- Opowiadanie: wiwi - Plażowa awantura

Plażowa awantura

Moja druga, letnia propozycja konkursowa.

Oceny

Plażowa awantura

„Czy to mój Lucek tam siedzi? A co to za kobiety? Czy one go nacierają…? O, nie…”  Nie zastanawiając się długo, Helena podbiega żwawo, przeskakuje parawan, za którym plażuje mąż, lekko grzęznąć w sypkim, gorącym piasku.

– O, żeż ty jeden… To ja ci kebab przez cały deptak niosę, a ty tak tu się zabawiasz?!

– Ale, ale… – Zanim Lucek zdążył wykrztusić z siebie słowo, fast food wylądował na jego twarzy.

– A wy, czego jeszcze stoicie, azjatyckie lale? Paszoł won! – Przegoniła zdezorientowane dziewczyny, gestykulując nerwowo.

– Ależ, Helciu, przecież sama rano mówiłaś, że przydałoby się, żebym sprawił sobie na plażę parę ładnych japonek.

Koniec

Komentarze

Znaków w tekście 666, pierwsze imię: Lucek. Diabelstwo w tym się czaidevil

 

zdążył wykrztusił – literówka

Faktycznie, wyjątkowo nie rzuciłam okiem na liczbę znaków. Rewelacyjnie dobrana. ;-)

Drabelek zabawny, spodobał mi się. Jak to chłopy niczego nie rozumieją… ;-)

Babska logika rządzi!

No cóż, Wiwi, tym razem też zrobiłaś to, co lubisz – sięgnęłaś po znany motyw, lekko go tuningując.

 

prze­ska­ku­je pa­ra­wan, za któ­rym pla­żu­je się mąż… – Przebywanie na plaży, opalanie się, czy gra w piłkę, to plażowanie. Można plażować, ale nie można plażować się.

 

– O, żeż ty jeden… To ja ci ke­ba­ba przez cały dep­tak niosę… – Domyślam się, że Hela nie wie, że przyniosła kebab.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przeczytałem z uśmiechem. Po usunięciu drobnych usterek drabbelek doskonały. Pozdrawiam z wakacyjnego Krakowa.

Melduję, że przeczytałam :)

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Bardzo zabawny drabel. A z facetami tak zawsze – nie zrozumie albo zrozumie jak zechce!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Finklo, Bemik, tak już chyba z nimi będzie do końca świata i o jeden dzień dłużej;) Chociaż myślę, że my też nie ułatwiamy im zadania. To nasze słynne: Domyśl się… i już ma chłopowina pozamiatane ;)

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Przeczytane :)

Przypomniał mi się skecz z Mariolką. To szło jakoś tak:

“No i idzie w tych chinkach czy japonkach… mi się zawsze myli”

Fajny drabbelek, na końcu parsknęłam śmiechem ;)

Cieszę się, że rozbawiło :)

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Parsknięcie było… Drabble – ucieszyło… Puszka po piwie zgnieciona siedzeniem (!) … Czyli historia odcisnęła trwałe piętno. Wiadomo, na czym ; ) Pozdrawiam.

...always look on the bright side of life ; )

Zabawne :)

Jacku001, Zygfrydzie89 – dziękuję :)

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Niby znów nic nowego, ale sympatycznie opisane i bardzo uśmiechnęło.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Lucek to jest klawy gość. Polubiłem go. Zabawny tekst.

Dziękuję, Blackburnie:) pozdrowienia ode mnie i Lucka:)

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Plus za prawidłowe żeż :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Dzięki :) Chociaż tyle i aż tyle.

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Nowa Fantastyka