- Opowiadanie: barniusz - Sowa

Sowa

Trochę z obawą, trochę z ciekawością, wrzucam tu pierwszy tekst. Wybrałem krótki, żebyście w razie czego nie musieli się nad nim zbyt długo męczyć.  

To nie jest tekst do końca na poważnie – powstał jako odpowiedź na wyzwanie, na temat “sowa” i nie ma pretendować do miana pełnoprawnego opowiadania. 

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Sowa

Sowa. Sowa. Znowu sowa. Już nie dają spać, przychodzą każdej nocy. Najpierw dają o sobie znać cicho, niemal szeptem. Potem rozbrzmiewają z coraz większą mocą. W końcu nie mogę już ich ignorować. Budzę się, jak zwykle zziajany i zlany potem. 

Nikogo nie ma, a jednak czuję, że ktoś patrzy. Choć za oknem tylko ciemność, a dom, nie licząc mnie, jest pusty, nie jestem sam. 

Sowa. We mnie. Są, odkąd sięgam pamięcią. W ciągu dnia gasną, cichną, giną w tle, przygniecione obowiązkami, sprawami do zrobienia, spotkaniami ze znajomymi. To nocne stworzenia. Wieczorami zaczynają otwierać oczy. Cicho pohukują, dają znać, że są, że pamiętają o mnie. Że i mnie nie dadzą zapomnieć. 

Im bliżej nocy, tym bardziej pohukiwanie zmienia się w huk. To już nie sugestie. To krzyk i jazgot, wrzask. Rozsadza czaszkę. Czasem proszki pomagają zasnąć. Czasem nie. Zwykle nie. 

Doskonale pamiętam pierwszy dzień, pierwszy wieczór. Stara baba, wróżka czy szamanka, szklana kula, odór ziela i przypraw. Pamiętam dym, mruk i jakieś mantry. Nie wiem, czy dziś też bym tak… Chcesz pisać, tworzyć, mieć mnóstwo idei pod czachą, idź do szamanki po pomoc. Nie, dziś chyba nie. Ale może to dlatego, że dziś wiem, że to się sprawdza. I wcale nie jest przyjemnie. 

To zawsze transakcja wiązana. Coś ci da, coś ci zabierze. Teraz mam mnóstwo historii. I nie mogę opowiedzieć ich, jak należy, bo stara szamanka ma moją literę. A bez kompletnego alfabetu, twórczość nie będzie skończona. 

Sowa, jego mać. Nie sowa. Wyrazy. Nie mam wszystkich liter.

Koniec

Komentarze

Pomysłowe:) Co by to było, gdyby zabrała mu "a" ;) Taaa… A teraz poproszę coś z mocą przesłania – tekst, nad którym człowiek zastanawia się nie ze względu na użyty trick :)

Fajne. Tekst z natury swej wolny od byłozy z pewnością ma swój urok. Było wrzucać, jak trwał konkurs “Słowa Sowy i skowronki” [edit: sorry!], może byś jakieś wyróżnienie specjalne zgarnął ;)

 

Ale poza tym zgadzam się z Blacktomem – napisz coś, co będzie opowiadaniem, bo to jak na razie zabawna impresyjka i zabawa (z(e)) s(ł)owami.

http://altronapoleone.home.blog

Dzięki za wizytę! Cieszę się, że pomysł przypadł do gustu. Gdyby stracił “a”, z opowiadań musiałby przerzucić się na tagowanie murów. ;) 

Jak tylko będę miał coś z przesłaniem, czego nie wstyd tutaj wrzucić, pochwalę się! 

Edyta do poprzedniego: Sowy i skowronki, oczywiście :D

http://altronapoleone.home.blog

Drakaino, musieliśmy wysłać komentarze chwilę po sobie, bo nie widziałem wcześniej Twojej odpowiedzi. Tobie również wielkie dzięki za poświęcenie czasu na lekturę i komentarz. Pomyłkę traktuję jak komplement dla tekstu! :)

Ciekawy pomysł, wykonanie trochę kuleje, ale już widywałem o wiele gorsze portalowe debiuty. Również przeczytałbym coś dłuższego.

Witaj na portalu :)

Dzięki za wizytę, belhaju! Miło mi, że doceniasz pomysł – nie ma co ukrywać, od początku było wiadomo, że to właśnie ten trik będzie najmocniejszą stroną tekstu. 

Cóż, nie pozostaje nic innego, niż przysiąść do opowiadania z krwi i kości. 

Dawno nie czytałem tekstu, który w 1,5 tys. znaków zawarłby tajemnicę, fajny oldschoolowo-horrorowy klimat, błyskotliwy zwrot akcji, zabawny pomysł i jednocześnie eksperyment literacki! Wycisnąłeś z tak krótkiej formy wszystko, co się dało. Z czystym sumieniem daję klika do biblioteki, bo imho warto się z tym tekstem zapoznać (zwłaszcza że lektura nie zajmuje więcej czasu niż zaparzenie herbaty). Świetny debiut! 

Aha, a propos debiutu – dzięki Ci za to, że nie wystartowałeś fragmentem powieści fantasy na 150 tysięcy znaków, z czego 50 to wodolejstwo, bo bywa i tak ;) 

Jak tylko doszedłem do tej zabranej litery, zacząłem się głowić nad tytułem i muszę przyznać, że gdy załapałem o co chodzi, szczerze się uśmiałem, a potem doczytałem resztę :)

 

Pomysł dobry, sam tylko żałuję, że nie zwróciłem jeszcze na początku większej uwagi na zmianę w podmiocie z liczby mnogiej na pojedynczą ;p

 

Powodzenia z dłuższym opowiadaniem :)

Ale fajne :) Bardzo ciekawy pomysł. Brak jeden litery potrafi być upierdliwy. Jak mi kiedyś przestało działać “H” na klawiaturze… Masakra, nic nie da się napisać ;) 

@master-of-orion

Rumienię się! Ogromnie miło czytać tak pozytywną opinię, stokrotne dzięki! A jeśli chodzi o debiut-giganta, to wdzięczni możemy być przede wszystkim mojemu słomianemu zapałowi i tendencji do nudzenia się pomysłami przed ukończeniem. Choć ciągle staram się z tym walczyć.

 

@Krikos

Cieszę się, że dałem powód do śmiechu. ;) Właśnie zastanawiałem się, czy to, że sowa nie dają nie będzie zbyt raziło w oczy już na samym starcie. Ale chyba okazuje się, że jest do przebolenia, skoro potrafi nawet umknąć. 

 

@Ospały Leniwiec

Znam ten ból, za dzieciaka często męczyłem się z klawiaturą, na której w losowych momentach przestawały działać niektóre litery. Może ta trauma z dzieciństwa zakorzeniła się gdzieś w podświadomości i stanowiła ukrytą inspirację. :D

Jeśli uważasz, że to “sowa nie dają” może razić, zawsze możesz dodać więcej znowu sów, żeby zwiększyć wrażenie, że jest ich dużo czyli na pewno liczba mnoga.

http://altronapoleone.home.blog

Piękne w swojej prostocie! :D

Już miałem psioczyć na te babole z odmianą, liczbą itd., gdy zaskakująca puenta wyjaśniła wszystko i psioczenie okazało się nieuzasadnione.

Dziełko dobrze napisane, ciekawie pomyślane i nawet na swój sposób intrygujące.

Co prawda jako horror się niezupełnie sprawdza, bo nie straszy, ale jako lekko eksperymentalny szorcik z puentą wylewającą się z treści na formę, całkiem udany i godny klika.

Edit. A nawet dwóch klików bibliotecznych, bo znowu mam moc dawania klików podwójnych. 

Po przeczytaniu spalić monitor.

Jakie fajne! :D. Na początku nie za bardzo mogłam zrozumieć tekst, ale na końcu wszystko stało się jasne :). Ciekawy żarcik, dobrze napisany. Gratuluję udanego debiutu :).

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

O żesz Ty! To było sprytne! Mi kiedyś “ć” nie wyskakiwało za cholerę, ale to jednak mniejszy problem. Super pomysł, bardzo dobre wykonanie. Nic, tylko czekać na więcej.

Z przyjemnością dokilkuję bibliotekę, chociaż widzę, że Mr.maras znowu oszukiwał. cheeky

Tak btw właśnie zauważyłam, że mam problem z dużym ś ;)

http://altronapoleone.home.blog

Bardzo fajny pomysł. I odpowiednio do niego skrojony tekst – tak, żeby “żarcik” wybrzmiał, ale nie przeciągał się dłużej, niż to potrzebne. Zgrabna konstrukcja – nie domyśliłam się puenty, dopóki nie przeczytałam ostatniego zdania. Dałabym klika, ale już komplet :)

O ludzie, pójdzie człowiek spać, a tu go rano takie miłe słowa witają. Wielkie dzięki za wszystkie komentarze i polecenia do biblioteki – Mr.maras, Tobie to chyba muszę nawet podwójnie podziękować. ;) 

Na początku prychnąłem pod nosem, że dostąłem jakąś skrzywioną formę Harrego Pottera, ale nawet ciekawie to zakończyłeś. Jak na debiut, to niezły. Masz moje literki.

A teraz pisarsko wydoroślij, bo czas napisać coś o treści dłuższej niż etykieta na butelce z szamponem. ;)

stn, dzięki za wizytę i motywujący prztyczek w nos! 

Rodzi mi się w głowie pomysł na coś nieco dłuższego, więc mam nadzieję, że na przełomie lutego i marca będę w stanie podrzucić tekst rozmiarowo zbliżony przynajmniej do instrukcji obsługi nieco bardziej skomplikowanego odkurzacza.

Licząc wszystkie wersje językowe? ;)

Nie dodam nic nowego do dyskusji, ale świetna jest ta sztuczka językowa. Zaczyna się z wrażeniem, że przeczytało się coś dziwnego i bezsensownego, jakieś mamrotanie szaleńca. A tymczasem puenta wyjaśnia, że właśnie dotarło się do końca utworu bardzo błyskotliwego autora. Niecierpliwie czekam na Twoją dalszą twórczość, choćby i tak samo minimalistyczną ;)

Przyjemne, ciekawe i zaskakujące. Ja przewrotnie skomentuję: może pisz właśnie krótsze teksty, bo widać, że Ci wychodzą. Długie formy są moim zdaniem przereklamowane ;) BTW polecam Etgara Kereta – mistrza krótkiej formy.

Che mi sento di morir

Dzięki, chłopaki. Miło wiedzieć, że jeżeli wpadnie mi do głowy pomysł na coś krótszego, to to też znajdzie tutaj czytelników. ;)

Kereta do tej pory nie znałem, pierwsze słyszę. Ale na pewno się zapoznam, dzięki!

Dobre! Proste, a zawarło spory ładunek emocjonalny głównego bohatera!

@BasementKey

Gdyby tylko nie durne postanowienie, że nie kupię nowej książki, dopóki nie przeczytam wszystkich zaległych… ;) Ale dzięki, jak odkopię się z zaległości, zainteresuję się tym tytułem!

 

@wilk-zimowy

Dzięki za wizytę, cieszę się, że się spodobało. ;)

Sprytne bardzo! Mnie też się podobało. :-)

Hmmm, mnie “Ś” nie wchodzi na jednej stronie. Nie wiem – edytor ma jakiś rozwalony czy coś. Jeśli już nie umiem przekręcić zdania, żeby “ś” nie stało na początku, to muszę kopiować z jakiegoś innego źródła… Powiadasz, że to jakaś szamanka mi namieszała? ;-)

Babska logika rządzi!

GENIALNE!

@Finkla

Nie chcę Cię martwić, ale wiele na to wskazuje… :( 

 

@Matsu123

DZIĘKI!

Przychodzę i ja cały na… A nieważne.

Mnie kupiłeś. Co prawda forma jest na tyle krótka, że cały czas waham się czy to jeszcze szort, czy raczej już dowcip, ale niezależnie od nazwy udało Ci się napisać bardzo dobry tekst. Jest przewrotny i pomysłowy w najlepszych tych słów znaczeniu. Uważam, że czytelnik, gdy sięga po jakiś tekst chce być oszukany/nabrany, chce zostać ze świadomością ‘no to było dobre, nie spodziewałem się, a autor dał mi wszystko, żebym to zgadł, a i tak zostałem wyprowadzony na manowce’. I ten dowcip ma to w sobie.

 

Coś pięknego! Właśnie za taki tajemniczy i horrorowaty twór masz ode mnie “szóstkę”, a co mi tam. Szukajcie, a znajdziecie. Słowa! A “Sowa”? Jedna na milion! :)

@ac

Twoją opinię znam od dawna i w sumie to to entuzjastyczne przyjęcie tekstu po pierwszej lekturze zadecydowało, że akurat ten pojawił się tu jako debiut. Ale dzięki za ponowną lekturę i ponowne komplementy, miód na oczy. :)

 

@maciekzolnowski

Wieeeelkie dzięki. Łał. Cieszę się, że aż tak się spodobało! ;)

Bardzo mi się podobało. Pomysłowy, inteligentny, świetnie grający słowem tekst.

ninedin.home.blog

ninedin, dziękuję uprzejmie! ;) 

Już na samym początku zgrzytała mi liczba pojedyncza i dopiero zakończenie wyjaśniło wszystko. Jestem pod wrażeniem zarówno pomysłu jak i wykonania. Jest klimat, tekst ma odpowiednią długość, czyta się płynnie. Brawo!

Barniuszu, co tu dużo mówić – bardzo fajny szorcik, rozbawiłeś mnie serdecznie. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fajne, podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Popieram.

Udało Ci się mnie zaskoczyć – takiego zakończenia się nie spodziewałam! Idea w sam raz na szorta. Językowo nic nie zgrzytało, ale też nic nie urzekło. Zgadzam się z przedpiścami, chciałabym teraz zobaczyć jakąś dłuższą formę, która nie samym pomysłem stoi. :) Fajne!

Zabawny, ciekawy pomys(ł).Lubię zabawy sowami.

Tekst przemyślany i z pomysłem, bardzo fajny szorcik :)

Nowa Fantastyka