- Opowiadanie: Gertrud - Sierociniec

Sierociniec

Drabelek bez elementów fantastycznych. Pierwszy, jaki spłodziłam. Czy przyjemny w lekturze? Oceńcie sami :)

Oceny

Sierociniec

Najgorsza była pierwsza noc. Płakałem w poduszkę i zastanawiałem się, co ze mną będzie. Miałem nadzieję, że to sen i rano obudzę się w domu. Na śniadanie będą jajka albo naleśniki z serem, a w szkole chłopaki z szóstej c wytną jakiś dowcip. Niestety. Na pierwsze śniadanie był chleb z serem i kawa zbożowa. Dużo czasu upłynęło nim się przyzwyczaiłem i zaprzyjaźniłem z kimkolwiek.  A teraz, po tylu latach wszystko zaczęło się od początku. Leżę na podłodze w pustym, wynajętym mieszkaniu i zastanawiam się, co dalej? Ile jeszcze razy będę zaczynał życie na nowo? Modlę się, żeby to był sen. 

Koniec

Komentarze

Modlę się żeby to był sen. – przecinek przed żeby

Smutne i często prawdziwe. Według mnie udany debiut.

 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Według mnie też udany :)

Aczkolwiek gofrów z bitą śmietaną na śniadanie raczej się dzieciom nie podaje ;)

No i śniadanie się powtarza.

Przynoszę radość :)

Mocne. Podobało mi się mimo braku fantastyki :)

Przygnębiające.

Szkoda, że brakło fantastyki.

 

Pła­ka­łem do po­dusz­ki i za­sta­na­wia­łem się… – Przed snem, do poduszki, można coś przeczytać, natomiast płaczemy w poduszkę.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ładnie

... życie jest przypadkiem szaleństwa, wymysłem wariata. Istnienie nie jest logiczne. (Clarice Lispector)

A mnie się wydaje, że trochę marudny ten bohater. Ciągle trzeba coś zaczynać. Od nas zależy, czy zrobimy z tego apokalipsę czy okazję.

Zgadzam się z Anet, że gofry to niezbyt zdrowe śniadanie. Zwłaszcza dla dzieciaka.

Babska logika rządzi!

Mi się wydaję, że gofry pasują, bo to przecież tylko marzenie małego chłopca, a nie rzeczywistość.

Dobrze napisane, a czy prawdziwe, to nie wiem, bo chyba na to trochę za młody jestem. Niespecjalnie mnie w każdym razie poruszyło.

Bemik, Reg – dzięki za wyłapanie byków :) 

Odnośnie tych gofrów z bitą śmietaną na śniadanie, które wzbudziły taki sprzeciw: one są tylko marzeniem chłopca, jak zauważył Madej90. Rodzic nie poda ich dziecku na śniadanie, ale które dziecko nie chciałoby ich zjeść?

Dziękuję za ciepłe przyjęcie.

Odczytałam to bardziej jako wspomnienie, tym bardziej, że zaraz mamy chłopaków z szóstej c, czyli coś przyziemnego, realnego.

 

Przynoszę radość :)

Po przemyśleniu doszłam do wniosku, że masz sporo racji Anet. To śniadanie powinno być bardziej realne niż wymarzone. Coś, co mama często serwowała w domu. Zmieniłam więc menu :)

:)

Teraz powinno przyjść dziesięć osób i napisać, że oni właśnie jedzą gofry na śniadanie ;)

Przynoszę radość :)

Ja nie jem gofrów na śniadanie. Ja w ogóle rzadko jem gofry.

Moje życie. Takie smutne.

 

Jest w tym tekście coś. Ładnie pokazałaś, że życie samo w sobie bywa dostatecznie ciulate i nie trzeba żadnych wymyślnych komplikacji czy przygód, żeby człowieka sponiewierać i złamać. Proste, a dobre. Napisane też ładnie. Zwłaszcza, że już nie próbujesz zabić bohatera cukrzycą.^^

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Ciekawy drabble. Niestety jednak bohatera nie polubiłem, bo gdy ma szansę wziąć sprawy w swoje ręce, to on klepki liczy. No ale przeczytałem z zainteresowaniem. 

W tym tygodniu jadłem gofry na śniadanie.

Zmieniłaś – nie szkodzi, naleśniki też lubię – nawet bardziej od gofrów.

 

A jednak… za serce nie chwyciło.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Napisane nieźle, ale mam tak jak Blackburn czy Nevaz – nie chwyciło. Trauma dziecka – rozumiem, jednak dorosłego rozterki – to już jakieś takie zwyczajne i pospolite.

Czy to jest sygnaturka?

Nowa Fantastyka