Ubrany w mundur galowy Marynarki Gwiezdnej adiutant podszedł do mównicy.
– Proszę wstać. Rozpoczynamy rozprawę którą prowadzić będzie sędzia Troy Mosteller,
w stopniu admirała.
Jako pomocnicy sędziego w rozprawie udział biorą:
Adrian Peterson – wieloletni dowódca Floty Marynarki Gwiezdnej w stopniu wice
admirała,
Susan Alarcon – przedstawicielka Floty Gwiezdnej z zakresu katastrof kosmicznych
w stopniu komandora,
Clifford Hedge – taktyk Marynarki Gwiezdnej w stopniu kapitana.
Jak również Nathaniel Brown – senator Kongresu Planety Ziemia ,
Candice Leonard gubernatorka – nowo założonej koloni na planecie Oazis 3,
David Hutchinson – niezależny cywilny specjalista z zakresu katastrof kosmicznych ,
Jud Torres – prezes korporacji Stellar Inowations, odpowiedzialna za projekt floty
kolonizacyjnej.
Adiutant zrobił krótką przerwę, po czym kontynuował kiedy już wszyscy zajęli swoje
miejsca.
– Rozprawa dotyczy Antoniego Żukowa, kapitana statku kolonizacyjnego „Viking”.
Celem tej rozprawy jest stwierdzenie, czy kapitan Żukow postępował zgodnie
z procedurami w sytuacji zagrożenia życia załogi i kolonistów w czasie lotu NR: 3378-07
na planetę Oazis 3.
Celem wyprawy było założenie nowej kolonii.
Przypomnijmy – „Viking” znalazł się pod ostrzałem nieznanej wówczas rasy obcych, co
skutkowało śmiercią około dwóch tysięcy osób, w tym również marynarzy okrętów
eskorty którzy pełnili role oddziałów zabezpieczających nowo powstałą kolonie.
Adiutant przemawiający z mównicy zrobił przerwę – Niedługo sam tam stanę
pomyślał Żukow. Ciekawe jak to wszystko się potoczy – Adiutant przewrócił jakąś
kartkę, rzucił na nią szybko okiem po czym kontynuował swoim służbowym
beznamiętnym głosem.
– Kapitan Żukow jest kapitanem okrętu Cywilnego, będącego pod Auspicjami
Wojskowymi na czas trwania lotu do Oazis 3.
Był on również głównym zwierzchnikiem Korpusu Omega do czasu przekazania pełnej
władzy gubernatorowi. Ta rozprawa ma charakter wojskowy a kapitan będzie
sądzony jak przedstawiciel armii jeżeli ta komisja stwierdzi że ponosi winę w sprawie
zaistniałych zdarzeń.
Ta komisja ma również władzę całkowitego uniewinnienia Kapitana z Całości
przedstawianych mu zarzutów. Jest to ostatnie spotkanie komisji po którym zostanie
wygłoszony wyrok w oparciu o opinie specjalistów biegłych i świadków.
Dziś po wysłuchaniu wszystkich świadków wysłuchamy całości zdarzeń z punktu
widzenia kapitana Antoniego Żukowa , proszę kapitanie mównica jest pańska może
pan zaczynać……………..
*
Dziennik kapitański 26 kwietnia 2754.
Orbita okołoziemska stacja orbitalna Horyzont, za trzy dni wejdę na pokład
„Vikinga”nie mogę się już doczekać to chyba największe wydarzenie dla mnie od
czasów ukończenia Akademii Gwiezdnej , odlot zaplanowano na pierwszy Maja.
Lot na Oazis 3 potrwa cztery miesiące planowo dotrzemy tam czternastego sierpnia,
przez ten czas będę panem i władcą na statku, a cztery tysiące dusz będzie pod moją
opieką to wielka odpowiedzialność.
Zważając na fakt że to praktycznie cywilny projekt kolonizacyjny, jeśli wszystko
pójdzie zgodnie z planem Oazis 3 będzie najdalej wysuniętą niezależną kolonią
Ludzkości. Przez ten czas praktycznie większość pasażerów będzie znajdować się
w stanie hibernacji. Jedynie nieliczni pasażerowie pierwszej klasy będą ulokowani
w swoich ekskluzywnych modułach, jeszcze pozostaje załoga i odział Omega.
Osobiście wolałbym by ci z pierwszej klasy byli zamrożeni nie podoba mi się fakt że
jakiś cholerny dyplomata albo inny fircyk z korporacji będzie zaglądał mi na mostek
jakby był to lot wycieczkowca, ale co zrobić jakby nie patrzeć „Viking” jest statkiem
Zbudowanym w osiemdziesięciu procentach przez Stellar Inowations, rząd dołożył
jedynie dwadzieścia procent funduszy. To chyba krok w stronę komercjalizacji usług
kolonizacyjnych.
Dobrze że tych korporacyjnych pasażerów VIP nie będzie aż tak dużo, będą zajęci
w swoich modułach. Pani prezes zapewniła mnie że mam pełna władze na statku
dopóki oficjalnie nie zostanie ogłoszone utworzenie kolonii, Dogadałem się nawet
z dowódcą oddziałów Omega, zabawna sytuacja myślał że jestem jakimś
korporacyjnym kapitankiem, trochę się zdziwił jak dowiedział się że to ja byłem
odpowiedzialny za eliminację pirackiego zagrożenia w sol, kiedy jeszcze służyłem
w marynarce, wszystko zapowiada się całkiem ciekawie jeszcze w sumie cztery dni
i w końcu wyruszymy.
*
„Viking” Był naprawdę niesamowitym statkiem, nawet jak na statek kolonizacyjny.
Wszystko tu było oryginalne, zaczynając od trzech rodzajów napędów poprzez
modułową budowę jak i podejście do wytwarzania sztucznej grawitacji, cały okręt
przypominał trochę statek ze starej powieści Sci-fi.
„Viking” miał sekcje mostka w kształcie koła a raczej kuli, tam mieściły się wszystkie
urządzenia pomiarowe i nawigacyjne, jak również zaokrętowani żołnierze i ich
sprzęt. Hangar również umieszczony był w tej sekcji dlatego też ta część była
najmocniej opancerzona i posiadała militarny generator sztucznej grawitacji
w skrócie GSG.Jak również najsilniejszy generator osłon.
Od centralnej części rozchodził się szkielet modułów w przód i tył statku tworzący
tunel bez grawitacji, który był wykorzystywany do przemieszczania się po całej
jednostce. Te sekcje pełniły również rolę magazynów które były zrzucane z orbity
w miejsce kolonizacji.
Na końcu tych modułów znajdowały się kolejne, tym razem złączone w kształt koła,
obracały się wytwarzając w ten sposób sztuczną grawitację tam zamieszczone były
komory kriogeniczne w których spoczywali kolonizatorzy.
„Viking” posiadał cztery takie moduły, dwa na przedzie i dwa na tyłach statku.
Od tych samych modułów na których znajdowały się zamontowane karuzele jak
przezywali je marynarze odchodziły kolejne moduły, tworzące pierścień w koło
modułu dowodzenia i tym samym tworzyły kształt podobny z pewnej perspektywy
do piłki od rugby. W środkowej części pierścienia zamontowane były dwie kolejne
karuzele obracające się w przeciwnych kierunkach, a kolejne dwie znajdowały się po
przeciwnej stronie pierścienia. To właśnie tam znajdowały się luksusowe
pomieszczenia VIP.
Mieli tam wszystko jedzenie, napitki i rozrywki na czas trwania całego lotu,
oczywiście te karuzele były mniejsze od tych w których znajdowali się kolonizatorzy.
Po odpowiednich modyfikacjach statek można było wyposażać w dodatkowe
pierścienie czy też karuzele wszystko dzięki modułowej budowie.
Nikt wcześniej nie widział takiego okrętu tak konstrukcja nie pojawiała się nawet
w opowieściach sci-fi jakie czytał Żukow, jednak była praktyczna każdy moduł
lądował dokładnie w miejscu kolonizacji był wykorzystywany i przerabiany do
budowy pierwszej koloni nawet apartamenty VIP.
Koloniści natomiast lądowali na planecie w promach więc nawet jeśli zdarzyło się
utracić jeden czy dwa moduły, to przynajmniej nikt nie ucierpi przy lądowaniu
a sprzęt jeśli by coś ocalało, zawsze da się odzyskać.
Po rozczłonkowaniu statku pozostawała jedynie centralna cześć która również się
nie marnowała, miała tworzyć zalążek stacji kosmicznej która była by w przyszłości
rozbudowywana. Centralna część statku naturalnie była też uzbrojona jednak miała
odganiać jedynie potencjalnych piratów nie był to w końcu statek wojenny.
Ostatecznie statek kolonizacyjny znikał i zmieniał się w miasto i stacje kosmiczną to
był pierwszy taki statek i wielki krok w komercjalizacji procesu kolonizacyjnego.
Kapitan miał wrócić na ziemie po zakończeniu całego procesu na jednym z statków
eskorty które towarzyszyły okrętowi kolonizacyjnemu.
Żukow nie mógł pozbyć się wrażenia że jest kapitanem kosmicznego wesołego
miasteczka. To zapewne przez „Karuzele”.
*
Okręt zbliżał się do obrzeży układu słonecznego.
Kapitan wydał Komedę by przygotować się do skoku. W tej chwili wszyscy
pasażerowie którzy nie byli zahibernowani siedzieli przypięci pasami do siedzeń,
w specjalnych pomieszczeniach które działały jak kapsuły ewakuacyjne.
Pierwszy skok „Viking” wykona za pomocą bramy przesyłowej która wyślę statek do
najdalszej bramy w układzie Vega, więc przebędą spory kawałek galaktyki w kilka
sekund a z stamtąd statek wykona skok nad przestrzenny do układu Oazis w sumie
będą musieli wykonać cztery takie skoki zanim dotrą do miejsca kolonizacji.
– Kapitanie mogę zadać pytanie?
Młoda pani porucznik Aiko Abukara była nawigatorem statku jak również zastępcą
kapitana Żukowa. To bardzo energiczną osobą niewysokiego wzrostu jak również
drobnej budowy o długich czarnych włosach, jak można było przypuszczać
pochodziła z Japonii.
Choć była porucznikiem kapitan Żukow nie mógł ciągle się przyzwyczaić że miała
jedynie cywilne doświadczenie. Od ponad już dekady w cywilu obowiązują
praktycznie te same odznaczenia co w marynarce, jednak te w cywilu kończą się na
stopniu komandora.
Żukow natomiast posiadał nie tylko doświadczenie z Marynarki Gwiezdnej ale
również z cywila i w obu przypadkach posiadał tytuł kapitana.
– O co chodzi pani porucznik – zapytał z zaciekawieniem.
– Podobno służył pan w Marynarce Gwiezdnej?- Powiedziała z entuzjazmem.
– I co w związku z tym – spokojnie odpowiedział kapitan.
– Miał pan doświadczenie już z oddziałami Omega – stwierdziła fakt o którym wszyscy
wiedzieli, po czym kontynuowała z lekko obniżonym głosem jakby bała się że ktoś
ich podsłuchuje – nie do końca wiem jak mam ich traktować, muszę się przyznać że to
mój pierwszy lot statkiem kolonizacyjnym i niewiele wiem na ich temat, pomimo że
czytałam wiele na ich temat informacje wydawał się mocno wybiórcze.
Przez cały czas szli korytarzem w centralnej części statku który za jakiś czas stanie
się częścią już nie statku a stacji kosmicznej.
Zmierzali na mostek ale teraz zatrzymali się przy panoramicznym oknie, widać było
oddalającą się bramę gwiezdną i przepiękną mgławice po jej prawej stronie.
Teraz oddalą się na skraj układu i wykonają pierwszy skok nad przestrzenny taka,
podróż potrwa pięć dni na standardowym napędzie, Żukow chciał po raz ostatni
spojrzeć na ostatni punkt cywilizacji zanim uda się w nieznane.
Wziął głęboki oddech i przez chwile zbierał myśli potem rzeczowym tonem zaczął
tłumaczyć jak profesor studentowi.
- Pani porucznik odziały Omega to wojskowi nie przepadają za cywilami, a raczej za
tymi typowymi korporacyjnymi typami, to oddziały specjalne stworzone do zadań
z którymi nie poradzą sobie inne formacje.
Wielu z ich członków jest bardzo mocno zmodyfikowanymi genetycznie ludźmi lub
posiadającymi cybernetykę z najwyższej pułki.– nadal stali przy panoramie Żukow
zerknął czy porucznik ciągle słucha oczywiście słuchała z wielkim zaciekawieniem -
Oczywiście zmodyfikowani zajmują wyższą hierarchie od tych posiadających
cybernetykę, jednak nikt nie będzie mieć nikomu za złe jeśli dowódca nie będzie
zmodyfikowany. Liczy się to czy umie dowodzić oni zostali stworzeni do walki
w przestrzeni kosmicznej jak również do badania nieznanych środowisk.
– Tak czytałam zapisy historyczne z pierwszych udanych kolonizacji zanim stworzono
Omegi – Abukara mówiła już swoim normalnym głosem co nie uszło uwadze
Żukowa. – Więc rozumie pani że wykonują bardzo niebezpieczna pracę. Oni narażają
się jako pierwsi. Należy im się szacunek, jeśli potrafi pani ich tak traktować będą
wykonywać pani polecenia tak jak by służyli pod wojskowym.
– Chyba rozumiem – Powiedziała z pewnością w głosie – chciałam jeszcze zapytać oto
jak oni się rekrutują nie znalazłam zbyt wielu zapisów na ten temat.
– Nie dziwie się kojarzy pani takie stare ugrupowanie jak legia cudzoziemska?
– Chyba tak?
– Więc odziały Omega są trochę jak legia przyjmują każdego nie zadają pytań
o przeszłość o to kim się było lub kim się jest, wymagają tylko odpowiedzialności,
i lojalności. Kiedy ktoś raz wstąpi do oddziałów Omega pozostaje tam już na zawsze.
– Więc rekrutacja jest otwarta? nie można się wypisać?
– To nie tak że to jakieś więzienie, mogą brać urlopy iść na emeryturę ale większość już
tam zostaje. Inni cię nie zrozumieją po tym co się przeszło, na dodatek te wszystkie
modyfikacje… – kapitan przez chwilę zamyślił się co ostatnio często mu się zdarzało
ale zaraz powrócił do rozmowy kontynuował spokojnym tonem myśliciela – wie pani
niewiele wiadomo o rekrutacji, ponieważ wielu ludzi nie przeżywa „inicjacji”, oni
posiadają cybernetykę która jest bardzo inwazyjna, modyfikacje genetyczne są jeszcze
bardziej inwazyjne i niebezpieczne, dlatego każdy może wstąpić nawet zwykły otyły
cywil po modyfikacjach i tak by pani kogoś takiego nie poznała.
– Nie przeżywa rekrutacji! – Abukara zapiszczała dziewczęcym głosem i cofnęła się
o krok kiedy to usłyszała – Tak często to się zdarza – powiedział Żukow - dlatego inne
formacje wojskowe odradzają wstępowanie swoim podopiecznym, tutaj nie jest ważny
stopień wyszkolenia tylko to czy wszczepy albo geny się przyjmą. Tak jak przy
przeszczepach tylko ryzyko jest jakieś dwieście procent większe.
– O nie! – Pani porucznik teraz prawie to wykrzyczała zmartwiła się i odwróciła
plecami do kapitana.
– Co się stało? dlaczego pani się tak przejmuje?-Żukow wyczuł że chodzi o coś więcej
niż zwykła ciekawość Aiko czymś się naprawdę martwiła i chyba podejrzewał o co
chodzi.
- Ehhh niech zgadnę brat czy chłopak– złapał się rękom za czoło znów poczuł
się jak ojciec nastolatki nie czuł się tak już od dawna.
- Przyjaciel– powiedziała Aiko lekko szlochając – odrzuciłam go parę razy choć był taki
słodki i czarujący powiedział że zaimponuje mi i w tedy zmienię zdanie.
– A on wstąpił do Omegi… dlatego pani tak wypytuje - Wiedziałem pomyślał Żukow.
- Nie chce żeby mu się coś stało, co za głąb - Aiko prawie się rozpłakała jednak zaczęła
trzymać fason jak profesjonalny oficer – teraz będę się martwić ostatnią wiadomość
dostałam dwa dni temu napisał że idzie na rekrutacje.
– Może to przeżyję – powiedział cicho kapitan tak by porucznik tego nie słyszała.
– jeśli pani chce, proszę przesłać na mój komputer osobisty informacje na jego temat
pogadam z dowódcą naszych oddziałów spróbuje się czegoś dowiedzieć.
Aiko nic nie mówiła ale Kapitan widział że ma ochotę się rozpłakać, przesłała
z swojego naręcznego panelu informacje do kapitana resztę drogi na mostek spędzili
w ciszy przerywanej przez krótkie pociąganie nosem Młodej Porucznik, W takich
chwilach żałował że nie jest już kapitanem Marynarki Gwiezdnej tylko kapitanem
okrętu cywilnego.
*
Dziennik Kapitański 25 czerwca 2754.
Przekazałem smutne wieści porucznik Abukarze, mam wrażenie że znów źle wpisuje
jej nazwisko człowiek czasami nie wie jak odmienić zagraniczne imiona czy
nazwiska ,dobrze że to tylko mój dziennik. Niestety jej przyjaciel nie
przeżył inicjacji. Nie mówiłem jej o szczegółach i tak źle to przyjęła musiałem
ściągnąć ją ze stanowiska na resztę dnia, dowiedziałem się że Arata Hisaki tak miał
na imię przyjaciel porucznik, przeszedł pomyślnie testy i został oddelegowany do
sekcji zajmującej się inżynierią genetyczną. Wszystko szło dobrze, pomyślnie
przeszedł fazę pierwszą jednak w fazie drugiej wystąpiły komplikacje i uczestnik
zmarł. Poza tym reszta lotu mija spokojnie uczestnicy VIP bawią się w najlepsze
w swoich sekcjach co mi nie przeszkadza, przynajmniej nie zawracają mi głowy.
Przyszła pani gubernator poprosiła o zgodę na oprowadzenie niewielkiej grupki po
centralnej części statku która stanie się stacja kosmiczną, wyraziłem zgodę nie chce
psuć sobie stosunków z kimś z kim najprawdopodobniej będę musiał
współpracować w przyszłości, jej prośba miała charakter służbowy i chodziło
o grupę wysoko wykwalifikowanych inżynierów którzy będą odpowiedzialni za tą
właśnie sekcję po przemianie, więc nie widziałem przeciwwskazań by odmówić.
Dodatkowo sensory wychwyciły nie zabrzmi to profesjonalnie ale coś na skraju
naszych odczytów możliwe że to anomalia, jednak kazałem wysłać sądy tak dla
pewności za sześć dni powinniśmy uzyskać wyraźniejsze odczyty.
Dziennik Kapitański 01 lipca 2754
Nie podoba mi się to! Nie podoba za cholerę! Sondy przekazały obraz i odczyty.
Podąża za nami armada małych statków nieznanego pochodzenia.
Jestem pewny że za nami podążają. Próbowaliśmy nawiązać z nimi kontakt na
wszystkie możliwe sposoby, jednak bez rezultatu. Wydałem rozkaz by zbliżyć się
sondami, jednak pierwsze trzy od razu zostały zniszczone z broni energetycznej,
utrzymujemy pozostałe sondy w bezpiecznej odległości, jednak armada zaczęła
przyśpieszać, od razu po zniszczeni sąd rozkazałem wysłać wiadomość o naszej
sytuacji na ziemie. Za niecałe trzy godziny odbędzie się narada kapitanów
wszystkich okrętów eskorty, jak również najważniejszych pasażerów VIP, ta sytuacja
przekracza moje kompetencje bym mógł podjąć samodzielną decyzję na szczęście
jest z nami Komandor Benbow. Kazałem ogłosić alarm bojowy , nasz statek choć
został stworzony by wytrzymać potężne uderzenie nie jest przystosowany do walki,
w dodatku z nieznanym przeciwnikiem. Posiadamy myśliwce , lekkie bombowce
i stanowiska ogniowe broni kinetycznej jak i energetycznej jednak nadają się do
odpędzenia piratów a nie do walki z nieznanym wrogiem. Nasza eskorta składa się
z jednego lekkiego lotniskowca, pięciu korwet i pięciu niszczycieli w tym dwóch
rakietowych co daje dwanaście statków razem z naszym. Co prawda skany pokazał
że jednostki przeciwnika są mniej więcej wielkości naszych korwet ale mimo to, nie
mamy szans z czterdziestoma pięcioma jednostkami tego typu w bezpośrednim
starciu. Mamy dwanaście eskadr myśliwskich i sześć bombowych jednak nie wiemy
dokładnie jakim uzbrojeniem dysponuje przeciwnik, w dodatku jeśli są choć trochę
podobni do nas to ich korwety poradzą sobie z naszymi myśliwcami bez problemu,
Nie wiem co o tym sądzić. Jestem w trudnym położeniu wszystko wyjaśni się na
naradzie.
*
Pokój narad znajdował się w centralnej części modułu dowodzenia, samo
pomieszczenie stanowiło element drugiego mostka statku.
Znajdowało się tu wszystko to co na podstawowym mostku: stanowiska łączności ,
czujniki, nawigacji, ster jak również stanowisko prowadzenia ognia.
Na środku pomieszczenia znajdował się stół holograficzny o kształcie prostokąta
który miał kilka funkcji mógł wyświetlać sytuacje taktyczne ,symulować plany bitwy
jak również pokazywać mapę galaktyki miał wiele zastosowań, jak na razie
wyświetlał obraz całego statku wraz z eskortą przemierzającą pustkę.
W sali panował pół mrok Kapitan stanął przed wyświetlanym hologramem floty
kolonizacyjnej, zastanawiał się jak ma obronić tak małą flotę przed atakiem, często
znajdował się w takich sytuacjach kiedy walczył z piratami ale wtedy było inaczej
dowodził małymi grupami uderzeniowymi jednak posiadającymi ogromną siłę ognia
nie wspominając już o tym że wszystkie jednostki którymi wtedy dysponował były
okrętami wojennymi, a tu w samym środku floty znajdował się ogromny cel statek
kolonizacyjny z czterema tysiącami kolonistów których musi ochronić za wszelką
cenę.
*
Kiedy kapitan Żukow układał w głowie plan, ówcześnie zmieniając hologram na
widok układu w którym się znajdowali – nie posiadał on nazwy jedynie szereg cyfr
roboczych sugerujący że flota kartograficzna nie nadała mu jeszcze nazwy -
sala zaczęła powoli się zapełniać. Przybywali kapitanowie wszystkich okrętów jak
również dowódca oddziałów Omega i przyszła pani gubernator z pięcioma
doradcami, kapitanowie jak i dowódca Omegi wiedzieli co się święci.
Pani Gubernator została jedynie poinformowana o tym że ma się stawić w
pokoju narad niezwłocznie po ogłoszeniu alarmu, obecnie rozmawiała ze swoimi
doradcami nie bardzo wiedząc o co chodzi, jednak jej doświadczenie polityka
mówiło jej że nie spodoba jej się to co zaraz miała usłyszeć. Kiedy przybyła ostatnia
osoba kapitan kazał zamknąć drzwi i nikogo nie wpuszczać, tak była procedura po
czym zmienił hologram tak by wyświetlał wrogom flotę zmierzająca w stronę statku
kolonizacyjnego. Hologram pokazał czerwone trójkąty w liczbie czterdziestu pięciu
kierujące się szybko w stronę dwunastu zielonych.
Żukow wziął głęboki oddech po czym zaczął mówić – Proszę państwa dziękuje za tak
niezwłoczne przybycie przejdę od razu do rzeczy o Godzinie 8 00 , 02.maja
wychwyciliśmy anomalię na skraju naszych czujników wysłaliśmy sondy które miały
zbadać zjawisko dzisiaj o 9 00 otrzymaliśmy obraz - Hologram zmienił się ukazując
nieidentyfikowane statki nieznanej budowy przypominające swoimi kształtami
ziarna parzenicy owalny lekko spłaszczony kształt -Jak państwo widzą mamy do
czynienia z flotą UFO , wszystkie próby kontaktu zawiodły kiedy zbliżyliśmy sondy bliżej
sami państwo mogą zobaczyć – Ekran znów się zmienił pokazując film z sondy
w czasie rzeczywistym jedna z sąd zbliżała się w kierunku statków manewrując
w delikatny sposób przez chwilę ukazując statek z bliższej odległości można było
dostrzec teraz wypukłości na kadłubie i piękne barwy statku który wyglądał
całkowicie egzotycznie z bliższej odległości jednak trwało to krótko bowiem jena
z wypukłości odwróciła się szybko w stronę sondy po czym ostatnią rzeczą jaka ta
zarejestrowała był promień niebieskiego światła po którym film się zatrzymał – Jak
państwo mogli zaobserwować, nasza sonda została zniszczona podejrzewamy że obcy
nie mają przyjaznych zamiarów, dlatego zgodnie z przepisami ogłosiłem alarm
bojowy. Uznając tym samym obcą flotę za zagrożenie. Nadal próbujemy nawiązać
łączność. Moi ludzie robią wszystko co w ich mocy by przekazać że nie mamy wrogich
zamiarów, współpracują z innymi łącznościowcami z innych jednostek jednak ciągle
bez skutecznie - Kapitan spojrzał po wszystkich pani gubernator konsultował się
pośpiesznie z doradcami, kapitanowie terz szeptali między sobą żeby nie przedłużać
i nie marnować cennego czasu Żukow kontynuował.
– Nie będę ukrywał że jestem w trudnym położeniu, Ludzkość od zawsze marzyła
o spotkaniu innej zaawansowanej rasy, jednak teraz może się okazać że nasze
pierwsze spotkanie może być naszym ostatnim i zarazem początkiem pierwszej
wojny międzygwiezdnej. Kazałem wysłać wiadomość na ziemie, wysłaliśmy również
sondy kurierskie z opisem naszej sytuacji i prośbą o wsparcie jednak dotrą do
najbliższego posterunku dopiero za tydzień, przejrzałem wszystkie dostępne dla
mnie procedury postępowania. Żadna nie tłumaczy co mam robić w przypadku
nawiązania kontaktu z UFO za przeproszeniem, jest jedynie pieprzenie o tym że
mam sprawiać jak najlepsze wrażenie więc tak wygląda sytuacja ,Brak kontaktu
z UFO oni pierwsi strzelili , szarżują w nasza stronę definitywnie są na kursie
przechwytującym, są uzbrojeni nie wiemy dokładnie w co, oprócz tego co nasi ludzie
określili jako laser średniej mocy, to ta wiązka co zniszczyło sondę.
Pozostałe uzbrojenie pozostaje zagadką jest ich więcej niż nas, jakieś sugestie.
Po Sali przeszedł pomruk, między kapitanami zaczęła się dyskusją o tym co robić,
pani gubernator chyba była w szoku zresztą jak jej doradcy, to było pierwsze
spotkanie z obcą rasą, i kapitan miał rację z tą wojną, nikt chyba Nie chciał się
znaleźć w takim położeniu z tak wieloma nieznanymi czynnikami, pierwszy Odezwał
się najstarszy szarżą kapitan i zarazem dowódca eskorty komandor David
Benbow.
-Jak wygląda kapitanie Żukow sytuacja jeśli spróbujemy zawrócić na ziemię drogą
okrężną?
Komandor był postawnym człowiekiem około pięćdziesiątki, z pokerową twarzą
i wieloma zmarszczkami które ukrywały się pod jego bujną brodą. Widać było że to
rasowy dowódca wiedzący co robi jeśli się przejmował tą sytuacją to na pewno
niebyło tego po nim widać.
Żukow wklepał coś na hologramie który wyliczył ewentualną trasę która by
pozwoliła na ucieczkę Floty i ominięcia przeciwnika z uwzględnieniem studni
grawitacyjnych i wykorzystaniem ich energii do zmniejszenia zużycia paliwa, jednak
trasa kończyła się daleko przed przestrzenią należącą do ziemi hologram pokazał
różne alternatywy jednak tylko jedna dawała szansę a ta wiodła w kierunku wrogiej
floty Obcych
– Jak widać panie komandorze tylko jedna trasa daje nam możliwość powrotu na
ziemię.
– A ta wiedzie w samo gniazdo nieznanych szerszeni, tak jak przypuszczałem. Jednak
proszę zapisać to jako Plan A, szukamy na razie innych rozwiązań.
Pani gubernator chyba w końcu otrząsnęła się z szoku i teraz bacznie obserwowała
hologram i to co on pokazywał, podniosła rękę by dać znać że ma propozycję Żukow
skinął głową i oddal jej głos.
– Możemy zawsze lecieć dalej w kierunku planety na której mamy założyć kolonie -
powiedziała lekko drżącym głosem – w między czasie próbując nawiązać kontakt
z Obcymi jako przyszła Gubernator i polityk zalecała unikania konfrontacji o ile
będzie to możliwe.
– Zgadzam się z panią Gubernator – powiedział Komandor – polityczne konsekwencje
naszych decyzji mogą mieć poważne implikacje dla całej naszej rasy , poza tym
nasza mała flota najprawdopodobniej nie ma takie siły ognia by zniszczyć wszystkie
wrogie jednostki nim dobiorą się do statku kolonizacyjnego. Trzeba pamiętać że
mamy tu cztery tysiące cywilów których mamy chronić jako dowódca eskorty
wykluczam bezpośrednie starcie.
Kapitan Żukow złapał się za brodę w geście zamyślenia po czym dodał – W takim
bądź razie zapisuje propozycję pani gubernator jako plan B.
Pani gubernator przytaknęła natomiast Komandor skinął głową na znak zgody,
Żukow pomyślał że szło całkiem dobrze, jak na razie nikt nie skoczył sobie do gardeł
tylko wszyscy starali się znaleźć rozwiązanie z trudnej sytuacji. Jednak byli na razie
daleko od skutecznego rozwiązania problemu, Żukowowi nie przeszkadzało to
że został odstawiony na boczny plan, w sytuacji takiego zagrożenia to komandor
przejmował dowodzenie nad całą flotą a Gubernator był odpowiedzialna za
polityczne konsekwencję jako że była tu najwyższej rangi politykiem. Natomiast
kapitan w tym Momocie działał w charakterze doradcy.
Kapitan Żukow spojrzał po Sali spróbował zachęcić innych kapitanów do cięższego
myślenia – Czy ktoś ma jeszcze jakieś pomysły proszę jeśli ktoś ma coś do
powiedzenia nich mówi, później nie będzie mieć już takiej szansy. - przyjrzał się twarzą
wszyscy z tutaj obecnych byli młodymi dowódcami, z małym doświadczeniem albo
nie posiadali go wcale. Jednak ciężko myśleli a to już coś. On sam próbował coś
wymyśleć choć posiadał wieloletnie doświadczenie bojowe i próbował to
wykorzystać, lub przystosować któryś z forteli z czasów kiedy gromił piratów
okazywało się że nie ma takiej jednostki w składzie floty albo sprzętu. Teraz zaczynał
rozumieć co czuli jego przodkowie w agencji o nazwie NASA kiedy pierwsi astronauci
zgłaszali problem, a obsługa naziemna musiała sklecić coś co rozwiąże problem
praktycznie z niczego.
Kapitan Amado Aguirre chyba miał coś do powiedzenia ponieważ wybił się przed
szereg i stanął koło komandora, był od niego niższy natomiast emanowała od niego
aura pewności nosił płaszcz i białe rękawiczki tak jak wszyscy kapitanowie, na piersi
natomiast miał przypięte dwa odznaczenia sugerujące że on też walczył z piratami
swojego czasu, poza okrągła twarzą ciemną skórą i krótkimi czarnymi włosami
niczym się nie wyróżniał trzymał swoją czapkę kapitańska pod pachą.
– Mam pewien pomysł - Powiedział z hiszpańskim akcentem – ich jednostek jest zbyt
wiele jeśli chodzi o bezpośrednie starcie, jednak nasze jednostki są co do jednej
wyposażone w wystarczającą ilość pocisków i torped dalekiego zasięgu by
przetrzebić flotę przeciwnika przy założeniu że ich jednostki są zbliżone
technologicznie do naszych korwet, jeśli do tego dodamy nasze bombowce
i myśliwce uzbrojone w to samo uzbrojenie – kontynuował z lekką ekscytacją w
głosie – możemy tym samy zniechęcić pozostałość jednostek przeciwnika do
dalszego pościgu.
Pani gubernator nie spodobał się tę pomysł co dał zaraz poznać po sobie.
– To niedopuszczalne! Polityczne konsekwęcje….. - Pani gubernator nie skończyła
swojej wypowiedzi ponieważ kapitan przerwał jej i kontynuował stanowczym
głosem. – Pomyślałem o tym! Jeśli chodzi o politykę naszym zadaniem jest obrona
cywili na Vikingu!
Tu miał rację Pani gubernator na brała wody w usta ten argument był nie do zbicia
i nie mogła się z tym kłócić Komandor natomiast uważnie obserwował swojego
kapitana, jednak na razie nic nie powiedział Aguirre kontynuował.
– Jeśli chodzi o komunikację z obcymi doszedłem do wniosku że próby komunikacji
zawiodły nie dlatego że my nieposiadany technologii lub sposobu, tylko dlatego że
oni nie chcą się z nami komunikować być może mamy tu mimo wszystko do
czynienia z piratami.
Istniała taka możliwość że obcy to piraci, co wyjaśniało by brak łączności,
mimo wszystko Kapitan Żukow wolał uniknąć walki. Komandor był skłonny przyznać
racje swojemu kapitanowi.
– Pomysł kapitana Aguirre ma swoje plusy rzeczywiście moglibyśmy spróbować
zniszczyć wroga flotę z odległości – stwierdził komandor z lekką dozą niepewności.
Przyszła gubernator zirytowała się stwierdzeniem komandora.
– Zdecydowanie odradzam takie działanie! z punktu politycznego.
– Proszę odnotować że pani Gubernator odradza takie posunięcie, natomiast
jednocześnie proszę zapisać propozycję kapitana Aguirrejako plan C.
Mieli już trzy możliwości, jest lepiej niż na początku jednak Żukow zauważył że pani
gubernator naradza się ze swoimi doradcami tymczasem komandor rozmawiał
z kapitanami.
-Jako dowódca oddziałów Omega mam czelność coś zauważyć, co chyba uszło
uwadze wszystkich.
Wszyscy skupili po chwili wzrok na dowódcy oddziałów specjalnych który podszedl
do konsoli i wyświetlił specyfikacje nieznanego statku na tyle dokładna na ile
pozwoliły skany dalekiego zasięgu.
Jerry Evans Dowódca w stopniu Majora , przeszedł szereg modyfikacji
genetycznych, można było rzec że wyglądał jak 2 metrowy grecki bóg mimo to było
widać typowe irlandzkie rysy twarzy no i do tego akcent.
-Jak wszyscy widza…. choć te statki są egzotyczne to mimo to mają rozmiar naszych
korwet, ale zadziwiają mnie te części….tych statków wygląda to tak jakby były
odczepiane. Skan pokazuje że mają własne zasilanie i silniki napędowe, mimo to są
za duże na kapsuły ratunkowe, w środku jest dużo wolnej przestrzeni.
Każdy z tych statków wygląda identycznie i ma te moduły, widziałem podobne
zastosowania w jednym tylko rodzaju ziemskich okrętów.
Wtedy Żukow doznał olśnienia i chyba nie tylko on, komandor i reszta kapitanów
również chyba wiedzieli o co mu chodzi.
Kapitan Żókow odezwał się jako pierwszy -Desantowce!
– Dokładnie – powiedział spokojne Evans – najprawdopodobniej posiadają tak jak
nasze silny pancerz, lekkie uzbrojenie i zaawansowane systemy zakłócania
pocisków.
– Do tego przednie osłony wytrzymały by spore uderzenie z broni energetycznej -
dodał od siebie komandor.
-Tak to by wyjaśniało dlaczego nie zaczęli do nas jeszcze strzelać – dodał Aguirre -
i dlaczego mkną w naszą stronę z tak zawrotną prędkością.
– Chcą najprawdopodobniej wziąć nas żywcem – powiedział Żukow.
Ta informacja bardzo się nie podobała komandorowi to zmieniało postać rzeczy jeśli
przeciwnik chce wejść na pokład to będzie trzeba zacząć reagować bardzo szybko
czas się kończył.
Komandor skubnął swoja brodę i spojrzał jeszcze raz na hologram – Chyba nie mamy
już czasu na tworzenie nowych planów i analizowanie, trzeba podjąć decyzję i tą
decyzje musi podjąć nie kto inny jak dowódca statku kolonizacyjnego przykro mi to
mówić kapitanie Żukow, ale pomimo faktu że przewyższam pana stopniem to pan
dowodzi flotą i to pan musi podjąć decyzję co robimy a raczej do pana należy
ostatnie słowo.
*
Choć przesłuchanie nie było w zasadzie procesem, tylko postępowaniem
wyjaśniającym można było rzec że niczym się nie różniło. Kapitan Żukow
nie miał obrońcy, jednak wszystko odbywało się w tej samej Sali w której miał by się
odbyć właściwy proces gdyby rada uznała go winnym.
– Clifford Hedge taktyk marynarki Jak rozumiem to właśnie wtedy podjął pan
kapitanie decyzję która miała zaważyć na losie całej floty.
Żukow znał Hedgea a raczej o nim słyszał, stary wyjadacz jeden z najlepszych
taktyków w Marynarce Gwiezdnej nic nie umykało jego bystremu umysłowi.
-Tak choć wolał bym w tedy nie podejmować tak ważnej decyzji, zważywszy że na
miejscu był Oficer starszy rangą, jednak procedury były jasne, choć znaleźliśmy się
w sytuacji w której owe procedury nie opisywały.
Candice Leonard wystrzeliła jak z armaty, ta blondynka o szczupłej budowie krótkich
włosach i nienagannym makijażu miała może z trzydzieści trzy lata, jednak od czasu
oficjalnego objęcia koloni próbowała obwinić Żukowa za cały incydent.
- A Jednak mimo moich protestów podjął pan decyzję która przyczyniła się do
śmierci praktycznie połowy kolonistów!
Żukowa trafiło to jak piorun, mimo to starał się zachować spokój zacisnął pieści.
Jak bardzo miał ochotę przypieprzyć tej suce.
- Pomimo mojej decyzji Oficer starszy rangą razem z innymi kapitanami poparł moją
decyzję, jak również dowódca oddziałów Omega przypominam że została pani
przegłosowana, nie mieliśmy lepszej opcji jak również flota przeciwnika zbliżała się
coraz bardziej i czas nam się skończył.
Gubernatorka nie odpuszczała.
– Mogliśmy po prostu uciekać i wykorzystać flotę eskorty jak tylna tarczę dla statku
kolonizacyjnego.
Admirał prowadzący rozprawę skrzywił się jak również inni uczestnicy pani
gubernator bardzo chciała upieprzyć kapitana teraz dopiero dała wyraz swoją
wypowiedzią.
Troy Mosteller jednak miał wtedy stanowczo przywołać ją do porządku.
-Jeżeli tak pani uważa dlaczego nie zaproponowała pani tego wcześniej, zapisy
z “Vikinga” nie mówią nic na temat tego typu propozycji– powiedział z lekka irytacją w
głosie.Candice poczerwieniała ale uwaga admirała trochę ją przyszpiliła i wycofała
się na swoje miejsce.
– Dopiero teraz przyszło mi to do głowy.
– Przypominam pani o zasadach które panią obowiązują, nie będę w przyszłości
tolerował takich wybuchów! na tym przesłuchaniu nikogo nie obchodzi co by było
gdyby! zajmujemy się faktami i tym co się stało. Mam nadzieje że nie będę musiał
upominać pani w przyszłości, to tyczy się również reszty zgromadzonych.
Przez salę przeszedł pomruk potakiwania pani gubernator nie odzywała się już
potem do końca rozprawy, jej obecność była raczej bardziej grzecznościowa niżeli
wnosząca coś do grona specjalistów.
Clifford Hedge miał jeszcze coś do powiedzenia Admirał gestem ręki dał znak
cliffordowi by ten mógł się wypowiedzieć.
-Uhn uhun…Tak Kontynuując, jako strateg Marynarki Wojennej muszę przyznać że
przeanalizowałem zapis bitwy i strategie którą pan przyjął rozumiem również że
pomógł panu Komandor David Benbow jak również Kapitan Amando Aguirre.
-Tak postanowiliśmy połączyć kilka pomysłów w jeden by zwiększyć szanse
przetrwania floty.
*
Dziennik Kapitański 02 lipca 2754.
Nie dotrzemy do punktu przerzutowego przed napastnikami, dlatego razem
z Komandorem Benbowem i Kapitanem Aguirre Opracowaliśmy następujący plan.
Będziemy nadal kontynuować nasz lot w Kierunku Oazis, nie mamy innego wyboru
na inne manewry nie starczy paliwa w razie czego łatwiej będzie się bronić na
planecie, nadaliśmy również kolejną sondę kuriera do przestrzeni ziemskiej,
z opisem naszego planu i prośba o pomoc. Nawet jeśli nie przeżyjemy przynajmniej
będą wiedzieli gdzie nas szukać.
Za nie cale dwie godziny flota zakończy zmianę pozycji ustawiamy wszystkie statki
w taki sposób by były odwrócone dziobem w stronę przeciwnika, dzięki czemu będą
mogły swobodnie prowadzić ostrzał i lecieć rozpędem przy włączonych wstecznym
napędzie. Będziemy w między czasie ciągle próbować nawiązać kontakt z obcymi.
Natomiast za trzy godziny przeciwnik znajdzie się w optymalnym zasięgu wtedy
rozpoczniemy ostrzał artyleryjski z wszystkiego co mamy, wszystkie myśliwce
i bombowce również wezmą udział w ataku. Mamy nadzieje zdziesiątkować całą
armadę zanim przejdzie do ataku przynajmniej takie jest założenie, nie wiemy czy
nasza broń będzie efektywna jak również czy w pobliżu nie ma większej floty wroga,
jednak musimy spróbować dotrzeć do Oazis od naszego powodzenia zależy życie
czterech tysięcy kolonistów nie wyznaje żadnej religii jednak jeżeli istnieje
jakikolwiek bóg to niech ma nas teraz w opiece.
*
-Komandorze Benbow wszystkie okręty są na pozycjach -oznajmił Żukow za pomocą
łącza radiowego – meldują gotowość bojową.
– Przyjąłem przejmuje dowodzenie, czy odział Omega na pańskim statku jest
gotowy?
-Tak Komandorze, są rozlokowani w kluczowych miejscach.
– Dobrze proszę pamiętać, jeśli okaże się że te statki to naprawdę desantowce,
będzie musiał pan skupić cała siłę ognia na kapsułach desantowych, robiąc jak
najwięcej uników, ma pan pełną swobodę nad poczynaniami swojego statku.
Resztą zajmę się ja powodzenia Benbow bez odbioru.
Kapitan Żukow przez chwile zastanawiał się jeszcze nad tym co powiedział
komandor, robić uniki tak wielkim statkiem to praktycznie tak jakby próbowało się
latać stodołą, Viking nie należał do najzwrotniejszych jednostek , cała nadzieja
w oficerach artylerii pokładowej i oddziale myśliwskim wyznaczonym do eskorty ,
kapitan oddelegował wszystkie swoje skrzydła bombowców pod dowództwo
komandora. Zostawiając jedynie myśliwce, obecnie dysponował trzema
eskadrami w każdej po sześć maszyn łącznie osiemnaście maszyn w parach po dwa
myśliwce patrolowało przestrzeń wokół Vikinga, czekając na najmniejszy sygnał
pojawienia się kapsuł desantowych. Kapitan miał nadzieje że to wystarczy jednak
jak często się mówiło „Nadzieja matka głupich” ale on zawsze dopowiadał że każda
matka kocha swoje dzieciaci. Mimo to zdawał sobie sprawę że jeśli pojawią się
kapsuły cześć na pewno dostanie się na pokład Vikinga, a wtedy wszystko w rękach
Jerrego Evansa i jego chłopców.
*
Komandor siedział przypięty pasami do fotela na mostku swojego okrętu flagowego
można było wyczuć rosnące napięcie, spoglądał na zegarek zostało 30 sekund za
chwile zacznie się przedstawienie, hologram przednim wyświetlał sytuacje
taktyczną, za chwilę będzie mieć wgląd w każdy okręt pod swoim dowództwem.
- Poruczniku Stevens – powiedział spokojnym tonem– spiąć okręty siecią taktyczną!
-Tak Jest! – Komandorze statki spięte siecią, broń odbezpieczona kolejne jednostki
potwierdzają przydział celów, jesteśmy gotowi do prowadzenia skoordynowanego
ostrzału.
– Czy mamy jakąś odpowiedź od obcych?
– Nie komandorze ciągle próbujemy ale bez rezultatu, nie reagują na nasze
ostrzeżenia.
– Rozumiem, Oficer ogniowy salwa ostrzegawcza jeśli nie zmienią kursu przejść na
ogień ciągły!
Kapitan Żukow obserwował na swoim ekranie taktycznym całą sytuacje, mrowie
pocisków pomknęło w stronę przeciwnika. Komandor oddał salwę ostrzegawczą
Żukow miał ciągle nadzieje że przeciwnik zawróci i unikną konfliktu. zastanawiał się
jaki będzie tego efekt z rozmyślań wyciągnęła go Porucznik Abukara.
– Panie kapitanie czy aby na pewno jesteśmy tu bezpieczni – powiedziała z nie
pewnością w głosie.
Kapitan uświadomił sobie po raz kolejny że nie jest dowódca okrętu wojennego,
a jednostki cywilnej, a jego załoga może i jest zdyscyplinowana po długim rejsie
jednak to w ciąż są to cywile.
– Na tyle na ile jest to możliwe pani porucznik, na pewno jesteśmy bezpieczniejsi
tutaj niżeli na głównym mostku, na dodatek jest tu pełno naszych komandosów więc
nie musi się pani obawiać że desant wroga łatwo tu dojdzie, kapsuły ratunkowe też
są bliżej.
– Dziękuje kapitanie za wszystko co pan dla nas zrobił… tak mówię.. na wszelki
wypadek,Spojrzał na nią zobaczył w jej oczach determinację by Bronic tego okrętu,
nie musiał otrzymywać od niej odpowiedzi by wiedzieć, nauczył tych młodzików
odpowiedzialności jeśli przeżyją przekażą swoją wiedze innym.
– Czy to wszystko?
-Nie….. nie…. Chciałam zaproponować być może rozładował by pan napięcie
wygłaszając jakieś przemówienie dla załogi – powiedziała trochę niepewnie, kapitan
domyślał się że pewnie mocno się stresuje całą sytuacją.
– Niech zgadnę coś co poprawiło by morale?…Dobry pomysl pani porucznik.
Abukara lekko się uśmiechnęła ale zaraz uśmiech zniknął, a ona powruciła do
swojego panelu i obowiązków.
Kapitan nacisnoł guzik na swojim panelu co uaktywniło interkom przez chwile
zastanowił się co ma powiedzieć, nic konkretnego mu nie przychodziło do głowy
więc improwizował – Uwaga załoga mówi kapitan….. Jak zapewne już niektórzy
z was wiedzą, równo z godziną osiemnastą okręty naszej eskorty rozpoczęły ostrzał
wrogo nastawionych niezidentyfikowanych okrętów pędzących w naszą stronę,
Komandor Benbow zrobi wszystko co w jego mocy by powstrzymać wroga flotę
zanim ta dotrze do nas, jednak okrętów przeciwnika jest więcej,
podejrzewamy że okręty które nas ścigają to statki desantowe, istnieje ryzyko że
część ewentualnych kapsuł desantowych może przedrzeć się przez zaporę ogniową.
Jednak zapewniam was że są z nami piloci którzy stoczyli już nie jedną bitwę i zrobią
wszystko by strącić jak najwięcej kapsuł do tego komandosi z oddziałów Omega
zabezpieczyli cały okręt, a wszyscy wiemy że są najlepsi z najlepszych i nie pozwolą
by jacyś kosmici wpieprzyli nam się na okręt. Jesteśmy odpowiedzialni za ponad
cztery tysiące obywateli ziemi którzy lecą z nami by założyć nowy dom zaufali nam
i oczekują że dowieziemy ich bezpiecznie do nowego domu a ja nie zamierzam ich
zawieść oczekuję że każdy z was da z siebie wszystko by obronić Vikinga i niech mnie
szlag trafi jeśli pozwolę by ktokolwiek zniszczył ten statek zanim dotrzemy do celu
kapitan Żukow koniec przekazu.
– Nie znam się na tym ale myślę że to była całkiem dobra przemowa-stwierdziła
Abukara.
- A ja myślę że była beznadziejna Pani porucznik – szyderczo odpowiedział kapitan -
ale ludzi to nie będzie za bardzo obchodziło, ważne jest to że ich kapitan nie ma
zamiaru się poddać i zrobi wszystko by wyciągnąć ich z tej kabały.
Wszystkie okręty eskorty były wyposażone w torpedy i rakiety ale to Niszczyciele
rakietowe prowadziły główny ostrzał, używając rakiet RS-3 Rój uzbrojonych
w taktyczne głowice nuklearne jeden zasobnik po odpaleniu i dotarciu na
odpowiednią odległość odbezpieczał się, odpalał rakiety które po wystrzeleniu
rozdzielały się aktywnie wyszukując celów, mknąc z prędkością zbliżoną do jednej
dziesiątej prędkości światła. Pociski przekazując sobie dane w taki sposób by
pokryć jak największy obszar i nie atakować tych samych celów obecnie przestrzeń
w której znajdowały się wrogie statki zamieniła się w burzę ogniową małych super
nowych która rozjarzyła ciemną przestrzeń.
Komandor Benbow dowodził z pokładu Niszczyciela rakietowego „Thor” wszystkie
niszczyciele niezależnie od klasy miały nazwy pochodzące od starożytnych bogów
cała eskorta niszczycieli składała się obecnie ze starożytnych bóstw, komandor
odczytywał to jako dobry znak zważywszy że był tak zwanym staro wiercą i miał
nadzieje że jego bogowie będą mieli go dziś w swojej opiece.
Komandor Benbow odwrócił się w swoim fotelu by spojrzeć na inny panel
– Oficer Taktyczny raport! – oznajmił komandor służbowym tonem, żałował że salwa
ostrzegawcza nie zadziałała przeciwnik nie zmienił kursu, zostali wieć zmuszeni do
ostrzelania wrogich okrętów.
– Pociski trafiły w celstu procentowa liczba trafień nadlatuje druga i trzecia salwa za
5 ..4..3..2…1.trafienie ponownie wszystkie pociski dotarły do celu .
-Stan wrogiej floty?– zapytal z zaciekawieniem komandor czekając na potwierdzenie.
Oficer Łączności zajmował się skanem dalekiego zasięgu jak również wszystkimi
sensorami teraz, jednak miał kłopoty z uzyskaniem natychmiastowego odczytu.
– Będziemy za chwile mieli odczyt komandorze na razie mam tylko rozbłyski.
– Poruczniku Stevens – oznajmił komandor – przekazać na okręty, czekać na rozkaz
otwarcia ognia eskorta myśliwska w pogotowiu.
-Tak jest przekazuję na resztę okrętów.
– Mc Loyd i co z tymi odczytami? – zapytał Stevens kolegę z łączności.
– Mam odczyty…chwileczkę tylko dziesięć procent strat!
-Co? Dawać mi to na ekran! – z zaskoczeniem krzyknął komandor.
jego oczom ukazała się wroga flota obraz przekazywany był z sond które wystrzeliły
okręty by mieć wroga na oku, obecnie w ich kierunku zmierzało czterdzieści okrętów
które zaczęły manewrować jak dzikie by uniknąć wrogiego ostrzału komandor nie
czekał długo z wydaniem następnego rozkazu.
– Przekazać na wszystkie okręty ogień ciągły! Chce wiedzieć jakim cudem wytrzymali
taką salwę.
– Komandorze napływają dane – Powiedziła McLoyd z zaskoczeniem w głosie - z tego
co mogę wywnioskować, wygląda na to że ich okręty są otoczone polem siłowym.
- Co? Gary Takim jak w filmach Sci-fi.
– Obawiam się że tak, na razie nie wiemy na jakiej zasadzie to działa, mogę na razie
stwierdzić że nasza broń energetyczna teoretycznie będzie mogła przeładować
taką osłonę. To samo tyczy się głowic nuklearnych.
-ale udało nam się strącić tylko pięć maszyn wroga dwoma potężnymi salwami!-
– oznajmił Stevens
-Mam odczyt z sond – kontynuował Mc Loyd – wygląda na to że ich statki strąciły
część głowic.
Komandor szybko zaczął przeglądać dane w między czasie okrętem wstrząsały
kolejne wystrzały z luków rakietowych, zastanawiał się czym jeszcze dysponują obcy
oby niczym co pozwoliło by zniszczyć ich okręty. Teraz liczył na to by te okręty
okazały się desantowcami bo jeżeli się mylą i okażą się silnie uzbrojone pomimo
swoich rozmiarów to rozszarpią ich na strzępy spojrzał po swojej załodze wszyscy
wydawali się być zdeterminowani i skupieni, nie widział tu przerażenia może
zaskoczenie ale wszyscy wypełniali swoje obowiązki tego teraz potrzebował
skupienia. Jeśli dobrze przełożył swoje obliczenia to zanim desantowce odpalą
kapsuły on zdąży strącić jeszcze 10 statków a potem zacznie się bardzo bliska walka.
– Przekazać wiadomość do eskorty myśliwskiej, mają rozpocząć nalot , przekazać na
wszystkie okręty by przygotowali się do walki bezpośredniej!, połączyć mnie
z Kapitanem Żukowem!
*
– Rozumiem Komandorze zrobię co w mojej mocy powodzenia, Żukow bez odbioru.
To co usłyszał od komandora nie napawało go optymizmem, zniszczyli tylko
5 statków w każdej chwili mógł rozpocząć się desant flota zmieniła formację tak by
osłonić jak najbardziej „Vikinga”. Poświęcą się będą ich tarczą, by on mógł uciec.
Jednak dobrze wiedział że to niemożliwe sytuacja była beznadziejna już przenieśli
całą moc na silniki, statek rozpędził się do maksymalnej prędkości jednak, okręty
wroga są szybsze nie zdołają dolecieć do punktu przerzutu przed nimi, zostało im
tylko czekać zrobili co mogli łączność z obcymi ciągle milczała próbowali
wszystkiego teraz pozostała już tylko walka.
Tak Jak komandor podejrzewał udało się zniszczyć jeszcze 10 okrętów zanim
przeciwnik wszedł na bliską odległość. Ostrzał nuklearny ustał by flota nie
zniszczyła sama siebie, obecnie prowadzili atak z broni konwencjonalnej, Laserów
broni plazmowej i standardowych dział kinetycznych, wrogie okręty ciągle nie
odpowiadały ogniem jedynie dziko lawirowały, były niezwykle twarde posiadały
osłony od których odbijały się pociski kinetyczne a broń energetyczna była
pochłaniana powoli szło przeładowywanie osłon. Komandor Benbow zastanawiał
się dlaczego oni jeszcze nie strzelali jednak za chwilę miał się dowiedzieć.
Porucznik Stevens śledził całą sytuacje na swoim wyświetlaczu – Komandorze Nasze
myśliwce rozpoczynają atak!
W tym właśnie Momocie oficer łączności pobladł to samo stało się z oficerem
taktycznym który obserwował jak z jego ekranu znikają kolejne eskadry,
łącznościowiec wysłuchiwał łamiących się głosów dowódców skrzydeł
i pojedynczych pilotów którzy ginęli nie wiedząc co się dzieje cały eter wypełniły
krzyki i błagania o pomoc nie trwało to długo większość myśliwców nie zdołała
nawet zawrócić
Porucznik Gary Mc Loyd był blady jak ściana, wydukał z siebie jedynie pojedyncze
słowa – Komandorze… nasze …myśliwce….
– Widzę synu… widzę – komandor był zaskoczony ale i wściekły nie widział jeszcze
tak skutecznego ognia przeciw lotniczego a widział dużo w swojej karierze.
domyślał się że myśliwce będą miały słabe szanse z korwetami, ale to była masakra
– Melduje zniszczenie wszystkich skrzydeł komandorze – zameldował Stevens – nikt
nie przeżył nie ma nawet sygnałów z kapsuł ratunkowych.
– Potwierdzenie?– z ciężkim głosem powiedział komandor.
-Potwierdzam status oficera taktycznego komandorze – Powiedział Mc Loyd który
doszedł do siebie po tym co zobaczył.
– Przekazać wiadomość na „Furie”– wydał rozkaz komandor – ma dołączyć do
„Vikinga” i wycofywać się z maksymalna prędkością.
Komandor odsyłał lotniskowiec który bez swoich myśliwców był i tak bezużyteczny,
jego obrona przeciw lotnicza bardziej nada się do osłony statku kolonizacyjnego
niżeli bezpośredniej walki. Komandor podejrzewał że kapitan Matsumo z „Furi”
wykona jego rozkaz bez zastrzeżeń, nie chciał wiedzieć jak czuje się dowódca
Lotniskowca który właśnie stracił wszystkich swoich pilotów, zważywszy że znał
każdego z imienia nie wspominając już o bliskiej znajomości z rodzinami, Komandor
odrzucił myśl od siebie ma bitwę do wygrania bitwę która wejdzie teraz
w bezpośrednie starcie.
Nie trzeba było długo czekać gdy po zniszczeniu myśliwców korwety wroga odpaliły
chmarę swoich zasobników obrona przeciw lotnicza robiła co mogła by wychwycić
co się dało, część zasobników jednak okazała się zmyślna bronią kinetyczną która
w mgnieniu oka rozerwała na strzępy część niszczycieli, w tym okręt komandora
Benbowa wybijając sobie tym samym drogę to okrętu kolonizacyjnego. Reszta
statków wroga odpaliła swoje zasobniki już po tym jak utworzono wyłom okazało się
że zasobników desantowych nie było wiele większość była pusta prawdopodobnie
funkcjonowały jako przynęty na ostrzał przeciwlotniczy, znowuż część z nich była
wypełniona bronią kinetyczna która zniszczyła niszczyciele.
Broń której użyli obcy wyglądała jak długie metalowe pręty które po przebiciu statku
rozszerzały się, tworząc coś na zasadzie kolczatki więc z jednego pręt wyrastały
kolejne przebijające okręt pod różnym kontem rozszczelniając, kadłub i przebijając
newralgiczne punkty takie jak generatory, maszynownie , zbrojownie , wywołując
tym samym eksplozję wewnątrz statku prętów wyrastało tyle że żaden statek nie
miał szans przetrwać czegoś takiego straszliwa broń wymagająca niesamowitej
wiedzy w zakresie nano technologii , można było rzec że okręty ziemian zostały
dosłownie nabite na pal.
Kapitan Żukow zrobił się nerwowy kiedy zobaczył odczyty na swoim panelu.
– Raport co tam się dzieje! Abukara!
- okręty zniszczone nasze niszczyciele przestały istnieć! Korwety związały się walką
z okrętami wroga jednak zaczynają się wycofywać, w nasza stronę pędzą zasobniki
ostatni przekaz mówi że wykryto na ich pokładzie formy życia.
*
- A jednak abordarz kurwa mać, zostaliśmy sami KURWA! Rozkaz do eskorty
myśliwskiej, zasobniki z potwierdzonymi formami życia mają pryjorytet.
– Kapitanie Major Evans na linii– poinformowała go porucznik Abukara która teraz
intensywnie śledziła ruch wroga na swoim wyświetlaczu.
- Przełącz.
- I co kapitanie rozumiem że będzie gorąco?
– Gorze Majorze, zostaliśmy sami. Cała nadzieja w tym że uda nam się dotrzeć do
punktu przerzutowego zanim dogonią nas korwety. Mimo to, pozostają nam oprócz
tego jeszcze dwa skoki zanim dotrzemy do Oazis.
Żukow widział oczami minę Majora a raczej tak mu się wydawało, że ten postawny
człowiek skrzywił się w momencie kiedy dowiedział się że zostali sami, kapitan
podejrzewał że major od początku wiedział że tak to się skończy mimo to, ten
człowiek pochodzenia irlandzkiego nie miał zamiaru spanikować i poddać się nikt z
Omegi tego by nie zrobił.
- A nikt nam nie zagwarantuje że te cholery nie polecą za nami albo że nie sprowadzą
kumpli.
– Dokładnie tak majorze.
– Co robić chciał pan żyć wiecznie kapitanie, bo ja nie. Dobra dość tej gadaniny pan
nich zajmie się tą krypa na której siedzimy, a ja zajmę się ewentualnymi gośćmi
Evans bez odbioru.
– Abukara daj mnie na głośniki.
Porucznik wykonała szybki ruch i wcisnęła coś na konsolecie potwierdzając
skinieniem głowy że kapitan może już mówić.
– Uwaga załoga mówi kapitan przygotować się na abordaż!.
Pozostali Piloci myśliwców VKS-300 „Zmora” którzy eskortowali kolonizator robili co
w ich mocy by zestrzelić jak najwięcej Kapsół. Same myśliwce poniosły
totalną i błyskawiczną porażkę w momencie ataku na nieprzyjacielskie fregaty, które
oprócz zabójczych „pali” były uzbrojone w broń energetyczna o wysokiej
szybkostrzelności idealnie nadającej się do zwalczania myśliwców i szybko
poruszających się celów. Jednak teraz piloci mieli szansę pomścić swoich kolegów
niszcząc wrogi abordaż.
Do eskorty Vikinga przyłączył się lotniskowiec Furia, kładąc miażdżący ogień
zaporowy z wszystkiego co posiadał. Broń lotniskowca składała się z laserów
i działek kinetycznych które posiadały duża szybkostrzelność idealnie nadająca się
do niszczenia nadlatujących torped, rakiet , czy w tym wypadku kapsuł
desantowych, jednak pomimo wysiłków kapsuły jedna po drugiej przechodziły przez
zaporę ogniową i wwiercały się w kadłub Vikinga. Choć wiele zostało zestrzelonych
równie spora ilość przedarła się przez myśliwce oraz zaporę ogniową Furii,
ostatnią nadzieja byli komandosi stanowiący ostateczną linię obrony „Vikinga”.
- Evans! Majorze Evans ! czy mnie pan słyszy odbiór!– Krzyczał Żókow do interkomu
Transmisja była zagłuszana przez wystrzały z broni automatycznej i gwizd pocisków
plazmowych do tego przeciwnik rozpoczął zagłuszanie ich częstotliwości.
– Mówi Evans…..Przedarli się ……do….mag…sekcja 33…..
– Powtórz Evans! Powtórz!
– Zamkonć…..sekcje……….Zamknoć wszystkie Sek…powt..
– Łączność melduje że straciliśmy sygnał Kapitanie, zagłuszają nas! – Wykrzyczała
Abukara próbując przedrzeć się przez huk raportów i alarmów .Porucznik Abukara
resztkami sił próbował się opanować, jedyna żecz której teraz potrzebował kapitan
to porucznik histeryczka.
– Co..co..robimy kapitanie?
– Niewiele możemy zrobić wszystko w ich rękach, zamknąć wszystkie sekcje
całkowita blokada statku!
Rozległ się dźwięk kobiecego głosu nowy alarm ostrzegał całą załogę
o wprowadzeniu nowej procedury.
– Na statku zamykają się wszystkie grodzie kapitanie, ciągle nie możemy nawiązać
łączności z oddziałami Majora Evansa, część z nich została odcięta w losowych
sekcjach.
– Evans kazał wszystko zamknąć nie wiem czy ma jakiś plan ale mam przeczucie że
wiem co chce zrobić, będzie przejmować jedną sekcje po drugiej mozolnie ale
skutecznie tym samym wyeliminujemy możliwość przemieszczania się przeciwnika
po statku a przynajmniej mocno ich to spowolni.
Sternik Lukas Wiltz obrucił się nagle zwracając na siebie uwagę kapitana.
– Kapitanie! Mamy kapsułę na lewej burcie odczyty wskazują że ma na pokładzie to
świństwo co zniszczyło nasze niszczyciele, wcześniej jej nie było!
– Na wszystko co święte ostry zwrot przez rufę – po otrzymaniu rozkazu
sternik nie czekał tylko odruchowo go wykonał – dlaczego tego nie widzieliśmy
wcześniej.
oficer Łączności Ibrahim Mal wychylił się zza swojej konsolety sygnały alarmowe
szalały na wszystkich konsoletach, łącznościowiec próbował przekżyczeć alarmy.
- Kapitanie! skupiliśmy się na poruszających się celach a ta kapsuła była w martwej
strefie czujników! dryfuję pewnie chybiła swój celi i jakoś się tu przypałętała!.
-Ta przybłęda zaraz może nas rozerwać sprawdzić czy w okolicy nie ma ich więcej ,
sternik ominiemy ją!?
Viking przechylał się mozolnie wszyscy musieli się teraz czegoś trzymać by się nie
przewrócić.
- Robie co mogę kapitanie ale…… nie! nie damy rady! za późno kolizja za
6 sekund!
-Uwaga przygotować się na uderzenie!
Pomimo trudu sternika Vikinga uderzył w kapsułę ta jednak odbiła się od kadłuba,
myśleli że niebezpieczeństwo minęło jednak prawda okazała się owielę bardziej
bolesna ponieważ kapsuła okazała się niewypałem. Uderzenie w kadłub
spowodowało ponowne uzbrojenie się systemu, teraz śmiercionośna broń zmierzała
w kierunku sekcji Kriogenicznej gdzie znajdowało się ponad cztery tysiące
zahibernowanych kolonistów.
Porucznik Abukara wykrzyczała prze zagłuszający ją alarm – Kapitanie! Sekcja Krio!
na wpół załamującym się głosem porucznik powtarzała to co przed chwilom
wykrzyczała, łzy ciekły jej po twarzy, kapitan Żukow również nie mógł uwierzyć
w to co widział cześć sekcji w której znajdowali się zahibernowani koloniści została
najpierw rozerwana a później oderwała się od okrętu zapis z sondy pokazywał setki
ciał unoszących się w zimną przestrzeń razem z uszkodzonymi komorami krio.
Komputer statku natychmiast rozpoczął awaryjną procedurę której celem było
odcięcie uszkodzonej sekcji od tych które jeszcze były całe, w wielkim kole które
wytwarzało sztuczna grawitację poprzez swój obrót ziała teraz wielka przerażająca
wyrwa. Kapitan spokojnym głosem zwrócił się chyba do kogokolwiek
– Raport o uszkodzeniach.
Odpowiedziała mu cisza. Cały mostek był w szoku to było już za wiele dla nich,
właśnie teraz zaczęli sobie uświadamiać że najprawdopodobniej za niedługi czas
podzielą los kolonistów, pomimo faktu że tak bardzo starali się by zapewnić im
bezpieczeństwo.
– Raport do cholery! ocknijcie się to jeszcze nie koniec!
Ibrahim Mal łącznościowiec oprzytomniał jako pierwszy
– Major Evans na linii!
Jeszcze przed chwilą byli zagłuszani teraz jednak okazało się że cała blokada ustała
a łącznościowiec nie kryl zdumienia. Kapitan od razu podbiegł do stanowiska
łączności.
– Dawaj go!
-Przełączam na główny głośnik kapitanie.
– Majorze jak sytuacja przed chwilom porządnie oberwaliśmy.
– Łączność wróciła, nie jesteśmy już zagłuszani, wróg się wycofuje powtarzam
wycofuje się! nie wiem co się stało ale spieprzają gdzie pieprz rośnie.
W tej właśnie chwili na słowa o wycofywaniu się nieprzyjaciela rozległo się głośne
wiwatowanie w całym eterze jedynie na mostku panowała grobowa cisza tylko oni
wiedzieli że przed chwilą ponieśli duże straty w ich cennym ładunku.
Łącznościowiec przekazywał dalej dobre wieści.
– Mam wiadomość z naszych korwet kapitanie, wszystkie przetrwały i odniosły lekkie
uszkodzenia okazuje się że jednostki wroga były ciężko opancerzone jednak nie
posiadały innej broni niż tej do zwalczania myśliwców i kapsuł z Palami, nasze
korwety meldują że udało się zestrzelić jeszcze 10 okrętów przeciwnika pozostałe
zaczęły się wycofywać.
– A co z przeciwnikiem na statku? pani porucznik?
– Skan pokazuje że kapsuły odłączają się od kadłuba i uciekają.
– Wstrzymać ogień wszystkie statki wstrzymać ogień.
– Rozkaz przekazany myśliwce wracają do hangaru na tankowanie
i przezbrojenie , korwety zgłaszają że dotrą do naszej pozycji za 10 minut.-
poinformował mal.
– A co z Furią? -zapytał Żukow.
– Kapitan Furii melduję potwierdzenie wstrzymania ognia, przechwycili część
desantu. Dane pokazują że wszystkie kapsuły były wystrzelone w kierunku Vikinga,
Jednak Furia przechwyciła większość.
– Odwołać blokadę statku mają pozostać zamknięte jedynie te sekcje gdzie doszło do
rozszczelnienia kadłuba, Niech Omega przeczesze statek nie chce żadnych
niespodzianek, ekipy naprawcze mają rozpocząć natychmiastowe naprawy
pryjorytet dla sekcji krio, pani porucznik przejmuje pani mostek.
Porucznik nie kryła zdziwienia jeszcze nie było wiadomo czy aby na pewno wróg
całkowicie opuścił statek a kapitan opuszcza stanowisko i zostawia ją jeszcze
niedoszła do siebie.
-Dokąd… .pan…idzie.. kapitanie?
– Zobaczyć straty.
*
Wysoki sądzie po tych wydarzeniach udaliśmy się bezpośrednio do systemu Oazis.
Bez dalszych problemów rozpoczęliśmy naszą główną misję, jednak straty były duże
niecały mieśąc po założeni kolonii do systemu wszedł 33 zespół wydzielony Floty
Kartograficznej w silę piędziesięciu Okrętów wojennych różnego typu w celu
zabezpieczenia koloni. Mieliśmy szczęście że przechwycili nasze S.O.S. przebywali w
nowo odkrytej mgławicy która blokowała wychodzenie sygnału, dlatego nie mogli
się z nami skontaktować. natomiast 4 dni później nawiązany został kontakt
z obcymi. Którzy okazali się rasą podobną do nietoperzy jak przezwali ich
Komandosi z Omegi z powodu szpiczastych uszu owłosienia i skrzydeł podobnych
do nietoperza które najwyraźniej potrafili w całości schować wewnątrz swojego
ciała. Pod innymi względami okazali się podobni do ludzi, Ich Cesaż Osobiście
przyleciał na Oazis by prosić w imieniu swojego narodu o wybaczenie za czyn
którego dopuścił się nadgorliwy dowódca który miał nas tylko obserwować jednak
w brew swoim rozkazomwydał rozkaz ataku jak to zostało ujęte przeciwko
„Avangardzie wrogiej floty inwazyjnej” bo czym innym mógł być tak wielki Okręt jak
Viking jak stwierdził ich dowódca. Ocalił nas jedynie przypadek jeden z komandosów
którzy weszli na pokład Vikinga podpioł się do naszego komputera i ściągnął dane
o nas, język, kultura cel podróży. To dzięki niemu komandosi się wycofali a młodszy
oficer mógł odwołać ze stanowiska swojego przełożonego który mimo
niezaprzeczalnych dowodów że jesteśmy pokojowo nastawieni kazał walczyć dalej.
Admiral Mosteller potakująco kręcił głową.
– Tak kapitanie znamy resztę pańskiego raportu na temat kultury i polityki obcych
jak i o tym że w stosunkowo krótkim czasie nauczyli się języka Polskiego.
I o tym że społeczeństwo „nietoperzy” jak ich na razie nazywamy jest bardzo
zbliżone w swojej kulturze do Feudalnej Japonii, Dlatego wielu Wysokiej ranga
Oficerów odpowiedzialnych za dowódcę który was zaatakował popełniło tak zwane
rytualne samobójstwo by zmyć z narodu hańbę którą stało się zaatakowanie statku
cywilnego i doprowadzenie do śmierci tysiąca trzystu trzydziestu niewinnych
kolonistów, my byśmy nazwali to Seppuku.
Podsumowując: z całego starcia wyszedł cało tylko Viking, Furia, pięć Fregat
i eskorta osiemnastu myśliwców przydzielona do Vikinga.
straciliśmy tysiąc trzysta trzydziestu kolonistów, dodatkowo załogi niszczycieli
i pilotów z Furii, łączna ilość ofiar to dwa tysiące zabitych i pięćset trzydziestu
ośmiu rannych nikt z oddziałów omega nie zginął. Szczegółowy raport
znajdzie się w archiwach uważam obrady tej komisji za zakończone dziękujemy Panu
Kapitanie Żókow, za wyczerpujące odpowiedzi i opis przebiegu Bitwy ogłaszam 20
minutową przerwę po której tak komisja ogłosi werdykt.
To było najdłuższe 20 minut w jego życiu siedział w białym mundurze galowym
Marynarki przed salom gdzie miał być ogłoszony werdykt, gdy przypomina sobie ten
dzień do dziś myśli co by było gdyby jednak podjęli inna decyzję, jednak teraz to
chyba niema znaczenia dziś jest Admirałem Połączonych Sił zbrojnych Przymierza
planet a za chwilę będzie przemawiał w Kolegium na ziemi by utworzyć Nową
koalicję z rasami obcych których ludzie zaczęli poznawać w Momocie odkrycia
„Nietoperzy”. Dziś jest wielki dzień dziś zostanie utworzona nowa wspólnota
Planet największy sojusz który już nie będzie zrzeszał tylko ludzi ale również
przedstawicieli innych inteligentnych gatunków, a pomyśleć że jeszcze niedawno
myśleliśmy że jesteśmy sami.
*
„ …………Jednocześnie raport niniejszej komisji stwierdza, Kapitan Antoni Żukow
w obliczu zagrożenia wykazał się inicjatywą i odwagą godną podziwu w sytuacji której
nie opisywały żadne dyrektywy, symulacje czy procedury dopełnił swoich obowiązków
jako kapitan i dowódca statku kolonizacyjnego „Viking”. Komisja jednoznacznie
stwierdza że nie ponosi on odpowiedzialności za śmierć tysiąca trzystu trzydziestu
cywilów będących pod jego opieką, ani za śmierć załóg okrętów eskorty, kapitan
Żukow działał w porozumieniu z oficerem starszym rangą i w oparciu o wspólny plan
z uwzględnieniem uwag doradców cywilnych. Niniejsza komisja zwalnia Kapitana
Żukowa z wszystkich postawionych mu zarzutów czy podejrzeń szczegółowy raport
zostanie przekazany do archiwów………………..”