- Opowiadanie: teofil - Dzień 42

Dzień 42

Jakiś czas temu na warsztatach z kreatywnego pisania wyprodukowałem poniższego szorta, przyjmującego formę raportu medycznego. Tekst w miarę mi się spodobał (”Ekscentryk, własny tekst przypadł mu do gustu!”). Jako czytelnik lubię obrywać obuchem po głowie, więc postanowiłem później dodać pewien akcent. Zresztą zobaczcie sami.

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Biblioteka:

gary_joiner

Oceny

Dzień 42

Dzień 42, godzina 18:31.

Badany obiekt: Gamma VII.

Losowy test: reakcja na rozczarowanie.

Wsad do skrytki: książka zamknięta na kłódkę.

Zadanie dla badanego: przezwyciężyć rozczarowanie.

Start.

 Na dźwięk sygnału obiekt natychmiast zerwał się z ziemi i pokuśtykał do okienka. Wydobył z niego książkę, całkowicie ignorując posiłek. Na widok okładki z napisem “Wolność” obiekt roześmiał się.

Następnie obiekt spróbował użyć siły do sforsowania zamka. Po czterdziestu minutach bezowocnych prób poddał się i upadł na plecy. Jego dłonie są zakrwawione. Jeden lub dwa paznokcie zdają się całkowicie zerwane.

Obiekt leżąc na plecach, zauważył w końcu zwisający pod sufitem klucz i użył go do otwarcia kłódki. Zobaczył pierwszą pustą stronę i zatrzymał się na niej chwilę, po czym zaczął nerwowo przerzucać resztę niezapisanych kartek. Dotarłszy do końca, wpatrywał się w tył okładki w niemym osłupieniu.

Obiekt zwinął się do pozycji embrionalnej, wciskając kurczowo bezużyteczne trofeum w pierś. W nocy należy wymienić zamek do celi.

Koniec

Komentarze

Fajne.

Jest jakiś pomysł. Wprawdzie niewiele fantastyki, ale może być.

Babska logika rządzi!

Dobre, daje do myślenia.

F.S

Wcale nie jestem zdziwiona, Teofilu, że Ci się szort spodobał. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Napisane okej.  Forma tak samo.

W warstwie dosłownej cały ten eksperyment nie ma za bardzo sensu, bo nie sprawdza właściwie reakcji na rozczarowanie. Sprawdzałby, gdyby nie finalne walnięcie po głowie. Wtedy pojawia się problem – skoro obiekt otrzymał klucz nie tylko do kłódki ale też do celi to jaki właściwie był cel eksperymentu?

Zastanawiałem się, czy kryje się tu jakiś symbolizm, albo morał. Może tylko doszukuję się sensu tam gdzie go nie ma. Albo zmyliły mnie te puste kartki, które tak naprawdę są tylko pustymi kartkami. W każdym razie nie udało mi się stworzyć żadnej spójnej interpretacji, do której na pewno nie przystoi prefiks “nad-“.

Dlatego powstrzymam się z wystawieniem oceny.

Madej ma trochę racji, kończysz eksperyment zanim “obiekt” ma szansę dać się zbadać.

Czytało się fajnie, a twist bardzo przypadł mi do gustu :)

Ano fajne :)

Choć też się zastanawiam czy eksperyment był dobrze przemyślany i czy końcowy twist nie jest przekombinowany – tak jak pisze Madej. Bardziej żeby było to “walnięcie”, niż sens.

Ale jest też taka opcja, że nie zrozumiałam :P

Po pierwsze dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i uwagi.

Pierwszy raz opublikowałem tutaj tekst i mam pewien dylemat: czy autorowi wypada tłumaczyć dlaczego lokaj zabił? Skoro jednak kilka osób ma wątpliwości, to wina pewnie leży po stronie autora ;), więc spróbuję przestawić tok rozumowania, którym się kierowałem.

Eksperyment zakończyłby się wynikiem pozytywnym, gdyby Obiekt wydostał się z celi. Więzień znajduje klucz i w pierwszej kolejności używa go w najbardziej oczywisty w tej sytuacji sposób, tzn. do kłódki. W książce oczekiwał sposobu wyjścia, dalszych instrukcji. Jest rozczarowany. Jak zareaguje? Czy pogrąży się w rozpaczy? Czy podda się? Wystarczyło powalczyć jeszcze chwilę, ruszyć odrobinę głową i spróbować kolejnej możliwości. Wystarczyło nie tracić… wiary.

Pewna symbolika gdzieś jest, ale przyznaję, że gdybym sam jej tam nie włożył, to z pewnością bym tego nie zauważył :P. Może mnie delikatnie poniosło, a może znajdzie się jakaś tęga (ew. pokręcona) głowa, która to wyłapie.

Na pewno Autorowi wypada odpowiadać na komentarze. Jak daleko się w tym posunie – tu już są różne szkoły. Jedni twierdzą, że tekst sam się powinien bronić, inni walczą o każde słowo. Szukaj środka, który uznasz za najbardziej złoty. :-)

Babska logika rządzi!

Po ponownym przeczytaniu i skupieniu się na mięsie, zamiast na ulotnej woni, zmieniam zdanie. Moje zastrzeżenia przestają obowiązywać. Więzień dosłownie otrzymuje klucz do “Wolności”, ale poddaje się po powierzchownej klęsce, porzucając nadzieję.

Już nie mam wątpliwości, co do oceny :)

Właśnie tak, cytując niedawne słowa Sapka: “Nie spodziewałęm się, że mnie dzisiaj coś tak miłego spotka”.

8)

 

Przeczytałam, aczkolwiek sens dotarł do mnie dopiero po chwili namysłu. Niemniej, fajny szort.

Przeszkadzało mi jednak nadużycie słowa “obiekt” – nawet jeśli ma to być raport naukowy. A “40” powinno być zapisane słownie.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dziękuję joseheim, poprawiłem zgodnie z Twoją uwagą, a jak już przy tym jesteśmy i ktoś tak jak Madej lubi symbolikę, to ta czterdziestka jest jej częścią.

Niezłe. Aż mi żal obiektu.

Ładne, krótkie, z sensem i pomysłem, czego tu nie lubić? Swoją drogą, nie znasz się teofilu, opowiadanie jest tak naprawdę metaforą dążenia do wolności, które jest nie tylko sterowane z zewnątrz, ale i koniec końców okazuje się ułudą, bo “wolność” nie istnieje. Jak już wcześniej napisałem: ładne.

na emeryturze

Dzięki gary, cieszę się, że się spodobało.

Odnośnie do znaczenia metaforycznego: nie zaprzeczam, ani nie potwierdzam ;). Wcześniej broniłem sensowności eksperymentu z perspektywy badającego, ale przecież tekst może mieć kilka warstw znaczeniowych. Zatem fajnie, że coś takiego zauważyłeś.

Kwestia symboliki pozostaje jeszcze otwarta, a dałem już sporą podpowiedź z tą czterdziestką. Czemu tak to drążę? Chcę się przekonać, czy wkomponowywanie czegoś takiego w ogóle ma sens.

Hmmm. Mnie tam 42 kojarzy się z odpowiedzią na pewne cholernie ważne pytanie… ;-)

Babska logika rządzi!

Zgadza się Finkla, to miał być tylko pierwszy znak, że liczby mają znaczenie i nie jest (ściśle) powiązany z resztą. Nie próbowałem odpowiadać na to Pytanie ;).

Ładne. Smutne. Podoba mi się. Nie wiem.

Zasmuciłeś mnie, autorze.

Szort jak najbardziej na plus. Potrzebowałam chwili, by dotarła do mnie historia, ale już rozumiem. Podoba mi się, choć taka smutna.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ciekawy szort. Witaj na portalu :)

Dzięki kam_mod, następnym razem może opublikuję coś wesołego. Ten szort jakoś tak… niechcący ;-).

 

Dzięki belhaj, przeczytałem tutaj kilka bardzo fajnych tekstów i zaczyna mi się podobać.

 

 

Fajnie, że Ci się podoba, ale czemu nie komentowałeś (tylko dwa na kilka fajnych)? Autorów zawsze to cieszy. Może nie? ;-)

Babska logika rządzi!

Powoli się rozkręcam z tym komentowaniem. Od teraz postaram się robić to bezpośrednio po lekturze =).

Dodałbym coś nowego, ale nawet bez czytania wszystkich komentarzy śmiało stwierdzam, że mi się nie uda. Dużo – i to dobrej – treści, jak na tak niewiele słów, ale zakończenie jednak przekombinowane, bo musiałem się chwilę zastanowić, czy dostałem jakimś obuchem. A potem i tak doszedłem do wniosku, że jednak nie.

Nad naukową wartością eksperymentu pochylał się jednak nie będę, bo ja prosty Cień ze wsi jestem i na tej całej nałuce, to siem nie wyznaje.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Dziękuję, Cieniu, za komentarz =).

Nowa Fantastyka