- Opowiadanie: qben - Prometeusz

Prometeusz

Taki tam szort...

Oceny

Prometeusz

– Święty Prometeusz! Najlepsze z bóstw! Dał ludziom światło, ogień i mądrość. Podarował nowe życie, ale i nową śmierć! Wyprowadził ich z epoki ciemności, słabości i zła. Ten który sprawił, że każdy człowiek może wstać spokojnie i pójść do pracy. Po wszystkim wrócić i usiąść na kanapie przed telewizorem z pilotem w łapie, i niczym nieskrępowany zakłócać ludzką prywatność i podglądać beznamiętnie wszystko, co złe dzieje się na świecie! Ten, którego działalność będzie widoczna do końca, niczym nieuleczalna choroba. I jak? – zaskrzeczał sęp – Było warto?

Słońce nieśpiesznie wynurzało się zza horyzontu. Promienie padały na starą, zmęczoną twarz Prometeusza.

– Nie.

Koniec

Komentarze

Na koniec się zaśmiałem, a chyba o to chodziło.

Biedny Prometeusz ; )

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Biedny, ale przynajmniej realista ; )

...always look on the bright side of life ; )

Twój szort, Qbenie, składa się ze stu słów, więc jest to drabble.  Szału nie robi, ale ponieważ debiutujesz, nie będę się czepiać. No, może za wyjątkiem jednego zdania, które brzmi koszmarnie.

 

Po wszyst­kim wró­cić z po­wro­tem i usiąść na ka­na­pie… – Masło maślane.

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jest jakieś zaskoczenie na końcu, więc nie jest źle. Faktycznie – drabble jak się patrzy. Tylko interpunkcja kuleje.

Babska logika rządzi!

Brakuje dokładnie trzech, może czterech przecinków, więc nie nazwałbym autora kuternogą. Co do masła maślanego i fragmentu “Po wszystkim wrócić z powrotem i usiąść na kanapie“ – trzeba się naprawdę uwziąć, aby coś takiego wyłowić w tak krótkim tekście. W każdym razie autor nie powinien się przejmować. Zwykły czytelnik, w tym ja, nie wyłowi takiego niuansu.

Sam tekst niczym fraszka: przewrotny, łatwy, prosty. Tylko duszka bym wypierniczył, bo od razu wyobraziłem sobie duszka Kacpra.

Fajne.

Puenta, jak w “Nikt nie chce pisać do pułkownika”

Duszek faktycznie skrzeczy. Może lepszy byłby sęp?

“I jak? – zaskrzeczał sęp[+.] – Było warto?“

 

Smutne takie, choć wywołuje lekki uśmiech ;)

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Pomysł nawet fajny, choć wolałbym, żeby Prometeusz mówił do kamery.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Widzę, że zrobił się niezły bum na Prometeuszy… ;-)

Babska logika rządzi!

Chyba już kiedyś wspominałem, że tak miał na imię mój pan od wuefu w gimnazjum ^ ^.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Naprawdę? Niezwykłe imię! A jak się nazywał? Jeśli Japetowicz, to chyba zbyt wiele zbiegów okoliczności i przyjdzie się nawrócić.

Babska logika rządzi!

Nie : )

Nazwisko pochodziło od Moraw, ale nie pamiętam już dokładnej formy.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Nowa Fantastyka