- Opowiadanie: wonsz - Zimowe powroty z pracy

Zimowe powroty z pracy

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Zimowe powroty z pracy

Miło tak sobie poczekać piętnaście minut w wielostopniowym mrozie, chłonąc arktyczny wiatr całym ciałem i sprawdzając co chwilę, czy ciepło w okolicach kroku robi się, bo w końcu zeszczałeś się w gacie, czy może powoli tracisz już czucie i przytomność. Stojąc tak w przeokrutnej pizgawicy człowieka nachodzą refleksje, że tymi kalesonami to zamiast dopychać za dużą poszewkę na poduszkę, mógł owinąć sobie zadek, a rękawiczki powinny znajdować się w miejscu swojego przeznaczenia, którym niekoniecznie jest zbyt wydajna kratka wentylacyjna w kiblu.

W butach coś trzeszczy, czapki jakby nie było, okulary przymarzają do twarzy, a nerki próbują zawinąć się w pozostałe, równie radosne z zaistniałej sytuacji organy.

….

Z dziennika postronnego obserwatora Hieronima– Taksówkarza, Cierpa z zawodu i powołania. Miłośnika karpia, sałatki warzywnej i ciepłego Harnasia.

Dziś siedziałem w Scenicu. Tak jak wczoraj. Poszła jedna Panoramiczna 500, Super Express z poniedziałku, dwa Żubry z Czesławem i setka z Miłoszem. To był dobry dzień. Jadę do domu. Mogę umierać. A i taka ciekawostka. Nie wiem kto to, ale przy przystanku kręci się jakiś zboczeniec. Robi kilka kroków, skacze w górę, łapie się za kolano, potem gdzieś w okolicy nerek, a na koniec schyla się w dół, jakby sprawdzał, czy się nie zeszczał. Muszę uważać, jeszcze kto policję zawezwie i każą dmuchać, a nie daj Boże sprawdzą, czy przegląd ważny…

Nic to.

Człowiek uczy się na błędach.

Tak ze trzy razy.

W tygodniu.

Nieważne.

Po pewnym czasie nadjeżdża Zbawiciel. Nadzieja. Mesjasz. Król Zajezdni. Prometeusz. Mercedes Conecto.

Wiesz, że zaraz trud będzie skończon. Łotysz dostanie ziemniaka. Mróz zmieni się w ciepło. Polska B stanie się Polską A. Zmiana w końcu będzie dobra. Wypłata przestanie być jak tabasco pod powieką.

Czas zwalnia.

Autobus się zatrzymuje.

Otwierają się wrota krainy szczęśliwości i dobrobytu. Zwiastun cudów i gorącego nawiewu.

Odrętwiałymi od zimna nogami przechodzisz przez próg z uśmiechem na twarzy, prawą dłonią szukasz Kasownika Zbawiciela, a oczy już wędrują po wnętrzu w poszukiwaniu Miejsca Stałej Dyslokacji. Drzwi zamykają się za Tobą i Conecto rusza.

Jednak coś jest nie tak. Coś tu nie gra.

Nie pamiętasz, aby w Mercedesie śmierdziało moczem. I śledziem. Makrelą? Może taką wyjątkowo starą.

Są i winowajcy.

Schowani za nieoklejoną szybą amatorzy cudzego złomu i śmietnikowi dyrygenci– Robercik z Karolkiem stwarzają pozory, że ich nie widać. Konsumują wspólnie nieokreśloną rybę z puszki znacząc olejem siebie nawzajem, przeszklenie autobusu, siedzenia wokół oraz obudowę silnika. Zapachem zaś obejmują wszystko inne, co nie potrafi samo uciec, lub jest przykręcone na stałe do podłogi. Nawet Żenia pełniący funkcje imigranta zarobkowego ze wschodu, wracający akurat z którejś tam zmiany w odlewni forem plastikowych przesiadł się na sam przód. A warto zaznaczyć, że żaden z niego amator przebywania w wyjątkowym towarzystwie. Używając analogi kosmicznej starczy powiedzieć, że jego twarzy bliżej do Czerwonego Karła niż Niebieskiej Planety.

No i jest zimno. Bardzo zimno. Dmuchawy nie działają. Diesel jakoś dziwnie ryczy. Szyby ze sparciałymi uszczelkami stukają o siebie. Mróz przechodzi od stóp w górę, łamie w kolanach, rwie w szpiku, usztywnia w krzyżu, ścina wilgoć w powietrzu i odbiera oddech ściskając za gardło.

Bezruch, bezdech i bezsens. Co się dzieje?

Wzrok kierujesz ku stanowisku kierowcy. I od razu wiesz. To nie Mercedes. Żaden też z niego Jelcz, czy nawet MAN.

To Ikarus.

A on zmierza tylko w dół.

Do piekła.

Tylko czemu tam tak pizga?

 

Koniec

Komentarze

Kłamstwo eschatologiczne. ;) Tekst, szczerze mówiąc, jakoś bardzo mnie nie porwał, epatowanie smrodem i różnymi nawiązaniami popkulturowymi odnośnie tego, jak szara jest rzeczywistość nie wychodzi, moim zdaniem, poza codzienny przegląd memów. Ale ja chłopak z bloków jestem, te śmierdzące Ikarusy pamiętam, może dlatego nie czuję, żeby one cokolwiek budowały.

Natomiast pierwszy akapit jest moim zdaniem do wymiany. Strasznie długie zdania, nadmiar imiesłowów tam, gdzie jednak zwykłe czasowniki by się sprawdziły równie dobrze. Sam u siebie tępię te nadmiernie rozbudowane zdania, koszmarna maniera. ;)

 

Wesołych Świąt. ;) 

"Atrament uczonych mężów jest cenniejszy od krwi męczenników." Prorok Muhammad

Rozumiem, Wonszu, że chyba przyszedł Ci do głowy jakiś pomysł i postanowiłeś go zapisać. Nie rozumiem natomiast, dlaczego te zapiski, kompletnie pozbawione fantastyki, postanowiłeś opublikować na tym portalu. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

@regulatorzy

Rozumiem atmosferę Świąt Wielkiej Nocy, ale dla niektórych ikarus do piekła to jest fantastyka. xD

"Atrament uczonych mężów jest cenniejszy od krwi męczenników." Prorok Muhammad

Nawet przyzwoicie napisane, więc czytało się bez większych przeszkód. A i zakończenie ładnie wybrzmiało, chociaż sam tekst specjalnego wrażenia nie robi. 

Nie rozumiem natomiast, dlaczego te zapiski, kompletnie pozbawione fantastyki, postanowiłeś opublikować na tym portalu.

No wiesz, Reg, gdzieś trzeba :D

Przede mną ugnie się każdy smok, bo w moich żyłach pomarańczowy sok!

Jradzymiński, zdaje mi się, że, niezależnie od Świąt, chyba tylko dla bardzo niektórych. ;)

 

edycja

Soku, nie lubię, kiedy nasz portal staje się gdziesiem. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No dobrze, a gdzie tu fantastyka?

Stojąc tak w przeokrutnej pizgawicy człowieka nachodzą refleksje,

W zdaniu tego typu nie wolno zmieniać podmiotu, bo wychodzi, że to refleksje stały.

Babska logika rządzi!

Tekst dla mnie taki sobie, ale pewnie dlatego, że nie za bardzo zrozumiałem, o co chodzi. Nawet nie wiem czym jest Ikarus :/

 

Aha i jeszcze jedno, bo widzę, że jak zwykle nikt o to nie zapytał. Gdzie tu fantastyka?

Kiedyś dostanę Nobla.

Farciarz… Ale w sumie, ikarusy jeszcze nie były takie złe. Te stare jelcze, zwane ogórkami – to była dopiero masakra.

Czyżby ktoś się ze mnie nabijał? ;-)

Babska logika rządzi!

I ze mnie też?! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, Ty pierwsza wspomniałaś o braku fantastyki, więc z Ciebie chyba nie. Ale jakby co, to możemy razem pomarudzić na Borowika. ;-)

Babska logika rządzi!

Nie, nie będę marudzić Borowikowi, niech ma miłe Święta. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

<3

Kiedyś dostanę Nobla.

No dobra, niech ma. :-)

Babska logika rządzi!

Nie spodobało się. Owszem, czasem zimą jest zimno i często w Ikarusach nie chodziło ogrzewanie, ale żeby od razu taki lament? I na poważnie i z przymrużeniem oka, nie widzę większego uzasadnienia. Obywatel Kongo może mógłby tak ponarzekać, ale narzekanie jest, niestety w tym wypadku, typowe polskie, więc ja nie kupuję.

I jeszcze jedno, co prawda są Święta i ludziska starają się być mili i nie pytają, ale ja zapytam. A gdzie tu fantastyka?

 

No przeczytałem i tyle. Przeżycia odnośnie zimna i oczekiwanego zbawiennego ciepła w autobusie (którego, jeśli dobrze zrozumiałem, nie było) szczególnie mnie nie ruszyło. Ot, tekst do przeczytania i zapomnienia.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Ok. To gdzie mogę wrzucać teksty? Zdaje mi się, że znawcy literatury pięknej też nie będą zachwyceni.

 

Dodaj fantastykę i wrzucaj tutaj. :-)

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka