- Opowiadanie: sy - Śniąca z Tha’hdir

Śniąca z Tha’hdir

Opowiadanie uczestniczy w konkursie „W głębi snów”.

Jeśli podoba Ci się ten temat, przekaż darowiznę na fundację Synapsis: http://synapsis.org.pl/ (przycisk „Przekaż darowiznę” na stronie fundacji).

 

Bardzo do tego zachęcam, pomagajmy!

 

Parę słów ode mnie:

 

Przede wszystkim chciałabym podziękować moim betom (kolejność alfabetyczna):

- Atalajszy – za podzielenie się swoimi pierwszymi odczuciami i za to, że była od początku do końca;

- Fajromowi – za zbicie mnie po łapach, co było konsekwencją mojego zamiłowania do nadmiernie rozbudowanych opisów, oraz za zwrócenie uwagi na bardzo ważną kwestię w fabule;

- Ospałemu Leniwcowi – za łapankę, dobre słowo i dyskusję nad tym, jak należy naprawić niektóre elementy;

- śniącej – super-mega becie, za odratowanie opka i doprowadzenie go do stanu czytalności;

- Wiktorowi Orłowskiemu – mojemu beta-aniołowi stróżowi na tym portalu, za końcowe uwagi i świeże spojrzenie na tekst.

Dziękuję za poświęcony czas i ciepłe przyjęcie na Fantastyce.pl ❤.

 

Opowiadanie jest moim pierwszym, jakie wychodzi z betalisty, więc to jest tak jakby debiut.

To tyle z mojej opasłej przedmowy, zapraszam do lektury :).

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Śniąca z Tha’hdir

Zza wydm wyłoniła się zielona wyspa Tha’hdir.

Nareszcie.

Oaza falowała na tle wszechogarniających piasków. Elras przetarł szczypiące od kurzu oczy, językiem zwilżył spieczone usta. Pokonał daleką drogę, by tutaj dotrzeć; tam, skąd pochodził, drzewa miały liście podobne do igieł, a ich gałęzie uginały się pod ciężarem śniegu przez długie miesiące.

– Serce Pustyni – powiedział przewodnik, ciągnąc uprząż wielbłąda. – Panie, jesteśmy na miejscu.

Tha’hdir z bliska zachwycała jeszcze bardziej. Krzyżowały się tu ścieżki wielu ludów; nowo przybyli mijali na ulicach miasta urzędników i posłów z całego świata. Niektórzy pielgrzymi wyróżniali się skórą barwy mleka, inni zaś mieli ją czarną niczym inkaust. Elras przedzierał się przez tłumy wojowników z warkoczami sięgającymi ziemi, lordów w lektykach, śniadych, wytatuowanych posłańców, półnagich kobiet z zakrzywionymi mieczami oraz kupców. Dostrzegł nawet grupę kapłanów ze znakami Świątyni Obaerfira, znajdującej się na oddalonych Zachodnich Rubieżach. Dookoła plątali się niewolnicy i służba, w pocie czoła rozbijający namioty.

Serce Pustyni było również Sercem Świata.

Wędrowcy pokonali drugą bramę, za którą rósł gaj pierzastych drzew dających przyjemny cień. Dzieci ochoczo bawiły się w basenach ze źródlaną, czystą wodą. Wszędzie zwisały owoce, które można było bez przeszkód zerwać i zjeść.

Wszystkie domostwa w oazie wzniesiono z suszonej cegły. Wyjątek stanowił pałac Śniącej: ten zbudowano z białego marmuru. Odbicie wysokich wież kołysało się na tafli jeziora.

– Będziesz mógł się do niej udać po zachodzie słońca – odezwał się przewodnik. – Tymczasem trzeba cię poddać odpowiedniemu przygotowaniu, panie.

Oprócz kilku gorzkich nasion nie dostał nic więcej do jedzenia; wizyta u Śniącej wymagała postu. W łaźni umyto go od stóp do głów. Następnie mężczyźni zgolili każdy włos z jego ciała, a kobiety okadziły go i namaściły świętymi wonnościami. Brudne ubrania Elrasa zastąpiono prostą galabiją.

O zmierzchu wrota pałacu otwarły się przed nim.

 

✼ ✼ ✼

 

– Poselstwo z dalekiego Forkjerlbergu – powiedział Głos Wyroczni w języku wspólnym. Dźwięk odbił się od ścian i poniósł pod sam sufit przestronnej sali. Eunuch ubrany był w bogato zdobioną galabiję, a jego łysa, natarta olejkiem głowa lśniła w blasku świec. – Uklęknij przed Śniącą, Wyrocznią Wszystkich Ludów, Namaszczoną Przez Bogów. Cały świat oddaje pokłon jej mądrości.

Elras usłuchał polecenia. Klęczał sztywno, czując na plecach wzrok setki osób. Przejmującą ciszę przerywało tylko szemranie fontanny, w której wirował święty napój haalim.

– Wstań i przedstaw się – usłyszał wreszcie poseł. – Śniąca wysłucha twojego pytania.

Mężczyzna nie ośmielił się rozmasować obolałych kolan. Spojrzał na podwyższenie, które zajmowała wieszczka. Powiadano, że akolici wyrwali jej język i struny głosowe. Muślinowa zasłonka na twarzy nie zakrywała tylko spuszczonych powiek. Wyrocznia była ubrana w półprzezroczystą szatę, odsłaniającą wszystkie niewieście wdzięki. U stóp tronu siedział tuzin nagich młodych kobiet i mężczyzn o różnych odcieniach skóry.

– Elras z Forkjerlbergu – zaczął przybysz. – Zjawiam się tu jako zaufany doradca króla Asgotta, władcy Zimowej Krainy i terenów położonych w dolinie rzek Vagne i Sinistr, zwanych Wiecznie Zielonymi Lasami.

Śniąca poruszyła się na siedzisku. Skinęła ledwo zauważalnie w stronę swojego opiekuna. Złote bransolety zabrzęczały na przegubach.

– O co chcesz zapytać, Elrasie z Forkjerlbergu? – przemówił Głos Wyroczni.

– Proszę Namaszczoną Przez Bogów o udzielenie odpowiedzi na pytanie: z której strony świata Asgott, król Dalekiej Północy, ma oczekiwać nadejścia niebezpieczeństwa oraz wrogich mu wojsk?

Świta ożywiła się nagle niczym rozdrażnione gniazdo węży, oplatając wieszczkę ramionami. Opiekun nabrał do kielicha mleczny płyn z fontanny i wręczył go jednej z nagich kobiet. Bladolica dziewczyna napoiła nim swoją panią.

Tułów Śniącej momentalnie zgiął się w gwałtownej konwulsji. Szata zsunęła się ze śliskiego ciała, a kobieta upadła na posadzkę. Świadkowie trwali w bezruchu. Nikt nie ważył się jej dotknąć. Z gardła wydobył się płaczliwy jęk. Powieki rozchyliły się i Elras zobaczył, że Śniąca została niegdyś pozbawiona oczu; zabliźnione oczodoły ziały pustką. Ciało wreszcie znieruchomiało.

Nie żyje.

– Śniąca udała się do odległych Głębin Snów 'Ardu al'Ahlam. Stanęła tam przed obliczem wszystkich znanych ludziom bogów, aby usłyszeć od nich odpowiedź na twoje pytanie.

Muślin drgnął pod wpływem słabego oddechu. Łysy mężczyzna podszedł i przykląkł przy kobiecie. Powieki znów miała zamknięte. Opiekun skinął głową. Wtedy ponad dwadzieścia par rąk dźwignąwszy osłabione ciało Śniącej, usadowiło je ponownie na tronie.

– Elrasie z Forkjerlbergu, zapytałeś Namaszczoną Przez Bogów o to, gdzie szukać źródła niepokojów zagrażających twojemu królowi Asgottowi – rzekł Głos Wyroczni. – Odpowiedź brzmi: ani słońce, ani gwiazdy nie wskażą mu kierunku; niech wypatruje czarnych chmur po swej prawicy, albowiem stamtąd zabrzmią rogi zdrajców.

 

✼ ✼ ✼

 

– Tha’hdir to wspaniałe miejsce spotkań wielu ludów, ale ściany pałacu skrywają okrutny rytuał – powiedział Elras do przewodnika. Znów przemierzali razem pustynię na grzbietach wielbłądów.

– Niech błogosławione będzie imię Namaszczonej! Nie zapominaj, panie, że ona każdą odpowiedź przypłaca po części własnym życiem. Podczas odwiedzin w krainie bogów kawałki duszy odrywają się od niej i zostają w tamtym świecie. Z pewnością umrze już niedługo, a wtedy zastąpi ją kolejna wyrocznia.

Elras pomyślał o nagiej dziewczynie, która poiła wieszczkę świętym napojem haalim.

– To wielka łaska móc ją spotkać. Zawsze będę pamiętać jej ofiarę.

 

✼ ✼ ✼

 

Mroźny wiatr wył potępieńczo, szarpiąc kotarami i płomieniami pochodni. Elras czekał w prywatnych komnatach swojego seniora, aż ten skończy jeść. Tłuszcz z mięsiwa spływał po brodzie króla Asgotta wprost na grube futro z niedźwiedzia. Młoda królowa siedziała nieopodal sztywno wyprostowana. Nawet nie starała się ukryć wyrazu obrzydzenia, gdy spoglądała na swego pana męża.

– Elrasie, wróciłeś – odezwał się wreszcie król. – Długom cię nie widział. Bardzo długo.

Poseł zamiótł płaszczem, unosząc się z miejsca. Asgott przeniósł swoje duże cielsko na siedzisko pod kominkiem, natomiast piękna Lenila zajęła mniejsze tuż obok. Elras wystąpił do przodu i przykląkł na jedno kolano.

– Królu – powiedział, wbijając wzrok w posadzkę. – Królowo.

– Nie tak oficjalnie.

Na znak Elras wstał i opowiedział o podróży oraz o wydarzeniach z pałacu w Tha’hdir.

– Co ci przekazała wyrocznia? – zapytał król. – Gdzie znajdę nieprzyjaciół? Kogo mam zgładzić, żeby niepodzielnie rządzić królestwem?

Poseł wytrzymał wzrok monarchy.

– Królu mój, nikogo – powiedział wreszcie. – Wieszczka rzekła mi te słowa: „Jest najpotężniejszym władcą żyjącym kiedykolwiek na tamtych ziemiach i nikt nie odważy się stanąć przeciwko niemu”.

W komnacie przez chwilę panowała zupełna cisza.

– Słusznie powiadali, że prawdą jest, co Śniąca rzecze.

Asgott poklepał się z zadowoleniem po nodze i skinął głową. Elras uśmiechnął się. Na pół uderzenia serca jego spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem Lenily.

Mój król.

Koniec

Komentarze

Ładnie napisane, bogate opisy.

Zaskakująco dużo udało Ci się wepchnąć w ten dziadowski limit. :-)

Końcówka odpowiednio zaskoczyła. To tyle, jeśli chodzi o pamięć o poświęceniach innych.

Elras przedzierał się przez tłumy wojowników z warkoczami sięgającymi ziemi,

Hmmm. A czy taki warkocz nie zmniejsza sprawności bojowej? Zawsze można przydepnąć, szarpnąć…

Babska logika rządzi!

Hej, Finklo!

 

Fajnie, że wpadłaś i dzięki za klika :). Cieszę się, że końcówka była dla ciebie zaskoczeniem. Szorta jednak trudniej napisać od pełnowymiarowego opowiadania, tym bardziej rada jestem, że wywołał pozytywny odbiór :3.

 

Hmmm. A czy taki warkocz nie zmniejsza sprawności bojowej? Zawsze można przydepnąć, szarpnąć…

Zawsze można go też wykorzystać jako dodatkową broń, jeśli wie się jak 8). 

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Taaa, uwieść przeciwnika. Zdaje się, że włosy mocno działają na niektórych mieszkańców pustyni. ;-)

Babska logika rządzi!

A tam, uwieść zaraz. Zakręcić się wokół, warkocz bierze zamach i sru! Uderza niczym obuch

Aha. Czyli warkocze mają na końcach ciężarki? ;-)

Babska logika rządzi!

Finklo, lub haczyki :D

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

To pewnie często się te włosy podcina. ;-)

Ale owszem – haczyki mogłyby zrobić kuku. Właścicielowi również.

Babska logika rządzi!

I tu wracamy do początku, czyli przekonania o umiejętnościach korzystania z takiej broni :D

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

dziadowski limit

Jury czyta komentarze! :P

 

Więc pewnie to określenie nie stanowi żadnego zaskoczenia. ;-p

Babska logika rządzi!

Powtarzam w nieskończoność: nie podoba się limit ścieżki A? Jest ścieżka B.

Wybrano ścieżkę A? Nie narzekać! :P 

Powtarzam w nieskończoność: nie podoba się limit ścieżki A? Jest ścieżka B.

Wybrano ścieżkę A? Nie narzekać! :P 

Wilku, jakże to tak? Napisać coś i nie opublikować na portalu? Tylko tak kitrać swój talent po mailach? :D A fe! :P

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Jeżeli w ścieżce B praca nie zostanie wybrana do publikacji, można ją przecież wrzucić na portal. Także tego :-)

Ironicznie to pisałam, Wilku, bo ktoś przedstawiał kiedyś taki argument :D

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Beta-anioł. O matko boska wolnostojąca!

Wiktorze, beta-anioł stróż! :3

Proszę nie wzywać imienia matek bożych nadaremno. Moja kermitowska się obraziła.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Ciekawy, rozbudowany świat z wieloma elementami. Czy to nie jest opowiadanie z większej całości? Fajnie by było wykorzystać ten potencjał smiley.

Polubiłam Elrasa, a tu na końcu taki numer wywinąłsmiley. Jeśli byłby ciąg dalszy, chętnie przeczytam.

Cześć, Moniko, bardzo fajnie cię tu widzieć! :)

Miło mi, że doceniasz moje mini-opowiadanko. Stworzyłam je jako odrębny twór, ale być może kiedyś napiszę coś większego w tym stylu, bo nie ty pierwsza mówisz o niewykorzystanym potencjale :D.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Sy, ciekawy suspens. :) Kochanek królowej, posłany przez króla, udaje się do wyroczni, aby dowiedzieć się, kim jest wróg królestwa. Zaskoczenie powiodło się – w moim przypadku! Dawkujesz nam tę historię.

Kilka rzeczy zatrzymało mnie po drodze:

Elras usłuchał polecenia. Klęczał sztywno, czując na plecach wzrok setki osób. Przejmującą ciszę przerywało tylko szemranie fontanny, w której wirował święty napój haalim.

– Wstań i przedstaw się – usłyszał wreszcie poseł. – Śniąca wysłucha twojego pytania.

Mężczyzna nie ośmielił się rozmasować …różnych odcieniach skóry.

– Elras z Forkjerlbergu – zaczął przybysz.

Podobnie jest też dalej. Na przykład króla Asgotta nazywasz – „…swojego seniora…”‚ 

Czy Elras, poseł, mężczyzna, przybysz to ta sama osoba? Jeśli tak, to dlaczego za każdym jest określany inaczej?

Tułów Śniącej momentalnie zgiął się w gwałtownej konwulsji.

Upraszczałabym, ten tułów mnie lekko dystansuje, przecież to ciało Śniącej. Może Śniąca doznała po prostu konwulsji, zwijała się w konwulsjach, jej ciało zwiotczało i upadła. Widziałaś kiedyś osobę, która cierpi na ataki epilepsji. A może opisać to w podobny sposób. 

Niektóre słowa zapisujesz kursywą? Dlaczego – o chyba niekonieczne?

Nagie ciała poruszyły się niczym węże, oplatając Śniącą ramionami.

Nie umiem sobie tego wyobrazić i dlaczego były nagie?

Szata zsunęła się ze śliskiego ciała

Dlaczego ciało było śliskie i jak szata mogła się zsunąć, a poza tym po co? Czy tylko naga mogła prorokować?

Zabliźnione oczodoły

Człowiek bez gałki ocznej, po prostu jej nie ma. Blizna to zagojenie rany.

 

pozdrowienia, nie wyrabiam się ;(

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Sy, ciekawy suspens. :) Kochanek królowej, posłany przez króla, udaje się do wyroczni, aby dowiedzieć się, kim jest wróg królestwa. Zaskoczenie powiodło się – w moim przypadku! Dawkujesz nam tę historię.

Cześć, Asylum! :). Jej, miód na moje serduszko :3. Cieszę się, że udało mi się ciebie zaskoczyć.

 

Czy Elras, poseł, mężczyzna, przybysz to ta sama osoba? Jeśli tak, to dlaczego za każdym jest określany inaczej?

Żeby nie było powtórzeń :D.

“Mężczyznę” można faktycznie wywalić, ale jakby nie było “posła”, to polecenie Głosu Wieszczki usłyszy święty napój haalim, a gdy nie będzie “przybysza”, to zacznie mówić tuzin nagich kobiet i mężczyzn :D.

 

Upraszczałabym, ten tułów mnie lekko dystansuje, przecież to ciało Śniącej. Może Śniąca doznała po prostu konwulsji, zwijała się w konwulsjach, jej ciało zwiotczało i upadła. Widziałaś kiedyś osobę, która cierpi na ataki epilepsji. A może opisać to w podobny sposób. 

Tułów również się pojawił ze względu na to, żeby nie było powtórzenia słowa “ciało” :D.

 

‚Niektóre słowa zapisujesz kursywą? Dlaczego – o chyba niekonieczne?

Przy wszelkich wyrazach zapożyczonych z obcego języka/stylizowanych stosowałam kursywę :). 

 

Nie umiem sobie tego wyobrazić i dlaczego były nagie?

O nagich ciałach pisałam wcześniej:

U stóp tronu siedział tuzin nagich, młodych kobiet i mężczyzn o różnych odcieniach skóry.

A czemu nadzy? A dlaczego nie? :D. Ekscentryzm Śniącej.

 

Dlaczego ciało było śliskie i jak szata mogła się zsunąć, a poza tym po co? Czy tylko naga mogła prorokować?

Zsunęła się, bo:

Tułów Śniącej momentalnie zgiął się w gwałtownej konwulsji.

Drugie zdanie wynika z pierwszego :).

Śliskie, bo nasmarowane olejkami :). Głos Wieszczki też błyszczał od olejków. Elras zresztą też.

 

Człowiek bez gałki ocznej, po prostu jej nie ma. Blizna to zagojenie rany.

Oczodół bez oka to nadal oczodół :). Jak usuwa się gałkę oczną to raczej rana jest, stąd też blizna :).

 

nie wyrabiam się ;(

z czym? :D 

 

Pozdrawiam!

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Jak to z czym:P. Ze swoim tekstem “po kolei”. Spuśćmy zasłonę miłosierdzia na to, zaczął się nowy rok i kołowrotek rozkręca się szybciej niż zazwyczaj, a chciałabym przeczytać opowiadania na Wilkowy konkurs, bo to ciekawsze i łatwiejsze niż nurzanie się w swojej opowiastce, zwłaszcza, że wiem już – jest wtórna jest wobec Kinga. Eh, wszystko wymyślono, są tylko wariacje, przybliżenia, mówienie innymi słowami. 

 

Sy, ja jestem przeciwko zamiennikom w tekście i chyba nie tylko ja (?). Określanie bohatera jako czarnego, białego, niskiego, męża, kochanka wprowadza tylko chaos. Powtarzam – dla mnie.

Kursywy używałabym tylko w wyjątkowych wypadkach i nie są nimi wyrazy obce, wymyślone i zapożyczone – skąd taka reguła?

Oleje, śliskie ciało – wiesz, ja czasami lubię eksperymenty. Żadna koszuka nie ześlizgnie się [bez pomocy:) swojej bądź obcej], chyba że to prześcieradło. Przepraszam, że jestem taka bezduszna – pewnie to feler – z jednej strony odjeżdżam, a z drugiej trzymam się ziemi.

Sy, a może niepotrzebna ta blizna w oczodole? Kiedyś oglądałam sporo filmów kategorii B (w gruncie rzeczy bardzo je lubię) i tam widziałam tylko oczodół – był straszny, chociaż bez blizn. Blizna kojarzy mi się z zaszytym okiem.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Jak to z czym:P. Ze swoim tekstem “po kolei”.

Peggy jest wtórna wobec Kinga? Która to jego książka, bo ciekawam? :D. Pewnie niepotrzebnie przesadzasz :3.

 

Sy, ja jestem przeciwko zamiennikom w tekście i chyba nie tylko ja (?). Określanie bohatera jako czarnego, białego, niskiego, męża, kochanka wprowadza tylko chaos. Powtarzam – dla mnie.

Nigdzie nie użyłam wyrazu przez ciebie przytoczonych :D. Elras jest nazywany mężczyzną i posłem najczęściej. Raz chyba przybyszem. I w pierwszym rozdziale wędrowcem, ale to wspólnie z przewodnikiem :3.

 

Kursywy używałabym tylko w wyjątkowych wypadkach i nie są nimi wyrazy obce, wymyślone i zapożyczone – skąd taka reguła?

Z SJP PWN :D.

Zasadniczo wszakże sposób wyróżniania wyrazów obcych jest prawidłowy. Wyróżniamy bowiem kursywą wszelkie wyrazy i wyrażenia, a nawet całe zdania, które funkcjonują na prawach cytatu z języka obcego. Wyjątek stanowią wyrazy i wyrażenia powszechnie stosowane i od dawna w polszczyźnie obecne, np. postscriptum, incognito [tu wyróżnione kursywą z innego powodu, mianowice jako przytoczenia – Red.]. 

 

Oleje, śliskie ciało – wiesz, ja czasami lubię eksperymenty. Żadna koszuka nie ześlizgnie się [bez pomocy:) swojej bądź obcej], chyba że to prześcieradło. Przepraszam, że jestem taka bezduszna – pewnie to feler – z jednej strony odjeżdżam, a z drugiej trzymam się ziemi.

Są takie tkaniny, które spokojnie się zsuną po naoliwionej skórze. Zwłaszcza, jeśli tenże nie jest niczym spięty, a ciało jest nim tylko luźno owinięte.

 

Sy, a może niepotrzebna ta blizna w oczodole? Kiedyś oglądałam sporo filmów kategorii B (w gruncie rzeczy bardzo je lubię) i tam widziałam tylko oczodół – był straszny, chociaż bez blizn. Blizna kojarzy mi się z zaszytym okiem.

Zasklepiona rana w oczodole mi się podoba i pozwolę ją sobie zostawić :3.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Oj, tak – ulegnę wobec SJP, cóż prochem marnym jestem:(((. Kiedy czytam książki, to tam tego nie ma, no doprecyzuję, pojawia się z rzadka. Napiszę więc z doświadczenia czytelnika – nie zauważyłam tego w tym kontekście, . Słowa, których używasz znam, rozumiałabym, gdybyś wyjaśniła w słowniku, przypisie, lecz dziwi mnie odróżnianie ich w tekście opowiadania. Jednak Sy – to może być moje, znaczy bardzo subiektywne, więc odkładam broń i opuszczam gardę.

Nie, no pewnie, że takich słów nie użyłaś :) – przejaskrawiłam, aby pokazać mój sposób myślenia o zamiennikach. 

Z tymi tkaninami to chciałabym to zobaczyć :D. No może jedwab? Ok. Z naoliwieniem mógłby być kłopot, gdyż jeśli ciało mokre to mogłoby wbrew pozorom stawiać opór, haczyć. Trzeba byłoby to rozkminić. Zaczęłam czytać taką śmieszną książkę “Ryzyk-fizyk” o Noblach Ig, jest tam passus o ślizganiu się na skórce od banana. Doniosę Ci, kiedy przeczytam, bo może będzie ciekawe. Zaczyna się – zajmująco. 

Sy, zostaw z blizną, dla mnie autor ma zawsze rację. Na poważnie tak myślę.

 

PS Christine, nie czytałam.

pozdrowienia:)

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

To za poślizgnięcie się na skórce banana doją Nobla? ;-)

Babska logika rządzi!

Tak, ale takiego Ig, na razie książka super -zabawa.

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Asylum, Christine? Jesteś pewna? Ja też nie czytałam, ale oglądałam film, a nawet dwa, bo ostatnio remake wyszedł, i nie zauważyłam kalki. Nadal uważam, że pomysł jest oryginalny, a “Peggy…” ma potencjał :3.

 

Zaczęłam czytać taką śmieszną książkę “Ryzyk-fizyk” o Noblach Ig, jest tam passus o ślizganiu się na skórce od banana. Doniosę Ci, kiedy przeczytam, bo może będzie ciekawe. Zaczyna się – zajmująco.

To za poślizgnięcie się na skórce banana doją Nobla? ;-)

Finklo, antynobla, za przeprowadzanie durnych eksperymentów :D.

 

Ponoć na skórce banana właśnie nie można się pośliznąć :<. Całe dzieciństwo zrujnowane.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

A co, przez całe dzieciństwo układałaś skórki na drodze wrogów? ;-)

Babska logika rządzi!

Ja nie, ale jak w kreskówkach coś działało, to to musiała być przecież prawda! :D

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Telewizja kłamie. ;-p

Babska logika rządzi!

Prawda, prawda, właśnie czytam o ważkach przysiadających na czarnych, granitowych, cmentarnych nagrobkach (tylko!) w celach rozmnożenia (kopuluacji, co deprymowało mieszkańców)  w pewnym węgierskim mieście i był powód ku temu. :DDD

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Nie mogli dorobić poetyckiej bajeczki, że to dusze leżących pod spodem i na własnych grobach mogą robić, co im się podoba?

Babska logika rządzi!

To właściwie mógłby być dobry temat na jakiegoś szorta :D.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Nie, nie wypolerowany granit (nawet lastryko) to dla ważek jak woda. Idę czytać, ciekawe co z tego wyniknie. :)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Zdarzyło mi się poślizgnąć na skórce od banana.

Leżała na chodniku i pomyślałam “Nie no, nie będę zmieniać kroku, przecież to jest jeden wielki, cholerny mit”.

Otóż nie jest.

Wiktorze, :O. 

Chyba mocno nadgniła i oślizgła musiała być, bo w świeżej skórce banana są takie jakby te paseczki zwiększające tarcie ;_;

Swoją drogą, skórka banana świetnie nadaje się do czyszczenia butów :3.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Nie, one nie zwiększają tarcia. Tam są resztki miąższu banana. Są mokre. W dodatku jak nadepniesz na skórkę, to wyciśniesz z niej trochę cieczy… i sruuu.

Toś mnie zaskoczył teraz.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

 przetarł szczypiące od potu i brudu oczy

I zapaćkał je większą ilością potu i brudu i dostanie zapalenia spojówek :) Ale serio, od brudu – czy od kurzu i piasku? I palącego słońca?

 Pokonał daleką drogę, by dotrzeć w to miejsce

Anglicyzm! Lepiej: Pokonał daleką drogę, by tutaj dotrzeć. Albo: by się tu znaleźć.

 powiedział przewodnik, pociągając

Trzy razy "p". Wielbłąda na pewno lepiej ciągnąć.

 Tha’hdir z bliska zachwycała jeszcze bardziej.

Show, don't tell.

 mieli ją czarną

Zrozumiałe, ale mało baśniowe w brzmieniu.

 rozciągający namioty

A nie: rozstawiający?

 gaj pełen pierzastych drzew

Gaj pierzastych drzew. To drzewa tworzą gaj.

 ochoczo bawiły się

Jak to dzieci.

 wizyta u Śniącej wymagała postu

Znowu jakoś niebaśniowo brzmi.

 łysa, naoliwiona głowa lśniła

Oliwi się raczej mechanizmy. Natarta oliwą.

 wzrok setki osób

Chyba jednak spojrzenia.

 nagich, młodych kobiet

Bez przecinka, "młode kobiety" to grupa nominalna i robi tu za cały rzeczownik.

 Złote bransolety zagrzechotały

Może jednak zabrzęczały?

 obnażonych kobiet

"Obnażona" sugeruje, że przed chwilą była albo powinna być ubrana.

 Tułów Śniącej momentalnie zgiął się

Tułów jakiś niebaśniowy.

 zabliźnione oczodoły ziały pustką

Uch.

 drgnął pod wpływem słabego oddechu

To też mało baśniowe.

usadawiając je

Raczej: by usadzić.

 wspaniałe miejsce, łączące wiele kultur

Bardzo współczesne. Nie pasuje do fantasy.

ściany pałacu skrywają okrutny rytuał

I to też ciut przesadne.

 Podczas odwiedzin w krainie bogów, kawałki duszy

Bez przecinka.

Lenila zajęła mniejsze tuż obok

Po prawej, co?

 żeby rządzić niepodzielnie królestwem

Może jednak: żeby niepodzielnie rządzić królestwem. I czy on musi się z kimś dzielić? Wielmoże marudzą o Magna Charta? ;P

 skrzyżowało się

Trzy się w trzech kolejnych zdaniach.

 

Że zacytuję:

 Zaskakująco dużo udało Ci się wepchnąć w ten dziadowski limit. :-)

Napisałaś pierwszy tom dwudziestotomowej serii fantasy :) w tysiącu słów. Czapki z głów!

 A czemu nadzy? A dlaczego nie? :D. Ekscentryzm Śniącej.

Egzotyka i nastrój.

 Nie mogli dorobić poetyckiej bajeczki, że to dusze leżących pod spodem i na własnych grobach mogą robić, co im się podoba?

Celtycki mit o dziewczynie przemienionej w ważkę, ha!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Łe, Tarnino, gdzieś ty była przez całe moje życie :(. Szkoda, że tak późno tu wpadłaś, teraz to już klops, na razie nie poprawię błędów. Jednakże dziękuję ci za te poprawki, wprowadzę je na pewno po wynikach wilkowego konkursu :)

 

Napisałaś pierwszy tom dwudziestotomowej serii fantasy :) w tysiącu słów. Czapki z głów!

Być może kiedyś podniosę rękawicę i podejmę się kontynuacji :D. Dziękuję! :3

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Sy,

Tekst przeczytałem już wczoraj. Nawet zacząłem pisać komentarz, po czym nakazałem sobie przestać, póść spać i wrócić w lepszym humorze.

Dlaczego? Bo moje pierwesze wrażenie było bardzo niejednoznaczne. Na pierwszy rzut oka napisałaś tekst więcej niż poprawny, dopieszczony, widać że bardzo się starałaś, a mimo to coś budziło w nim moją niechęć. Zacząłem podejrzewać, że moja ocena mogłaby być niesprawiedliwa, a nie ma gorszej zbrodni przeciw początkującym twórcom jak podcinanie im skrzydeł.

Tak więc wracam z komentarzem dzisiaj, ze świeżym umysłem, patrząc na Twoje opowiadanie z dystansem.

 

Pozytywy:

Przede wszystkim to co napisałem już w prologu. Naprawdę widać, że bardzo się starałaś. Zaangażowałaś tłumy bet, by dać czytelnikowi produkt wysokiej jakości. Bardzo to cenię, bo jako czytelnik, wiem że autor mnie szanuje.

Językowo jest lepiej niż dobrze. Za wyjątkiem początku, gdzie kilka zdań mi zaskrzypiało, czytało mi sie płynnie.

Tytuł – najmocniejsza cześć tesktu. Spośród pięciesięciu tekstów w poczekalni, to Twój przykłuł najbardziej moją uwagę. Tajemniczy, a zarazem wskazujący od razu na egzotyczne fantasy.

Opisy barwne, ładne, choć tu już tych zastrzeżeń nieco będę miał.

 

Kręcenie nosem:

To, co najbardziej mnie zabolało w tym opowiadaniu, to że nie poczułem, że ono jest “Twoje”. Miałem wrażenie, że czytam zlepek kalek z różnych powieści fantasy, które połączyłaś w jedno dzieło. I zgadzam się, że trudno jest wymyśleć tu coś nowego, że nawiązujesz do gatunku, który właśnie na tym polega, by pokazywać wymyślone kraje, światy, postaci. To, że ktoś kiedyś wymyślił wielkie, multikulturowe miasto na pustyni, nie oznacza, że nie wolno sięgnąć po ten motyw raz jeszcze. Jednak w ostatnim czasie zbyt często spotykałem się z tym motywem, by mógł mnie zachwycić, szczególnie gdy masz do dyspozycji tylko 6k znaków.

Diabeł tkwi w szczegółach i te szczegóły dodały oliwy do ognia. Twoi mieszkańcy mówią “językiem wspólnym”. Toż ta nazwa jest żywcem zerżnięta z Sapkowskiego. Pewnie nieświadomie, ale jednak. To pozbawia Twojego opowiadania tego “Twojego” pierwiastka. Owszem, niech mówią tym samym językiem, ale chociaż nazwij go jakoś unikalnie.

Fabuła – tutaj nie jest źle, mógłbym nawet dać ją do pozytywów, lecz znowu szczegóły mi zazgrzytały. Nie bardzo rozumiem po co Twój bohater idzie przez pół świata do wyroczni. Rozumiem, Twoje intencje, ale mimo to nie przekonuje mnie to. Nie bardzo rozumiem dlaczego też wyrocznia poświęca się dla niego, nie otrzymując nic w zamian. Sprawiasz wrażenie, że jest bardzo szanowna, ubóstwiana wręcz, a tu nagle przychodzi jakiś obdartus z Północy, zadając banalne pytania, a ona bez szemrania pozbawia się części swojej duszy.

Szczegóły językowe. Tu już Tarnina zrobiła co trzeba. Ja od siebie zwróciłem uwagę na kilka fragmentów:

Oaza falowała na tle wszechogarniających piasków. Elras przetarł szczypiące od potu i brudu oczy.

Ten fragment jest niefortunny. 

Wszechogarniające piaski? Trochę nietrafiony ten przymiotnik.

Szczypiące od potu oczy? Czy oczy się pocą? Rozumiem, że masz na myśli, że pot spływa z czoła do oczu i one szczypią. Ale czy organizm na pustyni się poci? Raczej oszczędza wodę, a jeżeli już, to pot wyparowuje w mgnieniu oka. Na pustyni oczy będą szczypać głównie od pyłu i piasku.

 

nowo przybyli mijali na ulicach miasta urzędników i posłów z całego świata.

Szyk bym odwrócił, bo nie jest jednoznaczne, czy mijali urzędników, czy to było miasto urzędników.

“Na ulicach miasta nowo przybyli mijali urzędników i posłów.”

 

Niektórzy pielgrzymi wyróżniali się skórą barwy mleka, inni zaś mieli ją czarną jak inkaust.

skórą o barwie mleka

Jak inkaust? Widziałaś kiedyś człowieka z atramentową skórą? Nawet najczarniejsi murzyni są jednak nieco brązowawi.

 

Podsumowanie:

Choć tych uwag krytycznych wymieniłem sporo, to są to zwykle szczegóły. Ogólnie jest dobrze. A może być świetnie, jak się nie zniechęcisz, wyhodujsz grubą skórę przeciw malkontentom i zostaniesz tu znami na dłużej :)

 Mam nadzieję, że nie podciąłem Ci skrzydeł. Wierzę, że wkrótce mnie zachwycisz, czego Ci szczerze życzę.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Napisałaś pierwszy tom dwudziestotomowej serii fantasy :) w tysiącu słów. Czapki z głów! – Tarnina pozamiatała, rozbawiło mnie to ;)

Jest w tym też pewna trafność. To jest dobry tekst, jakby było więcej, to bym czytała dalej, bo widać, że myślałaś nad tym światem i widzisz jego panoramę, podczas gdy my mamy tylko wycinek. Czuć tu jednak pewną generyczność fantasy (imiona z apostrofami, wyrocznie, wspólne miasto itd.), co może być zaletą – koniec końców tego typu tomiszcza się sprzedają, jak i wadą – dla czytelnika, który raz czy drugi przerabiał już podobny tekst i czeka na coś nowego.

Ale ja ogólnie nie jestem szczególną fanką “epickiej” fantastyki, także może i mój głos nie ma znaczenia w tym temacie. Gustuję raczej w podejściu problemowo-postaciowym do tematu, aniżeli fabularno-światowym. O ile takie wytłumaczenie ma sens.

Tak czy inaczej umiesz pisać, piszesz ładnie, brakuje tu tylko świeżej nuty, ale wierzę, że prędzej czy później się ona pojawi. Fajne zakończenie. Zaczęłam czytać od niego, by sprawdzić, czy to coś dla mnie i zachęciło mnie do rozpoczęcia tekstu po bożemu ;)

Powodzenia!

"Bądź spokojny: za sto lat wszystko minie!" ~Ralph Waldo Emerson

Zaczęłam czytać od niego, by sprawdzić, czy to coś dla mnie i zachęciło mnie do rozpoczęcia tekstu po bożemu ;)

Bój się Boga, Minuskuło! :)

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Czekałam, aż ktoś mnie zruga za to. Cieszę się, że mamy to już za sobą! ;)

Często tak robię – czytam początek i koniec, wyznając zasadę, że nie ma co dyskryminować tyłów. Wszak jeśli jest zasada “pierwszego zdania”, to miejmy też i zasadę “ostatniego zdania”! :)

Na papierze często tylko kartkuję, ale na portalu scroll jest tak łatwy w użyciu i kusi… Niestety nie da się czytać wszystkiego, a niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie przeglądał książki przed zakupem ;)

"Bądź spokojny: za sto lat wszystko minie!" ~Ralph Waldo Emerson

Niektórzy pielgrzymi wyróżniali się skórą barwy mleka, inni zaś mieli ją czarną jak inkaust.

skórą o barwie mleka

Jak inkaust? Widziałaś kiedyś człowieka z atramentową skórą? Nawet najczarniejsi murzyni są jednak nieco brązowawi.

 

Wydaje mi się, że coś barwy czegoś to poprawna konstrukcja, ponadto istnieją grupy etniczne o skrajnie ciemnym kolorze skóry, jak np. rdzenna populacja Bougainville (Papua Nowa Gwinea), którzy są wręcz czarni jak ebonit. Poniżej wrzucam zdjęcie sudańskiej modelki, która uważana jest za najczarniejszą kobietę świata (nazwano ją nawet Królową Ciemności ;).

chroscisko, pięknie dziękuję za odwiedziny!

 

Dziękuję ci zarówno za komplementy, jak i kręcenie nosem :).

 

To, co najbardziej mnie zabolało w tym opowiadaniu, to że nie poczułem, że ono jest “Twoje”. Miałem wrażenie, że czytam zlepek kalek z różnych powieści fantasy, które połączyłaś w jedno dzieło.

krótkie teksty mają to do siebie, że chce się dużo powiedzieć o świecie przedstawionym i postaciach, a po prostu nie ma się na to miejsca :D. Przyjmuję twój argument, faktycznie pisałam ten tekst świeżo po lekturze kilku książek fantasy, stąd pewnie ta kalka. Aczkolwiek myślę, że gdybym miała więcej miejsca to “rozepchałabym” opowiadanie i pojawiłoby się coś bardziej “mojego” :).

 

Twoi mieszkańcy mówią “językiem wspólnym”. Toż ta nazwa jest żywcem zerżnięta z Sapkowskiego. Pewnie nieświadomie, ale jednak.

język wspólny pojawia się też chociażby w “Pieśni Lodu i Ognia”, zapewne znanej szerzej pod tytułem jej pierwszego tomu: “Gra o Tron” :). Nie jest to typowo “sapkowskie”, pewnie się też znajdzie w innych książkach, ale faktycznie, mogłam tu pogłówkować :).

 

Nie bardzo rozumiem po co Twój bohater idzie przez pół świata do wyroczni. Rozumiem, Twoje intencje, ale mimo to nie przekonuje mnie to. Nie bardzo rozumiem dlaczego też wyrocznia poświęca się dla niego, nie otrzymując nic w zamian. Sprawiasz wrażenie, że jest bardzo szanowna, ubóstwiana wręcz, a tu nagle przychodzi jakiś obdartus z Północy, zadając banalne pytania, a ona bez szemrania pozbawia się części swojej duszy.

Ej, Elras nie jest żadnym tam obdartusem! :D. Ale okej, tu wychodzi kwestia, na którą uwagę zwracały mi bety jeszcze przed publikacją. Nie miałam już niestety miejsca na rozpisanie, dlaczego tam idzie i jaka jest cena wysłuchania przepowiedni.

Starałam się to załatwić pokrętnie poprzez opisanie Tha’hdir jako stolicy świata, miejsce pielgrzymek wszystkich ludzi, niezależnie od religii. Miałam też pomysł na uzależnienie mniejszych królestw od tego jednego, którego stolicą jest Tha’hdir, co by wyjaśniało dlaczego TO miasto jest takie szczególne, no ale cóż! Limit to limit.

 

Ten fragment jest niefortunny. 

Wszechogarniające piaski? Trochę nietrafiony ten przymiotnik.

Szczypiące od potu oczy? Czy oczy się pocą? Rozumiem, że masz na myśli, że pot spływa z czoła do oczu i one szczypią. Ale czy organizm na pustyni się poci? Raczej oszczędza wodę, a jeżeli już, to pot wyparowuje w mgnieniu oka. Na pustyni oczy będą szczypać głównie od pyłu i piasku.

Tak, jest to w uwagach Tarniny, faktycznie powinnam zastąpić chociaż ten brud – kurzem.

 

Jak inkaust? Widziałaś kiedyś człowieka z atramentową skórą? Nawet najczarniejsi murzyni są jednak nieco brązowawi.

Tu mi raczej chodziło o kontrast z barwą mleka. Narrator patrzy na miasto oczami Elrasa, człowieka z Zimowych Krain, gdzie ludzi czarnych nie ma, stąd też wyolbrzymienie w opisie :).

Poza tym są takie regiony, gdzie ludzie naprawdę są CZARNI, chociażby plemię Dinka.

 

Ogólnie jest dobrze. A może być świetnie, jak się nie zniechęcisz, wychodujsz grubą skórę przeciw malkontentom i zostaniesz tu znami na dłużej :)

 Mam nadzieję, że nie podciąłem Ci skrzydeł. Wierzę, że wkrótce mnie zachwycisz, czego Ci szczerze życzę.

Absolutnie mi skrzydeł nie podciąłeś! :). Bardzo jestem wdzięczna zarówno za ciepłe słowa, jak i za krytykę, wszystko sobie biorę do serduszka. Błędy naprawię po ogłoszeniu wyników wilkowego konkursu :). Pozdrawiam!

 

Minuskuło, cześć, właśnie miałam skrobnąć komentarz pod twoim szortem, bo przeczytałam go z rana :). Zaraz tam zerknę.

 

To jest dobry tekst, jakby było więcej, to bym czytała dalej, bo widać, że myślałaś nad tym światem i widzisz jego panoramę, podczas gdy my mamy tylko wycinek.

I bardzo żałuję, że to tylko wycinek. Chciałam go rozbudować, na tyle, ile się da, a wyszło na to, że czytelnicy są nienasyceni, bo niektóre kwestie poruszyłam, a inne nie :(. Taki niestety limit.

 

Tak czy inaczej umiesz pisać, piszesz ładnie, brakuje tu tylko świeżej nuty, ale wierzę, że prędzej czy później się ona pojawi. Fajne zakończenie. Zaczęłam czytać od niego, by sprawdzić, czy to coś dla mnie i zachęciło mnie do rozpoczęcia tekstu po bożemu ;)

Dziękuję za miłe słowa! :3. Mam nadzieję, że z czasem się rozkręcę, sesja powoli mija, będę mieć więcej czasu :).

Jej, zdałam test “ostatniego zdania”! :D. Też czasem zaczynam czytać od końca :D.

 

Powodzenia!

Dziękuję! ❤

 

EDIT:

 

O, Wiktorze, dzięki za to zdjęcie :). O coś takiego mi chodziło.

Swoją drogą piękna kobieta, czarnoskórym to we wszystkim ładnie jest :3.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Wiktorze,

Twoja argumentacja nie ma sobie równych :)

 

Sy,

język wspólny pojawia się też chociażby w “Pieśni Lodu i Ognia”, zapewne znanej szerzej pod tytułem jej pierwszego tomu: “Gra o Tron” :). Nie jest to typowo “sapkowskie”, pewnie się też znajdzie w innych książkach, ale faktycznie, mogłam tu pogłówkować :).

Tu już nie chodzi o szczegóły, ale o zasadę :) Pieśń Lodu i Ognia czytałem w oryginale, więc nie wiem jak nazwa języka została przetłumaczona na polski, stąd też powołałem się na Sapka.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

A czy w “Grze Endera” i reszcie uniwersum też nie ma języka wspólnego? Wydaje mi się, że nie ma co się czepiać, termin zrozumiały, nie dziwota, że niejeden autor użył.

Babska logika rządzi!

Ładnie napisane, fajnie ujęte opisy, choć fabuła z lekka przewidywalna. Świat fantasy może nie najoryginalniejszy, ale jak na taki limit – jestem pod wrażeniem.

Tak więc klik się należy za ten koncert fajerwerków.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

A czy w “Grze Endera” i reszcie uniwersum też nie ma języka wspólnego? Wydaje mi się, że nie ma co się czepiać, termin zrozumiały, nie dziwota, że niejeden autor użył.

No, tak jak mówiłam, pewnie parę książek by się znalazło, gdzie wykorzystano termin “język wspólny” :3. 

 

Ładnie napisane, fajnie ujęte opisy, choć fabuła z lekka przewidywalna. Świat fantasy może nie najoryginalniejszy, ale jak na taki limit – jestem pod wrażeniem.

Tak więc klik się należy za ten koncert fajerwerków.

Dziękuję za klika i za dobre słowo, NoWhereMan :). Nad oryginalnością następnych tekstów będę ciężko pracować.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

A zdawało mi się, że z pytaniami o własną przyszłość należało udać się do wyroczni osobiście… ;)

No i brakło mi snu – krótki pobyt Śniącej w krainie bogów, spowodowany łykiem płynu z fontanny, to dla mnie trochę za mało. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

cześć, reg!

fajnie, że wpadłaś :).

 

A zdawało mi się, że z pytaniami o własną przyszłość należało udać się do wyroczni osobiście…

Można powiedzieć, że to było pytanie o przyszłość całego królestwa :). Zresztą tak długa podróż króla byłaby niemożliwa ze względu na niemożność opuszczenia królestwa i podróżowanie z całym dworem.

 

No i brakło mi snu – krótki pobyt Śniącej w krainie bogów, spowodowany łykiem płynu z fontanny, to dla mnie trochę za mało. :(

Przykro mi, że masz takie odczucia :<. Motyw snu wydawał mi się wystarczająco wyraźny.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Zresztą tak długa podróż króla byłaby niemożliwa ze względu na niemożność opuszczenia królestwa i podróżowanie z całym dworem.

W takim razie delegacja powinna być kilkuosobowa, aby słowa wyroczni usłyszał więcej niż jeden poseł. :)

 

Motyw snu wydawał mi się wystarczająco wyraźny.

Może i jest wyraźny, ale nie ma na nic wpływu. Król Asgott nie usłyszał przepowiedni i nadal, na własną zgubę, ufa temu, którego ma po swojej prawicy.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

W takim razie delegacja powinna być kilkuosobowa, aby słowa wyroczni usłyszał więcej niż jeden poseł. :)

Elras wyruszył sam, coby szybciej się poruszać. Zresztą nie wszyscy dookoła muszą wiedzieć, gdzie udają się posłowie króla, a tłum zwraca już na siebie uwagę :3.

 

Może i jest wyraźny, ale nie ma na nic wpływu. Król Asgott nie usłyszał przepowiedni i nadal, na własną zgubę, ufa temu, którego ma po swojej prawicy.

Może by usłyszał, gdyby była inna. A tak to jak poseł miałby ją przekazać? Przecież to dla niego byłby wyrok śmierci :D.

Poza tym, po ostatnich słowach skierowanych do przewodnika (że jest wdzięczny Śniącej za ofiarę) można wywnioskować, że dopiero wtedy zrozumiał jakie jest jego przeznaczenie. Być może do tamtej chwili nie był do końca przekonany, co do słuszności swoich powątpiewań dotyczących zdolności przywódczych króla. Więc, moim zdaniem, motyw snu (przepowiedni) ma wpływ, ale to tylko taka moja luźna interpretacja :).

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Zresztą nie wszyscy dookoła muszą wiedzieć, gdzie udają się posłowie króla…

A skutki tej ostrożności będą opłakane. ;)

 

Może by usłyszał, gdyby była inna. A tak to jak poseł miałby ją przekazać? Przecież to dla niego byłby wyrok śmierci :D.

Ten poseł działał we własnym interesie. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby posłów było kilku. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ten poseł działał we własnym interesie. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby posłów było kilku. ;)

Król zapewne słono zapłaci za błąd obdarzenia bezgranicznym zaufaniem nieodpowiedniej osoby… :D.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Owszem, słono zapłaci i pewnie nawet nie zdąży gorzko zapłakać. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zapewne, wyrocznie w opowiadaniach rzadko kiedy się mylą :)

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Fajny tekst, zdecydowanie na plus bogate opisy, no i klimat. Dobry był też twist.

Fabularnie mógłbym się przyczepić tego, że mało się działo, a początek nieco się dłużył – większość tekstu stanowiły te bogate opisy właśnie. Cóż, coś za coś. :)

A te opisy rytualnych zabiegów też ciekawe – czyżby prawdziwe/inspirowane prawdziwymi?

Ode mnie klik do Biblioteki.

Paper is dead without words; Ink idle without a poem; All the world dead without stories; /Nightwish/

hej, El Lobo Muymalo!

 

Dziękuję za klika! Wiem, że fabularnie tyłu nie urywa, ale tak chciałam wszystkim pokazać, co się dzieje w mojej głowie, że nim się zorientowałam, że kończy mi się limit, opisy były już gotowe :D. W szorcie ciężko rozwinąć skrzydła, ale mam nadzieję, że kiedyś się tu pokażę w dłuższej formie :).

 

A te opisy rytualnych zabiegów też ciekawe – czyżby prawdziwe/inspirowane prawdziwymi?

Właściwie nie inspirowałam się niczym szczególnym, chociaż oczyszczanie ciała/post były spotykane przed spotkaniem z wyrocznią w wielu kulturach, chociażby u Greków :). Pomysł ze świętym napojem przyszedł do mnie sam, nie mam pojęcia czy gdzieś w literaturze można się z tym spotkać :).

 

Pozdrawiam!

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Zgrabnie napisane, ładne opisy, tekst, jak zauważył chyba ktoś wcześniej – dopieszczony. Zaskoczenie na końcu jest, więc niby wszystko okej, ale brakuje mi ego co najważniejsze. Brakuje mi snu. Pięknie pokazałaś całe tło, a poskąpiłaś opisu tego, co właściwie widziała Śniąca. Biorąc pod uwagę tematykę konkursu, to mimo wszystko było tego za mało.

Tak sobie ponarzekałam, ale że generalnie tekst uważam za udany, więc klikam. :)

"Fajne, a nawet jakby nie było fajne to i tak poszedłbym nominować, bo Drakaina powiedziała, że fajne". - MaSkrol

Cześć, AQQ, miło mi cię tu widzieć :3.

Dziękuję za klika! :)

 

Brakuje mi snu. Pięknie pokazałaś całe tło, a poskąpiłaś opisu tego, co właściwie widziała Śniąca. Biorąc pod uwagę tematykę konkursu, to mimo wszystko było tego za mało.

Narrację prowadziłam z punktu widzenia Elrasa, nie chciałam robić w tak krótkim tekście head-hoppingu, stąd nie ukazałam wizji Śniącej. Cóż, zobaczymy co jury powie na ten temat :<.

 

Dziękuję za uwagi, biorę sobie do serca. Mam nadzieję, że nie popełnię tych samych błędów w kolejnym tekście :3.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Mi też się podoba :) Ciekawa akcja umieszczona w malowniczym świecie. Dobry warsztat, dobre zakończenie – przeczytałam z przyjemnością, więc daję brakującego kliczka :)

Katio, bardzo dziękuję za klika :)

Cieszę się, że lektura sprawiła ci przyjemność! :3

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Bardzo dobry szort. Świetnie przedstawiony bardzo barwny świat i satysfakcjonujące zakończenie.

Miło mi cię tu widzieć, Zygfrydzie!

Pięknie dziękuję za komplementy, cieszę się, że tekst ci się podobał :3.

 

Pozdrawiam!

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Fantastyka: jest.

Motyw snu: jest.

 

Oryginalne podejście do tematu snu, przy jednoczesnej ładnej scenerii. Opowiadanie samo w sobie nie niesie nie wiadomo czego, ale faktem jest, ze tło bardzo pobudzające wyobraźnię. Łatwo sobie wyobrazić w tle arabską muzykę i klimat pustynnych opowieści. Do tego ciekawie wymyślony rytuał przepowiedni – obrazowy i będący tajemnicą sam w sobie, no i wyrazista końcówka tekstu. Ładna opowieść.

 

O, wilku, dotarłeś :). Fajnie!

 

Cieszę się, że ci się podobało, i że mimo moich obaw dostrzegłeś motyw snu. Super, że udało mi się rozbudzić twoją wyobraźnie, na tyle, że obrazy z opowiadania stały się żywe. Pięknie ci dziękuję za wyróżnienie w konkursie i za dobre słowo!

 

Pozdrawiam!

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

To nie jest rewizyta. :) Idę właśnie przez konkurs W głębi snów i Twój szort wypadł mi jako kolejny.

Bardzo dobry szort, szczególne wrażenie robi pierwszy fragment, w którym tak kolorowo opisałaś świat i Serce Pustyni. Poczułem klimat starej, północnej Afryki i Bliskiego Wschodu.

Wyrocznie już były, ale Twoja jest poniekąd oryginalna. Ta tracona dusza i oczodoły, przejmujące i skłaniające do rozmyślań.

Znaczy, podobało mi się. ;)

 

Cześć, Darconie!

 

Piękne dzięki za krzepiące słowa, zwłaszcza, że Śniąca to mój debiut tutaj :). Cieszę się, że tekst podziałał na twoją wyobraźnię i że ci się spodobał :).

 

Pozdrawiam!

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Kurka wodna, co widzę słowo “śniąca”, to od razu się rozglądam, o co chodzi i co kto chce ode mnie ;) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Cześć, super-mega-beto!

 

Tu już nie masz co się rozglądać, plan minimum został wykonany :D.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

:) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Porusza wszystkie moje zmysły, jest barwne, melodyjne, czuję nawet smaki i zapachy. Wielki plus za budowanie atmosfery, wprowadzenie czytelnika w klimat. Dzięki temu zapada w pamięć.

Językowo dość dopracowane.

Sama historia może i nie jest jakoś specjalnie porywająca, ale ciekawa. Zakończenie ładnie dopełnia całość. Ogólnie dobra robota.

cześć, jupiter :). Dzięki za szybki komentarz jurorski, jestem pozytywnie zaskoczona :).

 

Czyli jednak siła tego opowiadania tkwi w opisach, tak jak sugerowali też to wilk i Darcon :D. Fajnie, że mój krótki tekst ci się spodobał, pięknie dziękuję za miłe słówko :).

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Hmmm, a ja czuję pewien niedosyt.

Uprzedzam, że nie czytałam wszystkich komentarzy, jedynie przez nie “przeleciałam”, więc być może umknęło mi jakieś wyjaśnienie.

Według mnie troszkę za mało wyeksponowany motyw snu, oczywiście jest on jakby główną osią opowiadania, natomiast wydaje mi się, że można było nieco więcej z niego wycisnąć. Chodzi o sam proces, o wizytę Śniącej u bogów, czy cuś. Bo tak ładnie zbudowałaś napięcie, że czytelnik aż czeka na jakieś rozwinięcie tego motywu. No, przynajmniej ja ;)

No i skoro Elras odbył tak długą wyprawę, a i tak, z wiadomych względów, okłamał króla, to… po cholerę jechał? I w dodatku przysparzał cierpienia Śniącej?Jakoś mi się to kupy nie trzyma… Lub trzyma na cieniutkim włosku (fuj!).

 

Ale napisane bardzo zgrabnie, opisy udane, plastyczne, pobudzające wyobraźnię. Historia też całkiem przyjemna, a świat, jak już wiele osób zwróciło uwagę, ma potencjał na rozwinięcie.

Podobało mi się :)

cześć, Iluzjo!

 

Według mnie troszkę za mało wyeksponowany motyw snu, oczywiście jest on jakby główną osią opowiadania, natomiast wydaje mi się, że można było nieco więcej z niego wycisnąć. Chodzi o sam proces, o wizytę Śniącej u bogów, czy cuś. Bo tak ładnie zbudowałaś napięcie, że czytelnik aż czeka na jakieś rozwinięcie tego motywu. No, przynajmniej ja ;)

Rozumiem twój zarzut :). Na swoje usprawiedliwienie chcę napisać, że narrację prowadziłam z punktu widzenia Elrasa, nie chciałam robić w tak krótkim tekście head-hoppingu, stąd nie ukazałam wizji Śniącej :).

 

No i skoro Elras odbył tak długą wyprawę, a i tak, z wiadomych względów, okłamał króla, to… po cholerę jechał? I w dodatku przysparzał cierpienia Śniącej?Jakoś mi się to kupy nie trzyma… Lub trzyma na cieniutkim włosku (fuj!).

No właściwie można to interpretować tak, że Elras dopiero zrozumiał swoje przeznaczenie po usłyszeniu przepowiedni Śniącej, dlatego później w rozmowie z przewodnikiem wspomina, że jest jej wdzięczny :). A króla okłamał z oczywistych względów – takiej prawdy lepiej nie zdradzać, gdy się jest zaufanym doradcą :D.

 

Cieszę się, że ci się spodobał mój szort :). Rozwinięcie świata rozważam :D. 

 

Pozdrawiam!

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

O, a ja to interpretowałam tak, że planował spisek wcześniej i dlatego z chęcią pojechał na rozkaz, żeby mieć dotyczącą go sytuację pod kontrolą ;D Jakby odmówił, król wysłałby kogoś innego i cały plan trafiłby szlag

Atalajszo, to bardzo zastanawiająca interpretacja :O. Jedna z ciekawszych.

Cieszę się, że tekst zaczął żyć własnym życiem w głowach czytelników! ^^

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Moja interpretacja była podobna do tej, którą przedstawiła Sy. podobna, bo z tą różnicą, ze główny bohater w niedopowiedziany sposób stał się narzędziem (żony władcy, bądź losu – obojętne), myślącym, że chwycił wielką szansę.

No właśnie o to mi chodziło! :D Czy to Elras jest zdrajcą, czy Lenila, czy oboje, czy to zaplanowali wcześniej czy nie – wszystkie te pytania chciałam zostawić otwarte, żeby czytelnik sam mógł zinterpretować zakończenie. Cieszę się, że się udało i że pojawiło się tyle pomysłów ^^

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Spodobało mi się podejście do tematyki konkursu, to na pewno na plus, twist fabularny na końcu również dobrze wypadł, tekst językowo w porządku. Brakowało mi jednak rozwinięcia fabuły oraz pogłębienia portretu bohaterów. Niewątpliwie jest potencjał, ale uważam, że nie w pełni wykorzystany.

Dzięki, Geistcie, za wizytę i miłe słowa! ❤️

Wiem, że historia ma potencjał, być może kiedyś ją rozwinę, ale póki co wycisnęłam z niej wszystko, na ile pozwolił mi limit znaków :D.

Pozdrawiam!

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Nowa Fantastyka