- Opowiadanie: Sandra972 - Niebieski Kot- Dziewczyna w masce / fragment 3 rozdziału tomu 1

Niebieski Kot- Dziewczyna w masce / fragment 3 rozdziału tomu 1

Jest to fragment powieści, nie jest to gatunek fantasy. Ale nie ma drugiej takiej strony by opublicznić coś od siebie. Więc umieszczam tutaj, sądząc po wyborze gatunku jest wybur ,,inne” więc uznałem że mogę.

Oceny

Niebieski Kot- Dziewczyna w masce / fragment 3 rozdziału tomu 1

~~*~~

 

Drogi samochód to od razu widać, czarna Toyota hybryda z podwójną rurą wydechową, zaparkował pod aresztem w Warszawie. Elegancki mężczyzna około trzydziestki, krótko ogolony i krótko przystrzyżony z włosami postawionymi na żel. Wyszedł z samochodu, poprawił ciemny krawat i czarną marynarkę, wziął swoją aktówkę i zamknął drzwiczki samochodu kluczykiem. Wszedł do budynku aresztu i pokazał ochraniarzowi swoją legitymację adwokacką, ten bez słowa odblokował drzwi przyciskiem i wpuścił adwokata do środka. Podszedł do stanowiska informacji sądowej. Pokazał stojącej kobiecie za blatem przy komputerze swoją licencję.

-Pan do kogo? – spytała.

-Mecenas Mateusz Kasprzak, reprezentuję wczoraj pojmaną Sandrę Sobrecką – odpowiedział spokojnie.

-Sława reprezentuję sławę – skomentowała. – Trudną sprawę pan sobie wybrał, no ale proszę, może Pan wejść – poinformowała go.

-Ja biorę tylko trudne sprawy i wszystkie wygrywam – odparł. Kolejny strażnik stojący przy kratach wcisnął guzik. Wpuścił mecenasa do miejsca, gdzie zaczynają się cele. Minął wraz z nim kilka cel, wiedział do kogo on idzie słyszał rozmowę z informatorką. Zaprowadził go do celi Sandry. Dziewczyna nie śpi, zajęła się wykonywaniem pompek. Wróciła do trenowania. Gdy zauważyła ich zrobiła jeszcze jedną pompkę i wstała na nogi. Podeszła do krat, mecenas wyciągnął do niej dłoń przez kraty by się przywitać, odwzajemniła uścisk podała mu swoją rękę, pociągnął ją bliżej by wyszeptać do niej.

-Anonimowi trzymają razem, gloria victis (chwała zwyciężonym) – powiedział jej na ucho i puścił jej dłoń.

-Nazywam się Mateusz Kasprzak i będę cię reprezentował w sądzie i na przesłuchaniach. Masz sporo zarzutów, zapoznałem się z nimi wczoraj w hotelu. Jednak dla mnie jest to do wygrania o finanse się nie martw. Przyjaciele mnie opłacili. Najtrudniej będzie z zabójstwem. Idziemy na przesłuchanie, będę mówił w twoim imieniu, ty nic nie mów i bądź spokojna, nie daj mu się sprowokować – dziewczyna pokiwała głową, że rozumie.

-Ręce – powiedział strażnik. Sandra wyciągnęła obie dłonie przez okienko w kratach, mężczyzna zakuł je w kajdanki, nieco luźniej niż wczoraj. Wyjęła je z okienka i otworzył kraty kluczem, wyszła na korytarz. Zamknął je za nią. Ruszyli we trójkę do pokoju przesłuchań.

-Znam tego Sikorskiego, chodziliśmy razem na prawo w Gdańsku. Byliśmy w jednej grupie na uczelni. – nachylił się lekko do niej. – Kawał skurwysyna z niego, tak między nami – wyszeptał.

-Proszę tak nie rozmawiać z osadzoną – zwrócił uwagę strażnik.

Mateusz Kasprzak jest powszechnie znanym adwokatem. Potrafiłby wybronić nawet samego diabła. Nie jest lubiany wśród władz. Z Sikorskim ma najwięcej na pieńku. Każdego kogo Sikorski próbował wrobić on reprezentował.

Dotarli do pokoju przesłuchań, tym razem są tam trzy krzesła. Dwa dla Sandry i Mateusza. Jedno naprzeciwko nich dla Sikorskiego. Usiedli koło siebie, strażnik przekuł Sandrę od razu do stołu. Tak jak by dziewczyna metr sześćdziesiąt trzy wzrostu ważąca pięćdziesiąt trzy kilo miała by kogoś z nich powalić. Pewnie to są kolejne procedury. Mateusz położył na stole swoją aktówkę, nie podał dłoni na powitanie Sikorskiemu, który usiadł naprzeciwko nich. Wyjął z aktówki akta Sandry i położył je na stole odstawiając walizkę na ziemię. Sikorski wyjął z teczki własne akta. Gdy przygotowali dokumenty Sikorski odezwał się jako pierwszy.

-Pewnie już znasz sprawę, pozwolisz, że w końcu porozmawiam z twoją klientką stary druhu?

-Nie jesteśmy druhami – odparł. – Moja klienta zachowa milczenie, ma do tego całkowite prawo według kodeksu karnego przy aresztowaniu o tym sam ją poinformowałeś. Będę odpowiadał w jej imieniu, więc kieruj pytania prosto do mnie. Co do pierwszego pytania, tak owszem znam już sprawę – mecenas splótł palce obu dłoni i oparł się o nie, Sandra oparła się o oparcie krzesła. Sikorski i mecenas otworzyli pierwsze strony akt.

-Przesłuchanie jest nagrywane, ale to procedury – poinformował ich policjant. – Dobrze dotyczy ono siedemnastoletniej Sandry Sobreckiej urodzonej dziewiątego września dwa tysiące drugiego roku w Warszawie. Pytanie drugie w takim razie. Czy pseudonim ,,Niebieski Kot’’ należy do pańskiej klientki Sandry Sobreckiej? Proszę odpowiedzieć.

-Tak moja klienta podpisuje się tym pseudonimem w sieci na portalach internetowych. Ze względu na przynależność do subkultury i kolor włosów, dlatego wymyśliła sobie taki login (imię do logowania się w sieci i podpisywania na czatach internetowych by nie podawać własnego imienia i nazwiska).

Sikorski coś zanotował.

-Gdzie byłaś trzy dni temu, gdy trwał bal w mojej posesji, czy masz coś wspólnego z niejaką Numi Ulan oraz Jamy Ulan?

-Wtedy moja klientka odrabiała zadania ze szkoły a Numi oraz Jamy Ulan są jej zupełnie nieznane. Nie zadaje się z obcokrajowcami ani uchodźcami.

-To, dlaczego wśród twoich skonfiskowanych rzeczy, w twoim portfelu znaleźliśmy dowód osobisty z nazwiskiem Jamy Ulan? Zupełnym przypadkiem, ktoś taki był u mnie na balu? – spytał odczuwając triumf.

-Dokument tożsamości, mógł zostać podrzucony mojej klientce. Z łatwością można podrobić dowód osobisty, jeżeli ma się takie znajomości. Czy posiada Pan jakieś nagrania wideo przedstawiające moją klientkę, że znajdowała się na pańskim balu? – odpowiedział pytaniem prawnik.

-Niestety nie, ponieważ kolejnym niefortunnym przypadkiem w tym samym czasie ktoś wyłączył kamery w czasie, kiedy ktoś włamał mi się do mojego komputera. Nie posiadam natomiast nagrania z tego zdarzenia, widać, że akcja włamania była ukartowana i przygotowana fachowo.

-Kolejne pytanie, dlaczego Sandra Sobrecka zabiła Mariolę Kulik, Warszawską dziennikarkę z gazety Życie Warszawy. Uprzednio włamując się do jej posesji w tym osieracając dziesięcioletniego synka i osamotniając jej biednego męża? Zrobiłaś to z zimną krwią, bez żadnego współczucia skąd miałaś broń?

-Odszczekaj to, że zrobiła to z zimną krwią i bez współczucia jest pomówieniem. Mariola Kulik była wystraszoną dziennikarką, ponieważ ktoś ją wcześniej zastraszył. Napisała te oszczerstwa wobec mojej klientki, bo została do tego zmuszona. Działała pod wpływem impulsu i emocji, natomiast przyłapaliście moją klientkę jak stała nad ciałem pani Kulik z bronią w ręku jednak nie widzieliście jak bezpośrednio oddała strzał. Jednak na siłę to możesz wyciągnąć wobec Sandry tylko jeden zarzut, który obłożony jest obraźliwymi tekstami. Znajdą się zatem okoliczności łagodzące. Ze względu na oszczerstwa. Coś jeszcze? – spytał Mateusz.

-Masz na to jakiś dowód, że została zastraszona? – spytał Sikorski.

-Wykorzystam go podczas rozprawy sądowej, ty nie musisz go widzieć – blefował, wiedząc, że będzie musiał znaleźć ten dowód. Sikorski zrobił wściekłą minę.

-Na razie to wszystko, odprowadzę osadzoną do celi. – Sikorski zapukał w drzwi, weszło dwóch strażników, rozkuli Sandrę od stołu i skuli z powrotem w pozycji stojącej.

-Nie rozmawiaj z nimi, bez mojej obecności. Musimy być ostrożni, mamy jakieś szanse – powiedział jej szybko na ucho goniąc ją, gdy była wyprowadzana z pokoju przesłuchań.

Koniec

Komentarze

No, przeczytałem. Wstępnie mogę powiedzieć “wstrzymaj konie”, jeżeli chodzi o pisanie powieści, trylogii, pentalogii, czy czegokolwiek większego. Wpierw trzeba poznać język polski. Polecałbym skupić się na krótkich formach, zadbać z jednej strony o formę, a z drugiej o treść – w tym merytoryczne aspekty. To “przesłuchanie” ma niezwykle fantastyczny i głęboko oderwany od rzeczywistości charakter :) Generalnie rzecz biorąc, lepiej pisać o takich rzeczach, o których ma się pojęcie. Pisanie i publikowanie fragmentów raczej mija się z celem, bo ani nie uczysz się dbać o kompozycję, ani tak naprawdę nikomu się nie chce tego czytać. 

W internetach, a w tym również i na tej stronie, znajdziesz masę poradników dotyczących budowania zdań, opisów, kompozycji tekstu, prawidłowego zapisu dialogów, interpunkcji i tak dalej. 

I po co to było?

Jest to fragment powieści, nie jest to gatunek fantasy. Ale nie ma drugiej takiej strony by opublicznić coś od siebie.

Sandro, takich stron jest mnóstwo. Ta konkretna jest poświęcona fantastyce, więc jeśli w swojej twórczości nie planujesz mieć fantastyki innej niż “fantastyka”, o której wspomniał syf., to chyba jednak pomyliłaś adresy… Nikt Cię stąd nie wygania, oczywiście, ale po prostu to, co zaprezentowałaś, nie zyska tu wielkiego zainteresowania (bo brak fantastyki, bo fragment, bo wykonanie). Ja przebiegłam się dość pobieżnie po tekście, żeby stwierdzić, że to nie moja bajka, a wykonanie – no cóż, pozostawia wiele do życzenia.

 

PS. Upublicznić, nie opublicznić.

http://altronapoleone.home.blog

Sandro, przekonaj mnie, że lekturę Twojego dzieła warto zaczynać od środka, a nie od początku.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sandro, odpowiedz sobie na jedno bardzo, bardzo ważne pytanie:

Jak często sięgasz po powieść zupełnie nieznanego ci autora, piszącego w gatunku, za którym nie przepadasz… i zaczynasz ją czytać od środka? :)

Naszym celem nie jest zniechęcić cię do pisania, ale przed zamieszczeniem tekstu poza satysfakcją autora weź też pod uwagę satysfakcję czytelników :)

ironiczny podpis

W porządku przepraszam że umieszczone, to jest od środka macie racje mój błąd. Bo na początku praktycznie nic się nie dzieje, myślałam, że wtedy jak to umieszczę to nie zaciekawię czytelnika. Więc wybrałam fragment, w którym coś się dzieje. Jeżeli ktoś ma ochotę wrzucę prolog i rozdział pierwszy.

Bo na początku praktycznie nic się nie dzieje, myślałam, że wtedy jak to umieszczę to nie zaciekawię czytelnika.

 

Myślę, że początek trzeba napisać tak, by jednak zaciekawić czytelnika :) 

I po co to było?

Nowa Fantastyka