- Opowiadanie: KatarzynaSikora - Misja Wenus

Misja Wenus

Ostatnio straciłam pisarskie zacięcie. Nie! Zacznę od nowa, chciałam pisać, ale zabrakło mi wiary w udany produkt finalny. Aby się zmobilizować, postanowiłam porwać się na opowiadanie w odcinkach. A oto pierwszy fragment:

Oceny

Misja Wenus

– Dasz się zdobyć na Wenus – powiedział mój szef, zdjął z nosa szkła w czerwonych oprawkach i wpatrzył się we mnie, jak zwykle oblizując wąskie karminowe wargi. 

Do diaska, nie dość, że daliśmy w kość Ziemi, doprowadzając do globalnego ocieplenia, wyniszczenia oceanicznej fauny i flory, zanieczyszczenia środowiska, to teraz mamy czelność dobierać się do kolejnych globów. To próżność, a nie chęć poznania gnała nas przez galaktykę, próżność, która doprowadziła do przeludnienia, to próżność zniszczyła ziemską powłokę ozonową. Doprowadziła do przeinwestowania w banki i kolejnego kryzysu finansowego, po którym mocarze tego świata ulotnili się na inne planety. Wiedzieliśmy, że Trump wylądował na Marsie, Kim Dzong Il na Saturnie, Makron wraz ze zgrają żabojadów zaludniał Plutona, ale wciąż poszukiwano Putina.

– Wenus już też skolonizowaliśmy? – zapytałam, ale tylko po to, żeby nie dostrzegł, że nie jestem już sobą, że gdzieś w trakcie zabiegu klonowania naukowcy popełnili błąd. Wszczepili we mnie duszę ekologa i przyprawili o obsesję liczenia.

Szef przybrał zamyślony wyraz twarzy, a ja, pobladła, wpatrywałam się w niego. Czy ktoś wrócił z misji na Wenus? Czy miałam więcej szczęścia od Łazarza, który umierał dwa razy, czy uda się mnie sklonować po raz trzeci?

Jakby odgadł moje myśli zdjął okulary i zaczął uderzać nimi o mahoniowe biurko. Po dwóch nutach zorientowałam się, że wystukuje “Odę do zwycięstwa”, czyli hymn polskich kanonierów. Nagle jego czoło rozjaśniła myśl. Pochylił się nad interkomem, wcisnął tkwiący w obłej obudowie zielony guzik i powiedział:

– Przygotujcie lód oraz napoje chłodzące. – Zwolnił guzik i zwrócił się do mnie: – Potraktuj to jak płatne wakacje.

– Przydałoby się trochę luzu. – Po moim ciele przepłynął dreszcz podniecenia.

Koniec

Komentarze

skolonizowaluśmy?

O tak maleńkim fragmencie nie umiem powiedzieć nic, poza tym, że wykonanie mogłoby być lepsze. Gdyby tu jeszcze coś się działo, gdybym wiedziała, kim są narratorka i jej szef…

Czy nie lepiej zamieścić gotowe, skończone opowiadanie, zamiast rozdrabniać się na takie urywki, które, przeczytane, natychmiast ulatują z pamięci?

 

zdjął z nosa da­le­ko­wzrocz­ne szkła w czer­wo­nych opraw­kach… –> Dalekowzroczny może być człowiek, ale nie szkła.

 

na sku­tek spa­la­nia paliw ko­pal­nych… –> Nie brzmi to najlepiej.

 

Ma­kron za­lud­niał Plu­ton… –> …Ma­kron za­lud­niał Plu­tona

Osobiście zaludniał? ;)

 

– Wenus już też sko­lo­ni­zo­wa­lu­śmy? –> Literówka.

 

a ja po­bla­dła wpa­try­wa­ła się w niego. –> …a ja, po­bla­dła, wpa­try­wa­łam się w niego.

 

że wy­stu­ku­je Odę do zwy­cię­stwa czyli hymn… –> …że wy­stu­ku­je Odę do zwy­cię­stwa, czyli hymn… Lub: …że wy­stu­ku­je „Odę do zwy­cię­stwa”, czyli hymn…

 

– Przy­go­tuj­cie lód oraz na­po­je chło­dzą­ce – od­ci­snął guzik i zwró­cił się do mnie: –> – Przy­go­tuj­cie lód oraz na­po­je chło­dzą­ce.Zwolnił/ Puścił guzik i zwró­cił się do mnie:

Za SJP PWN: odcisnąć  1. «zostawić poprzez nacisk na czymś znak, wzór» 2. «oddzielić ciecz od ciała stałego przez tłoczenie lub ściskanie»

Źle zapisałaś ten dialog. Może przyda się poradnik: http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/zapis-partii-dialogowych;13842.html

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rybaku, 

 

Dziękuję, już poprawiłam.

 

Regulatorze, 

 

Miałam nadzieję, że tym fragmentami zmobilizuję się do pisania ciągu dalszego. Jednak przemawiał przeze mnie egoizm. Racja, nie będę już zamieszczać fragmentów, ale dopiero całość.

 

Dziękuję Ci za poprawki. Wprowadzę je wieczorem.

Pędzę na spotkanie. Pozdrawiam <3

Katarzyno, podjęłaś słuszną decyzję! ;)

Miło mi, że uwagi przydały się. 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorze, 

 

Dziękuję za uznanie. Myślę, że to jedyna słuszna decyzja, którą podjęłam w zgodzie z własnym sumieniem, nie będąc pod wpływem opinii z zewnątrz ;) 

Powtarzam sobie magiczne: “lubię siebie”, ilekroć wyrzucam sobie ten tragiczny zapis dialogu i w ogóle pośpiech z zamieszczeniem tekstu. 

 Liczę na zrozumienia koleżeństwa. Wszyscy wiemy jak to jest się przyblokować, a potem twórczo odblokować i jak potem człowieka świerzbi, żeby wyjść na miasto w papilotach i szlafroku, żeby wrzasnąć: – wróciałam! Jestem z Wami! 

 

 

 

Katarzyno, jeśli nie musisz, staraj się nie śpieszyć. No i nie przestawaj lubić siebie.

A radość, jeśli Cię rozpiera, możesz wykrzyczeć. Albo wypisać. Choćby w szlafroku i papilotach. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg ma rację, bez całości kolejne fragmenty będą powodować tylko wzruszenie ramion. Jest trochę niezręczności.

Czy można się w kogoś wpatrzeć? Wydaje mi się, że nie, przynajmniej brzmi to dziwnie. Wpatrywać. Nie pasują mi też obecni prezydenci, żaden z nich za życia nigdzie nie poleci. To taka albo farsa, albo duża ignorancja nauki i techniki, a tego w SF nie lubię.

Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka