- Opowiadanie: Waranzkomodom - Rodacy, jeźdźcież nad morze, do jasnej cholery!

Rodacy, jeźdźcież nad morze, do jasnej cholery!

Oceny

Rodacy, jeźdźcież nad morze, do jasnej cholery!

Nie-na-wi-dzę upałów! Choćby dlatego, że nawet nos mi się poci. A tu piętnaste lato z rzędu padają rekordy temperatury i wszystko płynie. No, ale tym roku przynajmniej jestem nad morzem. Przez ostatnią dekadę nie bywało tak miło. Owszem, zbierałem się do wyjazdu – i słowo honoru, chciałem wyjechać – ale zawsze tchórzyłem w ostatniej chwili. Życie w Warszawie kosztuje i nie czułem, żebym mógł pozwolić sobie na wakacje. No, ale teraz to chyba wsiądę do auta i podjadę ten kilometr się rozerwać – szkoda nie skorzystać.

Gór co prawda na razie nie ma, ale morze straciło już cierpliwość i przyszło do mnie samo.

Koniec

Komentarze

Przeczytane :)

No, ale tym roku przynajmniej jestem nad morze. – “m”, zjadłeś. 

 

Uśmiechliwe. :)

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Melduję, że przeczytałam :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Dobre, spodobało się. Nie chciał Mahomet do góry… ;-)

Babska logika rządzi!

Morze przyszło?

Raczej przychlustało, albo fale je przyniosły… ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No, chyba spod ogona mewie nie wypadło… ;-)

Babska logika rządzi!

Cieszę się, że Was rozbawiło, chociaż w gruncie rzeczy, miało być poważnie ;)

Poważnie?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bo to jest poważny temat, ale tak wyraźnie podana puenta…

Babska logika rządzi!

Uśmiechnęło mnie szeroko. Ciekawy i zaskakujący twiścik w końcówce.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Ciekawy pomysł. Fajne.

Nowa Fantastyka