Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Moja kolejna i raczej ostatnia przygoda z poezja na tym poralu. Kolejna bajka konkursowa, tym razem już całkowicie w moim stylu:P Dla tych co w Dziadzie Borowym brakowało trochę głupości. Mam nadzieję że Dj Jajko ze stołka nie spadnie, kiedy przyjdzie mu oceniać te wypociny.
Za górami, za lasami,
Koło wioski Bobolice,
Żył smok wielki i straszliwy,
Co porywał wciąż dziewice.
Potem gwałcił je brutalnie,
I mordował bez litości,
Chłopi znajdowali później,
Swoich córek białe kości.
I błagali swego króla,
Swego pana jedynego,
Aby zrobił z tym porządek,
Aby zabił gada złego.
Bo dość mieli dupcyngiera,
Co nieludzko był chutliwy,
I na nieruszane panny,
Niczym pies na mięso chciwy.
Król też wielce zatroskany,
Cały zsiwiał ze zgryzoty,
Ciało mu jak w febrze drżało,
I go oblewały poty.
Bo już wielu śmiałków wysłał,
Na śmierć z ręki smoka tego,
Swą teściową ukochaną,
Swego teścia najdroższego.
Inni chętni także byli,
Sami się na bestię rwali,
Umierali zwykle marnie,
Lub w podskokach spierdalali.
Był więc w złotej zbroi rycerz,
Pełen dobra, siły, cnoty,
Lecz gdy ujrzał złego żmeja,
Kałem zbrukał swe galoty.
I spierdzielał w chmurze kurzu,
Tam gdzie leżał jego kraj,
Bo choć miecz miał przeogromny,
To mu brakowało jaj.
Po nim tatar przyszedł z łukiem,
Co ustrzelić chciał bestyję,
Lecz gdy ta go przydybała,
Zaraz mu przegryzła szyję.
I się zdławił biedak juchą,
Co z arterii wystrzeliła,
Dobra passa tatarczuka,
Właśnie dzisiaj się skończyła.
Raz próbował nawet wiking,
Z bardzo ostrym swym toporem.
Jego zwłoki odnaleźli
Potem. Z odgryzionym worem.
Mag też wielki się testował,
Strzelał w gada płomieniami,
Lecz smok dupą się odwrócił,
Zagrał głośno zwieraczami.
Zapłonęły z tyłka gazy,
Czarodzieja podpaliły,
I całego, tak jak stał tam,
W popiół czarny obróciły.
Już się wdarła w Bobolice,
Niewypowiedziana trwoga.
Jedni uciec chcą daleko,
Drudzy modlą się do Boga.
Jeszcze inni własne córki,
W strachu gwałcą też nocami,
Wtedy potwór ich nie ruszy,
Bo nie będą dziewicami.
Aż się znalazł w końcu dzielny,
Heros ponad herosami,
Przywędrował aż z Holandii,
Poruszony legendami,
O złym smoku gwałcicielu,
Co porywa wciąż dziewice,
I na ich niewinnych ciałach,
Zaspokaja swoją chcicę.
Heros ów miał wygląd lumpa,
Co spał w knajpach pod stołami,
Cuchnął strasznie tanim winem,
I stęchłymi fekaliami.
W towarzystwie przybył damy,
Pięknej niczym rzymskie bogi.
Miała przeogromne piersi,
I nieziemsko długie nogi.
Wszystkich którzy ją ujrzeli,
Ogarniała tęga chcica,
Lecz on tykać jej zabronił.
– To dla smoka jest dziewica!
I uwiązał ją do pala,
Zaraz przy jaszczurzej grocie.
Smok gdy tylko ją wywęszył,
Nie mógł oprzeć się ochocie.
Z dzikim, napalonym wzrokiem,
Porwał zaraz co mu dali.
Wciągnął dziewkę w głąb pieczary,
Słychać było jak ją wali.
Jakieś stęki, jakieś jęki,
I pomruki, chlupotania,
Spazmy szczęścia i rozkoszy,
Odgłos seksu uprawiania.
Wtem zaryczał dzikim głosem,
Wypadł blady przed schronienie,
W rękach trzymał swoje własne,
Zgnite strasznie przyrodzenie.
Wnętrznościami zwymiotował,
Krew mu z tyłka poleciała,
Potem konał w wielkich mękach,
Dusza z niego umykała.
Król to widząc zemdlał prawie,
Broda całkiem mu zbielała,
Gdy na jego starych oczach,
Żmeja z życiem się żegnała.
I zapytał z trwogą śmiałka:
– Coś mu rzucił za kobitę?
Rycerz skromnie się uśmiechnął:
– Dałem bestii transwestytę.
Przez cały czas miałam głupi wyszczerz na gębie. :D
Nie no, zabawne to jest. Ale! Mistrzu Fasoletti, nie opuszczaj waść niwy prozatorskiej dla mglistych zdobyczy lirycznych! ;)
Pozdrówka.
Oczywiście do konkursowych dodałem. Czekam jednak, że się jeszcze proza objawi.
Podoba mi się Twoja poezyja :)
:D
No i może być problem, międzynarodowy zatarg... Naruszony został zakaz dyskryminacji ze względu na, i na, i jeszcze na... Politycznie niepoprawne. A Trybunał Haski właśnie tam, i do Strasburga niedaleko...
Wiesz, co mi to przypomniało? "Balladę o Zenku" niezapomnianego Waligórskiego.
Pośmiałem się --- dziękuję.
Jak dla mnie 6+6!!! Ballada jak się patrzy, a ponieważ ma charakter ludowej opowieści IHMO spełnia konkursowy wymóg bycia baśnią. Koncept jest, przewrotne potraktowanie znanego, baśniowego motywu jest, pointa kapitalna! Ciekawa byłam, jak sobie dasz radę ze zgładzeniem żmija i szczęka mi opadła! Rycerz w złotej zbroi oraz mag - pięęęęękni bohaterowie! Od Waligórskiego dostałbyś Fasoletti wielkie brawa i tomik „Bajeczek babci Pimpusiowej" z osobistą dedykacją mistrza. A więc tak jak na wstępie - ode mnie masz 6+6 !
O! Widzę, że Adaś miał podobne skojarzenia!
W baskerville, to Ty? Witaj, witaj, witaj!
no to się usmiałem, mistrzu 5:)
Tak jest Adaś! To ja! Witaj! Zalogowałam się, ale musiałam nick trochę zmienić. Kłopoty techniczne.
Popłakałam się ze śmiechu, świetne! :D
obawiam się, że mnie to się z bajkami o koziołku matołku i tak dalej kojarzy, ale takie skojarzenia też się liczą, prawda ? Zwłaszcza, że kojarzy pozytywnie. Zwłaszcza, że tamte też czasem wywoływały wcale nie elegancki rechot. Przynajmniej u mnie :)
Nie mogę przestać głupio się uśmiechać. ;-))
He, he, miło mi bardzo że się podobało, choć szczerze mówiąc bałem się odwrotnej reakcji:P Że jakieś oburzenie, bo wulgaryzmy, bo temat zboczony... Ale jednak nie :)
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
Intrygująca opowieść :) Dałem 5.
Jeszcze inni własne córki,
W strachu gwałcą też nocami,
Wtedy potwór ich nie ruszy,
Bo nie będą dziewicami.
Hahahahaha bo najprostsze pomysły są zawsze najlepsze :D
Podobie się :D
Bardzo fajnie mi się to czytało. Taki odpoczynek od wysokiej literatury dobrze robi. Ode mnie 5.
...always look on the bright side of life ; )
pięknie :D
Za odpoczynek od wzniosłej literatury ode mnie tez 4/6, morał gibko ukryty jest w treści, więc na bajkę się nadaje :)
"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066
bite 5/6 Fasolleti bajka wymiata, a morał... taki słodki i bajeczny:) bardzo dobrze plynnie sie czyta
Normalnie prawie, że pękłam ze śmiechu. Choć może jak Dreamy zauważyła najprostsze sposoby najlepsze, ale córek to mi żal - traumę będą biedne miały:D. Świetnie napisane, zabawne a zakończenie zaskakuje kompletnie. Ja sobie jak smok wypadł myślę - no teraz to autor przesadził, przecież nim kiła zrobi swoje to trzeba czasu nie tak od razu:D A tu jednak nie kiła.
Piękne. Ubawiłam się po pachy, ba!, po uszy :P