- Opowiadanie: chalbarczyk - Nie do końca udana przyszłość

Nie do końca udana przyszłość

Oceny

Nie do końca udana przyszłość

Robot Od­pro­wa­dza­ją­cy do Szko­ły trzep­nął Bar­tu­sia w ucho.

– Auć!

– Tylko spró­buj na mnie do­nieść!

Człe­ko­kształt­ny otwo­rzył drzwi od auta, wark­nął krót­ko: „właź” i zajął miej­sce kie­row­cy. Co za dzi­wak, po­my­ślał Bar­tuś, gra­mo­ląc się z tor­ni­strem do środ­ka. Ru­szy­li z ostrym szarp­nię­ciem i wy­ciem sil­ni­ka, a potem przy ha­mo­wa­niu o mało nie wy­lą­do­wa­li na przed­niej szy­bie.

– Nie sły­sza­łeś o sa­mo­cho­dach au­to­ma­tycz­nych?!

– Bez­czel­ny szcze­niak – mruk­nął robot.

Za­trzy­ma­li się przy zbior­ni­ku, w któ­rym pły­wa­ły oko­nie z nie­rdzew­nej stali. „Ryby ega­li­tar­ne” prze­czy­ta­li. Wy­chy­li­li się, żeby po­pa­trzeć.

– Wpie­nia­ją­ce bra­ter­stwo – po­wie­dział Bar­tuś, za­cią­ga­jąc się głę­bo­ko i po­da­jąc peta ro­bo­to­wi. – I rów­ność.

Koniec

Komentarze

Rozumiem, że Bartusia wpieniają takie braterstwo i równość, ale szkoda, że nie wspomniał o wolności – byłaby może nadzieja na jakąś rewolucję…

Chalbarczyk, możesz jeszcze trochę poszaleć, bo teraz, nawet jeśli liczyć tytuł, drabble składa się z dziewięćdziesięciu dziewięciu słów.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jak to nie można ufać maszynie. Tylko trzeba na piechotę samemu liczyć.

Chyba jest już sto razem z tytułem, bo nie wiedziałam czy tytuł włączać czy wyłączać.

Tak, teraz jest OK.

 

…nie wiedziałam czy tytuł włączać czy wyłączać.

Można tak i tak, choć osobiście wyżej cenię sobie drabble, w których do wymaganej setki nie dolicza się tytułu. I właśnie takie są najczęściej publikowane na naszej stronie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sympatyczne :-)

Zdziwił mnie tylko ten “pet” – to słowo oznacza niedopałek. Chyba że Bartuś wypalił papierosa i niedopałek oddał robotowi. Ale wtedy chyba nie zrozumiałam…

 

pomyślał Bartuś gramoląc się z tornistrem do środka.

powiedział Bartuś zaciągając się głęboko – brakujące przecinki po Bartuś

It's ok not to.

“Pet” to niekoniecznie tylko niedopałek, ale w żargonie również w ogóle papieros lub papieros nie do końca wypalony, albo też taki śmierdzący, tani papieros.

Dziękuję za uwagi i się cieszę, że się podobało.

 

Hmmm. Nie zrozumiałam głównej idei. Nie wiem, ile lat ma Bartuś. Zdrobnienie i bezbronność na początku sugerują, że niewiele. Pet na końcu, że już naście. Chłopak popala i tak pozwala się terroryzować robotowi? A robotowi nie przeszkadza, że podopieczny pali? Nic nie kumam…

Babska logika rządzi!

Też niestety nie załapałam, o co chodzi :(

http://altronapoleone.home.blog

Nie rozumiem :(

Przynoszę radość :)

Hm. Nie będę udawać, że rozumiem, ale wizja robota – takiego Odprowadzającego Do Szkoły – i jego luzackiej relacji z chłopcem jest… hm… jakaś taka świeża. Spodobało mi się, mimo że nie rozumiem. xD

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.

Niestety też nie zrozumiałem dlaczego wpieniające. Pomysł na takiego robota jest do wykorzystania.

Bartuś jak widać nie przepada za robotami, a nawet uznaje swojego robota za element pozaszkolnej opresji, zatem nie uśmiecha się mu dawanie praw, wolności decyzji, odpowiedzialności moralnej etc. najpierw SI, a później nawet mechanicznym rybom.

No i pozdrawiam :)

Ale dlaczego, w takim razie, podaje robotowi peta? Chyba go tym częstuje, prawda? To wygląda bardzo po koleżeńsku.

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.

Nowa Fantastyka