- Opowiadanie: chalbarczyk - Przyszłość wciąż nie taka jak trzeba

Przyszłość wciąż nie taka jak trzeba

Drugi odcinek, składający się na jedną wizję niedalekiej przyszłości wraz z moim poprzednim drabblem pt. “Nie do końca udana przyszłość”.

Oceny

Przyszłość wciąż nie taka jak trzeba

Grali w wista z Becią, która prowokacyjnie odsłaniała długie nogi i starym robotem zakupowym, poznanym wczoraj pod supermarketem.

– Pani Maliniak będzie zła – powiedział Robot Odprowadzający do Szkoły.

– Matka? – Bartuś skrzywił się z niechęcią.

– Nie lubi, gdy nie wracasz od razu na obiad. Matki należy słuchać.

Bartuś prychnął lekceważąco.

– Ty nie masz matki, ciebie po prostu złożyli.

Robot poczuł jak mu zazgrzytało z tyłu głowy. Zawsze mu tam zgrzytało, gdy czuł się niekomfortowo. Szczeniak z satysfakcją przypominał mu, że jest w y t w o r e m, więc powinien dać sobie nakopać. A takiego! – zaklął w myślach.

– Jeszcze zobaczymy, kto kogo zrobi – powiedział i uśmiechnął się złośliwie.

Koniec

Komentarze

Domyślam się, że Robot Odprowadzający do Szkoły coś knuje, ale tak po prawdzie to nie mam pojęcia, o co tu chodzi. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Może faktycznie ROdS był trochę enigmatyczny. Poprawiłam, żeby było jaśniejsze, o jakiej przyszłości mówi.

Mimo groźnie brzmiącej wzmianki Robota, że jeszcze się okaże kto kogo, nadal nie kumam. Mam nadzieję, że sprawę rozjaśnią mi inne komentarze.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czy chodzi o to, że robot się postara o to, żeby mama Bartusia po powrocie do domu nie dała mu żyć?

It's ok not to.

Przyszła mi jeszcze do głowy szalona myśl, że Robot uwiedzie długonogą Becię, a wtedy Bartuś będzie miał się z pyszna… ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A może robot zamiast dać sobie nakopać, nakopie mamusi?

Tajemnicze to, a tytuł nie pomaga w rozgryzieniu. ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Po pierwsze – na pewno trzyma klimat pierwszej części i w zasadzie pozostawia podobne odczucia. Czyli nie do końca wiadomo, co czym to było, ale ma się (przynajmniej ja mam) wrażenie, że wykreowałaś sobie w głowie znacznie więcej, niż pokazujesz w tych drablach i wszystko się jakoś spina, tylko jeszcze nie wiem, jak :D Napisane jest bardzo przyjemnie. Okrutnie raniące te słowa Bartusia o robocie, mi też aż zazgrzytało z tyłu głowy :(

A co do tego, kto kogo zrobi, to ja bardzo przyziemnie myślałam, że ROdoS (zrobiłam z niego Greka :)) po prostu zamierza wygrać w te karty.

Niejednoznaczne słowo “robić” daje różne możliwości, bo na przykład, jak ludzie robią roboty, tak zaraz roboty będą robić ludzi… no i wtedy sytuacja się odwróci. Poniewierana maszyna ma przynajmniej taką nadzieję, bo bardzo chce się odegrać.

Dzięki za komentarze!

Przez moment myślałem o takiej interpretacji, ale funkcja odprowadzania to jednak zupełnie inny poziom, niż funkcja biotechnologiczna, więc interpretacja taka bardzo szybko znika…

Nie zrozumiałam. Zajrzałam do poprzedniego drabbla i nie zrozumiałam go nawet bardziej. A szkoda, bo widać tu jakieś światotwórstwo, a i błędów nie stwierdzono.

Ulubiona_emotka_Baila?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina: Och, szkoda, szkoda. A taka byłam zadowolona z mego pomysłu tłamszonej mniejszości, rewolucji kulturalnej, równości, parytetów, egalitaryzmu pomiędzy ludźmi i robotami, a tu masz, niejasno.

Z tego wniosek, drabble są bardziej wymagające niż się wydają.

Może dłuższe byłoby lepsze.

Dzięki za komentarz!

Ano, są, są.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Też nie rozumiem :(

Przynoszę radość :)

A mnie się oba szorty podobały – choć wymagają chyba dłuższej niż drabble formy. Jak kiedyś je rozbudujesz, to przeczytam z przyjemnością.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hmmm. Ja też nie wiem, co robot knuje. “Robić” ma tyle znaczeń, że to może być wszystko; od zrobienia w konia do zrobienia Bartusiowi braciszka.

Babska logika rządzi!

Po nogach MOCNO brakuje przecinka:

Grali w wista z Becią, która prowokacyjnie odsłaniała długie nogi, i starym robotem zakupowym, poznanym wczoraj pod supermarketem.

 

Tutaj rozumiem więcej niż w odcinku 1, ale i tak nie do końca – nie wiem np., jak bardzo powinnam się bać – w każdym razie atmosfera nadal podoba mi się bardzo. :D Atsmofera jest naprawdę świetna. laughlaughlaughlaugh

 

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.

DHBW

To oczywiście satyra. Lakoniczna z powodu formy drabbli (bardzo krótkie). Przyszłość rewolucji informacyjnej w krzywym zwierciadle. Pytanie o wyższość człowieka nad robotem. Bartuś – człowiek – słusznie zauważa, że robot jest tylko agregatem części, a na to robot przypomina mu, że wobec rozwijającego się transhumanizmu, nie wiadomo, czy to robot zaraz nie będzie składał ludzi z różnych podzespołów, ze sztucznych neuroczęści etc.

Pierwszy odcinek natomiast przedstawia egalitaryzm w przyszłości. Politycznie poprawnie będzie traktować wszystkie maszyny po ludzku.

Cieszę się, że odcinki Ci się spodobały :)

Pozdrawiam!

Ten odcinek jest lepszy. Stwarza możliwość różnych domniemań. Jest ok.

Koala

smiley

 

Nowa Fantastyka