- Opowiadanie: Xiqin - Diabelska przyjemność

Diabelska przyjemność

Mój pierwszy raz. Będę wdzięczny za wszelkie komentarze.

Oceny

Diabelska przyjemność

Pamiętał rozkosz swojego pierwszego razu. Wpierw wkładał palce, poszerzając małą, wilgotną dziurkę, a następnie spijał nektar haustami. Nie mogąc opanować już żądzy, rżnął gwałtownie, machając dolną częścią ciała. Jęki i krzyki zwiększały jego upojenie. Płyn tryskał ekstatycznie.

Widząc kolejny kąsek, cały się ślinił. Jeden po drugim, przyjemna noc.

– Czemu? – zaskomlał skulony młodzieniec.

Nie odpowiedział. Deser nie jest od zadawania pytań.

Wyjął z jego szyi zakrwawione szpony i przyssał się do rany. Łyk po łyku zaspokajał się szkarłatną krwią. Młodzieniec powoli tracił przytomność. Na szczęście. Wiedział, że demon rozczłonkuje go za chwilę swoim ostrym jak brzytwa ogonem. Nie chciał tego czuć.

Koniec

Komentarze

Tworząc drabble, piszący przeważnie stara się zaskoczyć czytelnika. Dlatego od razu zorientowałam się, że początkowy dosadny opis poczynań dość nijak będzie się miał do zakończenia. No i rzeczywiście, nic nie zaskoczyło, albowiem wampiry i inne krwiopijcze stworzenia już nieraz były bohaterami drabbli.

Rozśmieszyło mnie zdanie: Nie mogąc opanować już żądzy, rżnął gwałtownie, machając dolną częścią ciała. – bo wyobraziłam sobie rżnącego, machającego nogą. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję serdecznie za komentarz. Celna uwaga, rzeczywiście fragment może sugerować nogę. Co zdecydowanie nie było moim zamierzeniem. Chociaż… wszystko zależy od pozycji, nogi też mogą latać w te i wewte. ;)

Nogi rżnącego??? ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rżnącego! Ale może nie idźmy tą drogą. :)

OK. Zbaczam z drogi. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Powiem tak: drabble z założenia ma zaskakiwać, więc gdy pojawia się rżnięcie w kontekście seksu od razu spodziewam się, że jeden drugiego nie chce zerżnąć tylko zarżnąć. Czyli zaskoczenia nie było. I druga sprawa: dla mnie ten tekst kończy się na tym zdaniu:

Deser nie jest od zadawania pytań.

Reszta jest tylko rozwinięciem i to niepotrzebnym. To tym zdaniem kończysz obrazek i go zamykasz. Kto się nie zorientował, o co chodzi, teraz już rozumie (i jest zaskoczony ;)).

Czyta się dobrze :)

Przynoszę radość :)

Ja też szybko się zorientowałem więc zaskoczenia nie było. Ale cytując Anet: czytało się dobrze.

A co do tego:

Nie mogąc opanować już żądzy, rżnął gwałtownie, machając dolną częścią ciała.

Ja z kolei myślałem, że ta dolna część ciała to takie określenie męskiego narządu. Wyobraziłem więc sobie machanie tą częścią ciała właśnie, co było bardzo komiczne :P No bo jak tu jednocześnie rżnąć i jeszcze machać? Ale mam brudne myśli…

Pozdrawiam ;)

Zgodzę się z przedpiścami – jeśli chciałeś zaskoczyć starych wyjadaczy, to nie tędy droga. Po niektórych zdaniach widać, że brzmią nienaturalnie, bo miały sugerować jedno, a naprawdę mówić o czym innym. Jak z tym machaniem.

Próbuj dalej. :-)

Babska logika rządzi!

Dziękuję bardzo za komentarze. Widać, że “machanie dolną częścią ciała” było dużym błędem, nie stworzyło obrazu, który chciałem pokazać. Jeszcze długa droga przede mną.

To tym zdaniem kończysz obrazek i go zamykasz.

Obawiałem się, że nie zostanie to zrozumiane. Chociaż starzy wyjadacze zapewne połączyliby fakty. Postarałem zastosować się do rady w nowym stusłowcu. 

W stu procentach zgadzam się z Anet.

http://altronapoleone.home.blog

Nowa Fantastyka