Krótki tekst o mojej przygodzie ożenkiem. Prawie autobiografia.
Krótki tekst o mojej przygodzie ożenkiem. Prawie autobiografia.
Dziś dopadła mnie nostalgia.
Ale dlaczego nostalgia? Cóż, są tylko dwa powody:
1) Kriss jest bardzo nostalgiczny, gdy wokół jego domu krążą świadkowie Jehowy (Czego oni ode mnie chcą?)
2)* Wujek mojego kolegi zmarł wczoraj. Przyczyna śmierci: ZPB.
Dlatego poniższy tekst:
Mało kto wie, że kiedyś prawie bym się ożenił, a było to jakieś dziewięć lat temu.
Kupiłem pierścionek z kawałkiem węgla ułożonego według odpowiedniej struktury sieci krystalicznej, ale uratował mnie komputer, a w zasadzie moja skleroza i komputer, bo wiecie,
mam cholerne problemy z pamięcią krótkotrwałą. Mam cholerne problemy z pamięcią krótkotrwałą.
A, już to napisałem, sami widzicie, faktycznie moja pamięć nie pracuje zbyt dokładnie. Kiedyś nawet zapomniałem iść na ślub do kolegi, choć byłem zaproszony i trąbili mi o tym wiele razy, ale ja zamiast o tym, myślałem o kolejnym poziomie w Counter Strike oraz o broni, którą zdobyłem w grze World of Warcraft. (Gracze wiali, gdy tylko zobaczyli paladyna z mieczem Oathseeker, przez co zaczęło mnie to wszystko irytować).
Ale wróćmy do sprawy. Napisałem sobie na komputer prosty program (wtedy jeszcze w delphi), który sczytywał wszystkie znaki wpisane z klawiatury, wiecie często "ginęły" mi hasła klientów, a nawet moje do serwisów o Star Treku i torrentów, dlatego taki prosty program był zbawieniem, zapisywał hasełka i jeszcze robił backup na mailu.
Z mojego komputera korzystała dziewczyna do której "smaliłem cholewki" i pech chciał, że musiałem przypomnieć sobie jakieś hasło.
Pierścionek wystawiłem na allegro i dostałem więcej, cena rynkowa nie była już rynkowa,
możliwe, że gdzieś było zapotrzebowanie na pierścionki z kawałkiem węgla ułożonego według odpowiedniej struktury sieci krystalicznej.
* Odnośnie wujka kolegi, bo chyba należy się jakieś sprostowanie.
ZPB – oznacza – zabity przez borsuka. Wujek Zenon był niski, a w zasadzie był karłem, ale odniósł w życiu sukces, no może nie taki jak Peter Dinclage z gry o tron, ale na planie zajmował się podobnymi rzeczami. Wujek Zenon już w wieku dwudziestu lat został słynnym aktorem filmów porno i całkiem dobrze zarabiał. Miał wypasioną brykę i sporo fanek. A jak zginął? Mój przyjaciel Wu mówił, że wraz z wujkiem wypili po cztery piwa na ganku domu, wspominali stare czasy. Nagle wujek wstał, zrobił kilka kroków i zajrzał w okoliczne chaszcze. Oznajmił z niepokojem:
– Młody, daj trutkę, chyba słyszałem borsuka.
Wo mówił, że to były ostatnie słowa wujka i wtedy też ostatni raz go widział, nie licząc pogrzebu.
Najgorsze były jednak artykuły w gazetach. Pod zmienionym nazwiskiem wujka, każda gazeta na świecie pisała: "Karła-aktora porno zeżarł borsuk". Szkoda, że ortografia u nich kuleje.
Tekst jest dziwaczną hybrydą dygresji, wspomnień, odniesień do pop kultury i naszej rzeczywistości – wszystko wymieszane bez ładu i składu, jakby autor bez żadnej selekcji zapisał, co przyszło mu do głowy. Nie wiadomo o co chodzi z ożenkiem, wujkiem kolegi, zmieniającymi się chińskimi (?) imionami. Puenty (???) o ortografii nie zrozumiałam.
Niestety sensu w tekście nie znalazłam.
It's ok not to.
Podobnie jak dogsdumpling ja też nie znalazłem sensu :(
No cóż, ja też nie rozumiem i sensu nie widzę.
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
No cóż, przykro mi to mówić, BlackSwordzie, ale nie domyślam się, co miałeś nadzieję opowiedzieć. Dostrzegam tu wyłącznie chaos. A nawet wielki chaos.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Chaos jest, sensu nie ma, ale nie powiem, że było nudne ;).
Niestety, nie udało mi się odgadnąć, co autor miał na myśli ;)
Dlaczego przejęcie hasła do poczty dziewczyny przeszkodziło w ożenku? I jaka była w tym rola borsuka? Czy Kriss to narrator?
Znacznie łatwiej by było przeczytać i zrozumieć tekst, gdyby to była jedna historia i tylko bohaterowie z nią związani.
Dołączam do ślepych na sens i przesłanie utworu, bo chociaż jak rozumiem zdobycie hasła do konta dziewczyny pozwoliło ujawnić jej niewierność, to wciąż całość się po prostu nie spina. Wygląda jak kartka z jakiegoś osobistego dziennika. Albo kawałki kilku kartek.
Szukając sensu, poznałem historię Percy’ego Fostera i nie jestem za to wdzięczny. Mimo że poznałem, nadal nic nie rozumiem.
I teraz weź wyjaśnij przed swoim sumieniem, czemu googlowałeś “Karła-aktora porno zjadły borsuki”…
Zgadzam się z przedmówcami, że tekstem rządzi chaos i nie wiadomo za bardzo, o co w nim chodzi. Zirytował mnie, zamiast rozbawic/ poruszyc.
ninedin.home.blog
Dziwaczny tekst.
Przynoszę radość :)
O rany, ja też nic nie rozumiem.