- Opowiadanie: AdamKB - Wada konstrukcyjna

Wada konstrukcyjna

Czy to aż natchnienie, nie powiedziałbym. Impulsywna, trochę przekorna odpowiedź na żartobliwą sugestię Koleżanki F.

Będzie mi miło, jeżeli co najmniej dwie osoby spośród Czytelniczek i Czytelników wspomną coś o uśmiechnięciu się.

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Wada konstrukcyjna

 

Od wczoraj nie mogłem narzekać na los. Wszystkimi czterema nóżkami zagłębiony w antyelektrostatycznej piance, wyścielającej dno pojemnika, czułem się bezpieczny – nie to, co w układzie, w którym mogły pojawić się przepięcia i błądzące prądy, odwrotnie spolaryzowane impulsy i inne straszne, grożące międzykanałowymi przebiciami zjawiska, a z którego to układu delikatnie mnie wylutowano. Od razu wiedziałem, że nie byle jaki fachowiec to robił… Ale mniejsza o takie szczegóły. Przestały mieć jakiekolwiek znaczenie w chwili, gdy po raz drugi uchyliło się wieczko i obok mnie pojawiła się Ona, przeurocza MOSFETka, też z kanałem wzbogaconym. I to jak wzbogaconym! Natychmiast poczułem, że pomimo przewodzącej pianki, w elektrodzie źródła przybywa elektronów – a kiedy w Jej, ale drenowej, nóżce pojawił się zrazu lekki niedomiar swobodnych elektronów, po prostu rozmarzyłem się. Na różowo, oczywiście. Piękna byłaby z nas para, natychmiast wzbudzone i nieustannie rosnące komplementarne potencjały obiecywały to nam jednoznacznie…

Niestety, tylko byłaby. Przeszkodził ten trzeci. Nie to, żeby podkradał ładunki, zakłócał pola czy jeszcze inaczej próbował zniszczyć harmonię. Nic z tych rzeczy, na jakie znalazłaby się rada. On się rozlamentował, wprost rozpłakał resztkami lutowia, osiadłymi na obudowie, że ma kanał zubożony, co sprawia, że czuje się jak ubogi, ledwo tolerowany krewny. Labidził tak, że i Jej, i mnie zaczęło się odechciewać…

Ech, żebym to miał elastyczne nóżki! Wygrzebałbym się z wyściółki i nie bacząc na wielkie ryzyko impaktu potencjałów tak dokopał w bramkę, że gościu w zwykły planarny by się zmienił…

Koniec

Komentarze

Zdublował ci się tytuł, Adamie.

Wiele więcej nie powiem, bo na elektronice znam się jak wilk na gwiazdach. Powiedzmy, że rozumiem generalny zamysł, za to szczegółów ni w ząb :)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Adamie,  musisz jeszcze popracować nad interpunkcją. 

Zawsze chciałem to powiedzieć :) 

 

Co do tekstu,  to wyczuwałem nutkę rubaszności.  Ja nie zrozumiałem,  za fachowo dla mnie, choć odnoszę wrażenie,  że tekst opowiada o rzeczach prostych,  wręcz banalnych, ale w tej formie jest on dla mnie zagadką.

 

Pozdrawiam!  

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Napisane zbyt fachowym językiem i podobnie jak przedpiscy zagubilem sie w gąszczu słów. Mały uśmiech wywołało, ale bez szału.

Adamie, przekaz chyba pojęłam, ale pewności nie mam, bo nie wszystkie słowa zrozumiałam. Użyłam więc wyobraźni i wyimaginowałam sobie, że napisałeś zabawny szorcik i uśmiechnęłam się. ;-)

 

że ma kanał zu­bo­żo­ny, co spra­wia, że czuje jak ubogi, ledwo to­le­ro­wa­ny krew­ny. – Ponieważ nie do końca pojmuję, to może się mylę, ale wydaje mi się, że brakło zaimka zwrotnego. Jest też coś na kształt powtórzenia.

Może: …że ma kanał zu­bo­żo­ny, co spra­wia, że czuje się jak zrujnowany, ledwo to­le­ro­wa­ny krew­ny.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

AdamKB coś napisał! Ba – szorta! Popełnił formę, za którą nie przepada. Spieszę skomentować, nim efemeryda zniknie, nim obraz rozpłynie się niby jakaś fatamorgana.

Po co Ci podwójny tytuł?

Natychmiast poczułem, że pomimo przewodzącej pianki w elektrodzie źródła przybywa elektronów

Nie znam się, ale na pewno ta pianka była przewodząca?

Nie miałam problemów ze zorientowaniem się, o co tu chodzi, ale znam genezę utworku, co zapewne stanowiło ogromne ułatwienie. Podejście do tematu wielce urokliwe.

Całość sympatyczna, chociaż fabularnie nie powala. Fachowość robi wrażenie. Cholera, wczułeś się w bohatera niesamowicie.

Uśmiechałam się przez całą lekturę. Niekiedy intensywniej. Dziękuję. :-)

Koleżanka F.

Babska logika rządzi!

A ją się uśmiechnąłem. Było życie seksualne dzikich? Było. To teraz mamy życie emocjonalne półprzewodników :-) Zadedykuj to, Adamie, studentom wydziałów elektroniki na politechnikach w Polsce. Powinno pomóc podczas sesji ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

regulatorzy, dzięki za zgubiony zaimek. I to jaki – zwrotny! :-) Co do natomiast czegoś na kształt powtórzenia, zestawienie jest celowe.

Droga Koleżanko F., bez obaw, nie zniknie, będzie straszyć radować oczy i umysły po kres istnienia Internetu… :-)

Dwa uśmiechy i dwa uśmieszki. Mogę poczuć się spełniony! :-)

Za terminologię przepraszam zainteresowanych, ale tego inaczej nie dałoby się napisać.

Co tak mało enterów? ;-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Nie zrozumiałam w szczegółach, ale uśmiechnęłam się dwa razy – pierwszy raz, kiedy zauważyłam, że Adam coś napisał, a drugi – kiedy przeczytałam komentarze i zobaczyłam, że nie tylko ja nie zrozumiałam. (A pomyśleć, że moja mama iks lat uczyła fizyki, a tata jest inżynierem od czegoś tam. Córka im się wyrodziła).

Nie chciałem nikogo przyćmiewać talentem; mam miękkie serce i staram się nie stresować nikogo bez wyraźnej po temu konieczności, jerohu.

Ocho, dziękuję za ten pierwszy uśmiech.

smileysmileysmiley

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

No cóż, szkoda, może kiedy indziej objawisz nam się jako poeta :-) Nie żebym nalegał.

PS. Też się uśmiechnąłem.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

“Natychmiast poczułem, że pomimo przewodzącej pianki, w elektrodzie źródła przybywa elektronów“.

Chyba nieprzewodzącej.

Infundybuła chronosynklastyczna

Nie znam się, ale chyba jest dobrze, skoro Adam nie zmienia. Właśnie dlatego antyelektrostatyczna, że przewodząca i dlatego “pomimo” niej elektrony gromadziły się, budząc napięcie.

A co do tekstu, to w porządku, ale to nie mój typ humoru.

A ja nie znam kontekstu, za to z użytą terminologią nie miałem najmniejszych problemów i całkiem dobrze się bawiłem czytając. Taka gra skojarzeń bardzo mi odpowiada, choć zdaję sobie sprawę, że przez użytą terminologię tekst jest dość hermetyczny. 

na pewno ta pianka była przewodząca?

Na pewno, jeśli była antyelektrostatyczna. Pamiętam też maty antyelektrostatyczne, które kładło się na stołach podczas pracy z elektroniką, z opaskami na nadgarstek i kabelkiem uziemienia ;)

 

W każdym razie, Adamie, ja się uśmiechałem w trakcie lektury :)

Hermetyczny, zgadzam się. Zrozumiałem tylko tyle, że czyjś wieczór nie zakończył się happy endem.

Adam coś napisał.

Radość.

 

Jego dzieło jest opowiedzią na poezyję Finkli.

Radość.

 

Enterów jest nawet dużo.

Radość.

 

Niewiele zrozumiałem, lecz nie ja jeden, zatem…

Radość. 

 

Było krótkie.

?

Sorry, taki mamy klimat.

Unfallu, dziękuję za “zastępstwo” w kwestii pianki, cieszę się, że bawiłeś się, czytając.

Ech, te stare, dobre czasy tranzystorków, potem scalaków… A dzisiaj? Mikrokontroler i hajda, a zabawy w obliczanie rozpływów, napięć na tym i tamtym, progów przełączeń, czasów opóźnień i tak dalej nie ma… :-)

Sethraelu, bilans bardzo dodatni, cztery radości przeciw jednemu znakowi zapytania i mnie radością napełniają. :-)

Ale ile enterów wykorzystał Seth. Szacun… ;-)

Babska logika rządzi!

:-) Trenował na komentarzu, dlatego można się spodziewać… :-)

Ekhm, ekhm… Ogłaszam komunikat:

Sethraelu, czekamy na Twój wiersz. Wolisz sam sobie wybrać temat?

Babska logika rządzi!

Wybierz sam, bo jak Finkla zarządzi / zażąda kota pewnego pana, będzie gorzej. :-)

Hmmm, wielce ponętna propozycja… ;-)

Babska logika rządzi!

Rozprzestrzenia się. Mówiłem, że się rozprzestrzenia…

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Poezję lubię czytać taką, która ma fabułę

Lub sens, niekoniecznie ukryty, lecz z pewnością nietani

Co ku refleksji skłania, miast konopnym sznurem

możliwych interpretacji wiązać się na krtani.

 

Dlatego też “Pan Tadeusz” jest mi raczej bliski

I nie mam tu na myśli luksusowej wódy

Lubię też Kaczmarskiego, bo genialne myśli

W słowa proste łączył beż żadnego trudu.

 

W związku z tym z przykrością muszę Ci oświadczyć

Finklo – prowokatorko, co lubisz Entery

Że wysokiej poezji – mojej – nie uświadczysz

Gdzieś mam bowiem, co znaczy: Czterdzieści i Cztery!

 

Radość.

:D

 

I dzień dobry, tak w ogóle. ;)

 

Sorry, taki mamy klimat.

Z życia wzięte i gdyby tylko kanał był bardziej wzbogacony to doszło by do lutowania

Standing ovation, Sethraelu. :-) {Ciekawe, co na Koleżanka F…}

<><><>

I gdyby nie ten trzeci… :-)

Seth, Adam miał napisać wiersz, stworzył krótkogaciowca i też się cieszyłam (radość). Precedens jest. :-)

A co do rymu, to może przerobisz tak, żeby wyszło luksusowej – słowem?

Babska logika rządzi!

Inaczej wybrnąłem. 

 

Radość. ;)

Sorry, taki mamy klimat.

W pewnej wymianie wyzwań i zdań

Zabrnął nasz Seth na porażki grań,

Pocił się, męczył i wił,

na kłopot bimbru łyk spił

I z brnięcia – wybrnął! Taki to drań! 

 

;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Również nie znam kontekstu i być może przez to zrozumiałem podobnie jak Mr_D :)

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Rozumiem sporo, ale nie wszystko – wiesz, ja jestem ten nowy, od mikrokontrolerów ;) W każdym razie zabawne i żal mi się zrobiło głównego bohatera :)

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Liczy się efekt końcowy, zrozumienie szczegółów konieczne do tego nie jest. :-)

Lubię teksty opierające się na grze skojarzeń, szkoda że i ja nie wszystko zrozumiałam. Ale to co mi się udało, wywołało uśmieszek.

Trzeba będzie zliczyć uśmiechy. Liczyłem na aż dwa, a tu proszę, chyba sześć się uzbierało… :-)

Podziękowania, Emtri.

Stachanowiec. ;-p

Babska logika rządzi!

Zazdrość? :-) O takie troszkę? :-)

Oj, brzydkie oskarżenia rzucasz. ;-)

Nigdy nie żałowałam ludziom uśmiechów. Nawet, kiedy nabijali się ze mnie.

Babska logika rządzi!

Zdumieniu dałem wyraz – jaki ma związek (byłe) współzawodnictwo pracy z liczeniem uśmiechniętych czytelniczek i czytelników? Nikt przede mną tego nie robił, więc o “wyścigach” nie ma mowy. :-)

Nikt przede mną tego nie robił, więc o “wyścigach” nie ma mowy. :-)

Ktoś robił, ale nie mogę sobie w tej chwili przypomnieć, kto to był. Psycho? Ale liczył uśmieszki, a złośliwi czytelnicy próbowali wstawiać zwielokrotnione mordki, mnożyć je przez siebie…

jaki ma związek (byłe) współzawodnictwo pracy z liczeniem uśmiechniętych czytelniczek i czytelników?

Jak to jaki? A wyrobienie 300% planu to pies? ;-)

Babska logika rządzi!

:-) Trzysta? Hm. Jutro zliczę. może dojdzie do czterystu, jak u bodajże Pstrowskiego… :-)

Prawdę rzekłszy, nie wiem, co napisać, bo klimat zupełnie nie mój.

Może więc ograniczę się do stwierdzenia, że źle się dzieje, kiedy pojawia się “ten trzeci”. A jeszcze gorzej chyba, kiedy to ja (przykładowy ja) nie jestem w tym układzie ani jedyneczką, ani dwójeczką…

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Finkla, o, ta to ma słoniową pamięć – aż sprawdzałem, co nabroiłem!

 

Nie dość, że uśmieszki, to jeszcze konkretnie kontente niewiasty zliczałem. Był też wątek ku… królewsko nieprzyzwoitej smerfetki. I wszystko przez szukanie Brata :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Od razu słoniową… Babską. :-)

Ależ dlaczego nabroiłeś? Idea była przednia. :-) I ten festiwal emotikonów… Możesz przypomnieć, gdzie to miało miejsce? Brata?

Babska logika rządzi!

Dziewięć jednoznacznych potwierdzeń w komentarzach, że tekst wywołał uśmiech. Plus czterokrotne danie wyrazu radości z różnych, ale związanych ze szortem, powodów. Pozostając przy uśmiechach mamy proporcję: dwa = 100% planu, dziewięć = 450% planu. Mogę legalnie poczuć się zadowolonym? :-)

Uśmiechałem się, choć czy wszystko zrozumiałem? Tego to ja nie wiem. Widzę na pewno, że kogoś terminologia mogłaby przestraszyć (chociaż bez przesady, ja się o tym wszystkim uczyłem w szkole, a podobno kiedyś edukacja była lepsza ;)).

Czy mam edytować tak, by przy każdej radości pojawiał się → ;)? Czy może jednak uznasz uśmiechanie  się za jeden ze sposobów wyrażania radości i dodasz co trzeba do chwalebnych statystyk? ;)

Radość. ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Mogę legalnie poczuć się zadowolonym? :-)

Możesz. Ale lepiej się przy tym nie uśmiechaj, bo nie wiem, jak liczyć Twój uśmiech. ;-)

Babska logika rządzi!

Możesz. Ale lepiej się przy tym nie uśmiechaj, bo nie wiem, jak liczyć Twój uśmiech. ;-)

Jako 2/3 TAK-a, masz w tym doświadczenie ;)

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Brata = Brajta po autokorekcie w telefonie…

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Zaraz, zaraz, Diriadzie. Jam wszak w Loży, cały TAK mi się z urzędu należy… :-) :-)

Finklo, za późno. Rechotałem z liczenia i podliczenia, jakbym ser miał w zasięgu ręki. :-)

Sethraelu, najdzielniejszy z podciągaczy statystyki, zmuszasz mnie do zdjęcia skarpetek, bo palców u rąk brakuje… :-)

Po dodaniu przegapionych ikonek od bemikSethraelowych radości wychodzi 800%. Czy to już rekord, przynajmniej regionalny? :-)

<><><>

Wiecie co? Najprzyjemniej wypisuje się takie drobne głupotki dla śmiechu. Odprężają.

Przy własnym tekście? Ciesz się, jak 2/3 dostaniesz!

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

:-) :-) 

Diriadzie, Adam ma rację – cały TAK mu się należy. Ale przecież nie przy własnym tekście! A zresztą – niech się Autor sam męczy, skoro nie zachował stosownej powagi. ;-)

Psycho, no, tak podejrzewałam, że to o Brajta chodzi.

Adamie, wycinaj/ rysuj kreski, bo i tamte palce mogą się podejrzanie szybko skończyć. Nawet te w lusterku. ;-)

Tak, to jest jakiś rekord. No to, jak Ci teraz centralny planista dowali normę na następny rok/ tekst… ;-)

Wiemy. :-)

Babska logika rządzi!

Uśmiechnąłem się, bo to sympatyczne jest, choć zrozumiałem niewiele :)

Sympatyczne to jest? Cieszę się bardzo z tak sympatycznej oceny.

Zupełnie nie złapałem pomysłu, z którego narodził się tekst. Dla mnie zbyt niedostępny, zbyt hermetyczny w skonstruowanej wizji i technikaliach, od zdania pierwszego az po "eh", pasujące jak wewnętrzne emocje do pilota na baterie.

Wewnętrzne emocje pilota? Hm. W czasach takiego żywiołowego postępu nie da się wykluczyć, że i taki drobny sprzęcik zostanie wyposażony w sztuczną inteligencję, a ona, inteligencja, zwykle miewa życie wewnętrzne. :-)

Dla mnie również zbyt hermetyczne językowo, ale miły gest, że Adam coś napisał ; )

I po co to było?

:-) No nie, nawet do absolutnego ABC wiedzy nie można nawiązywać? Już wszyscy pozapominali o tranzystorach? :-)

Uroczy tekst :) Aż szkoda, że tak mało fabuły :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Suzuki, jak miło widzieć Twój wpis! Jednak nas odwiedzasz… Dlaczego tak rzadko?

Za dużo roboty na własnych włościach… Wpadam tutaj, kiedy już nie mogę z moimi wytrzymać ;)

www.portal.herbatkauheleny.pl

To dobrze, że masz dużo pracy na swych włościach. “Herbasencja”, zbiorki tematyczne… Coś, czego tu nie ma, czego brakuje. Pozazdrościć…

 

To wpadaj do nas :D Przyda się ratunek dla prozy, bo poeci już prawie zupełnie nas zdominowali…

www.portal.herbatkauheleny.pl

A korci mnie, od czasu do czasu, odwiedzić… W najbliższej perspektywie nie widzę realnych szans, ale odwiedzę.

Romantyczna indukcja w oscylacji rezonansowej ;-)

Fajne!

 

lck

Takie fajne można znaleźć wśród dawnych. Aż mnie korci, żeby wrócić do odkurzania biblioteki NF, co czyniłem po zarejestrowaniu się. Nie wyrabiam się w czasie, zacząłem pakować teksty do kolejki i wydłuża się, a nie skraca.

Bardzo, naprawdę bardzo Was proszę, abyście nie wzięli moich słów za labidzenie nad dzisiejszymi czasami i obyczajami, albo, co gorsza, za autoreklamę, ale muszę przyznać rację Misiowi – mało jest obecnie takich swego rodzaju przekornych zabaw tematem i tekstem. Musi być jak najpoważniej, najstraszniej… A gdzie okazje do poprzekomarzania się w komentarzach, w gruncie rzeczy przyjaznego przecież?

<>

Misiu, nie ma w tym niczego dziwnego, w tym wydłużaniu się kolejki. Na najdalszych regałach Biblioteki leży sporo dobrych tekstów. Obok nich co prawda spoczywa kilka takich, których nigdy tam być nie powinno, ale sam wiesz i rozumiesz, errare humanum est, a Loża z ludzi się składa…

Pozdrawiam archeologa!

O, animizm, miłe mi :D Nie wiem, czy słowo "lutowie" wymyśliłeś, jest super. Poszukam coś dłuższego Twego.

Nie wymyśliłem. To słowo pochodzi ze zbioru wyrażeń charakterystycznych dla zawodowo i amatorsko parających się elektroniką, a i zwykłą elektrykarską robota także. Oznacza materiał, używany do lutowania.

Jakie milutkie ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dzięki, również za inspirację: "grupka pseudokibiców uzbrojona w baseballowe lutnie" :D

Nie zaglądałem tu kilka dni. Wchodzę, przeglądam, szukam, klikam i znajduję najkrótszy chyba szort w historii Nowej Fantastyki. Tak twierdząc podejmuję pewne ryzyko, bo mój tutejszy staż jest króciutki i z całą pewnością niewiele jeszcze ten portal znam, ale długość komentarzy była kilkunastokrotnie większa od opowiadania.

Teraz właśnie zauważyłem i się uśmiałem, ale nie z opowiadania, a z siebie, bo komentuję tekst sprzed ośmiu lat…

A skoro już zacząłem, to napiszę, że historyjka nadawałaby się na niezły skecz stand-upera w świetlicy w zakładzie podstaw elektroniki. Po pewnych korektach, by przypadkiem słuchający profesor nie ujął awansem kilku punktów z nadchodzącego kolokwium!

Napiszę też, że niepoprawna interpunkcja przeszkadza w czytaniu, a niektóre zdania są przydługie. Od ośmiu aż lat?

Serdecznie pozdrawiam z Bladobłękitnej Kropki, तारान्तरयात्री [tɑːrɑːntərəjɑːtri]

Nowa Fantastyka