- Opowiadanie: Wierszybajka - Echo

Echo

Mój pomysł, oceniony kiedyś okiem kilku życzliwych osób. Pozdrawiam :)

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Echo

Deszcz. Mokre szyby. Za cicha noc. Szpital.

Nad łóżeczkiem pochyla się kobieta. Płacz dziecka rozchodzi się echem i niknie gdzieś w pustych korytarzach.

Nie ma dziecka i nie ma kobiety, tylko płacz.

 

Szary poranek. Naglący głos. 

– Otwieraj, do cholery. Nie będę tu sterczał, ty dziwko!

Wstaje z pościeli, siada przy drzwiach. Słucha jak on bije i kopie od drugiej strony. Czy to jeszcze ma sens? Czy powinna go wpuścić? Ostatni raz. Echo niosło się po klatce schodowej.

 

Jasne słońce. Pusta ulica. Posmak krwi w ustach.

Nie było warto. Przyciska dłoń w miejscu odciętej piersi. Ten człowiek, to przecież rzeźnik. Szok powstrzymuje ból, idzie tylko dzięki sile woli. Ubranie przesiąkło dawno temu. Ma szczęście. Jeszcze żyje. Brakuje kilku kroków, za zakrętem mieszka jej siostra. Słyszy echo własnych stóp i krzyku, wydartego ostatnią nadzieją. Osunęła się na kolana.

 

Ciemność. Szpital. Płacz dziecka.

 

 

Półmrok. Głosy. Zapach leków.

– Zabiła go?

– Na to wygląda. Zbrodnia w afekcie.

– Słyszy nas?

– Z pewnością nie. Miała pęknięcie w kręgosłupie, poraziło ją. Lekarz mówi o śmierci mózgu, ale siostra nie pozwala jej odłączyć.

 

Zapadała się w sobie. Pozostanie jej może kilka dni życia podpiętego do kabli.

I co ma jej już nie być?

Nie podda się.

Kiedy poruszyła powieką lekarze uznali to za cud.

– Tak, moja rehabilitacja trwała lata. Wyszłam na prostą. Jestem z wami. 

Opowiadała o swojej tragedii.

– Walczyć o siebie, pokaż wszystkim podbite oko, do tego prowadzą strach i alkohol! Nie pozwól na to. Popatrz na mnie, tacy są mężczyźni to tyrani i mordercy.

Pokazywała klatkę piersiową. Budziła nadzieję, ale nie wspominała nigdy, dlaczego postanowiła żyć dalej.

Dlaczego tak kurczowo trzymała się życia, gdy była ledwie rośliną?

Sama szukała odpowiedzi.

Nie było nocy, by nie przyśnił jej się płacz dziecka.

Zrozumiała późno, gdy odchodziła w wieczny odpoczynek. To było echo jej dziecka. Maleństwa, które nie trafiło na czas do szpitala. Wreszcie sobie przypomniała.

„Idę… nie płacz.” pomyślała. Krzyki umilkły na zawsze.

 

Pustka.

 

 

– Panie doktorze, ona płacze – szepnął student, uczestniczący w odłączaniu respiratora.

– Nie przejmuj się, chłopcze. Ludzkie ciało jest zadziwiające. Jak widzisz, aparatura wskazuje na śmierć. Brak impulsów. – Lekarz postukał kostką palca w monitorek. – Nie ma tam już nikogo. To tylko odruch, tak jakby echo…

 

 

Koniec

Komentarze

Właściwie trudno mi się zdecydować na ocenę tego tekstu. Poruszasz przejmujący temat, ale jakoś zagmatwałaś czasowo sprawę. Umiera – nie umiera, ratują ją, rehabilitacja. Dobra, poukładałam to sobie, ale jakoś i tak mi zgrzyta, Jakoś to do mnie nie trafia, wprowadzasz dziwny chaos. 

I jeszcze jedno – wydaje mi się nieprawdopodobne, żeby przeleciała kilkaset metrów z obciętą piersią, wykrwawiłaby się w ciągu kilku chwil. Już z nożem w brzuchu czy w klatce piersiowej prędzej. 

A, nie pasuje mi tez oznakowanie jako horror. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Jej… Faktycznie, nikt mi nie zwrócił wcześniej na to uwagi. Musiałaby się zdążyć czymś obwiązać. Wyobrażałam sobie duży tasak, jako narzędzie zbrodni i, że gdy upadała uderzyła karkiem o jakiś wystający krawężnik. 

Wyjątkowo, tekst miał być chaotyczny, chociaż przyznaję, że duża część mojej twórczości kończy żywot bo nie potrafię jej ogarnąć.

Jeśli postanowię opisać na nowo powyższe treści nie potraktuję ich tak powierzchownie.

Pozdrawiam i dziękuję :) 

Bajka

Zgodzę się z Bemik, że bardzo zagmatwany tekst. Nijak nie wiadomo, o co chodzi. Oprócz tego, że przemoc i alkohol są złe.

Babska logika rządzi!

A to nie wystarczy? ;D 

Dobrze już nie będę plątać. Dziękuję za przeczytanie. 

Bajka

Dla mnie nie wystarczy, bo to banał. To znaczy, z przemocą. Alkohol… jest dla ludzi. Dla tych, którzy potrafią pić i wiedzą, kiedy przestać.

O od opowiadania chciałabym czegoś nowego. Najlepiej – żeby to było coś, czego jeszcze nie wiem. :-)

Babska logika rządzi!

Skupiłam się na historii, którą opowiadasz i czytało mi się całkiem nieźle. Momentami jest trochę chaotycznie, za dużo zamieszania. Co nie zmienia faktu, że mogłoby się z tego zrobić całkiem mocne opowiadanie. Jest ładnie napisane. Czyta się bardzo dobrze. 

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Zgadzam sie z przedmowcami. Opowiadanie mimo że krótkie jest pogmatwane co utrudnia odbiór. Motyw echa mi sie podobał, zgrabnie wplatany w treść.

Dziękuję  za przeczytanie :D (Teraz idę pobuszować w bibliotece. )  

Bajka

Chyba faktycznie chaos panoszy się w Twoich tekstach (co prawda to dopiero drugi czytany przeze mnie) :)

Opowieść ma potencjał, trzeba go tylko jeszcze wydobyć i oszlifować. Zgadzam się, że powtarzający się motyw echa jest zdecydowanie na plus. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Słyszy echo własnych stóp i krzyku, […]. ===> hm, echo stóp, hm, hmmm… Kroków?

<>

Trzy w jednym kondensacie. Niby nic wielkiego, odkrywczego, ale dzięki formie (na boczku szepnę, że ta forma zmusiła mnie do drugiego przeczytania) interesujące.

Choć temat nienowy, mimo pewnego nieładu, ładnie zaprezentowany. ;-)

Czemu służą nawiasy?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jak dla mnie to didaskalia, jak w dramacie (wink)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dramat jest, ale nawiasy mnie rozpraszały. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Powiedziałbym, że te zabiegi formalne nic nie wnoszą. Takie historie trzeba indywidualizować, bo krótka forma trąci banałem – udziwnionym tymi nawiasami. 

I po co to było?

Hm, nie wiem, właściwie, co o tym tekście myślę. Czytało się nieźle, napisane warsztatowo dobrze, forma ciekawa, chociaż nie wszystkim może opowiadać.

Ale o co właściwie chodzi? O problem społeczny? O granice między życiem a śmiercią? Ale śmierć mózgowa to śmierć, więc raczej pacjentka nie zaczęłaby mrugać i płakać. Może po prostu za dużo grzybów w barszczu?

 

A tak w ogóle – jadł ktoś kiedyś barszcz z grzybami? :)

Ocho, jak robię zalewajkę, to dodaję suszone. Co najmniej dwa. ;-)

Babska logika rządzi!

Ja też dodaję suszonych grzybków (jeden albo dwa, zależy od wielkości), ale nie do barszczu, raczej do rosołu albo krupniku.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Do rosołu dodaj jeszcze dwa goździki. Ale nie kwiatki.

Forma tekstu raczej do mnie nie przemówiła. Treść także. 

Nowa Fantastyka