- Opowiadanie: kuhhboy - Prolog- Awiathanie

Prolog- Awiathanie

Grupa przyjaciół stawia czoła nieznanym najeźdźcom, którzy wydają się uosobieniem zła.

Oceny

Prolog- Awiathanie

 Pod stopami mokry piasek. Nad nimi burzowe chmury. Za nimi miasto rozświetlone łuną pożarów. Przed nimi ciemność. Obok słychać przyspieszone z wysiłku i strachu oddechy przyjaciół. 

Każdego dręczą różne myśli. Ale w tym momencie najważniejsze jest pytanie: kim oni są? To nie dziecięce wymysły, ani senne koszmary. To rzeczywistość i demony, które opuściły otchłani w poszukiwaniu nowego świata. 

Na pierwszy rzut oka wyglądają jak ludzie. Mają jednak płynniejsze ruchy, są szybsi i jakby wiedzieli, co się ma za chwilę wydarzyć. A przy tym wszystkim uśmiechają się, a widok tak rozciągniętych ust przyprawia o ciarki na plecach. Przerażającej fizjonomii dopełniają oczy. Puste oczy, bez źrenic, samo białko pokryte czarnymi żyłami. A jednak widzą tymi oczami więcej, niż jakikolwiek człowiek.

Wdarli się po cichu, mała grupa udawała kupców. Reszta ukryta była w wozie z rzekomym towarem na sprzedaż. Przejęcie miasta Inindu nie było dla nich problemem. Okazało się, że armia, solidne mury, dobre kontakty z najbliższymi sąsiadami i lokalizacja na pustyni nie wystarczą przeciwko nieznanym najeźdźcom. Mordowali wszystkich na ulicach, wdzierali się do sklepów i domów i je podpalali. Dzieci gromadzone były w osobnym budynku, jakby wobec nich mieli jeszcze jakiś plan. Teraz deszcz zmywa krew z kamiennych dróg miasta. 

Jednak tajnymi przejściami w murach obronnych wymknęła się grupa przyjaciół, znających okolicę, jak własną kieszeń. Podążają teraz do miejsca swoich spotkań i zabaw z dziecięcych lat. Do budynku będącego częścią ogromnego muru przecinającego pustynię, ciągnącego się nie wiadomo jak długo i dokąd. Wznieśli go przodkowie, nadal pozostaje niezbadany i skrywa swoje tajemnice. Teraz Mur jest jedynym schronieniem przed złem.

Na czele nocnego pochodu stoi Yash, zwykły chłopak, wnuk sławnego pilota. Żyje jednak w czasach, gdy nie ma dostępu do latających stworzeń, a pamiątką po dziadku są jego okulary ochronne do lotu. Wie, że spoczywa na nim duża odpowiedzialność. Okazuje się, że zachowanie zimnej krwi i podejmowanie trudnych decyzji było zdecydowanie łatwiejsze w teorii. Jednak dzielnie wchodzi w mrok wypatrując znajomej budowli, starej wartowni.

Później kroczy Deana. Pochodzi z dostojnej i szanowanej rodziny, wiernej tradycjom i obyczajom. Mokre włosy zasłaniają widok, przylepiają się do skóry między ozdobnymi kamieniami na czole. Zerka co chwilę na swoją przyjaciółkę, która idzie nieco wolnej, ma pod opieką młodszego brata. Sarish prawie dołączył do grona dzieci porwanych przez nieznane potwory, ale Fiona, jak zawsze, ochroniła go i wyprowadziła z miasta. Fiona, która w życiu dała sobie radę już z wieloma trudnościami, choć w przeciwieństwie do Deany nie miała zapewnionego dobrego startu, ale na każdym kroku udowadniała, że dla brata i przyjaciół jest w stanie poświęcić wszystko i wyruszyć nawet na koniec świata.

Na murze stała postać niedostrzegalna w mroku dla grupy przyjaciół. Obserwowała ich i podążała za nimi, odkąd uciekli z miasta. Jej życie także wywróciło się do góry nogami, a los splótł z losem uciekinierów.

Koniec

Komentarze

Fragment jest zbyt krótki, by można go należycie ocenić. Nic nie wiem o stworach, które wdarły się do miasta, nic nie wiem też o uciekających przyjaciołach – bo to, że Yash jest wnukiem pilota, Deana pochodzi z dobrej rodziny, a Fiona ma brata i umie radzić sobie w życiu, to zdecydowanie za mało.

Nie wiem jak duże jest dzieło, którego prolog zaprezentowałaś, ale chyba byłoby lepiej, gdybyś na początek, zamiast fragmentu, wrzuciła krótkie, skończone opowiadanie. Łatwiej wtedy ocenić tekst i możliwości autora.

Wykonanie pozostawia nieco do życzenia – mam nadzieję, że poniższa łapanka pozwoli Ci zorientować się, że powinnaś zwrócić szczególną uwagę na budowę zdań. Unikaj nadmiaru zaimków. Przypatrz się też interpunkcji.

 

Prze­ra­ża­ją­ca fi­zjo­no­mia do­peł­nio­na jest przez oczy.Prze­ra­ża­ją­cej fi­zjo­no­mii do­peł­niają oczy.

 

Dzie­ci gro­ma­dzo­ne były w osob­nym bu­dyn­ku, jakby w ich kwe­stii mieli jesz­cze jakiś plan. –> Dzie­ci gro­ma­dzo­ne były w osob­nym bu­dyn­ku, jakby wobec nich mieli jesz­cze jakiś plan.

 

Po­dą­ża­ją teraz do miej­sca ich spo­tkań i zabaw z dzie­cię­cych lat. –> Po­dą­ża­ją teraz do miej­sca swoich spo­tkań i zabaw z dzie­cię­cych lat.

 

ogrom­ne­go muru prze­ci­na­ją­ce­go pu­sty­nie, cią­gną­ce­go się nie wia­do­mo jak długo i gdzie. –> …ogrom­ne­go muru prze­ci­na­ją­ce­go pu­sty­nię, cią­gną­ce­go się nie wia­do­mo jak długo i dokąd.

 

Teraz Mur jest je­dy­nym schro­nie­niem przed złem –> Brak kropki na końcu zdania.

 

Wie, że duża od­po­wie­dzial­ność spo­czy­wa na nim. –> Wie, że spo­czy­wa na nim duża od­po­wie­dzial­ność.

 

Mokre włosy za­sła­nia­ją jej widok, przy­le­pia­ją się do skóry mię­dzy ozdob­ny­mi ka­mie­nia­mi na jej czole. –> Drugi zaimek zbędny. Czy włosy mogłyby przylepiać się do cudzego czoła?

 

Zerka co chwi­lę na swoją przy­ja­ciół­kę, która ustę­pu­je jej kroku, z po­wo­du młod­sze­go brata. –>

Zerka co chwi­lę na przy­ja­ciół­kę, która idzie nieco wolniej, ma bowiem pod opieką młodszego brata.

 

ale jak za­wsze jego sio­stra Fiona, ochro­ni­ła go i wy­pro­wa­dzi­ła z mia­sta. –> …ale Fiona, jak za­wsze ochro­ni­ła go i wy­pro­wa­dzi­ła z mia­sta.

 

Fiona, która dała sobie już radę z wie­lo­ma trud­no­ścia­mi w życiu, która w prze­ci­wień­stwie do przy­ja­ciół­ki Deany nie miała za­pew­nio­ne­go do­bre­go star­tu i która na każ­dym kroku udo­wad­nia­ła, że jest w sta­nie po­świe­cić wszyst­ko i wy­ru­szyć nawet na ko­niec świa­ta, dla przy­ja­ciół i brata. –> Któroza. Literówka.

Proponuję: Fiona, która w życiu dała sobie radę już z wie­lo­ma trud­no­ścia­mi, choć w prze­ci­wień­stwie do Deany nie miała za­pew­nio­ne­go do­bre­go star­tu, ale na każ­dym kroku udo­wad­nia­ła, że dla brata i przy­ja­ciół jest w sta­nie po­święcić wszyst­ko i wy­ru­szyć nawet na ko­niec świa­ta.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka