- Opowiadanie: albioszka - Shelor

Shelor

Celem tego krótkiego tekstu, jest próba zaciekawienia czytelnika. Czy mi się udało?

Oceny

Shelor

– Ten człowiek wygaduje jakieś brednie! – Krzyknął Grinus na całą salę. – Oni nie istnieją od tysięcy lat. Założę się, że znów paliłeś shelor ze swoimi koleżkami. Miałeś zwidy!

– Panie Grinus, proszę o spokój, inaczej będę musiała pana ukarać karą porządkową. – Orzekła Adriel spoglądając surowym wzrokiem na Grinusa.

– Przepraszam, wasza wysokość raczy mi wybaczyć to zajście. Ja już po prostu mam dość. Codziennie wysłuchujemy tych bredni.

– Chłopcze, proszę kontynuuj – Zachęciła królowa łagodnym głosem.

Młodzieniec spojrzał w podłogę i zaczął się zastanawiać, czy rzeczywiście palenie sheloru nie miało wpływu na to co widział. 

– No więc… – Zaczął niepewnie mówić chłopiec. – Wchodziłem do opuszczonej kopalni fluorytu i zobaczyłem w oddali migoczące błękitne światło. Z ciekawości postanowiłem to sprawdzić. Wziąłem z pobliskiej ściany pochodnię, zapaliłem ją i ruszyłem w kierunku światła. Im bardziej zbliżałem się do celu, tym wyraźniej słyszałem, że ktoś tam jest i prowadzi ożywioną dyskusję. Zgasiłem pochodnię i zakradłem się po cichu do pobliskich stalagmitów, by zobaczyć kto tam jest. Wyjrzałem spoza stalagmitów i ujrzałem dwóch mężczyzn ubranych w czerwono biało czarne szaty. Mieli na sobie kaptury, a migoczące błękitne światło unosiło się w powietrzu pomiędzy nimi. Próbowałem zrozumieć o czym mówią, ale rozmówcy rozmawiali w jakimś obcym języku.

Koniec

Komentarze

No cóż, Albioszko, próba nie powiodła się, nie zaciekawiłeś mnie. W najmniejszym nawet stopniu. :-(

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No trudno. Chyba będę pisał sam dla siebie, to mi sprawia dużo frajdy. Nie potrafię przelać wyobraźni na papier  tak, by inni widzieli mój fantastyczny piękny świat. No i ten cały warsztat literacki… No i jeszcze wymierzyliście mi w policzek kilka razy, że chyba nie powstanę:D Zburzyliście mój świat w chaos, myślałem, że wielki ze mnie pisarz, a tu d****:D Tak dobrze mi się żyło w matriksie, a Wy mi podaliście czerwoną pigułkę.

Nie zawsze szczera prawda jest prawdą obiektywną.

No z i Matrixa trzeba brać przykład. Do roboty! Wziąć sobie do serca nasze uwagi z komentarzy, czytać dużo klasyków (zwracać uwagę jak oni budują tekst), dobrze się odżywiać i pisać!

A od czasu, do czasu, coś tu wrzucić do masakracji i będzie dobrze. :)

Pozdrawiam. :)

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Młodzieniec spojrzał w podłogę

Nie. Albo zbił wzrok w podłogę – akceptowana i ładna figura retoryczna – albo spojrzał na podłogę.

 

Generalnie tekst nie zaciekawia, ale przede wszystkim dlatego, że jest za krótki. To nawet nie jest pełna scena, tylko fragmencik, z którego zupełnie nic nie wynika i w którym prawie nic się nie dzieje. Ciężko więc, żeby przyciągnąć uwagę mogło coś, co zasadniczo nie ma co zaoferować. Więcej treści proszę.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Nowa Fantastyka