- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Zagubiony

Zagubiony

Nie jestem najlepszym pisarzem, ale chciałbym żebyści ocenili

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Zagubiony

Toren szedł kilka godzin przez las, ścieżka była prosta i gdzieniegdzie wyboista, las wydawał się taki sam jak godzinę temu. Torena naszły myśli, czy aby na pewno nie kręci się w kółko. Minął wieki dąb, który wydawał się mu znajomy, lecz szedł dalej z nadzieją, że kiedyś wyjdzie z tego przeklętego lasu.

Mijała kolejna godzina, szedł dalej drogą, nagle na horyzoncie zauważył duże drzewo, które zwaliło się na drogę

– Całe szczęście, że nie jestem powozem – powiedział na głos, przyglądając się drzewu ze skrzyżowanymi rękami.

Popatrzył na pień drzewa, który był obok, przykucnął i zobaczył, że pień jest w niektórych miejscach przycięty, a nie rozerwany. Natychmiast się wyprostował, zrobił kilka kroków do tyłu i obrócił na pięcie. Zobaczył pięciu ludzi, którzy go okrążyli, czterech z nich miało skurzaną zbroje, a pomiędzy nimi stał człowiek w srebrzysto-białej zbroi, widać było rożne wgniecenia, zwłaszcza na napierśniku.

– Witam – rzekł człowiek w zbroi z podstępnym uśmiechem na ustach. – Czyżbyśmy się zgubili, ten las jest niebezpiecznym miejscem, pełno tu zbójów. Jak panicz ze chcę to możemy pokazać drogę, oczywiście nie za darmo.

– Mam pięćdziesiąt sztuk złota – odparł Toren sięgając po sakiewkę u pasa.

– Oh niech się panicz nie fatyguje szukaniem – powiedział człowiek w zbroi przybliżając się do Torena. – sami sobie weźniem.

– Jeszcze jeden krok, a tego pożałujesz – powiedział Toren kładąc rękę na rękojeści miecza przypiętego u pasa.

Człowiek w zbroi uśmiechną się, cofną o krok i wyciągnął miecz z pochwy, reszta poszła za jego przykładem. Toren westchnął nie okazując strachu i wyciągnął swój miecz, przyjął pozycje obronną i się uśmiechną.

Toren usłyszał krzyk jednego z atakujących w skurzanej zbroi, uderzyła stal o stal nagle było słychać  okropny dźwięk łamanych kości, a potem zapadła cisza, padł na twarz, reszta patrzył z przerażeniem na zabitego i czasem kierowali wzrok na Torena. Nagle trzej kolejni uciekli w las, w kilka sekund i nie było ich już widać.

– Banda tchórzy – powiedział z irytacją Człowiek w zbroi – No dobra zostaliśmy sami.

Zbrojny chwycił miecz wysoko i zaczął nacierać na Torena, w ostatniej sekundzie odskoczył na bok uchylając się od miecza, wyprowadził swoje cięcie, które uderzyło o stal przeciwnika, potem kolejne i kolejne, przeciwnik wyprowadził cięcie z prawej strony, Toren uchylił się, obrócił o sto osiemdziesiąt stopni i znalazł się na tyłach przeciwnika, wyprowadził szybkie i mocne cięcie na wysokości szyi przeciwnika pozbawiając go głowy.

Głowa zbrojnego upadła na ziemię obok nóg, przeciwnik upadł na kolana, a potem runął na ziemię.

Toren wytarł miecz o ciało, schował do pochwy i poszedł dalej, zostawiając za sobą dwa trupy.

Koniec

Komentarze

Toren szedł kilka godzin przez las, ścieżka była prosta i gdzieniegdzie wyboista, las wydawał się taki sam jak godzinę temu. Torena naszły [+go] myśli

 

Minął wieki dąb, który wydawał się mu znajomy, lecz szedł dalej z nadzieją, że kiedyś wyjdzie z tego przeklętego lasu.

Wielokrotne składanie zdań kiepsko wygląda, dużo lepiej ten fragment brzmiałby np tak: “Minął wielki, wyglądający znajomo dąb…”.

 

Minął wieki dąb, który wydawał się mu znajomy, lecz szedł dalej z nadzieją, że kiedyś wyjdzie z tego przeklętego lasu.

Mijała kolejna godzina, szedł dalej drogą, nagle na horyzoncie zauważył duże drzewo, które zwaliło się na drogę

Powtórzenie.

 

powiedział na głos, przyglądając się drzewu ze skrzyżowanymi rękami.

Popatrzył na pień drzewa, który był obok, przykucnął i zobaczył, że pień jest w niektórych miejscach przycięty, a nie rozerwany.

Powtórzenia; do tego znowu brzydkie zdanie. Można by je przerobić tak: Popatrzył na pozostały w ziemi pień drzewa…

 

czterech z nich miało skurzaną zbroje

Skórzaną. Jeśli to liczba pojedyncza, to “zbroję”. Tutaj jednak trzeba użyć liczby mnogiej, więc: skórzane zbroje.

 

czterech z nich miało skurzaną zbroje, a pomiędzy nimi stał człowiek w srebrzysto-białej zbroi

– Witam – rzekł człowiek w zbroi

Kolejne powtórzenia, do tego, który człowiek w zbroi to rzekł? Wszak pojawiło się sześciu.

 

Jak panicz ze chcę

Zechce

 

Oh Och[+,] niech się panicz nie fatyguje szukaniem

 

Człowiek w zbroi uśmiechną się, cofną o krok i

 

Toren westchnął[+,] nie okazując strachu i wyciągnął swój miecz[+.] Przyjął pozycje pozycję obronną i się uśmiechną.

 

Toren usłyszał krzyk jednego z atakujących w skurzanej zbroi, uderzyła stal o stal nagle było słychać  okropny dźwięk łamanych kości, a potem zapadła cisza, padł na twarz, reszta patrzył z przerażeniem na zabitego i czasem kierowali wzrok na Torena.

Kto padł na twarz? Z tego akapitu wynika, że Toren, ale to ewidentnie nie on.

 

w ostatniej sekundzie odskoczył na bok[+,] uchylając się od miecza,

 

Zbrojny chwycił miecz wysoko i zaczął nacierać na Torena, w ostatniej sekundzie odskoczył na bok uchylając się od miecza, wyprowadził swoje cięcie, które uderzyło o stal przeciwnika, potem kolejne i kolejne, przeciwnik wyprowadził cięcie z prawej strony, Toren uchylił się, obrócił o sto osiemdziesiąt stopni i znalazł się na tyłach przeciwnika, wyprowadził szybkie i mocne cięcie na wysokości szyi przeciwnika pozbawiając go głowy.

To gigantyczne zdanie powinno być podzielone na kilka krótszych, bo a) lepiej się to czyta, b) krótkimi zdaniami budujesz rytm szybkiej akcji, takiej jaka dzieje się tu.

 

Głowa zbrojnego upadła na ziemię obok nóg, przeciwnik upadł na kolana,

 

Dużo pracy przed Tobą. Historia jest prosta, szablonowa, nie zaskakuje. Warsztat do poprawy – pisz dużo, ale czytaj jeszcze więcej. Szkoda, że nie ma fantastyki.

 

 

 

Anonimie, jeśli tworzyłeś opowiadanie na poważnie, niestety nie powiodło Ci się. Przykro mi to mówić, ale jest ono napisane bardzo źle, a poprawy wymaga niemal każde zdanie.

Gdybyś jednakowoż zdecydował się dodać tag trwającego właśnie konkursu Grafomania 2018, miałbyś, moim zdaniem, dużą szansę na zwycięstwo.

Dziękuje MrBrightside za ocenienie.

Teraz jak to czytam widze jakie błędy popełniłam i większośc jest banalna, aż mi wstyd

Szkoda, że nie ma fantastyki.

Akcja toczy się w wykreowanym świecie, o którym zapomniałam napisać, niestety

 

Historia jest prosta

Historia miała być banalna, teraz nawet nie wiem dlaczego bo pisałam to dawno

 

Stare teksty mają to do siebie, że prezentują zdecydowanie niższy poziom od takich, które napisałoby się obecnie. Niektóre powinny po prostu zostać w szufladzie.

 

Reg, nie ma potrzeby być niemiłym. :<

MrBrightside, nie jestem niemiła.

Opowiadanie jest napisane bardzo źle i czyta się fatalnie. Trwa Grafomania 2018, więc jakość tekstu pozwoliła mi nabrać podejrzeń, że Autor nie dodał tagu.

Grafomania to paradoksalnie konkurs dla twórców pewniej czujących się ze swoim piórem, którzy świadomie popełniają specyficzne teksty. Natomiast nie zniechęcajmy (prawdopodobnie) nowego użytkownika forum od razu szufladkując go jako grafomana. Tekst jest fatalny, zgadzam się, ale zamiast kąsać komentarzem, wolę wskazać palcem parę błędów i dać szansę na wyciągnięcie z tego wniosków. Może za parę lat coś się jednak z tego wykluje, nie ma co zniechęcać. :)

 

Mam nadzieję, że to nie jest niczyj as z rękawa na wygranie Grafomanii, bo wyjdzie na to, że tylko się tu wygłupiam. ;_;

MrBrightside, skoro Autor zapragnął być anonimowy, nawet nie próbuje dociekać, czy to nowy użytkownik, czy bywalec. Oceniam wyłącznie tekst, nie piszącego.

Anonimowych tekstów w zasadzie nie poprawiam, bo nie lubię nie wiedzieć, z kim mam do czynienia.

Właściwie mogę się podpisać obiema rękami pod opinię Mr.Brightside’a. Chwytaj przydatne linki z tej strony, które Ci pomogą, Autorze:

Dialogi – mini poradnik Nazgula: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/12794

Dialogi – klasyczny poradnik Mortycjana: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112

Podstawowe porady portalowe Selene: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/4550

Coś o betowaniu autorstwa PsychoFisha: Betuj bliźniego swego jak siebie samego

Temat, gdzie można pytać się o problemy językowe:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/19850

Temat, gdzie można szukać specjalistów do “riserczu” na wybrany temat:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/17133 

Poradnik łowców komentarzy autorstwa Finkli, czyli co robić, by być komentowanym i przez to zbierać duży większy “feedback”: http://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842676 

Powodzenia!

Hmmm, zgadzam się z przedpiścami. Tekst nie wygląda dobrze.

No i fantastyki nie ma tu nawet za grosz. Nie wystarczy osadzenie historii w wymyślonym uniwersum.

Bohater nie sprawia wrażenia nazbyt bystrego. Naprawdę trzeba długo się wpatrywać, żeby odróżnić ścięte drzewo od takiego przewróconego z naturalnych powodów?

czterech z nich miało skurzaną zbroje,

Paskudny ortograf, do tego jedna zbroja na czterech ludzi. I dlaczego błędy jeszcze nie poprawione?

Rzeczywiście. Doczytałem tylko “z obowiązku” jako dyżurny (całkiem nówka nieśmigany), chociaż tekst króciutki. Masa błędów, powtórzeń (drzewo, zbroja), ortografy, interpunkcja.

Scenka z gatunku “nie mam początku, nie mam zakończenia, ale mam środek całkiem o niczym”​. Nic a nic nie przejąłem się losem bohatera. Od początku wiadome było, że sobie poradzi. Każde zdanie jego głównego adwersarza sztuczne i strasznie wtórne. Opisana sytuacja potwornie oklepana. Warsztat autora został prawdopodobnie zamknięty przez inspektora BHP. 

Nie chce zniechęcać. Zachęcam do porządnej korekty przed wrzucaniem czegokolwiek. Z szacunku dla czytelników. Nie wystarczy napisać na kolanie scenki i zaraz puszczać w świat. Trzeba posprawdzać, dać komuś obeznanemu z językiem do redakcji i korekty. Doradzam też betowanie na samym portalu. Należy rozeznać się w zasadach tutaj panujących, zagaić o betę, popracować nad tekstem. Ale najpierw przepuścić go chociaż przez Worda, który na pewno nie przepuściłby takich byków jak “skurzanych”​. Przecież taka publikacja zupełnie nieprzygotowanego tekstu to lekki wstyd dla autora. 

Ps. Ja też w pierwszej chwili pomyślałem, że to na Grafomanię. Bez urazy. Skoro anonimowy autor świadomie wrzuca na portal literacki tekst bez podstawowej korekty, to choćby miał 15 lat to i tak go to nie usprawiedliwia. Przecież powinien się liczyć z tym, że zostanie zjedzony skoro publikuje w takim miejscu szorta ze słowem “skurzany”​.

Ps.2. Jakoś mi ciężko sobie wyobrazić horyzont w lesie. 

Jestem wrogiem tekstów o niczym i po nic, ale rozumiem chęć nauki, dlatego zamiast marudzić na wykonanie zadam Ci zadanie. Oczywiście zapoznaj się z poradnikami, a potem dopracuj do tekstu zwrot akcji. Jak ćwiczyć to ćwiczyć :) Czwartkowy Dyżurny

Dużo nauki przed Tobą, autorze, ponieważ powyższy tekst jest niestety słabiutki. Zarówno pod względem fabularnym jak i warsztatowym.

Nowa Fantastyka