- Opowiadanie: Mirabell - Nie to miejsce, nie ten czas

Nie to miejsce, nie ten czas

Na fantastyczną parodię za krótkie, ale nie mogłam się powstrzymać ;)

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Nie to miejsce, nie ten czas

– Stój! Nie ruszaj się! Znajdujesz się na terenie Ministerstwa Magii bez zezwolenia!

Kaszlnęła cicho i otrzepała koronkową suknię. Coś poszło mocno nie tak – portal wyrzucił ją w zupełnie innym miejscu, niż planowała. Rozejrzała się. Stała w niewielkim pomieszczeniu o dziwnych, gładkich ścianach. Pośrodku znajdował się spory stół zastawiony różnymi przedmiotami; większości z nich nie była w stanie zidentyfikować. Za stołem stał wysoki, całkiem przystojny młodzieniec, który wyciągał w jej stronę niewielki patyk.

– Oddaj różdżkę, powoli. Pójdziemy złożyć wyjaśnienia ochronie. Kim jesteś i jak się tu dostałaś?

Zmarszczyła brwi. Cóż za maniery… zaczęła się zastanawiać, czy ten chłopak jest aby na pewno normalny. Z drugiej strony, może nie należy lekceważyć tego śmiesznego kijka? Przeszło jej przez myśl, żeby potraktować młodego magią, ale postanowiła nie marnować mocy. Musi się najpierw zorientować, gdzie jest. Poza tym szkoda by było tak dobrze rozpoczętej znajomości.

– Yennefer z Vengerbergu. A ty? – zapytała, posyłając mu kuszący uśmiech. Speszył się.

– Harry Potter – bąknął, opuszczając nieco patyk. Zaraz jednak podniósł go znowu. – Nie ruszaj się, a nie zrobię ci krzywdy! Pójdziesz ze mną złożyć wyjaśnienia ochronie.

Westchnęła. Naprawdę ładny ten młodzieniec, mimo tego czegoś na nosie. Wciąż się uśmiechając, kokieteryjnym ruchem poprawiła włosy, a później podeszła bliżej, kołysząc biodrami. Widziała, jak ukryte za szkiełkami oczy chłopaka prześlizgują się po jej talii i przez chwilę zatrzymują na głębokim dekolcie. „Żałuj, że nie założyłam tej zielonej” – pomyślała z satysfakcją, po czym zrobiła jeszcze kilka kroków, wymijając stół. Zbliżyła usta do twarzy młodzieńca. Z bliska wyglądał jeszcze lepiej.

– Nic nie wiesz, Harry Potterze – szepnęła.

Koniec

Komentarze

Niezawodna broń kobieca. A gdy wspomagana przez magię… Harry, trzymaj się, lekko nie będzie!

Niezłe pomieszanie, ale na drabble dużo za długie :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Dziękuję za komentarze :)

 

Hmm, nie znam się na tej klasyfikacji… zmienić na szorta?

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Lepiej tak i to zanim Regulatorzy tu zajrzy, bo wyliczy Ci dokładnie ile masz ponad sto słów :)  

 

Edycja – swoją drogą podziwiam ją za taką skrupulatność :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Sto sześćdziesiąt cztery słowa ponad limit ;) Ale już jest szortem.

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Nie no, za krótkie! ;)

 

Mam nadzieję, Mirabell, że skrobiesz też coś ambitniejszego, coś co (znowu) zwali mnie z nóg. Deser fajny, ale Nazgul chce danie główne! ;)

Tylko się nie spiesz! Poczekam ile trzeba.

 

Pozdrawiam!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Z rachunków to jestem dość cienka, ale do stu to umiem jeszcze dodawać w rozumie. Potem potrzebne są palce, zapałki albo liczydło, a najlepiej kalkulator. ;-D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, ale potrzeba jeszcze chęci do liczenia – u mnie w tym względzie więcej jest lenistwa :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Nazgulu, dzięki za miłe słowa. Skrobać skrobię, ale jeszcze trochę, zanim coś się będzie nadawało do publikacji ;)

 

Regulatorzy: no cóż, nawet bogowie mają swoje ograniczenia :)

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Nie da się ukryć, że nie tylko swoje ograniczenia, ale zdarzają się też całkiem ograniczeni… Ci mający się za bogów, oczywiście. Bo boginie to nie! ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Boginie są bezgraniczne!

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Świetne, właśnie dlatego, że takie zwięzłe. ;-D

 

oczy chło­pa­ka prze­śli­zgu­ją się po jej talii i przez chwi­lę za­trzy­mu­ją na ha­fto­wa­nym de­kol­cie. – Dekolt, to wycięcie w sukni lub bluzce. Dekolt może odsłaniać szyję, ramiona, piersi, a także plecy. Dekolt nie może być haftowany, bo nie można pokryć haftem tego fragmentu sukni, który został wycięty.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sympatyczny miks. :)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Przyjemna, wywołująca uśmiech scenka. 

Bardzo udany szorcik. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, kiedy Yen (świadoma swojej kobiecości) kokietowała tego małolata, Harrego.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Ach, ta Yen… Tylko zazdrościć dziewczynie wiary w siebie i swoje możliwości. Z drugiej strony, jakby we mnie taki chłop kochał się na zabój… Zawsze miałam słabość do długich włosów. Mogą być nawet białe ;)

Bardzo zacny szorcik, Mirabell. Bardzo :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

No, na takie połączenie bym nie wpadła. Oj, owinęłaby sobie Yen tego Harry'ego wokół paluszka…

A ja dopiero teraz zauważyłam błąd: KROPKĘ W TYTULE.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Reg: Dziękuję. Dekolt poprawiony, jakkolwiek by to nie brzmiało :P

 

Morgiana, Belhaj: Bardzo dziękuję za komentarze. Cieszę się, że przypadło Wam do gustu.

 

Bemik: Oj tam, oj tam, taka mała kropka Ci przeszkadza ;) Dzięki. Uśmiech zawsze w cenie :)

 

Emelkali: Wiara w siebie to podstawa! Dziękuję :)

 

Teyami: O tak. Nawet by chłopak nie zauważył, kiedy.

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

I glamarye szczeniaka! Niech nie straszy dam patykami. A w ogóle to co Harry robił w Ministerstwie? ;-)

Rozdział drugi: Yen i Ginny spotykają się w knajpie w Hogsmeade…

Babska logika rządzi!

Uznałam, że mogę sobie dopisać ciąg dalszy serii i go tam zatrudnić. Młody jeszcze, ale już nie dziecko, pracować może ;)

 

Spotykają się i Yen onnycha z ulgą: jest w tym świecie jakaś cywilizacja…

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Taaa… A chwilę później czuje chłód, zaskoczona otwiera oczy i widzi pingwiny. Kufel-świstoklik pęka na mrozie. Nie, Ginny wcale nie jest zazdrosna. Ona tylko wysłała koleżankę, żeby sobie pozwiedziała…

Babska logika rządzi!

Super podoba mi się i kopiuję natychmiastowo, policjantka zatrzymuje Geralta na zakręcie w terenie zabudowanym, Geralt jest w slipach i dostaje dziesięć punktów.

Papilborg, dzięki za komentarz. Widzę, że to działa inspirująco, może doczekamy się jeszcze paru fajnych szortów – już innego autorstwa – w tym temacie :)

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Fajne. Akurat na jeden uśmiech:)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Dziękuję :) 

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

He, urocze! :)

Cieszę się, dziękuję za komentarz :)

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Hmm,  może i do mnie zbłądzi kiedyś Yennefer. :) 

Bardzo fajny szorcik. 

Mam nadzieje, ze to nie Harry z pierwszej części? To przypomina mi to: http://m.youtube.com/watch?v=uwfdFCP3KYM

Nie biegam, bo nie lubię

:D

 

No nie, zdecydowanie nie z pierwszej części.

Dzięki za odwiedziny i komentarz :)

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Do mnie akurat ten szorcik nie przemówił. 

I wtedy wpada Jon Snow z wilkiem, Snow łapie Harry’ego, Yen łapie wilka, a Spiderman łapie ich wszystkich w swoją sieć : >

Mamy prowokujący szorcik o fascynacji starszej pani młodym junaczkiem (mam nadzieję, że ten Harry już pełnoletni, bo przepisy o obcowaniu z małoletnimi nie różnicują płci i stara Yen trafiłaby do Azkabanu). Przydałoby się coś jeszcze, żeby przydać tekstowi humoru, bo póki co, to tylko mdławy crossover na przystawkę :P. A przecież pewien potencjał w tym pomyśle jest.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

No cóż, to miał być tylko mały szorcik na rozluźnienie, nie pretenduje do miana porządnej humoreski. Przystawki co najwyżej, o tak.

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Spoczko smiley

A może dopiszesz, co było dalej? smiley

 

Włączając w to kwestię: “hello Harry… come to mommy”.

Nie kuś :D

 

Dzięki za wizytę.

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

nmzc cheeky

Nowa Fantastyka