- Opowiadanie: Minuskuła - Lody malinowe

Lody malinowe

Oceny

Lody malinowe

Leon egzystował w dziewięciu wymiarach, ale tylko w jednym z nich istniały lody malinowe. Gdy kupował je córce, ta paluszkami wyskubywała co większe kawałki owoców.

– Pestki wchodzą w zęby – narzekała, pocierając nosek różowymi od lodów opuszkami.

– Nie baw się jedzeniem, skarbie. A pestki są małe, nic ci nie będzie.

Dziewczynka posłusznie wracała do konsumpcji i gryzła chrupiący wafelek.

Leon ją lubił i czasem zastanawiał się, kim był człowiek, który żył przedtem w jego ciele, zostawiając mu schedę w postaci córki.

A potem wyrywał się do innego wymiaru, pożerać kolejne dusze z nadzieją, że będą miały smak lodów malinowych.

Koniec

Komentarze

Przeczytawszy.

Finkla

lozanf@fantastyka.pl

Może nie zabawne, przynajmniej dla mnie, ale na swój sposób urocze, nawet ciepłe.

Jak na konkurs humorem stojący, nie znalazłam tu nic zabawnego, w dodatku nie wiem kim jest Leon, pożeracz dusz, żyjący w dziewięciu wymiarach, uzależniony od malinowych lodów?

Anonimie, możesz jeszcze zaszaleć i dopisać dwa słowa, bo w tej chwili jest ich tylko dziewięćdziesiąt osiem. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorzy, do setki zostały wliczone dwa słowa z tytułu.

"Bądź spokojny: za sto lat wszystko minie!" ~Ralph Waldo Emerson

Anonimie, doliczanie tytułu raczej nie jest u nas praktykowane, lubimy sto słów tekstu. Ale w tym wypadku decyduje Finkla. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Finkla jest liberalna, uznaje drabla w obydwu przypadkach.

Babska logika rządzi!

:)

"Bądź spokojny: za sto lat wszystko minie!" ~Ralph Waldo Emerson

Ładny tekścik. :) Ale czy śmieszny? Możemy sobie pofilozofować o tym, czy absurd jest w ogóle śmieszny.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Trochę tu goryczy, trochę nostalgii, ale humoru, jak dla mnie brak. Chociaż drabble nigdy nie było dla mnie atrakcyjną formą, toteż może nie jestem targetem. Btw Finklo, po co cudujesz z kontem loży, skoro potem komentujesz własnym kontem? Przecież teraz wiadomo, że ten tekst jest nietwój. XD

Próbuję jak najlepiej udawać zwyczajnego uczestnika konkursu. Kilka tekstów zapewne skomentuję jako Finkla. Ale sądzę, że i pozostali uczestnicy pozostawią kilka śladów pod tekstami konkurencji.

Ten nie mój, o inne możecie mnie podejrzewać. :-)

Babska logika rządzi!

Jakieś to… migawkowe. I nieśmieszne.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Absurdalnie, ciepło, ładnie, nawet słodko, ale jak dla mnie trochę smutno…

Ładne to, ale zabawne na pewno nie. 

Przeczytał z zainteresowaniem, humoru, niestety, nijak nie znalazłszy.

 

Finkla jest liberalna

Zwłaszcza w kwestii ortografów. :-)

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Zwłaszcza w kwestii ortografów. :-)

Chodzi o zasady :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

In dubio, pro reo.

Ale w kwestii ortografów na ogół nie ma żadnych dubio. :-)

Babska logika rządzi!

Ale w kwestii ortografów na ogół nie ma żadnych dubio. :-)

Hear, hear.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Fajne, ale faktycznie smutno ;)

Sympatyczne, szczególnie fragment o córce wygrzebującej co większe kawałki owoców. Humoru zbytnio nie stwierdziłem :D

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Przeczytałem kilka razy bo myślałem że czegoś nie zrozumiałem … ale jednak nie … nieśmieszne :D

Ciekawy pomysł na międzywymiarowego stwora, ale nieśmieszny. 

Sorki ale gdzie tu humor? Gdzie jest ten fun!!!!!? Nie ma.

Pomysł być może na rozwinięcie w opowiadanie, ale jak dla mnie nie ma potencjału humorystycznego – w każdym razie w pokazanym ujęciu, bo oczywiście Pratchett pewnie dałby radę zrobić z tego świetną humoreskę.

Podoba mi się potencjał na lekko sentymentalnego pożeracza dusz, ale to najwyraźniej nie materiał na drabbla.

http://altronapoleone.home.blog

Ciekawe. Jedna kwestia szalenie mnie zainteresowała, jak on obsługiwał tyle światów i czemu był z niego taki głodomór na dusze?

Jedna rzecz mnie zastanowiła i nie pasowała, czemu narzekając na pestki pocierała dłonią nosek – kłamała?:) Opuszkami?, raczej dorośli w ten sposób masują sobie nos, próbując go wysmuklić. 

„pocierając nosek różowymi od lodów opuszkami.

Zabawne, niestety, nie było, ale przyciągnęło uwagę – tak :)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Lekko smutne, może nostalgiczne, ale w zasadzie niczego tu nie opowiadasz.

 

Jak już stwierdzono, forma drabla chyba tu nie zdała egzaminu.

Michale – jakie piękne podsumowanie mojej twórczości – "lekko smutno, może nostalgicznie, ale w zasadzie bez fabuły". Nieironicznie mi się podoba!

"Bądź spokojny: za sto lat wszystko minie!" ~Ralph Waldo Emerson

Bardzo mi miło:) Po odanonimowieniu będę miał okazję sprawdzić, czy jest tak w istocie:) 

Nieśmieszne. Za to – nawet jeśli to dość ograny motyw – słabość takich wielkich, potężnych, wręcz kosmicznych bytów, pożeraczy światów do jakiejś małej istotki w postaci dziecka czy zwierzątka zawsze mnie rozczula i tutaj nie było inaczej.

Mało śmieszne, ale to nie znaczy, że niedobre. Szczerze mówiąc, przy całej, powiedzmy, oczywistości tej idei jest, jak dla mnie, w tym tekście coś zastanawiającego: intryguje mnie zarówno natura relacji między demonem i dziewczynką, jak i paradoksalność sytuacji, w której istota taka, jak on, jest czegoś pozbawiona; czegoś tak zwyczajnego dla człowieka jak smak lodów malinowych. Zdecydowanie mi się podobało. 

ninedin.home.blog

Nir, Ninedin, cieszę się, że znalazlyscie tu coś dla siebie.

"Bądź spokojny: za sto lat wszystko minie!" ~Ralph Waldo Emerson

Nie porwało mnie :(

Przynoszę radość :)

Powtórka z rozrywki – nie znoszę drabbli. Są dla mnie za krótkie na cokolwiek, a boję się krytykować, bo jeszcze wyjdzie, że jestem niedoedukowanym ignorantem, który nie widzi piękna/pomysłu.

Nie porwało, nie rozbawiło.

Dopiero po zakończeniu zorientowałem się, że już ten tekst raz przeczytałem, zaraz po publikacji. Nie zapamiętałem go wcześniej, nie zapamiętam go teraz.

Nie widzę za bardzo humoru.

Za to fantastyka głośna i wyraźna.

Bohaterowie tylko wspomniani, ale pamiętam, że to drabel.

Fabuła całkiem w porządku, gdyby jeszcze była śmieszna…

Jak rozumiesz słowo „wymiar”? Bo ja odruchowo traktuję je matematycznie, a jednowymiarowe lody nie wyglądają zachęcająco.

Pod względem warsztatowym bardzo dobrze.

Babska logika rządzi!

Dzięki za komentarz, Finklo i przepraszam, że umieściwszy tekst, nie dałam rady skomentować opowiadań pozostałych konkursowiczów; nieładne to, ale umieszczając go w lipcu nie czułam jeszcze tak oddechu magisterki na spoconych ze stresu plecach :(

Ech, no faktycznie mamy w tym tekście specyficzne “poczucie humoru”. Już zdążyłam się pogodzić z tym, że najbardziej wesołą reakcję czytelnika mogę wywołać nie doprowadzając go do łez ;P

Jednowymiarowe lody to prawdziwa aberracja :D Nie myślałam o tym w kontekście matematycznym. Raczej jako o świecie równoległym.

"Bądź spokojny: za sto lat wszystko minie!" ~Ralph Waldo Emerson

Pewnie. Lody muszą mieć swoją objętość. Najlepiej dużą. :-)

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka