- Opowiadanie: leszekm - Żołnierze Saturna

Żołnierze Saturna

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Żołnierze Saturna

 

 

W2099 polska, światowe supermocarstwo, wypowiada wojnę Saturnowi.

 

Młody drukarz, Zygmunt Kisło, zostaje powołany do wojska. Wylatuje wraz z milionem innych drukarzy w wielkim bojowym statku kosmicznym.

 

Niestety, podczas lotu następuje awaria. Statek esploduje. Zygmunt jest jedynym który ocalał z katastrofy. W ostatniej chwili udało mu się uciec w szalupie ratunkowej. Ta dociera na Saturn.

 

Okazuje się, że mieszkańcy Saturna to bardzo pokojowe i dobre istoty. Imponują Zygmuntowi. Ten nie chce by ta społeczność została przekształcona w niewolników. Decyduje się pomóc im w obronie.

 

Tymczasem polska wysyła kolejny milion żołnierzy. Tym razem wszystko idzie zgodnie z planem i docierają na obcą planetę.

 

Zostają jednak rozbici przez saturnian dzięki temu, że Zygmunt zdradził im wszystkie słabe punkty armii polskiej.

 

W jednej z walk Zygmunt nieświadomie zabija swojego ojca a także brata.

 

Wskrzeszony jedenaście lat temu Generał Rydz – Śmigły, dowódca armii polskich, decyduje się na śmiały i przebiegły wariant: wysyła na Saturn armię najnowszej technologii, tak by pomóc Zygmunta na nic tym razem sie zdała, gdyż nie ma on pojęcia o słabych punktach tejże armii.

 

W skład armii mechów ochotniczo okrętuje się matka Zygmunta, chcąca dokonać zemsty na synie.

 

Mechy odnoszą sukcesy. Zwycięstwo polaków wydaje się nieuniknione. W jednej z walk matka dopada Zygmunta.

 

Nie jest jednak w stanie go zabić. To w końcu jej syn.

 

Zygmunt wyraża skruchę z powodu zabicia ojca i brata. Matka mu wybacza.

 

Zygmunt pokazuje jej piękno saturna oraz dobroć mieszkańców. Matka jest zauroczona. Nie chce by te wspaniałe istosty zostały przekształcone w niewolników. Decyduje się pomóc saturnowi.

 

Dzięki pomocy matki zygmunta armia mechów zostaje rozbita, gdyż matka zdradza saturnianom wszystkie słąbe punkty mechów.

 

Tymczasem marszałek Rydz Śmigły decyduje sięna śmiały i przebiegły wariant: wysyła na saturn armię jeszcze nowszej technologii, tak by pomóc matki Zygmunta na nic się zdała.

 

Armia złożona z biomutantów (więźniowie i społeczne pasozyty wyposażeni w bioimplanty) atakują saturn. Wszysstko idzie zgodnie z planem.

 

Podczas jednej z bitew biomutant osacza matkę i Zygmunta. Wydaje się, że są bez wyjścia.

 

Rozpoznają jednak w mutancie swego stryja Anzelma, który odsiadywał 50sięcioletni wyrok za bycie zajebistym.

 

Anzelm nie jest w stanie zabić członków rodziny. Matka i Zygmunt przeciągają go na swoją stronę.

 

Stryj Anzelm jest zauroczony dobrocią i pokojowością społeczności saturna. NIe chce by te wspaniały istoty zostały zmienione w niewolników. Decyduje siępomóc.

 

Dzięki pomocy stryja Anzelma armia biomutantów zostaje rozbita, gdyż zdradza on saturnianon wszystkie słabe punkty armii biomutantów. Wszyscy się cieszą.

 

Tymczasem marszałek Rydz Śmigły decyduje się na śmiały i przebiegły wariant: wysyła na saturn armię najnowszej technologii, tak by pomoc stryja anzelma na nic się zdała.

 

Armia złożona z najnowsszej generacji odrzutowców atakuje saturn.

 

Skutecznie, efektowna Scena równania saturna z ziemią trwa trzy godziny.

 

koniec.

Koniec

Komentarze

Co to ma być? Spam? 

Nie dość, że literówki, nazwy własne z małej polska, saturn, zygmunta, to jeszcze... Nawet nie wiem jak to nazwać. Pobieżny plan dla filmu kategorii B? Czy jednak spam, bo na takowy wygląda?
50sięcioletni?

A ja dam 3/6, bardzo na zachętę. Błędów jest ogromna ilość, wymienić nie sposób, ale na koniec dnia jakoś mnie to ubawiło przewrotnie acz serdecznie :)
Rozpisane porządnie, jako scenariusz, mogłoby być nieźlejsze :D

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

RheiDaoVan jesteś blisko - to własnie miał być pastisz scenariusza filmu klasy B, głupawych kosmicznych odysei spod znaku starship troopers;) co do zarzutów o "spam" to zdaję sobie sprawę, że nie jestem Humberto Eco, ale od czegos trzeba pisanie zacząć. i może właśnie dlatego wszystko fajnie by było słyszeć konstruktywniejszą krytykę niż "spam".

dzięki za przeczytanie.

Byłaby krytyka, ale ty już trzeci raz wstawiasz takie bezsensowne "coś". Jak mówiłem - za pierwszym razem może i do czytania się nadawało, ale obecnie już tylko do kasacji. 

Gdybyś rzucił sobie koło ratunkowe w postaci notki wyjaśniającej, że parodia, że kpina --- miałbyś nieco inne komentarze i oceny...
Nawiasem: klasy D7, jeśli już.

AdamKB:

ufam, że czytelnik potrafi się domyślić co jest parodią a co nią nie jest. to nie jest znowu zadanie o trudności matematyki na liczbach urojonych. notki odautorskie "TO JEST PARODIA", "A TO BYŁ ŻART" raczej obrażają inteligencję czytelnika

Mortycjan:

gdybyś był zwykłym użytkownikiem portalu to luz, ale należąc do loży reprezentujesz portal i można chyba z tego powodu wymagać sensowniejszych komentarzy niż "spam" i "trzeci raz wklejasz bezsensowne coś" nawet w przypadku gdy ktoś faktycznie wkleja "spam" i "trzeci raz z rzędu bezsensowne coś".

@leszekm

Zgłaszając się do loży, zobowiązałem się do wybierania kilkunastu najlepszych opowiadań w miesiącu. I już - nie jestem żadną reprezentacją NF, specem od PR'u ani nic z tych rzeczy.

Czytam wszystkie opowiadania jakie są codziennie dodawane. Niektórych nie komentuję (zazwyczaj tych, które zamierzam nominować - w dobrym opowiadaniu jest więcej do chwalenia, niż poprawiania); inne natomiast komentuję, aby coś autorowi przekazać - i tu mamy dwie opcje:

a) komentarz z poprawkami = autor ma jakiś potencjał, warto poświęcić kawałek czasu żeby wskazać mu błędy, jest szansa że napisze jeszcze coś dobrego.

b) komentarz krótki i zwięzły = autorze, daj sobie spokój, nic z tego nie będzie, zajmij się wyszywaniem artystycznym albo przetapianiem opon.

 

Jeśli nie zauważyłeś, to do twoich miniaturek zastosowałem wariant b). To jest beznadziejne. Na parodiach nikt daleko nie zajechał - nawet Pratchetta charakteryzuje wysoka dbałość o inwencję własną, a nie tylko bierną satyrę.

A to, co ty piszesz, nie jest nawet śmieszne. I koniec moich komentarzy w tej kwestii, bo zwyczajnie szkoda czasu na takie... coś.

Ale byłby z tego bezsensowny film w stylu Pytonów:-) Sensu to nie ma ale jest smieszne:-) I zgadzam sie że chyba inteligentny człowiek wie co jest parodią i nie potrzebuje tabliczek:-) Może w takim razie umieszczać tabliczkę "Opowiadanie", "Powieśc", "Recenzja" odpowiednio przy każdym tekście?:-)

Szkoda gadać. Początkowo chciałem się czepiać, że Saturn to gazowy gigant itp. itd. Ale później zobaczyłem, że to surrealistyczny skecz wyśmiewający s-f. Szkoda tylko, że tak do kitu napisany.

Wielce Szanowny Autorze, popieram pomysł etykietowania, jaki zaproponowałeś.

Pisałem: koło ratunkowe. Mało wyraźne?

Szalupą ratunkową na Saturna...hmm tak, to kpina:) no ale to nasz Zygmunt, polski inspektor gadźet:)

Przecież... Tego się nie da czytać!

W2099 polska, światowe supermocarstwo, wypowiada wojnę Saturnowi. – brak spacji, a liczba zapisana cyframi.


Statek esploduje. Zygmunt jest jedynym który ocalał z katastrofy. W ostatniej chwili udało mu się uciec w szalupie ratunkowej. Ta dociera na Saturn. - Eksploduje. Na Saturna.

Śmigły, dowódca armii polskich – armii polskiej

wysyła na Saturn armię najnowszej technologii, tak by pomóc Zygmunta na nic tym razem sie zdała, gdyż nie ma on pojęcia o słabych punktach tejże armii. – Wysyła na Saturna armię, uzbrojoną w zaawansowaną technologicznie broń, tak by wspomóc Zygmunta. Na nic się to zdaje, gdyż ten nie ma pojęcia o słabych punktach tejże armii. – nawet tak brzmi bez sensu… Po co ma znać słabe punkty armii, która została mu wysłana na pomoc?

W skład armii mechów ochotniczo okrętuje się matka Zygmunta, chcąca dokonać zemsty na synie. – okrętuje się raczej na statek. Do armii się można zaciągnąć. I na synu, a nie synie.

Dzięki pomocy matki zygmunta armia mechów zostaje rozbita, gdyż matka zdradza saturnianom wszystkie słąbe punkty mechów. – powtórzenia.

wysyła na saturn armię jeszcze nowszej technologii, tak by pomóc matki Zygmunta na nic się zdała. – Rany, znów ta armia… Na SATURNA!!!!

atakują saturn. Wszysstko idzie zgodnie z planem. – Saturna, mój sskarbie.

Podczas jednej z bitew biomutant osacza matkę i Zygmunta. Wydaje się, że są bez wyjścia.– osaczenie dwóch osób przez jedną jest co najmniej dziwne… Drzwi im wymontowali, że bez wyjścia są?

50sięciolet – no coment…

 

Masz, jak chciałeś...

Pierwsza częśc Dymów była ok, ale co za dużo, to nie zdrowo

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nowa Fantastyka