- Opowiadanie: Peter Barton - Wyłącz zasilanie

Wyłącz zasilanie

Pierwszy drabble. Założyłem hełm i czekam na pałki.

Oceny

Wyłącz zasilanie

Zimna przestrzeń. Kilka skał mijanych blisko w ciągu ostatniego miesiąca. Miesiąca bezwładnej podróży z wyłączonymi układami sterowania i komunikacji. Układ ładowania baterii wciąż nie działa i już nigdy nie wyda z siebie ani wolta. Wskazówka pozostałej w akumulatorach energii majestatycznie zbliża się do zera. Systemy powoli zaczną się wyłączać w algorytmie zaprogramowanym przez konstruktora.

Gdy wskaźnik dotrze do minimum, powoli zacznie spadać temperatura, a jeszcze szybciej poziom tlenu. Czy lepiej będzie zamarznąć, czy udusić się w konwulsjach?

Decyzja.

– Ogrzewanie! … wyłącz zasilanie!

Sekundę później.

– Nie mogę wykonać polecenia ze względu na protokół ochrony załogi.

– Jednak nie zamarznę.

Koniec

Komentarze

Hmmm. Nie przekonało.

Zdaje się, że i w jednym przypadku, i w drugim się zasypia.

Dlaczego wypowiedzi zaczynają się małymi literami?

Babska logika rządzi!

Szkoda. Może zacznę dużymi ;)

Zasypia się przez brak tlenu.

A z zimna nie?

I tak, dużymi to lepiej wygląda. Jeszcze trochę Ci zostało.

Babska logika rządzi!

Z zimna zasypia się zdecydowanie “przyjemniej”, stąd bohater chce wybrać swój “lepszy koniec” … niestety nawet tego nie może.

No, tego, że próbuje wybrać, to się domyśliłam.

Nigdy nie próbowałam ani tego, ani tego.

Babska logika rządzi!

Po pierwsze “wolt”, a nie “volt”. Po drugie, wolt nie jest jednostką energii! :(

Jest nią dżul.

 

Gdy wskaźnik dotrze do minimum powoli zacznie spadać temperatura a jeszcze szybciej poziom tlenu.

A w tym zdaniu brakuje dwóch przecinków.

 

Wskazówka pozostałego w akumulatorach prądu majestatycznie zbliża się do zera.

Po pierwsze, od kiedy prąd ma wskazówki? Po drugie, w akumulatorach nie ma prądu, tylko ładunek elektryczny. Z definicji nie da się w ogóle zmagazynować prądu.

ironiczny podpis

Dzięki Issander za “Wolta”, pewnie spłonął by na swoim “stosie” przez moją improwizację. Poprawione.

 

A przecinek jeden znalazłem … a drugi … o pomoc proszę.

 

Wskazówka pozostałego w akumulatorach prądu majestatycznie zbliża się do zera.

Prąd … potocznie natężenie (w Amperach) … magazynowanie prądu – czy ktoś jeszcze nie wie, że chodzi o energię? Techniczna drobnostka nieistotna w obliczu niechybnej śmierci.

A przecinek jeden znalazłem … a drugi … o pomoc proszę.

Prosze:

Gdy wskaźnik dotrze do minimum(+,) powoli zacznie spadać temperatura(+,) a jeszcze szybciej poziom tlenu.

Wskazówka pozostałego w akumulatorach prądu majestatycznie zbliża się do zera.

Prąd … potocznie natężenie (w Amperach) … magazynowanie prądu – czy ktoś jeszcze nie wie, że chodzi o energię? Techniczna drobnostka nieistotna w obliczu niechybnej śmierci.

Nadal zdajesz się nie rozumieć. Akumulator sam w sobie ma zawsze zero amperów. W akumulatorze nie ma prądu, ponieważ akumulator nie stanowi obwodu, w którym mógłby płynąć prąd elektryczny. Nie magazynuje się prądu, bo nie jest to fizycznie możliwe, skoro prąd jest przepływem elektronów w obwodzie.

I może nie jest to istotne w obliczu śmierci, ale czy naprawdę chcesz, żeby twój drabble podobał się tylko tym czytelnikom, którzy znajdą się w obliczu niechybnej śmierci? :)

 

I poprawiłeś “volt” na “wolt”, ale nadal nie ma czegoś takiego, jak “wolt energii”.

ironiczny podpis

Przecinka brakuje przed “powoli” oraz “a jeszcze szybciej”. 

 

Dyskusyjne, która wersja śmierci jest lepsza – wśród objawów niedotlenienia wymieniane są bóle głowy, uczucie duszności, sinica, konwulsje, w dalszych etapach omdlenia, więc nie jest to powolne i przyjemne osuwanie się w sen; raczej śmierć bolesna i napawająca strachem. Z drugiej strony zasypianie z wychłodzenia trochę potrwa, a zanim nastąpi, będzie poprzedzone bólem odmrażanych tkanek. Trochę niefajnie.

Zupełnie nie kupiła mnie końcówka: 

– Statek, proszę wyłączyć ogrzewanie.

– Nie wyłączę.

– Aha, dobra.

Issander – trafia to do mnie … ale poprawię rankiem.

Wiktorze … dzięki za uwagę ale tutaj bardziej chodzi o to, że bohater chce sam wybrać jak skończyć , niż jak to przedstawia Wikipedia … on się już wielokrotnie nad tym zastanawiał, bo wiedział, że jest taka opcja. Wybrał a tu niestety ktoś wpisał inny program.

Zupełnie nie kupiła mnie końcówka

Wybrał swoją śmierć … ostatnie na co wydawało się mu, że ma wpływ. Niestety nie miał żadnej opcji w tej kwestii. My też czasami chcemy mieć wpływ na coś i … nie mamy.

Rozumiem zamysł, ale żeby taka historia mnie poruszyła, musiałabym poznać bohatera i jakoś się z nim utożsamić/czy chociaż mu kibicować. Scenka wyboru śmierci (zresztą, oba warianty wydają się równie nieprzyjemne) to za mało, żeby wywołać uczucia. Dużo miejsca poświęciłeś na technikalia a imo lepiej byłoby przedstawić emocje (a może ich brak?) bohatera. To, że przyrządy padają z braku prądu można ująć jednym zdaniem, w pozostałych pokaż, kto będzie umierał.

Dzięki Bellatrix za komentarz. Zarówno Ty jak i przedpiścy macie sto procent racji, że “nie porusza”, “nie porywa”. Sam nie wiem, czy tekst miał być porywający. Chyba jest osobisty a mnie zupełnie nie udało się oddać emocji (lub ich braku) bohatera. Z drugiej strony nasz pilot miał być anonimowy, aby można było usiąść w jego fotelu i poczuć jego bezsilność. Sto słów to naprawdę niewiele. W głowie mam bardziej rozbudowaną fabułę i może poprawię tekst, jak również inaczej go otaguję. Wiem, że sporo pracy przede mną.

W tak krótkiej formie trudno oczekiwać możliwości utożsamienia się z bohaterem, więc szału nie ma, ale jest przyzwoicie ;)

Przynoszę radość :)

I ja pozostałam dość obojętna wobec dramatu bohatera. :(

A skoro, Peterze Bartonie, masz w głowie bardziej rozbudowaną wersję, możesz jeszcze zaszaleć i dopisać cztery słowa. Drabble musi mieć ich sto, a u Ciebie jest zaledwie dziewięćdziesiąt sześć.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No, rzeczywiście zaszaleje ;)))

Przynoszę radość :)

Zważ, Anet, że to aż cztery słowa, w dodatku bez limitu znaków. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przeczytałem. Jest pomysł, ale zabrakło mi mocniejszej puenty w tym drabelku.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Issander – pamiętam o “elektrycznych" poprawkach.

Wiktorze – zacząłem zastanawiać się nad Twoją ostatnią uwagą – niestety bohater już przekalkulował możliwość reakcji (np. naprawy) i wie, że znajduje się w sytuacji bez wyjścia. Czeka go niechybne unicestwienie. Swoją nadchodzącą śmierć traktuje jako kolejną porażkę, których miał mnóstwo w swoim życiu i one trochę go "znieczuliły" … mimo, że to inny ciężar gatunkowy zagadnienia, to to on już okrzepł z myślą że jego podróż zakończ się tragicznie.

Anet – słowo “przyzwoicie” ma dla mnie bardzo pozytywny wydźwięk … proszę nie poprawiaj mnie!

To dla mnie zaszczyt, że szanowna Loża pochyliła się nad moimi dziewięćdziesięcioma sześcioma słowami.

Reg – wykorzystam te cztery, nieograniczone ilością liter słowa najlepiej jak potrafię … edytor źle je zliczył ;)

NoWhereMan – Dzięki za przeczytanie i … może te cztery słowa wykorzystam na mocniejszy finał.

Dzięki wszystkim za przeczytanie i uwagi.

Peterze, edytor edytorem, ale nie znam lepszego sposobu na sprawdzenie słów w drabblu, od osobistego policzenia ich przy użyciu palca wskazującego i założeniu, że liczący umie rachować do stu. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Potrafię liczyć do stu i skorzystam z rady ;)

Super! ;D

Teraz jestem pewna, że Twoje przyszłe drabble będą znakomite i pełnowymiarowe. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Peterze, jak najbardziej rozumiem, co chciałeś przekazać, niemniej rozumiem to bardziej z Twoich wyjaśnień, a nie samego tekstu. Moim zdaniem zabrakło tam jakiegoś omówienia tej wypowiedzi, która utwierdziłaby nas w przekonaniu, że jest gorzkim żegnaniem się z rzeczywistością. W obecnej formie bohater tu stwierdza fakt z ładunkiem emocjonalnym równym “Aha”.

Gdyby tak uciąć niezgrabne technikalia i postawić na przedstawienie bohatera byłoby zacnie. 

Reg – dziękuję, postaram się Ciebie nie zawieść.

Wiktorze – właśnie to zrezygnowanie, apatyczne podejście do swojego końca, w pewien sposób charakteryzuje bohatera. Śmiałek, as przestworzy, jest bezsilny, gdy wszystko wokół zawodzi. Ma płakać? Wpadać w panikę? Wtedy tlen skończy się trochę wcześniej ;) A Ty Wiktorze co byś zrobił w takiej sytuacji? Ale oczywiście pomyślę jeszcze nad tym wszystkim o czym pisałeś. 

Deirdriu – technikalia będą skorygowane … fakt, że są mocno koślawe i już zostałem za to napomniany. Postaram się również dodać odrobinę “zacności”.

 

Nie porwał ten drabble, niestety.

Dzięki belhaj za przeczytanie.

Cztery słowa to w skali drabble całe 4%, a to brzmi już trochę lepiej ;) 

Przeczytałem i dla mnie też końcówka była taka sobie. Pomysł wydaje się jednak całkiem fajny, wiec gdybyś faktycznie rozwinął to w dłuższą formę to chętnie przeczytam ;) 

Mało odkrywcze, to prawda, ale pałek nie będzie. Mimo to polecam w przyszłości spróbować bardziej oryginalnej tematyki – motyw zagubienia w kosmosie bez możliwości powrotu, czekając na pewną śmierć jest już tak dobrze wszystkim znany, że wymagałoby doprawdy arcymistrzostwa, ażeby na kimś zrobić nim wrażenie. Zwłaszcza przy tak krótkiej formie. Cóż, znacznie lepszy debiut, aniżeli mój na tej stronie, więc nie ma się czym martwić, moim zdaniem. Po prostu napisz coś nowego :)

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

Peterze – przyzwoitość zawsze jest pozytywna ;)

Swoją drogą nieprzyzwoitość jest ciekawsza, no, ale, ten…

Przynoszę radość :)

A mnie się spodobał. Coś w nim jest. Jak na drabbla jest mało dynamiczny, ale przez to oddaje dłużyznę lotu w kosmosie, oraz bierność bohatera, który nie ma już żadnego wpływu na swój los. Że się nie złości. Nie próbuje rozwalać komputerów i zdaje się potulnym jak owieczka. Przez lata zapewne zdołał już przywyknąć, że to algorytm o wszystkim decyduje, a jemu pozostaje tylko filozofowanie.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Mnie też się spodobało yes

 

Umierać przez brak tlenu… najgorzej.

Może i zabrakło mocnej pointy czy konkretnego twista na koniec, ale ostatni tekst bohatera ma dla mnie naprawdę spory ładunek emocjonalny, poczułam ten smutek i zrezygnowanie. 

Kurczę, przepraszam, myślałem, że już nikt nie zajrzy. Ale gdyby ktoś jeszcze kiedyś, to:

Ospały Leniwcu – Dzięki za przeczytanie. Nigdy nie mów nigdy ale w najbliższym czasie nie przewiduję rozwinięcia. To był raczej taki “pstryk” bez większego znaczenia.

Gnoomie – I Tobie dziękuję za poświęcenie czasu. Dokładnie, przyznaję Ci rację. Teraz pracuję nad dłuższymi formami… bardziej na serio. Ale drabble albo szorty, to też fajna sprawa.

Anet – sto procent słuszności… bardzo często “przyzwoicie”, to za mało… wtedy jest miejsce na brak przyzwoitości.

Chrościsko – Dziękuję. O to chodziło, więc fajnie, że przynajmniej to “zagrało”.

Grzelulukas – Dzięki za spodobanie.

Nir – Miód na moje… oczy (ależ to musi być niewygodne). Dziękuję, że to poczułaś.

Pozdrawiam wszystkich i sorki za kosmiczne opóźnienie w odpowiedzi.

 

Nowa Fantastyka