limitu znaków :)

Przeczytałam. Niewiele zrozumiałam – ale nie szkodzi, bo mi się podobało xD i widzę, że nie ja jedyna tak miałam. To chyba kwestia wykonania, które jest na tyle lekkie i dobre, że po prostu czerpie się przyjemność z lektury. Zwłaszcza z “Napierdalać” :)

Dobra Arnubisie, nie będę się sprzeczać, bo zaraz zbierze się tu jakiś komunitet doktorancko-arecheologiczny, dobierzesz chrościska i bóg-wie-kogo-jeszcze (Wiktorię), i wykopiecie szczątki ksenomorfa gdzieś pod Radomiem.

Podkreśliłbym błąd Niemca, gdyby mi zostało znaków, a tak już nie mam serca czegokolwiek ciąć. Wszystko, każde słowo, wydaje mi się potrzebne i czemuś służące :D Skracałem już nawet te minuty z sekundami z "ośmiu minut i trzydziestu trzech sekund" na "osiem minut i jedenaście sekund" bo to mniej znaków :)

A jak się nazywał statek Bomby, to nie pamiętam! Ja tylko kilka odcinków tego badziewia widziałem :D Jestem wybredny wobec bajek dla dorosłych. Lubię m.in. Rozczarowanych (Disenchanted) i Final Space (mistrzowska praca od strony dźwiękowej!), ale Rick i Morty, Bomba czy inne mi nie podchodzą.

 

Dzięks, Nir,

Jak się podoba i wykon dobry to zawsze cieszy, ale żeby tyle osób nie rozumiało ale dobrze się bawiło, to dla mnie nowe zjawisko :D Chyba nie to chciałem osiągnąć, ale OKEJ. To tylko szort, więc płakać wybrzydzać nie będę!

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

A kto to jest kapitan Bomba?

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

:O

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Nie no, żeby ni było, sam nie oglądałem za dużo Bomby. Jeden dłuższy film i kilka odcinków. W każdym razie coś mi się kojarzył statek, pogrzebałem – rakieta Bomby nazywa się Orzeł 7. 

Edytka: czasem też Orzeł 1, który jest mniej pedalski. 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Bo przesadzisz i będzie wiadomo, że tylko po układach tak moje opka zachwalasz… a nie, Tobie się wszystko na portalu podoba, zapomniałem :D

Ejj… bez przesady, to że u mnie zazwyczaj czytane opowiadania dzielą się na “niezłe”, “dobre”, “bardzo dobre”, “świetne” i “rewelacyjne”, jeszcze niczego nie zmienia :P. To dalej ileś stopni oceny, choć ostatnio mam wrażenie, że zaczynam patrzeć nieco bardziej krytycznie! I nie oceniam po układach! To ty oceniasz moje po układach!

ale Krzysztof Żubr zasługiwał na swoje pięć minut.

Podoba mi się ta historia, ale jakoś nie wyobrażam sobie gniota w Twoim wykonaniu… dobrze, że Krzysztof ujrzał światło dzienne.

No a Ichmesser to zbitka dwóch niemieckich słów ich i messer.

Wujek google mówi, że Ich messer znaczy “jestem nożem”, jeśli to ma być ten żart, to rzeczywiście bawi, ale go nie rozumiem xDD

Niemiec JEST obcym, przecież jest NIEMCEM :O!

Racja. W sumie racja.

Jakby znaków było więcej, to fabuła miała skręcić w stronę, że z niemieckich kontenerów zaadresowanych do Warszawy wydostał się jakiś obcy stwór i miała być afera, że znowu źli niemcy, ale zrezygnowałem na rzecz limitu i uproszczenia żartu.

To by było całkiem niezłe :P

Jeszcze jedno: to NIE JEST HARD SF. Po HARD SF udaj się do użytkownika stn :D Oj tam to jest hard!

Nie mam styczności z sf zbytnio. Cały moje CV to styczność z “Córą Łupieżcy” Dukaja i “Brasyl” Iana McDonalda.

Dobra bo za dużo Tobie odpisałem, inni czekają z niecierpliwością, a mi się przerwa skończyła!

Specjalnie napisałem taki komentarz, żeby Ci przerwę całą zabrać, hehehe.

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.

READING REPORT

niewypowiedziane pytanie retoryczne

IF CLASS = PytanieRetoryczne THEN odpowiedź_oczekiwana == 0; LOGIC FAULT

Odpowiedź na ping wygląda na uszkodzoną

IF CLASS = Odpowiedź THEN attribute(uszkodzona) == false

większą przenikliwość, wobec

SUPERFLUOUS COMMA

zdolnością dedukcji rzeczy oczywistych.

SUPERFLUOUS WORDS = "rzeczy oczywistych"

zerwanych łączności

"łączność" OFCLASS Abstract; "łączność" == singularis

do mnie, panie

SUPERFLUOUS COMMA

skinięcie

NOT_IN_DICTIONARY

podreptał za nimi równym, miarowym krokiem

"dreptać" != "równy, miarowy krok"

podejmuje

DEF "podejmuje" = "kontynuuje po przerwie"

personelu IT, przeszkolonego

SUPERFLUOUS COMMA

zapewniła podporucznika

OBJECT(podporucznik) NOT OFCLASS rzeczy_ktore_mozna_zapewnic

na wypiętego jak struna

GENERAL IDIOM FAULT

brzmi chóralna odpowiedź, wyłączając milczącego Ichmessera.

"odpowiedź" HAS NO ATTRIBUTE "wyłączając"

forma życia stojąca w przejściu do sterówki, odpowiada

SUPERFLUOUS COMMA

wystarczy by

COMMA LACKING

 

FINAL REPORT… STAND BY…

 

SPACE OPERA OFCLASS CUTE

NO REREADABILITY

FUN QUOTIENT: PI * EYE

END OF REPORT

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

CyberTarnina heart

Arnubisie, zapomniałem, że tam się wszystko sprowadzało do pedalskości…

 

Dzięrżący Scroll, o gniot w moim wykonaniu nietrudno, szczególnie jeżeli sięgnąć do moich portalowych początków.

ICH = JA

MESSER = NÓŻ

JAK MA NA IMIĘ CZŁOWIEK NÓŻ? JANUSZ!

ICHMESSER = JANÓŻ

 

Teraz rozumiesz żart, ptysiu ty mój miętowy?

 

Kermit + Evil Laugh = Boję się!

 

Tarnino, Twój komentarz jest lepszy od mojego opowiadania! Gdzie znaleźć jakieś Twoje opka cyberpunkowe? <3

 

niewypowiedziane pytanie retoryczne

IF CLASS = PytanieRetoryczne THEN odpowiedź_oczekiwana == 0; LOGIC FAULT

 

Dlatego go nie wypowiedział. Pytanie brzmiało “co robić?”, a powinien wiedzieć co ma robić i nie oczekiwać odpowiedzi i… Och… To jest takie complex i taki paradox i w ogóle to och i ach. No co ci mam powiedzieć, podopieczni podwładni komandora Krzysztofa zaliczają wpadki logiczne! :D

 

większą przenikliwość, wobec

SUPERFLUOUS COMMA

 

Ale zdajesz sobie sprawę, że jak zacznę poprawiać przecinki, to mi się licznik znaków posypie!?

 

zdolnością dedukcji rzeczy oczywistych.

SUPERFLUOUS WORDS = "rzeczy oczywistych"

Spraw? Oj no, no co? Co się dedukuje?

Dedukcja – rodzaj rozumowania logicznego, mającego na celu dojście do określonego wniosku na podstawie założonego wcześniej zbioru przesłanek.” Definicja niewiele mi mówi. Nie możemy się umówić że to zdanie w tekście to skrót myślowy?

 

Tej klasy jednostek nie angażuje się do rutynowego sprawdzania zerwanych łączności.

do rutynowego sprawdzenia zerwanej łączności. – będzie dobrze nie? Poklepiesz autora po wirtualnej łysinie?

Ale ja wiem, że ty wiesz, że ja chciałem wyrazić mnogość takich rutynowych sprawdzeń. Przekombajnowałem!

 

skinięcie

NOT_IN_DICTIONARY

 

Ależ to jest żadka forma na granicy akceptowalności (lub poza nią) zależy co wziąć pod uwagę. W słowniku jak najbardziej istnieje, tyle że lepiej używać skinienie, tu się zgodzę! Wcześniej o tym nie wiedziałem, musiałem pogooglać!

 

podejmuje

DEF "podejmuje" = "kontynuuje po przerwie"

 

A skąd wiesz, że wcześniej czegoś nie mówił?! No dobra, nie znałem definicji, miałem błędne wyobrażenie!

 

zapewniła podporucznika

OBJECT(podporucznik) NOT OFCLASS rzeczy_ktore_mozna_zapewnic

 

A czemu nie? :D

 

na wypiętego jak struna

GENERAL IDIOM FAULT

 

to nie fault, to nowomowa! mixmasz, bo on, rozumiesz, pierś miał dumnie wypiętą, prezentował się z dumą, a jednocześnie był napięty jak ta struna, no i wiesz, tnąc do limitu znaków… żartuję. Liczyłem na to, że to przejdzie niezauważone! W końcu to tekst humorystyczny chyba ;p Na 100% albo się z tego pośmiałaś, albo zrobiłaś facepalm, ewenutalnie cicho westchnęłaś!

 

 

 

Śmieszne pi razy oko, no okej, ale skoro spaceopera jest urocza, to i tak sukces!

Mi się wydaje, czy tym razem, zamiast pogubić przecinki, to je namnożyłem? To fobia… mania prześladowcza… one się czają wszędzie. Tylko czekają…

 

A tego nie wiem, co chciałaś przekazać : NO REREADABILITY

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Teraz rozumiesz żart, ptysiu ty mój miętowy?

Tak, rozumiem. Nie wiem jak tego nie ogarnąłem xD Zabrakło siatki z biedronki.

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.

Teraz rozumiesz żart, ptysiu ty mój miętowy?

Bdąk! Ja go nawet nie zauważyłam (rumieńczyk).

Twój komentarz jest lepszy od mojego opowiadania! Gdzie znaleźć jakieś Twoje opka cyberpunkowe? <3

XD Jak jakieś napiszę, dam znać.

To jest takie complex i taki paradox i w ogóle to och i ach.

Ooooch.

Ale zdajesz sobie sprawę, że jak zacznę poprawiać przecinki, to mi się licznik znaków posypie!?

A to już nie moja rzecz – moją jest rzeczą Cię o tych przecinkach powiadomić ;)

“Dedukcja – rodzaj rozumowania logicznego, mającego na celu dojście do określonego wniosku na podstawie założonego wcześniej zbioru przesłanek.”

A skądżeś wytrzasnął taką definicję? Ona jest za szeroka, czyli nic nie mówiąca, a w ogóle, to zdefiniowałeś wnioskowanie (i ten “określony wniosek” brzmi, jakbyś już z góry miał założoną tezę, co nie zawsze jest prawdą). Weź tera kajecik, ołówek i pisz: dedukcja jest to wnioskowanie z reguł ogólnych o przypadkach szczegółowych. Indukcja jest to wnioskowanie z większej liczby przypadków szczegółowych o regułach ogólnych, tj. uogólnianie (indukcję dzielimy na wyliczeniową – mamy wszystkie przypadki; i tę naukową, kiedy nie mamy i ekstrapolujemy). Abdukcja – patrz: wyjaśnianie. Jasne?

Nie możemy się umówić że to zdanie w tekście to skrót myślowy?

Możemy, możemy. Ale najpierw się umówmy ;)

do rutynowego sprawdzenia zerwanej łączności. – będzie dobrze nie?

Ależ to jest żadka forma na granicy akceptowalności

… no, czytać hadko! "Skinięcie" musi być jakąś nowinką językową, która mnie ominęła. Wszystko mnie omija. Nawet ciężarówki z piekarni :)

A czemu nie? :D

Bo porucznik jest istotą żywą i mniej więcej (miejmy nadzieję…) rozumną, a nie towarem do przesyłania. Chyba.

Na 100% albo się z tego pośmiałaś, albo zrobiłaś facepalm, ewenutalnie cicho westchnęłaś!

XD

Mi się wydaje, czy tym razem, zamiast pogubić przecinki, to je namnożyłem?

Normalka, prawo falowania – zawsze się przesadza to w jedną, to w drugą, amplituda maleje i maleje, i w końcu trafisz w punkt.

A tego nie wiem, co chciałaś przekazać : NO REREADABILITY

Że, zacytujmy "wyluzowywacz do obiadu", nie wiekopomne dzieło, które prześlemy kosmitom w następnej sondzie Deep Space (czy jak one się tam).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Szybka akcja, dobry warsztat, sprawna gra konwencją, ale kilka(dziesiąt) sekund za późno zrozumiałem błąd Ichmessera – gdyby czytelnik jakoś szybciej dowiadywał się że niekontrolowane otworzenie grodzi przynosi niebezpieczeństwo… No i gratulacje za okrągłą liczbę znaków:)

Komandor Żubr skojarzył mi się z kapitanem Żbikiem ;) Zabawny tekst, pełen dowcipu na różnych płaszczyznach, w tym celne dialogi z dodatkiem ironii. Trochę hermetyczne, fakt. Przyznam, że niektóre gry słowne wyłapałam dopiero po przeczytaniu wyjaśnień. Fajny pomysł z alfabetem Morse’a i wstawkami informatycznymi. Do tego komentarz Tarniny – po prostu piękny.

Klik :)

Przeczytałam i też wielu rzeczy nie załapałam. Ani winy Niemca, ani żartu z Januszem… No, ale ja nie znam kapitana Bomby, może to dlatego…

A czy cyfry w alfabecie Morse’a nie mają po pięć znaków? Bo długo dopasowywałam to “…-“ i nic mi się nie zgadzało.

Ale jesteś świadom, że jak usuniesz puste linijki przy pingach to zaoszczędzisz na znakach? Może nawet na przecinki wystarczy. ;-)

zerka na wypiętego jak struna Ichmessera.

Struna się nie wypina.

 

Tarnino, wspaniały komentarz.

Babska logika rządzi!

Fajne było. Zaczynałam czytać trochę nastawiona na serio space operę, skończyłam chichocząc jak dzika. Dziękuję za umilenie wieczoru.

ninedin.home.blog

Tarnino, chyba wszystko co wykazałaś, poprawiłem. Z tą dedukcją zmieniłem rzeczy na spraw, choć to chyba nie załatwia problemu? Nie wiem, nie rozumiem gdzie tkwi błąd logiczny :D Ja prosty człowiek jestem.

 

Bronchospaźmie, w kwestii zbyt późnego dowiadywania się o niebezpieczeństwie dopisałem:

 

Ichmesser odnajduje przyczynę awarii w sterówce i podłącza wtyczkę z powrotem do prądu. Następuje reset systemu, otwierają się wszystkie przejścia w grodziach i kontenery w magazynach -rozlega się alarm.

dzięki, że zajrzałeś!

 

ANDO, ze Żbikiem :D Dziękuję za klika! A ironię lubię i cieszę się, że udało się ją pokazać!

 

Finklo, o winie Niemca dodałem słowa o alarmie – patrz odpowiedź do Bronchospazma. Żart z januszem to gra z językiem obcym, w dodatku nie tak od razu widoczna, więc nawet nie zakładałem, że każdy złapie. A znajomość z kapitanem Bombą nie jest potrzebna :-)

Co do cyfr w alfabecie Morse'a muszę sprawdzić, ale wszystkie litery i cyfry spisywałem z jakiejś tabelki z Internetu.

Tak, już się właśnie uporałem z poprawkami, nadliczbowymi i brakującymi przecinkami i liczbą znaków :-)

A komentarz Tarniny naprawdę bardzo fajny, postarała się by utrzymać go w duchu tekstu i konkursu, ponadto merytoryczny!

 

Ninedin, Dziękuję! Miłe słowa! A przy niskim limicie znaków, nawet nie myślałem porywać się na poważną space operę :-) Cieszę się z chichotów i umilenia wieczoru!

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Kurczę, gdyby można było zgłaszać komentarze do piórka, to już dawno bym to zrobiła.

Babska logika rządzi!

Ciężko to pomylić z kimś innym, bo jedzie Mytrixem na kilometr. Już nawet nie wspominam niemieckich akcentów, ale wstawki "graficzne", humor i swoboda w operowaniu fantastycznym sztafażem (np. kombinezony taktyczne) to Twoje znaki charakterystyczne.

Był cyberpunk całkiem serio, a tym razem mamy space operę "na wesoło". Właściwie scenkę opartą na dowcipie z odłączonym zasilaniem i nieogarniętym Niemcem w kosmosie. Nie powiem, uśmiechnęło, bo takie polskie-swojskie, militarne wyprawy w kosmos znam i w tej konwencji poruszasz się zgrabnie i z wyczuciem. Język i narracja pasują, postacie pasują, space-operowy entourage nakreślony kilkoma sprawnymi ruchami pióra jest akuratny i konkretny. Nie wiem, czy odgadłem wszystkie żarty (tego z Januszem nie), ale Komandor nakazujący ze spokojem NAPIERDALAĆ rozbawił.

Transcendentalnych pytań nie zadajesz, stawiasz na akcję, humor oraz rozrywkę i w ramach "gatunku" czy też konwencji sporo i zgrabnie upchałeś do tego szorcika. Klikałbym.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Wilkuuuuuu! Do portalowych legend z komentarzem Tarniny! :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Tarnino, wspaniały komentarz.

A komentarz Tarniny naprawdę bardzo fajny

Kurczę, gdyby można było zgłaszać komentarze do piórka, to już dawno bym to zrobiła.

Do portalowych legend z komentarzem Tarniny! :)

Z tą dedukcją zmieniłem rzeczy na spraw, choć to chyba nie załatwia problemu? Nie wiem, nie rozumiem gdzie tkwi błąd logiczny :D

Nie, nie załatwia. Błąd wyjaśniłam – dedukcja to określony rodzaj rozumowania, nie rozumowanie w ogóle. Może mógłbyś zmienić na "odkrywania rzeczy oczywistych"? Ale to znowu zaburzy liczbę znaków…

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Z jednej strony mnóstwo humoru, z drugiej w kilku miejscach pogubiłem się w fabule (mimo sprawnego pisania). Sam humor miejscami mocno hermetyczny, ale tym zabawniejszy dla tych, którzy odczytają te wszystkie konsole i inne smaczki ;-) Czy u coś było edytowane? Bo mam wrażenie, że jeden z takowych smaczków zniknął.

 

Zaczyna się ciekawie, ale końcówka mocno ścięta. Fajnie zaciekawiasz, ale niestety do niczego nie doszło. Takie zakończenie a’la “Kapitan Bomba”. Podoba mi się za to nazewnictwo, a zwłaszcza IT-Leutnant :)

Tak więc niezły tekst do obiadu, Mytrixie.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Wilku – tak, były poprawki, a po poprawkach co mniej istotne rzeczy mogły zostać wycięte, by szorcisko było pod limit skrojone. Największą zmianą było dodanie info i tym, że po interwencji Ichmessera rozległ się alarm.

 

NWM – Jak do obiadu, to git. Ścięcie owo z limitu się wzięło, miała być intryga międzynarodowa, że to z niemieckiego kontenera firmy Blitzkrieg adresowanego do Warszawy coś wypełzło. Ale intryga się w limitach nie zmieściła – więc potraktowałem całość jako sugerowane przez wilka (humorystyczne) ćwiczenie. Drugi cel to było dać życie kapitanowi Krzysztofowi Żubrowi i ORP Jastrzębiowi. Może kiedyś wezmę na warsztat pełnoprawne opko z tymże kapitanem, niemniej jest ono tragicznie napisane i wymaga dużo pracy. Poza tym nazwisko Żubr nie pasuje do poważnej konwencji, no i lipton.

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Marasie – dałbym sobie kopyto uciąć, że Ci już wcześniej odpisałem i teraz wyglądałbym conajmniej niesymetrycznie. A teraz patrzę, że jednak nie odpisałem. Cieszę się, że jedzie Mytrixem i zostałeś zadowolony po lekturze. Że w przyjętej koncepcji szort się sprawdził. Bo rzeczywiście nie zadawałem tu pytań o sens życia, ba zostawiłem to lepszym w te klocki ode mnie.

Wysmarowałem jeszcze jednego szorta, gdzie mocno szumią poważne pytania, i jak skończy on udział tam, gdzie udział bierze, to wrzucę go na NF :-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Mytriksie, a mi się wydaje, że wyleciał jeden fragment bardzo hermetyczny, ale bawiący każdego, kto korzystał z internetu w czasach modemowych ;-) W sumie brakło tu chyba tylko 0202122 ;-)

Ach, te piski modemu…

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Wpadam z mocno zaległym komentarzem.

Pierwsza myśl: “Kapitan Bomba” w formie opowiadania.

Druga myśl: jeżeli zacznę taką wzmianką, to zaraz pojawią się pytania:

A kto to jest kapitan Bomba?

Przeglądam komentarze, a tam:

(Pan) komandor Bomba”

fanfik Kapitana Bomby

Przeczytałem więc “Kapitana Bombę” w formie opowiadania. “Kapitan Bomba” w formie opowiadania znacznie przewyższa swój pierwowzór. Nie jestem wielkim ekspertem od tej bajki (czy co to właściwie było?), tym nie mniej, na tyle, na ile ją kojarzę, śmiało mogę napisać, że u Ciebie nie ma tej prymitywności, humoru plasującego się na poziomie rechotu. Znaczy, podniosłeś tą historię o dobrych kilka poziomów wyżej.

Opowiadania jest bardzo charakterystyczne. Napisałbym, że bardzo Twoje, ale można by to uznać za nieco przesadzone, bo też i czytałem bodaj ledwie trzy Twoje opowiadania. Nie zmienia to naturalnie faktu, że gdyby tylko był to tekst anonimowy, z urzędu posądziłbym o autorstwo Ciebie. :) Tradycyjnie nie podając przy tym żadnych logicznych argumentów. :)

Tekst, jako się rzekło, jest charakterystyczny, lekki. Pomysłowy. Pewnie nie wszystko wyłapałem, tym nie mniej, parę razy uśmiechnąłem się przy lekturze, a o to chyba chodziło. 

Niewątpliwie wartością dodaną opowiadania jest… sprowokowanie komentarza Tarniny. Przedni. :-)

Pozdrawiam.

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Mytrix, zapewne to przez moje mało wrażliwe poczucie humoru, na poziomie wzmiankowanego w opowiadaniu niemieckiego specjalisty, niemniej zabolały mnie dwie rzeczy.

Pierwsza to odpowiedź na ICMP Echo Request w jakimś koślawym HTTP, a druga to zorganizowanie zasilania głównego systemu stacji za pomocą wtyczki. Przypuszczam, że oba elementy opowiadania to hermetyczne żarty, ale nie do końca to do mnie trafia. 

Równie dobrze odpowiedzią ze stacji mogłaby być wyrzucona w stronę statku piłeczka do tenisa stołowego, z napisem “PONG”, a po włożeniu wtyczki do kontaktu przez germańskiego mistrza technik cyfrowych, zabzyczałoby, zamigotało, a po chwili zgasło Słońce :)

CM, dzięki za przyjemny komentarz. Od (pana) kapitana Bomby się nie uwolnię, ale co mi tam, w końcu o humor chodziło. Cieszę się natomiast, że można w ciemno powiedzieć "O, to, to Mytrix pisał", znaczy się jakiś tam własny styl w opowiadaniach przejawiam :)

A co się tyczy komentarza Tarniny, można by metaforycznie powiedzieć, że ta dziewczyna ma jaja :D (Uaa, ależ mi się oberwie, gifem :D)

 

silver_advent, rozumiem Twój punkt widzenia. Z humorem (jak i ze wszystkim, tylko z humorem, może trochę bardziej) już tak jest, że trzeba trafić w upodobania czytelnika. Dwie rzeczy:

Jakie tam koślawe http, to tylko graficzne przedstawienie otrzymanej w języku Morse’a odpowiedzi.

Masz rację, mogła być rzucona piłeczka z PONGiem i wtyczka zgasić Słońce, tylko wtedy zamiast hermetycznych żartów, mielibyśmy mocny absurd. :)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Sprawdzam swoje komentarze na konkurs “poprzez przeczytane” i zobaczyłam, że Twojego komentarza nie wstawiłam, bądź się nie zamieścił, a go mam. Jest stary, tj. komentarz. Wstawię to, co napisałam tuż po przeczytaniu.

“Zauroczyły mnie te pingi, ale ja tak mam. Realistyczne i warsztatowo dobre, bo nic nie haczyło. Już w biblio, więc pisać wypracowań nie muszę. 

Dumałam nad nawiązaniem do Bomby, chyba niepotrzebne, w sensie opka, bo portalowo jak najbardziej.

Lubię Twoją akcję i wrażliwość. Jeśli idą razem to przepadłam. To lekki szort i fragment poniższy dla mnie najmocniejszy.

, – CO TO, KURWA, JEST!? – Mocny pyta w imieniu wszystkich zgromadzonych, przełączając karabin na ogień ciągły. – Panie komandorze, rozkazy?

PANIE komandorze! Tak!!!

– Napierdalać – odpowiada ze stoickim spokojem dowódca.”

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Fajnie Asylum, że upewniłaś się czy wszystkie komentarze dodałaś, bo by mnie Twój ominął!

 

Wrażliwość mówisz i akcja w parze? W sumie, czemu nie. Nie mam się za najwrażliwszego człowieka, a może po prostu na codzień jestem zamknięty w sobie, no to trzeba przez pisanie nauczyć się tej wrażliwości.

Cieszę się, że się podobało. A wskazany fragment lubię i ja. Ten i ten o kapaniu na podłogę.

Tutaj udało się postawić obok siebie sprzeczne uczucia i akcje. I pokazać, że ci nasi chłopcy, jak potrzeba, to dyscyplinę mają :-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Zabawne, jak pierwszy kontakt przez niezrozumienie stał się aż nazbyt gościnnym przywitaniem ;)

Mi też podobał się motyw z kapaniem na podłogę.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Dzięki, WG, za odwiedziny, (o kurde, niebezpiecznie tak skracać, strach się bać, co by wyszło, jakbyś był Wicked C ;>)

Cieszę się, że znalazłeś coś zabawnego i podobającego się, o to chodziło :-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Fajne :)

Przynoszę radość :)

Fajnie ;)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Nowa Fantastyka