- Opowiadanie: Halmar - Mariham

Mariham

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Biblioteka:

Użytkownicy

Oceny

Mariham

Mówili na mnie ben almawet Mariham.

 

Byłem stworzeniem przeklętym przez Boga, słabym i kruchym, wymodelowanym przez Samaela z żebra wykradzionego podstępnie podczas snu istocie zwanej ben adam. Trzy wiedźmy, diabelskie małżonki, wyczarowały dla mnie idealne proporcje ciała i twarzy, delikatność mlecznobiałej skóry i miodowe włosy, oczy barwy szafiru oraz głos głęboki i wibrujący, a na koniec dodały kroplę słodyczy do krwi. Wszystko po to, bym uwiódł Adama i sprowadził na całą ludzkość nieszczęście.

 

I rzekł Bóg: "Nie możemy odebrać życia żadnej istocie, której nie stworzyliśmy. Przeklnijmy jednak to stworzenie skazą krwi i uciążliwością brzemienności, odbierzmy ducha żywego, by stało się ono pustym naczyniem bez duszy; niechaj będzie zabawką dla Adama, bezrozumną i niegodną pełni życia. Nazwijmy je bat chawa – kobieta, bo zrodziła się z rany, zaistniała w Moim świecie za sprawą diabelskiego podstępu".

 

I spełniła się klątwa Stwórcy. Przez długie wieki byłem więźniem ciała nękanego chorobami, niezliczonymi ciążami i innymi ludzkimi przypadłościami. Bywałem bity, gwałcony i poniewierany. Anaszim – mąż korzystał w pełni ze swoich praw udzielonych mu na mocy boskich rozporządzeń.

Gdy mój małżonek wreszcie dokonał żywota, moje cierpienia nie dobiegły końca. Nasze liczne jak gwiazdy na niebie dzieci dręczyły mnie z równą zajadłością. Dzień i noc, bez chwili wytchnienia. Darłem włosy z głowy i bluźniłem, poprzysięgając Bogu zemstę.

 

A kiedy wypełniły się dni pokuty, Mistrz przyszedł i powołał mnie do nowego istnienia, tchnąwszy w moje nozdrza pierwiastek boskości. Zostałem ukształtowany na nowo jako mężczyzna, na wzór istoty doskonałej, odzwierciedlającej obraz samego Stwórcy. Wtedy Mistrz uczynił mnie swoim trzynastym uczniem. Byłem Mu wierny jak pies, pokorny i uległy. Przekazał mi wszystkie swoje tajemnice, a pozostałych nauczył jedynie bezużytecznych sztuczek. Dlatego mnie nienawidzili. Podczas gdy wraz z Mistrzem uzdrawialiśmy nieuleczalnie chorych i wzbudzaliśmy do życia umarłych, uczniowie wypędzali złe duchy i odczyniali uroki.

 

Wśród nich moim największym wrogiem był Szymon zwany Kefasem. On to podstępnie knuł, podburzał pozostałych jedenastu, a Mistrzowi poszeptywał, żeby się mnie pozbył.

W przeddzień święta Pesach zasiedliśmy do wieczerzy, a Mistrz rzekł: nadeszła moja godzina. Muszę odejść, by wypełniło się proroctwo. Jutro nie będzie mnie już wśród was, ale będziecie mieć siebie nawzajem. Opiekujcie się Mariham, bo jego ukochałem szczególnie.

 

A potem jedliśmy i pili do syta.

 

Następnego dnia Mistrz został odprowadzony do więzienia przez oddział zbrojnych, a potem osądzony, skazany na śmierć za uprawianie magii, i stracony.

 

Ja wraz z pozostałymi uczniami ukryłem się w górach. Pewnej nocy, we śnie, odwiedził mnie Mistrz. I usłyszałem Jego głos: „Mariham! Mariham! Chcą cię zabić, ale nie wiedzą, że ofiarowałem ci dar wiecznego życia; nie mogą się o tym dowiedzieć, jeszcze nie przyszedł czas. Wstań, weź swoje rzeczy i natychmiast wracaj do miasta, tam zaopiekuje się tobą pewien człowiek. Będziecie żyć jak mąż i żona, a choć jesteś mężczyzną, poczniesz, a ja odrodzę się w tobie. In nomine Dei nostri Satanas Luciferi Excelsi.

Koniec

Komentarze

Hmm… Dosyć ciekawa wizja i nie jestem pewien czy ją dobrze zrozumiałem. Pozostali uczniowie nienawidzili mnie, bo ukochał mnie On bardziej niż pozostałych. – tu masz powtórzenie

Odwołujesz się do motywów z dwóch religii ale Twoja wersja jakoś mnie nie przekonała. Tekst niestety wydał mi się dość nudnym opowiadaniem głównego bohatera, który naprędce steszcza swoje losy. A na koniec twistujesz po łacinie, że mistrz jego odrodzi się w nim w imię Szatana.

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Napisałaś w przedmowie:

Dokopuję się sensu nieuchronności. Dualizmu "zła" i "dobra" w każdym z nas.

Tekst nie zrobił na mnie żadnego wrażenia, ale mam nadzieję, że osiągnęłaś założony cel.

 

na wzór isto­ty do­sko­na­łej,od­zwier­cie­dla­ją­cej… – Brak spacji po przecinku.

 

Wtedy Mistrz uczy­nił mnie swoim trzy­na­stym uczniem. Byłem Mu wier­ny jak pies, po­kor­ny i ule­gły.Po­zo­sta­li ucznio­wie nie­na­wi­dzi­li mnie, bo uko­chał mnie On bar­dziej niż po­zo­sta­łych. To mnie prze­ka­zał wszyst­kie swoje ta­jem­ni­ce… – Nadmiar zaimków, czy celowe powtórzenia?

Brak spacji po drugim zdaniu.

 

Wśród nich moim naj­więk­szym wro­giem był Szy­mon zwany Ke­fa­sem. On to pod­stęp­nie knuł prze­ciw­ko mnie, pod­bu­rzał po­zo­sta­łych dwu­na­stu, a Mi­strzo­wi po­szep­ty­wał, żeby się mnie po­zbył. – Jak wyżej.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Od kiedy ciąża to “przypadłość”?

 

Przeczytałem, ale nie mogę powiedzieć, żem zrozumiał zamysł Autorki…

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Ciąża to akurat czasem gorzej niźli niejedna choroba, zależy jak ją organizm przeżywa :)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Serdecznie dziękuję za wszystkie cenne uwagi i przemyślenia. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się takiego odzewu pod moją miniaturą. 

Nie będę odnosić się do oczywistości (powtórzenia, błędy edycyjne), jednak poruszę kwestię interpretacji. Tekst w moim zamyśle miał wywołać proces myślowy – i to, jak widać, mi się udało. Nie podaję gotowych rozwiązań. Nie interpretuję własnych utworów. 

Zalth, użycie określenia “przypadłość” jest w tym tekście uzasadniona. Mariham jest wszak istotą płci męskiej uwięzioną w kobiecym ciele.

Szalenie ciekawy obrazek zarysowałaś, Autorko. Nie spotkałem się jeszcze z tak… interesującym przedstawieniem Ewy. Aż szkoda, że to tylko zarys, że tak krótko, że fabuły niet. Czymś takim się kupuje czytelnika, ale później trzeba mu opchnąć trochę mięcha. Liczę więc, że podzielisz się z nami jakimiś swoimi dłuższymi tekstami.

Pozdrawiam!

  1. dziękuję, MrBrightside. Serdecznie pozdrawiam!

To przy takich wersetach pali się małe kotki? :P

Wiem, przestrzeliłem tym żartem.

 

Mój komentarz nie będzie równie rozbudowany, co zwykle. Bo, niestety, nie ma tu właściwej fabuły, tak jak nie ma za dużo tekstu. Na pewno można było ulepić z tego coś ciekawego. Takiego naprawdę naprawdę. W tej postaci nie przemawia do mnie jako czytelnika; sam pomysł się nie sprzedaje jeśli go dobrze nie opakujesz.

 

Zdarzają się usterki, w formie błahostek, jak:

“doskonałej,odzwierciedlającej“, – spacja po przecinku.

“A wszystko po to, bym uwiódł Adama, i sprowadził na całą ludzkość nieszczęście.” – “A” do wycięcia. Zbędne.

“uwiódł Adama, i sprowadził na całą” – dalekim od pewności, ale to chyba nie jest ten przypadek, w którym można, czy należy walnąć przecinek.

“nadeszła moja godzina, kochani.” – kochani źle tu wybrzmiewa, przynajmniej na tle ogólnej stylizacji. W sensie – można znaleźć odpowiedniejsze słowa, albo ułożyć zdanie… przyjemniej. W tej chwili jest to swoisty prztyczek w nos.

“A potem jedliśmy i pili do syta.“ – hm. Takie “Hm, no sam nie wiem”. Z tą formą drugiego czasownika. Niby na logikę pasuje, ale jak to przyklejam do pierwszego, to coś takoś niejakoś. Dyskusyjne (albo wcale nie, bo może jedynym, któremu coś tu nie gra).

 

Ale to takie pierdółki, nawet jeśli trochę ich jest na niewielkiej przestrzeni. Na plus stylizacja wydaje się w miarę równomierna, a w każdym razie nie drażni. A te, nieumiejętnie poprowadzone, bardzo lubią drażnić.

 

No, to trzymaj się

i powodzenia przy następnych tekstach! (bardzo chętnie przyfrunę na coś bardziej sfabularyzowanego, względnie – dłuższego)

 

 

na wzór istoty doskonałej,odzwierciedlającej

Brak spacji po przecinku.

 

pies, pokorny i uległy.Pozostali uczniowie nienawidzili mnie

Brak spacji po kropce.

 

Możesz usunąć entery z pomiędzy akapitów, są w zupełności zbędne.

 

Musiałem przeczytać dwa razy i trochę pogoogle’ować, żeby dotrzeć do sedna tekstu. Szort dosyć intrygujący, ciekawe połączenie skrajności. Widoczne refleksje nad rolą kobiety w religii. Ogólnie dobry utwór, choć zdało by się go wydłużyć i wprowadzić trochę więcej fabuły.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Wtedy Mistrz uczynił mnie swoim trzynastym uczniem.

Wśród nich moim największym wrogiem był Szymon zwany Kefasem. On to podstępnie knuł przeciwko mnie, podburzał pozostałych dwunastu,

Czy tylko mnie coś tu się nie zgadza z liczebnikami? Trochę późno, więc nie wykluczam, że właśnie tak jest.

 

Wydaje mi się, że tekst miał potencjał. Finał mnie jednak rozczarował i pozostawił z nieco głupią miną. Ale – jak Cobold – ciekawa byłabym czegoś bardziej sfabularyzowanego w Twoim wykonaniu.

Ocho, ale Cobold nie skomentował tego opowiadania. ;D

O kurczę, tak to jest, jak się ma kilka zakładek otwartych. Albo jak się pamięta kilka ostatnich tekstów, które zrobiły na mnie wrażenie, a tu Cobold mi się z Małym Słowikiem na przemian w głowie pojawiają. Już sama nie wiem.

W każdym razie – Mały Słowik miał być. :)

Hmmm. Albo czegoś nie zrozumiałam (całkiem możliwe – nie znam się zbytnio na tej tematyce), albo w tekście nie ma żadnych szalenie oryginalnych motywów. No, uznajesz kobietę za dzieło Szatana. Niejeden kościelny mizogin już tak twierdził. Tak mi się wydaje.

I dlaczego Bóg nawet nie próbował chronić swojego dzieła przed zgubnym wpływem podrzutka? Coś mam wrażenie, że ta druga strona lepiej dba o własne twory. ;-)

Babska logika rządzi!

Trzy wiedźmy, diabelskie małżonki, wyczarowały dla mnie idealne proporcje ciała i twarzy, delikatność mlecznobiałej skóry i miodowe włosy, oczy barwy szafiru oraz głos głęboki i wibrujący, a na koniec dodały kroplę słodyczy do krwi. A wszystko po to…

…by semita Adam spozierał z nieufnością na aryjskiej urody Ewę ;) Sorry, nie mogłam się powstrzymać :D

 

Często brakuje Ci spacji po znakach interpunkcyjnych. 

 

Poza tym: 

istocie zwanej ben adam

Mówimy tu o Adamie, zgadza się? Adam oznacza człowieka, ben zaś sugeruje, że istota jest synem człowieczym. Czy Adam, jako pierwszy człowiek, mógł być określany mianem syna człowieczego, skoro był de facto ojcem całej rasy? 

 

Tak w sumie, to nie urwało mi żadnej części ciała, która winna zostać urwana w zetknięciu z naprawdę oryginalnym konceptem. Brak fabuły mi nie przeszkadzał, czytało się dobrze, ale ostatecznie raczej nie zapadnie mi w pamięć. Finał też jakiś taki… na siłę. 

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Nie zostałam niestety ani kupiona, ani przekonana. Przeczytałam gładko i szybko, bo też tekst jest krótki, ale nie zostanie mi w pamięci, mimo że generalnie interesuję się tematyką około-biblijno-szatańsko-anielską. Pewnie taki był zamysł, ale jak dla mnie tekst jest za suchy, nie płynie, nie zainteresowuje sobą. Dłuższego utrzymanego w podobnym stylu mogłabym nie pokonać. I tak – jakoś mało w nim jednak treści jak na daną liczbę znaków.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

No dobrze, skoro zostałem wywołany do tablicy…

Przeczytałem już wcześniej, zwabiony zapowiedziami Halmar, że będzie erotycznie i w ogóle, ale nie skomentowałem, bo mi się nie podobało. Liczyłem, że będzie o Lilith a tu transseksualna Ewa, gender, za słona zupa i św. Jan. To ja bardzo przepraszam, ale już wolę Dana Browna.

Ale warsztat (muszę na to wymyślić jakieś nowe słowo) jest. Więc, żeby się Osze nie mieszało, ja też czekam na następne.

Jak już wcześniej pisałam, nie będę odnosić się do oczywistości (powtórzenia, błędy edycyjne) – mimo że wydawało mi się, że dokładnie sprawdziłam tekst przed publikacją, kwiatki i tak się pojawiły. Serdecznie dziękuję za ich wywąchanie :)

Mały Słowik, fabuła odpowiada treści. Stylizacja ewangeliczno-biblijna.

Co do przecinkologii, przemyślę Twoje uwagi.

Zgadzam się co do "kochani". 

“A potem jedliśmy i pili do syta“ – budowa frazy odpowiada stylistyce narracji.

Zapewniam, że popełniam dłuższe formy, ale na portalach najlepiej wg mnie sprawdzają się miniatury.

Wicked G, ciekawa uwaga dot. akapitów. Dzięki.

ocha, wg mnie wszystko gra z liczebnikami, no ale ja nie jestem obiektywna.

Finkla, nie silę się na oryginalność w swoich tekstach, więc fajerwerków raczej nie oczekuj. Z naciskiem na "raczej" :) A czemu Bóg "nawet nie próbował chronić swojego dzieła przed zgubnym wpływem podrzutka"? Dobre pytanie. A czemu Bóg zezwala na wojny i choroby? Czemu zezwolił na śmierć swojego Syna na krzyżu? Hmm? Szatan i Bóg to dwie strony tej samej monety IMO.

gravel, dzięki za spostrzeżenie w kwestii znaczenia frazy "ben adam". Co do reszty, zastanowię się. Dzięki.

joseheim, może następnym razem uda mi się Ciebie zainteresować. Dziękuję za pozostawienie śladu pod tekstem.

cobold, nie wydziwiaj :) Przecież trochę erotyki było! Dzięki za komentarz. Postaram się bardziej następnym razem, ok?

 

 

Ale ja oryginalność lubię i będę się dopominać. :-)

Czemu Bóg zezwala na wojny i inne takie? Zależy, kogo spytasz – czy ateisty, czy księdza. Ale każdy zdobędzie się na jakąś odpowiedź, zgodną ze swoim światopoglądem. A jak to działa w Twoim świecie?

Babska logika rządzi!

W moim świecie Szatan i Bóg to dwie strony tej samej monety. Nie istnieje dobro bez zła.

Wtedy Mistrz uczynił mnie swoim trzynastym uczniem.

Wśród nich moim największym wrogiem był Szymon zwany Kefasem. On to podstępnie knuł przeciwko mnie, podburzał pozostałych dwunastu,

Halmar, Ocha ma rację. Z liczebnikami nie gra – skoro uczniów było trzynastu, a Szymon podburzał pozostałych, to podburzał jedenastu. Mariham przecież nie podburzał, a siebie nie musiał.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Halmar, na portalu teksty nie przekraczające 100k znaków są poczytne. Najlepiej, na początek zaprezentuj się czymś 20 – 30k znaków ;)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Niestety, nie spodobało mi się. Tekst, choć krótki, nie wciągnął. Napisane dziwacznie; jeśli to biblijna stylizacja, moim zdaniem wyszła średnio. Sporo błędów; nie rozumiem, dlaczego niektórych jeszcze nie poprawiłaś? Przed publikacją następnego tekstu (ja bym radził coś nieprzekraczającego 20k znaków) proponuję skorzystać z betalisty.

Następnego dnia Mistrz został odprowadzony do więzienia przez oddział zbrojnych, a potem osądzony, skazany na śmierć za uprawianie magii, i stracony.

To nie jest ten przypadek, kiedy przed “i” stawia się przecinek. 

Za to na plus ciekawa tematyka. Czekam na kolejnego szorta :)

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

regulatorzy, przemyślę tę sprawę na trzeźwo.

 

Mytrix, dziękuję za podpowiedź. Niestety, początek już za mną. Nie wstrzeliłam się haha :)

Ale i to prawda, że szorty raczej mają więcej czytelników i komentarzy.

Babska logika rządzi!

funthesystem, dzięki za podpowiedź. Jestem nienasycona, jeśli chodzi o głód wiedzy. Mam nadzieję, że następnym razem dam radę :)

Regulatorzy wyjaśniła, co nie gra z liczebnikami, ja tylko dosam, że właśnie o to mi chodziło. No chyba że bym tam też jakiś czternasty uczeń. ;)

Heh, dzięki. Naprawdę się cieszę, że tu trafiłam. Zawsze jesteście tacy pomocni? Czy tylko dla nowych? :)

Poczytaj komentarze pod innymi tekstami i sprawdź.

Babska logika rządzi!

Nie uderzyło, właśnie jak to ktoś pierw wspomniał styl jest trochę biblijny. No i jeżeli Mariham to Maria Magdalena to masz moją dezaprobatę. Nie lubię gdy ta postać jest oczerniana i dla ciekawostki jak by ktoś nie wiedział: Maria Magdalena nie była prostytutką, błędnie myli się ją z Marią Egipcjanką, która rzeczywiście była lekkich obyczajów, ale Maria Magdalena NIE! Maria Magdalena była prawdopodobnie kobietą wyższych sfer, taką arystokratką tamtych czasów.

 

STOP OCZERNIANIU MARII MAGDALENY!!!

Pokój dawany przez Cienia, niechaj was prowadzi!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Finkla, poczytam. Na razie próbuję ogarnąć zasady, które tu obowiązują. Trochę się spinam, jak to nowicjusz :)

 

SamotnyWilk, nie – to nie Maria Magdalena. Dzięki za pozostawienie tropów pod moim płodem.

Ufff, to masz szczęście, chociaż takie miałem wrażenie. Bo niektórzy mówią, że Maria Magdalena była trzynastym uczniem Jezusa. A tak w ogóle to plus za Szatana, sam lubię typa.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Spoko, nie gryziemy. Zwłaszcza świeżynek. Te wszystkie Wilki to oswojone bestie. ;-)

Babska logika rządzi!

Nie wywołuj wilka z lasu Finklo, bom zły i głodny ARRRGGGHHH!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Fajnie tu u Was :)

Do budy! Wilczku, odwiedź lodówkę, może to rozwiąże Twoje problemy.

Halmar, wiemy. I dlatego tu jesteśmy. :-)

Babska logika rządzi!

(Wyje do księżyca, którego nie widać) – Jestem w bibliotece, jedyne co mogę zjeść to książki heart

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Jakżeś w biliotecyje to cicho a nie wyje! – zachowaj ciszę, bo Cię bibliotekarka przerobi na skórzane oprawy do książek.

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Halmar, zauważyłem, że nadal nie poprawiłaś błędów.

Opcja edytowania tekstu pojawia się po najechaniu myszką na opowiadanie na stronie własnego profilu lub poczekalni.

Jeśli to było już dla Ciebie jasne i nie poprawiłaś bo np. nie miałaś czasu albo z jakiegoś innego powodu to po prostu zignoruj tę wiadomość, potem wywalę ją, żeby nie zaśmiecać wątku.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Mytrixie mój drogi ja to sobie z bibliotekarkami gawędze często, a skórzane oprawy są nie ekologiczne.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Wydaje mi się, że to zły pomysł, żeby przygodę z pisaniem opowiadań rozpoczynać od tak poważnego tematu. Nie podobało mi się nic w tym szorcie. Amen.

Niby pomysł ciekawy, ale jakoś niezręcznie ujęty. Nie przekonało mnie :(

Zwróciłem uwagę na “ben” tak jak Gravel, choć w sumie szerzej otworzyłem oczy na widok łaciny pod koniec. Nie za bardzo pasowała mi do kontekstu, postaci i miejsca akcji.

Motyw męskiego ducha w ciele kobiety nawet mi się spodobał. Masz pomysły, teraz trzeba jeszcze popracować nad formą i skupić się na fabule : ).

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Gender :D

To bardziej taki króciutki opis, niż opowiadanie. Pomysł ciekawy, choć wolałbym przeczytać fabularyzowaną wersję.

F.S

Ma recenzja, subiektywna, ostra będzie.

 

Ale, wybacz, ledwo chwilę temu, czytałem tekst Thraina.

 

Skojarzenia mam przez to… no naczytałem się o gównie.

 

I… klimatycznie żeś opisał coś.

 

I… zaciekawiłeś mnie o co w ogole kunia chodzi.

I… trochę krótkawy tekst i taki ostatecznie rozczarowujący, ale potencjał masz Ty. Pisz więc, i grzesz więcej.

 

  1.  

@michalus –  Pssst! Autor jest niewiastą, ale jakby co to nie ode mnie się tego dowiedziałeś… *Wilk powoli się wycofuje, znika we mgle*

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Całkiem intrygujący tekst i wizja. Chciałoby się jednak więcej, bo właściwie nie bardzo wiem, co więcej mogłabym napisać ;)

Tekst poprawiłam zgodnie z sugestiami.

Dziękuję raz jeszcze :)

Nowa Fantastyka