- Opowiadanie: DW_R - Przygotowanie do pokazu fajerwerków

Przygotowanie do pokazu fajerwerków

Jak zwykle na ostatnią chwilę, choć przypuszczam, że to grafomania, bo się nie przyłożyłem, ale co mi tam szczytny cel więc dorzucę swoje trzy grosze.

Opowiadanie uczestniczy w konkursie „W głębi snów”.

Jeśli podoba Ci się ten temat, przekaż darowiznę na fundację Synapsis: http://synapsis.org.pl/ (przycisk „Przekaż darowiznę” na stronie fundacji).

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Biblioteka:

Użytkownicy V

Oceny

Przygotowanie do pokazu fajerwerków

„Zapraszamy, na festiwal parafialny. Stragany, odpusty, zabawy, konkursy z nagrodami, a wieczorem główna atrakcja, pokaz fajerwerków”. Brzmiała dumnie ulotka, jeden z wielu, rozwieszonych w okolicy. Kilkunastoletni chłopak popatrzył na oddalone o kilka kroków platformę, na której krzątał się mężczyzna i ruszył w jej stronę.

 

– Kuba, Kuba! No gdzie go wywiało? – Zrozpaczony mężczyzna załamywał ręce, niewiedza, za co się zabrać. – Nie po to zatrudniłem pomocnika, żeby teraz robić wszystko samemu!

– Tato, tato! – Młody chłopak ostrożnie wspinał się po metalowych schodkach.

– Jasiu, co ty tutaj robisz? Wiesz, że nie powinieneś tu wchodzić? – powiedział mężczyzna, ze strachem w głosie.

– No wiem, ale widziałem Kubę, a słyszałem, że ty go szukasz.

– Tak? A gdzie?

– Szedł w stronę straganów, kazał ci powiedzieć, że idzie na foczki, cokolwiek to znaczy. – Zdziwiony chłopak wskazał, oddalone o kilkadziesiąt metrów stragany, wokół których spacerowali ludzie.

– Tak, to ja sobie z nim jeszcze pogadam. – Mężczyzna pogroził gniewnie we wskazanym kierunku.– Powinniśmy sprawdzać przewody przed pokazem fajerwerków, a on sobie w kulki leci. A co to? Pogryziony kabel, a tu kolejny? – Zakłopotany mężczyzna podrapał się po głowie. – Synu podaj mi szkota.

– Tato ja tu nie widzę żadnego pana w spódnicy, żeby ci pomógł, ale za to, widzę ogromnego szczura, który stara się ukraść fajerwerki.

– Po pierwsze nie chodziło mi o takiego szkoda, a po drugie gdzie jest ten wredny gryzoń?! – Czerwony ze złości mężczyzna, rozglądał się po okolicy.

– A tu. – Chłopak wskazał zwierzę, a to w popłochu czmychnęło w szczelinę.

– Eee tam, jeszcze nie widziałeś ogromnego szczura. Jak byłem z wizytą u teściowej, tam to dopiero były kilko metrowe okazy, musiała mieć na nie jakieś dobry wpływ, bo same by tak nie urosły…

Nagle jak na zawołanie, cała platforma z fajerwerkami, zaczęła się ruszać i jakby podnosić.

– Synu, robimy to, co każdy prawdziwy mężczyzna, powinien zrobić w takiej sytuacji!

– Rozłożyć bezradnie ręce, żeby mieć wymówkę, by sięgnąć po piwo. A jak się skończy, zacząć wołać pomocy, kobiecym głosem? – Dumnie i pewnie odpowiedział chłopak.

– Tak, nie! Noo, może za chwilę, ale najpierw uciekamy. – Zakłopotał się mężczyzna.

Chwile później, ogromne zwierzę, niosące na plecach platformę z fajerwerkami, odchodziło w stronę zachodzącego słońca.

– Tato, tato! Co robimy?

– W tej chwili jest tylko jedno rozwiązanie, czas na super tatę.

Mężczyzna ubrany w niepasujące do siebie, kolorowe ubrania, z dumnie powiewającą peleryną, przy akompaniamencie orkiestry dętej przez dmuchanej, wypiął pierś i oznajmił:

– Do super pojazdu, wierny druhu.

– Jej! – Ubrany już, w równie fikuśny kostium chłopak, ruszył za ojcem.

– Tato, ale wiesz, że powinieneś powiedzieć: „Ruszamy do Wrum brum bruma”

– Rozmawialiśmy na ten temat synu, nie mogę skrzywdzić naszego super monster trucka, nadając mu imię Wrum brum brum.

– Dlaczego nie?

– Bo nie i to jest koniec dyskusji, prawdziwy mężczyzna by to zrozumiał, a teraz wsiadaj i zapnij pas. – Szepcząc już to siebie. – Biedna Betsi

Po chwili, gdy odnaleźli wspomniany pojazd.

– Młodszy pomocnik na miejscu, zwarty i gotowy do rozwałki. – Pierwszy odezwał się chłopak, gdy zapiął pas.

– Dowódca i kierowca na stanowisku, zaraz gotowy do rozwałki? Kto cię nauczył takiego słownictwa? – Zakłopotał się mężczyzna.

– Kuba.

– Ja sobie z nim pogadam. – ponownie groźnie pomachał w stronę straganów. – Ale teraz gonimy olbrzymiego szczura. Jakie są odczyty?

– Chwila, kssszzy, danych.

– Jakie odczyty?

– Mój, super, hiper bombastyczny, najnowszej generacji, niezastąpione liczydło, twierdzi, że w normalnym trybie nie dogonimy szczura.

– Nie?! – Zdziwił się mężczyzna, omijając jednocześnie pozostawiane na drodze pojazdy.

– Nie mamy wyboru super tato.

– Nie powiem tego na głos.

Kssszzy.

– Co się dzieje? – odezwał się zakłopotany mężczyzna, słysząc dziwne dźwięki.

– Wszystko w porządku. Czekam na sygnał. Szczur ucieka.

– W takim razie nie mam wyboru.

– Tak?

– Włącz program.

– Jaki?

– Przyśpieszenie.

– Mama nie nauczyła cię mówić pełnym zdaniem? – Odezwał się chłopak, próbując przedrzeźniać ojca.

– Młodszy pomocniku, proszę włączyć program turbodoładowania „Różowy jednorożec”.

Dzieciak z zadowoleniem, wyciągną ze schowka zabawkowy keyboard, wygrywając na nim, znaną sobie tylko melodie. Z każdym dźwiękiem, rosło, do tej pory niewidoczne pole siłowe, które po chwili, było na tyle duże, by otoczyło pojazd, a po kolejnych kilku nutkach, przyjęło kształt, wspomnianego galopującego zwierzęcia. I pognali jak szaleni.

– Przygotować urządzenie przechwytujące!

– Wielki harpun, do przechwytywania niecodziennie dużych obiektów, gotowy do odpalenia, na sygnał. – Zakomunikował chłopak, odbezpieczając, jeden z czerwonych przycisków na konsoli sterującej.

Gdy już mieli dorwać zwierzę, głośny i niespodziewany dźwięk, wybudził mężczyznę ze snu.

Kkksssszzzyyy.

Wydawała go, stojąca na nocnym stoliku, elektroniczna niania.

– Jasiu, tata już idzie! – Wystraszony mężczyzna poderwał się gwałtownie z łóżka.

W pokoju obok, przy zapalonej lampce, kilkunastoletni chłopak, wyraźnie niezadowolony, siłował się z kratką ochronną łóżka.

Mężczyzna spokojnie podszedł i usiadł obok dziecka, które nie zaprzestało swoich wysiłków.

– Spokojnie tata tu jest, nic złego ci nie grozi.

Na dźwięk głosu, głowa chłopca przechyliła się najpierw w jedną stronę, potem w drugą, nieobecny wzrok wędrował w poszukiwaniu czegoś.

– Czyżby Pan Różowy Jednorożec spadł na ziemię? Już w porządku, oto on. – Podał dziecku zabawkę, lecz gdy tylko próbował się do niego przytulić, to zareagowało piskiem.

– Dobrze, przepraszam, tatuś cię bardzo, bardzo mocno kocha, bez względu na wszystko…

Koniec

Komentarze

Ekhm, ekhm.

Proszę o uzupełnienie wstawki :-)

Jestem ciekaw, jakim komentarzem uraczy nas NoWhereMan :)

ironiczny podpis

przed pokazem fajerwerk – fajerwerków 

Synu podaj mi szkoda. – taśma izolacyjna “Szkot”?

nie pasujące – niepasujące 

nie zadowolony – niezadowolony 

 

Trochę widać, że pisane na ostatnią chwilę. Przyznam, że historia mnie nie wciągnęła :) 

I po co to było?

No cóż, DW_R, bardzo chaotyczny tekst i tak po prawdzie to nie bardzo wiem o czym miałeś nadzieję opowiedzieć.

Wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Dialogi pozbawione didaskaliów są bardzo nieczytelne. :(

 

– Tato ja tu nie widze żad­ne­go pana w spód­ni­cy, żeby ci po­mógł, ale za to, widze ogrom­ne­go szczu­ra… –> Literówki.

 

– Chło­pak wska­zał zwie­rze… –> Literówka.

 

ogrom­ne zwie­rze, nio­są­ce… –> Literówka.

 

go­to­wy to od­pa­le­nia… –> Literówka.

 

Gdy już mieli do­rwać zwie­rze… –> Literówka.

 

– Czyż­by Pan ró­żo­wy jed­no­ro­żec spadł na zie­mie? –> Dlaczego wielka litera? Literówka.

Jeśli to imię, winno być: – Czyż­by Pan Ró­żo­wy Jed­no­ro­żec spadł na zie­mię?

 

Już w po­rząd­ku, oto on.– Podał… –> Brak spacji po kropce.

 

Podał dziec­ku za­baw­kę, lecz gdy tylko pró­bo­wał się do niego przy­tu­lić, te za­re­ago­wa­ło pi­skiem. –> …to za­re­ago­wa­ło pi­skiem.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No dobra, a gdzie tu jest fantastyka?

Dość szybko można się domyśleć, że to sen, w końcu temat konkursu zobowiązuje. Zostaje szara, skrzecząca rzeczywistość.

Z wykonaniem tak sobie. Duże zagęszczenie literówek, niektóre problemy wydają się stałe, niewynikające z wciśnięcia złego klawisza.

Czy supertata nie powinno się pisać łącznie, jak Superman?

Babska logika rządzi!

Niektóre momenty mnie rozbawiły, a końcówka (jeśli dobrze ją odczytałam) nadaje opowiadaniu inny, smutny wymiar.

Sytuacja ciekawa. Jest w Twoim opowiadaniu wyraźna myśl lecz ją gubisz (moim zdaniem). Rozpisz na sceny i dialogi, a będzie dobrze.

Edit: wyjaśniam skrót myślowy. Dialogi są, ponieważ szort jest w zasadzie jedną długą rozmową. I tak jak napisałeś we wprowadzeniu przydałoby się to opowiadanie dopracować i oszlifować. Natomiast moim zdaniem ten szkic, gdyby potraktować go jako bazę wyjściową – bardzo dobry.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

supertata nie powinno się pisać łącznie, jak Superman?

 

Batman.

Spider-Man.

Iron Man.

 

A z supernianią różnie bywa… Znaczy, pisarz robi, jak uważa.

OK, nie było pytania.

Babska logika rządzi!

ŁUP!

Ale ja…

KABOOM!

Ale co…

JEBUDU!

Ale że niby…

Dobra, tematyka fajna (hehe), ale nie mam pojęcia, co właśnie zobaczyłem. Jakiś pokaz fajerwerków, dziecko, którego brat “poszedł na foczki”, potem wychodzi, że to sen i jednorożec. Dużo tego i chaotycznie. Brak didaskaliów nie pomaga – ciężko czasem domyśleć się, co konkretnie ma dana postać na myśli, czy to agresywny ton, czy raczej zaskoczony.

Tak więc koncert fajerwerków tu jest, ale wdarł się chaos i treść przesłonił :( Bywa.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Fantastyka: nie ma, jest tylko zwykły sen.

Motyw snu: jest.

 

No niestety, ale muszę to0 powiedzieć wprost: chaos. Pomijam kwestie językowe, pamiętam, że z tym bardzo walczysz – i dobrze, ze się nie poddajesz. Ale tutaj niestety trudno przez to przejść.

 

Za to końcówka… Podejrzewam, ze ze względu na styl nie każdy do niej dotrwa, ale jest naprawdę mocna, smutna i szokująca zarazem. No i dająca do myślenia – bo nie wiadomo czy to dziecko zaburzone, czy może dziecko, które w zaburzenie wepchnięto takim traktowaniem. Pomimo chaotycznego początku i mimo utrudniającej lekturę formy, tekst porusza – trochę dziwi mnie, ze powyżej tylko Monique o tym wspomina.

Pomysł w tym jest, ale nie do końca wykorzystany. Czuję się jak po obejrzeniu głośnej, jaskrawej, chaotycznej kreskówki. Rozumiem, że to opis snu, ale brak spójności w ciągu wydarzeń powoduje spory bałagan. Za dużo dialogu, rozwinęłabym część opisową.

Duży plus za poruszenie tematu autyzmu. Zakończenie rzeczywiście dobre, przybijające i wywołujące pewien szok.

 

Przyznam szczerze, Autorze, że widząc Twój tekst, tytuł i komentarze, ryknąłem śmiechem.

Już za samo to należy Ci się ode mnie klik do biblioteki, taki symboliczny wyraz uznania.

Ale tekst też się broni. Nie jest zły.

Fajne dialogi, masz do nich dryg, masz też ciekawe poczucie humoru. Zastanawiam się, czy tylko tak wyszło, czy faktycznie próbowałeś rozbawić odbiorcę.

Więc sen jest i fantastyka taka trochę naciągana, bo wszystko właśnie na spaniu, ale mnie to nie przeszkadza. Fajny obrazek, zabawny, i cała otoczka też prześmieszna :)

Językowo, po wprowadzeniu poprawek, może nie jest to koncert fajerwerków, ale jest w porządku. Widzę, że rozwijasz swój warsztat, bo masz już dwie biblioteki. Nie wiem tylko czy wpadły przed czy po tym tekście.

Nie zauważyłem literówek.

Zabawna gra słowa np. ze Szkotem.

 

Mnie nie urzekło :(

Przynoszę radość :)

Dziękuje wszystkim za komentarze, szczególnie te przychylne, w końcu zebrałem się w sobie i trochę zmieniłem tekst, mam nadzieje, że teraz będzie trochę bardziej czytelny.

DW_R, popatrz na pierwszy akapit, coś Ci pokażę. 

 

„Zapraszamy, na festiwal parafialny. Stragany, odpusty, zabawy, konkursy z nagrodami, a wieczorem główna atrakcja, pokaz fajerwerków”. Brzmiała dumnie ulotka, jeden z wielu, rozwieszonych w okolicy. Kilkunastoletni chłopak popatrzył na oddalone o kilka kroków platformę, na której krzątał się mężczyzna i ruszył w jej stronę.

Masz cztery zdania. W trzech z nich jest jakiś błąd albo usterka. To słaby wynik.

W pierwszym zdaniu trzeba wyrzucić przecinek.

Drugie jest w porządku, ewentualnie można zamienić ostatni przecinek na dwukropek, ale to już kwestia gustu.

Zdanie trzecie łączy się z poprzednimi, jest ich dalszą częścią. Połączyłabym je, żeby miały sens. Zastosowałabym pewnie zapis: “Zapraszamy (…). Stragany (…)” – brzmiała ulotka (…). Poza tym prawdopodobnie nie chodziło Ci o ulotkę, a o plakat, skoro wiele z nich jest rozwieszonych w okolicy. Jeśli ulotka, to jedna (nie: jeden) z wielu, i nie rozwieszona, tylko raczej rozrzucona (jedna z wielu rozrzuconych, bo jedną najwyżej rzucisz).

Zdanie czwarte: chłopak popatrzył na oddaloną platformę. Fragment “na której krzątał się mężczyzna” jest zdaniem wtrąconym, które trzeba “zamknąć” z obu stron. To znaczy, że brakuje przecinka po wtrąceniu, przed “i”.

 

Przejrzyj tekst pod kątem tego typu usterek.

Podejrzewam, że część (jak fragment z ulotką) to pozostałość po poprzednich wersjach. 

Przynoszę radość :)

Niestety strasznie chaotycznie napisane, językowo z kolei sporo do poprawy. Wiele fragmentów moim zdaniem można usunąc, ponieważ nie pełniły w teksćie żadnego zadania – nie pogłębiały bohaterów, nie rozwijały fabuły. Końcowy twist fabularny z kolei mocno przewidywalny (biorąc pod uwagę tematykę konkursu), przez co de facto przestał być twistem i stracił swoją rolę.

Nowa Fantastyka