Cześć.
Retrospekcja.
Kiedyś wpadła mi w ręce książka z tekstami Pani Ursuli Le Guin. Przeczytałem całą. Pierwsze opowiadania bardzo mi się nie podobały, a ostatnie przeciwnie.
Pierwsze było o jednorożcach, o miłości, białej magii, dobrych samotnych królowych i innych takich. Ostatnie miały w sobie znacznie więcej czegoś, co nazwę roboczo “złem”.
Mniej więcej wówczas, jakieś 15-17 lat temu, ukułem dla swoich potrzeb termin “kobiece fantasy”. Naprawdę łatwo odróżniam jedno od drugiego i mam wrażenie, że po prostu każdy równie łatwo wskaże, czy autorem jest kobieta, czy facet.
Koniec retrospekcji.
To jest kobiece fantasy. Bez dwóch zdań. Fantasy z masą tego, czego nie lubię. Ale muszę tu podkreślić: JA tego nie lubię, co nie oznacza, że nie ma ono swoich odbiorców.
A teraz dygresja: bardzo dobra interpunkcja. Prawie bezbłędna (może nawet bezbłędna, tylko niektóre konstrukcje wzbudzały moje wątpliwości).
Druga dygresja: frazeologia jest słaba. Tworzysz dziwne twory językowe: “pięknym dryadom, tajemniczej Silence, ludziom, oraz wielu innym, fantastycznym rasom“ – zwrot sugeruje, że ludzie są fantastyczną rasą; “Niepokój przesycił“ – sądzę, że większość osób napisałaby “przeniknął” lub “wniknął do”; “nie sprzymierzały przetrwaniu“ – tu z pewnością powinno być “sprzyjały” (przypuszczam, że zapomniałaś o tym wyrazie i szukałaś przez chwilę, aż odpuściłaś).
Uwagi.
Kilka błędów.
“ich obyczaje i tradycja budziła“ – wymieniasz dwie rzeczy (liczba mnoga), dlatego “budziły”.
Czasami opisujesz dryady, a innym razem dryadów. Jeżeli dobrze rozumiem, to tę samą rasę czasami określasz rodzajem męskim, a innym razem żeńskim.
Formatowanie sprawia, że wizualnei całość wygląda “nie bardzo”.
Prywatnie.
Od razu widać, że “cicha osóbka” to Twój faworyt, prawdopodobnie główna bohaterka większości wydarzeń [obstawiam, że czasami silna, a czasami skrajnie słaba istotka targana namiętnościami]. Najbardziej boję się (gdy już muszę o tym czytać) licznych wątków autobiograficznych (bo wychodzi coś na ogół bardzo niefortunnego), a mam pewność, że “cicha osóbka” będzie ich miała sporo.
Zgodnie z innymi komentarzami.
Opis taki, jak ten, zabija chęć czytania. Na pochwałę zasługuje fakt, że jest krótki i nie zdążyłaś mnie bardzo znudzić, ale znudzić już tak. Pamiętaj, że żaden kolejny tekst nie pomoże, jeżeli część czytelników odpadnie w takim prologu. Niezmiennie uważam, że największych grzechem pisarza, gdy pisze, jest nudzenie czytelnika. Mnie Twój tekst znudził.
Z doświadczenia.
Czerpanie z tego, co ludzie już znają, nie jest dobre. Przede wszystkim dlatego, że budzi skojarzenia. Jeżeli napiszesz o “elfie”, że miał długą brodę, krótkie nogi i machał toporem, to i tak Twój opis nie będzie mieć znaczenia (nikt go nie utrwali), bo kłóci się z wizerunkiem postaci, którą każdy zna. W drugiej kolejności dlatego, że można śmiało posądzać autora o braki twórcze, a więc zarzucić mu kompilatorstwo.
Masz “Aquillę”, która to nazwa wielu osobom z czymś się kojarzy na pewno. Masz Mrok: o ile dobrze pamiętam, tak się nazywało straszne coś w bajce o Jacku Froście. Masz driady – fani wiedźmina już mają ich wizerunek, fani mitologii także. Używasz zwrotów z łaciny: Silvasi, Sileni – to nie sugeruje oryginalności (za to sugeruje, że w każdym świecie używa się łaciny).
Osobiście nie lubię.
Patos. Dużo patosu, choć zawartego w nazwach, a nie opisach. Tyle dobrze. Niemniej pasuje on do tego, co postanowiłem napisać na końcu.
Być może najważniejsze.
Wybrałaś konwencję baśniową. Prywatnie bardzo jej nie lubię, bo już muszę oczekiwać wielu naiwnych rozwiązań fabularnych. Jak widzisz, w Twoim tekście jest wiele rzeczy, których nie lubię.
Ale nie zmienia to dwóch rzeczy.
- Książek nie pisze się dla mnie (bo inaczej biblioteki świeciłyby pustkami), tylko dla jakiegoś odbiorcy.
- A odbiorców chyba Ci nie zabraknie, bo zachowałaś konsekwencję tego wszystkiego. Twoim odbiorcą będzie prawdopodobnie młodzież w wieku szkolnym, być może młodsze i dziecinnie naiwne studentki. Ale co to za problem? Nawet tak krótki fragment da się zepsuć na wiele sposobów. A Ty tego nie zrobiłaś. Masz spójną wizję świata i udało Ci się ją przekazać. Jeżeli uda Ci się utrzymać równy poziom, to może powstać pod Twoimi palcami coś poczytnego, ładnego. Może nawet przenoszącego, wciągającego do Twojego świata.
O wskazanych przeze mnie błędach pomyśl. Ale znacznie więcej myśl o tym, jak urzekać tysiące taką samą konsekwencją, która dała światu autorkę Harry’ego Pottera czy Panią Le Guin.
Za umiejętność snucia opowieści dla dzieci i młodzieży masz ode mnie szóstkę.
Gdy wymyślę sygnaturkę, to się tu pojawi.