- Opowiadanie: Billy - "Witaj w Umbrelli"

"Witaj w Umbrelli"

Witam to moje pierwsze opowiadanie

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

"Witaj w Umbrelli"

Jestem rzeźnikiem.

Gdy przeprowadziłem się do miasta Raccon mój fartuch każdego dnia był przesiąknięty krwią. Ludzie kupują i jedzą tu mięso jak wygłodniałe wilki. Moja przyjaciółka Kate prowadząca sklep z warzywami nie miała takich zysków jak ja. Często dzieliłem się z nią zarobkami i starałem się jak najbardziej jej pomóc.Była w tym mieście już 20 lat, jako pierwsza wyciągnęła do mnie rękę – udzieliła cennych rad,zapoznała z różnymi ludźmi oraz doradziła nazwę sklepu– “Animal killer” Trochę groteskowa , ale klientom to nie przeszkadza moje dochody wystarczają na spłatę czynszu za mieszkanie,cele charytatywne oraz na siebie.  

 

Pewnego dnia do mojego sklepu tak między 20-40 a 21 wbiegł wyskoki gruby czarnoskóry mężczyzna cały w krwi. Odruchowo chwyciłem mój nóż wojskowy dużo ćwiczę , nie miałbym problemu z trafieniem go. Gość ten zaczął krzyczeć:

 

,,Potwory demony wypierdalaj stąd póki możesz!”

 

Na początku zignorowałem go, bo wiedziałem że w tym mieście jest dużo ćpunów ale czerwone plamy na jego ubraniu zasygnalizowały mi że coś jest nie tak. Zanim zdążyłem coś odpowiedzieć przez szybę wleciał jakiś facet. Nie wyglądał normalnie miał dziwne oczy i nienaturalnie szarawe włosy, całe jego ubranie było poszarpane i przemoczone, a nawet zza lady było czuć odrażającą woń gnijącego ciała. Bez namysłu rzucił się na grubasa i zaczął go jeść , w powietrzu latały kawałki mięsa i było słychać nieludzkie krzyki. Nie wiem czy byłem bardziej przerażony czy obrzydzony , ale nagle zwymiotowałem na biurko. Wszystkie ważne dokumenty zostały zalane przez brązowo-żółty płyn z reszkami mięsa. Gdy ja rzygałem to coś jadło tego biedaka. Po parunastu sekundach chwyciłem po nóż, wymierzyłem w głowę ale mój pech sprawił że ostrze wbiło się w jego nogę.

 

Monstrum wydało gardłowy krzyk , i z trudem wstało by doczłapać w moim kierunku. Wystraszony rzucałem byle czym poleciały kawałki świni, owcy, krowy trochę talerzy ale wszystko na nic. Nagle przypomniałem sobie że mam zapas wielkich noży w rzeźni , szybko pobiegłem na dół i zamknąłem za sobą drzwi , biegnąc słyszałem jak uderza w drzwi i ryczy. Chwile później szedłem już z spokojnie z 2 nożami w rękach. Potwór nadal walił w drzwi wykorzystałem to i z całej siły kopnąłem w drzwi, stracił równowagę i uderzył w szklane półki z talerzami . Przez pewien czas nie poruszał się , miałem okazję zadać cios. Mój nóż niedługo potem znalazł się w jego szyi, potem w twarzy a na końcu w oczach. Udało mi się go zabić ale jakim kosztem, sklep był zdemolowany oraz śmierdział stęchlizną i jest cały we krwi.

 

Nagle przypomniałem sobie o Kate, pędem otworzyłem drzwi i myślałem że znajduje się w piekle. Po ulicach biegały te potwory i konający ludzie, policjanci strzelali do wszystkiego co się rusza , a samochody i radiowozy albo jeździły albo stały zalane krwią , trupami i ludzkimi wnętrznościami . Biegnąc rzygałem cały czas. Gdy otworzyłem sklep Kate, zobaczyłem że w jej stronę idą dwa potwory .Jednego od tyłu wywaliłem i wbiłem nóż w szyje, a drugiego trafiłem nożem między oczy. Nie miałem ochoty go wyciągać więc, od razu podbiegłem do Kate.

-Nic Ci nie jest?

-Nie proszę uciekajmy stąd szybko.

 

Jej życzenie od razu się spełniło, bo w ułamku sekundy podjechał radiowóz z policjantem w środku.

 

– Jedziecie ze mną?

 

Bez namysłu pobiegliśmy do niego i odjechaliśmy. Przez parę minut jechaliśmy w spokoju, ale gdy prawie wyjechaliśmy z miasta kierowca wjechał w grupę zombie. Zaliczyliśmy poślizg i samochód wywalił się . Razem z Kate wygrzebaliśmy się i uciekaliśmy , słyszeliśmy jedynie strzały i wrzaski. Gdy wybiegliśmy z miasta biegłem od niej szybciej , i straciłem ją z oczu gdy nagle usłyszałem pisk. Odwróciłem się i zobaczyłem Kate duszoną przez jednego z tych gówien . Już biegłem w jej stronę, gdy zostałem przewrócony leżał na mnie potwór i próbował mnie ugryźć , w oddali słyszałem ostatnie piski mojej biednej przyjaciółki , z trudem zrzuciłem go z siebie i zacząłem biec ile sił w nogach . Po krótkim czasie usłyszałem , czyjś głos i zobaczyłem oślepiające światło latarki. Dwóch umięśnionych wysokich ludzi w mundurach z karabinami w dłoni wycelowali we mnie broń . Dostałem w nogi , ręce oraz brzuch cierpiałem niemiłosiernie. Przed śmiercią usłyszałem tylko słowa:

 

-,,Dlaczego go zabiłeś był niewinny?!’’

 

-,,Witaj w Umbrelli” 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Billy, choć Twoje opowiadanie jest krótkie, w obecnej postaci nie nadaje się do czytania. Zwarty blok tekstu nie zachęca do lektury. Bądź uprzejmy podzielić go na akapity, co znacznie ułatwi czytanie. Postaraj się usunąć błędy, których jest tu całe mnóstwo. Dodaj też spacje po kropkach, przecinkach, dwukropkach. Nie lekceważ interpunkcji!

Źle zapisujesz dialogi. Skorzystaj z poradnika: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/zapis-partii-dialogowych;13842.html

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

regulatorzy

Witam poprawiłem błędy oraz odzieliłem dialogi jak ocenia pani treść?

 

Na wstępie – za chwilę Twoje opowiadanie zostanie dokumentnie zjechane, od góry do dołu i pod koszulką. To ważne, żebyś nie brał tego jako wypowiedzenia wojny – bo nim nie jest. Jako ludzie cywilizacji łacińskiej wierzymy tu w dyskusję. A teraz głęboki wdech i pamiętaj:

 "Witaj w Umbrelli"

Nie musisz wstawiać w tytule cudzysłowu – strona robi to automatycznie.

 Opowiadanie Macieja Kaczana na podstawie seri-,,Resdient Evil”

Po co Ci pseudonim, skoro się ujawniasz? Fanfiku i tak nie możesz opatrzyć copyrightem. Ponadto: serii. Resident.

 mój fartuch każdego dnia był przesiąknięty krwią

Czy to ma mnie przerazić? Bo naprawdę nie wiem, co jest takiego strasznego w robieniu swojej roboty.

 Ludzie kupują i jedzą tu mięso

Raczej: Ludzie tutaj kupują i jedzą mięso. To kwestia brzmienia i jednoznaczności.

 Moja przyjaciółka Kate prowadząca sklep z warzywami nie miała takich zysków jak ja.

Po pierwsze – pokaż to. Zrób scenkę, w której bohater pomaga Kate. Po drugie: Kate, moja przyjaciółka prowadząca sklep z warzywami, nie miała takich zysków jak ja. I po kropce – spacja.

 Była w tym mieście już 20 lat

Liczebniki w tekście literackim pisze się słownie. Poza tym – już powiedziałam o scenkach i powtórzę to. Pokazuj, nie zapewniaj. I jeszcze – to, że Kate mieszka tu dwadzieścia lat, nie łączy się z tym, że jako pierwsza zaprzyjaźniła się z bohaterem. Nie automatycznie.

 -,,Animal killer,,. Trochę groteskowa

Trochę?

 klientom to nie przeszkadza moje dochody

Tak jednym ciurkiem nie można. Jedno zdanie – to jedna myśl. Czyli: klientom to nie przeszkadza. Moje dochody…

 moje dochody wystarczają na spłatę czynszu za mieszkanie,cele charytatywne oraz na siebie.  

Dochody wystarczają na dochody? Hmm? Ponadto – za co innego płaci się czynsz? Mówię o prywatnych ludziach.

 Pewnego dnia do mojego sklepu tak między 20-40 a 21

Już mówiłam – pokazuj, nie zapewniaj. Jakie znaczenie ma godzina? Nie możesz pokazać, jak facet gapi się na zegar? Że na dworze robi się ciemno? Cokolwiek, co mogłabym zobaczyć. I składnia: Pewnego dnia, tak między za dwadzieścia dziewiąta, a dziewiątą, do mojego sklepu…

 wbiegł wyskoki gruby czarnoskóry mężczyzna cały w krwi

Wbiegł, jak rozumiem, w podskokach. Był cały we krwi (to kwestia fonetyki). I nadal niczego nie pokazujesz.

 chwyciłem mój nóż wojskowy dużo ćwiczę

Rozdziel to chociaż myślnikiem, bo znowu – jeden ciurek.

 nie miałbym problemu z trafieniem go

I co z tego? Ta reakcja świadczy o bohaterze, ale czy dobrze?

 "Potwory demony

Primo – tak się zapisuje dialogi po angielsku. Po polsku jest tak:

– Ależ, drogi panie, czy nie udzieli pan schronienia ogryzionemu przez zombiaki? Gdzież pańskie ludzkie odruchy?

– Mój panie, udzieliłbym panu schronienia, lecz moją piwnicę opanowały krwiożercze żyrafy. Szaleją na widok świeżych ran.

Secundo – przecinki! One są potrzebne i mają znaczenie ("Chodźmy jeść dzieci" to nie to samo, co "Chodźmy jeść, dzieci" – prawda?).

 Na początku zignorowałem go, bo wiedziałem że w tym mieście jest dużo ćpunów

"Zignorowałem" to anglicyzm. I ćpuni bywają groźni, zwłaszcza, kiedy wpadają do sklepów z obłędem w oczach.

 czerwone plamy na jego ubraniu zasygnalizowały mi że coś jest nie tak

… really. Przed chwilą powiedziałeś, że to krew. W takim razie wiemy, że to krew, z góry. Zanim bohater się tego domyślił. Czy to się trzyma kupy?

 Zanim zdążyłem coś odpowiedzieć przez szybę wleciał

Zanim zdążyłem coś odpowiedzieć, przez szybę… Znowu – skąd on wie, że to facet? Skoro wpadł, siup, pewnie za szybko, żeby się połapać?

 Nie wyglądał normalnie miał

Nie wyglądał normalnie, miał… Nadal niczego nie pokazujesz. W tym akapicie przynajmniej próbujesz.

 Nie wiem czy byłem bardziej przerażony czy obrzydzony

Nie wiem, czy byłem bardziej przerażony, czy zbrzydzony (to i tak źle brzmi, ale chociaż jest po polsku). Podzielam.

 Wszystkie ważne dokumenty zostały zalane

Priorytety…

 Po parunastu sekundach

Które liczyłem…

 wymierzyłem w głowę ale mój pech sprawił że ostrze wbiło się w jego nogę

Jakim cudem? Fikołka zrobił?

 ,i z trudem wstało by doczłapać w moim kierunku

I z trudem wstało, by poczłapać. Nie doklejaj przecinka do następnego słowa, zawsze do poprzedniego.

 ,poleciły kawałki świni

Co poleciły?

 biegnąc słyszałem jak uderza w drzwi

Co uderza? Biegnąc, słyszałem, jak.

 szedłem już z spokojnie z 2 nożami w rękach

Szedłem już spokojnie z dwoma nożami. Wydaje mi się to skrajnie nieprawdopodobne psychologicznie.

 Biegnąc rzygałem cały czas

Miałeś kiedyś grypę żołądkową? Tak myślałam, że nie. Przecinek przed imiesłowem.

 Dostałem w nogi, ręce oraz brzuch cierpiałem niemiłosiernie.

Przepraszam za wyrażenie, ale WTF?

 

Przykro mi, ale treści jest tu bardzo niewiele. Rzadko kiedy się cieszę, że ktoś nie potrafi opisywać – ten tekst jest wyjątkiem, bo nawet odrobina przyzwoitego opisu takich rzeczy posłałaby mnie na czułą randkę z toaletą. Ale wracając do treści – nie ma jej. Nic z niczego nie wynika, nie ma sensu. Ot, po prostu nalazło zombich i facet oberwał za niewinność. Dlaczego? O co chodzi?

Interpunkcja nadal jest do niczego (nawet nie chcę wiedzieć, jaka była na początku).

Szczerze mówiąc, nie wygląda mi na to, żebyś poważnie myślał o pisaniu, chciałeś po prostu dać upust swojej fascynacji (niezrozumiałej dla mnie, ale o gustach się nie rozprawia) grą. Pisze się dla innych, nie tylko dla siebie. Pamiętaj o tym.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przykro mi to mówić, Billy, ale choć poprawiłeś to i owo, Twój szort nadal nie nadaje się do czytania. Jest tu taka masa wszelkich błędów i usterek, że aby je poprawić, należałoby zająć się każdym zdaniem. Tarnina dała Ci mnóstwo wskazówek i mam nadzieję, że z nich skorzystasz.

Pytasz, jak oceniam treść – no cóż, nie mogę ocenić czegoś, czego praktycznie nie ma.

Billy, nie chciałabym Cię zniechęcać, ale sugeruję, abyś zawiesił próby twórcze, przynajmniej do czasu, aż opanujesz zasady pisania obowiązujące w języku polskim. I namawiam Cię, abyś dużo, naprawdę dużo czytał.

 

edycja

Billy, na tym portalu nie ma pań i panów; wszyscy jesteśmy na ty.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja osobiście nie nazwałbym tego opowiadania horrorem. Horror powinien budować klimat grozy, wywoływać strach i niepokój. W Twoim opowiadaniu do zakładu rzeźnika wpada przez okno zombiak i od razu dochodzi do ‘rozwałki’ – machanie nożem, fruwające kawałki mięsa… Scena jak z filmu akcji i to niestety opisana z błędami.

No, nie jest dobrze.

Treść niezbyt oryginalna – zaatakowały zombiaki, więc trzeba je tłuc.

Mam wrażenie, że nie przemyślałeś dobrze treści, nie wyobraziłeś sobie scen. Bo Murzyn wpada do sklepu, a właściciel niedługo potem rzyga na biurko. Po co biurko w sklepie mięsnym? No, może jeszcze gdzieś na zapleczu, ale nie tam, gdzie przyjmuje się klientów. Licznych talerzy też nie rozumiem. Dlaczego ten sklep tuż przed 9 wieczorem jeszcze jest otwarty?

Interpunkcja leży i kwiczy. Po przecinku/ kropce zawsze powinna być spacja, ale nigdy przed.

Była w tym mieście już 20 lat, jako pierwsza wyciągnęła do mnie rękę

W beletrystyce liczby raczej zapisujemy słownie.

wymierzyłem w głowę ale mój pech sprawił że ostrze wbiło się w jego nogę.

To tyle, jeśli chodzi o ćwiczenia bohatera. Wydaje mi się, że sama bym lepiej wycelowała, chociaż nigdy nie trenowałam walki nożem.

-Nic Ci nie jest?

Myślniki oddzielamy spacjami od sąsiednich wyrazów. Obustronnie. Ty, twój, pan itp. w dialogach małą literą. W listach dużą.

Babska logika rządzi!

“Umbrella” i klimat z “Resident Evil”.  Tyle, że zabrakło rozebranej Mili Jovovich, czyli jedynego elementu, który w filmach przykuwał uwagę choć na chwilę. Wiem, że były jeszcze gry, ale krótko w pierwszą z nich popykałem, a do kolejnych nawet kumpel, fan tych klimatów, nie mógł mnie przekonać. W moim odczuciu one  były nie tak fajne jako Wolfestein.  

 

Nie wiem co przeczytałam. Bolesny brak spacji skutecznie mnie odciągnął od tekstu. I naprawdę nie rozumiem jak coś tak oczywistego zostało tak brutalnie zaszlachtowane? Przykro mi, ale takie niechlujstwo nie ma żadnego wytłumaczenia. Tak samo z zapisem dialogów. 

Aha, mocna inspiracja z “Resident Evil” i to nie tylko w nazwach. Generalnie tekst cierpi na wiele przypadłości pierwszej próby pisarskiej. Wymienili je dobrze moi poprzednicy, więc się powtarzać nie będę. Od siebie dodam przydatne linki. Zapoznaj się z ich treścią.

Dialogi – mini poradnik Nazgula: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/12794

Dialogi – klasyczny poradnik Mortycjana: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112

Podstawowe porady portalowe Selene: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/4550

Coś o betowaniu autorstwa PsychoFisha: Betuj bliźniego swego jak siebie samego

Temat, gdzie można pytać się o problemy językowe:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/19850

Temat, gdzie można szukać specjalistów do “riserczu” na wybrany temat:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/17133 

Poradnik łowców komentarzy autorstwa Finkli, czyli co robić, by być komentowanym i przez to zbierać duży większy “feedback”: http://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842676 

Poradnik Issandera, jak dostać się do Biblioteki ;)

https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842782 

Powodzenia!

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Czytało się fatalnie :(

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka