- Opowiadanie: Vojtas B - Narcyz

Narcyz

Już od pew­ne­go czasu cho­dzi­ła mi po gło­wie taka kon­cep­cja. Dawno nic nie pia­łem i w grun­cie rze­czy je­stem cie­kaw opi­nii, na temat moich wy­po­cin.

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Biblioteka:

Cień Burzy

Oceny

Narcyz

Do­strze­gam sie­bie. Widzę swoje od­bi­cie i widzę to, co on widzi. Czuję jego myśli. To tak, jak­bym był jed­no­cze­śnie w dwóch róż­nych miej­scach. Jak Oj­ciec Pio! A nawet jak Bóg: jeden, ale w dwóch oso­bach! Do­ty­kam jego ra­mie­nia. Czuję jego skórę, ale też czuję dotyk ręki na ra­mie­niu – tak jakby to było moje ramię… A cudza dłoń. Nie­sa­mo­wi­te uczu­cie – Ab­so­lut­ny mind­fuck!

Spo­glą­dam na Paulę. Prze­su­wam dło­nią po jej ra­mie­niu. Po­wo­li od­su­wam ma­te­riał jej bluz­ki, by od­sło­nić ramię. Za­wsze pod­nie­ca­ły mnie jej ra­mio­na. Do­ty­kam jej na­giej skóry. Aler­gicz­na re­ak­cja mojej żony przy­po­mi­na mi, że mam zimne dło­nie. Czę­sto takie mam.

Jed­nak przez mo­ment zdą­ży­łem po­czuć dotyk cie­płej skóry Pauli… Tej samej, która teraz się skur­czy­ła i po­kry­ła gęsią skór­ką… Wiem, że on też to po­czuł… Czu­je­my to samo.

 

***

 

Nieco wcze­śniej

 

Pa­trząc Pauli w oczy, wy­sy­łam pacz­kę swo­ich emo­cji.

W głębi nie­bie­skich oczu do­strze­gam iskrzą­ce się ogni­ki. Ona wciąż ma opory, ale nie prze­ry­wa kon­tak­tu wzro­ko­we­go.

Wy­sła­łem prze­kaz pro­sto z pra­wej pół­ku­li. Ale on już go zna. Wie­dzia­ła, wcze­śniej, jakie są moje wy­obra­że­nia. 

 

***

 

Swo­imi cie­pły­mi usta­mi piesz­czę jej ramię. Czuję, że moje całe ciało staje się cie­plej­sze. Szcze­gól­nie jeden frag­ment, ale dło­nie także. Paula rów­nież staje się coraz bar­dziej za­ru­mie­nio­na. Wiem, że za chwi­lę nie zwra­ca­ła­by nawet uwagi na tem­pe­ra­tu­rę moich dłoni.

Zo­sta­wiam ję­zy­kiem mokre ślady na jej ra­mie­niu i szyi. W tym samym cza­sie on – moje dru­gie ja – pie­ści ję­zy­kiem jej dłoń. Jego ruchy za­ta­cza­ją coraz szer­sze kręgi. Po­dob­nie jak moje. wspól­nie prze­pro­wa­dza­my eks­pan­sję na ciele mojej żony. Na­szej żony? Nie no, prze­cież nas nie jest dwóch – on jest mną, więc mojej żony…

Paula jesz­cze przed chwi­lą pie­ści­ła dło­nią oko­li­ce mo­je­go kro­cza przez spodnie. Teraz wkła­da rękę za pasek. Czuję opór ma­te­ria­łu. Czuję, jak jej dło­nie pró­bu­ją uchwy­cić wi­ją­cą się be­stię. On też to czuje.

Moje usta sty­ka­ją się z jej usta­mi. Paula ma mięk­kie usta. A język silny… Nasze ję­zy­ki toczą ze sobą walkę, jak dwaj szer­mie­rze. Czuję jego obec­ność. Czuję jego za­pach. Tak bar­dzo zna­jo­my…

On także ma silny język.

 

***

 

Obie­ram jej nie­chęć. Opory. Mimo to, Paula chce dalej od­bie­rać moje sy­gna­ły. Wiem to – prze­cież mo­gła­by w jed­nej chwi­li ze­rwać po­łą­cze­nie prze­ry­wa­jąc kon­takt wzro­ko­wy. Lecz ona nadal wpa­tru­je się w moje oczy i widzi, że chciał­bym po­eks­pe­ry­men­to­wać.

Prze­ry­wa po­łą­cze­nie…

– Znu­dził Ci się seks ze mną? – prze­ka­zu­je ko­mu­ni­kat oral­ny – Już ci nie wy­star­czam?

– Ko­cha­nie… – od­po­wia­dam tą samą drogą – Prze­cież to tylko za­ba­wa… Trze­cia osoba nie ma być kimś nowym w na­szym związ­ku!

Pró­bu­ję znów na­wią­zać po­łą­cze­nie, ale ona unika mo­je­go wzro­ku.

– To ma być tylko uroz­ma­ice­nie dla nas. To jak ga­dżet ero­tycz­ny.

– Luis, jak mo­żesz trak­to­wać czło­wie­ka jako ga­dżet? To tak nie za­dzia­ła.

– Prze­cież ko­cham tylko cie­bie i tylko z tobą chcę upra­wiać mi­łość…

Od­wra­ca głowę w moją stro­nę.

– Spójrz mi w oczy i zo­bacz, jaka we mnie pul­su­je mi­łość – wejdź pro­sto w moją głowę, w moje serce…

 

***

 

Upra­wia­nie mi­ło­ści z Paulą za­wsze było szczy­tem roz­ko­szy. Teraz jest to szczyt po­dwój­ny. Gdy ja speł­niam się sto­jąc za nią, ko­bie­ta mo­je­go życia pie­ści usta­mi moje dru­gie ja. Obej­mu­ję dłoń­mi jej krą­głe, ale jędr­ne po­ślad­ki. Paula jęczy gło­śno mimo za­ję­tych ust. Kro­ple potu spły­wa­ją mi po czole. I czuję za­rów­no sie­bie jak i jego. Czuję tę roz­kosz dwu­krot­nie.

Jego cięż­ki od­dech prze­ra­dza się w jęk. Mimo pół­przy­mknię­tych po­wiek łapię z nim kon­takt wzro­ko­wy. Zu­peł­nie nie­po­trzeb­nie. Prze­cież mamy jed­na­ko­we myśli.

 

***

 

Czy na­praw­dę zna­le­zie­nie kogoś do trój­ką­ta jest takie trud­ne? Czy może my mamy zbyt wy­so­kie wy­ma­ga­nia… Mimo, że to ma być jed­no­ra­zo­wy in­cy­dent, to nie chce­my wpu­ścić do na­szej sy­pial­ni byle kogo. Szko­da, że lu­dzie któ­rzy nam od­po­wia­da­ją są zbyt po­rząd­ni, żeby przy­łą­czyć się do trój­ką­ta.

Mamy wielu bli­skich i za­ufa­nych zna­jo­mych. Nawet bar­dzo atrak­cyj­nych… Ale za­wsze jest ry­zy­ko, że taka im­pre­za mo­gła­by za­bu­rzyć nasze przy­ja­ciel­skie sto­sun­ki.

Lekka de­wia­cja i lekka pru­de­ria to naj­gor­sze po­łą­cze­nie… Cy­tu­jąc kla­sy­ka: „A tak, żeś letni, a nie go­rą­cy ani zimny, wy­plu­ję cię z ust moich”.

Jed­nak za po­mo­cą kon­tak­tu wzro­ko­we­go prze­sy­łam Pauli swój nowy po­mysł.

– To nie jest spraw­dzo­ne – taki ko­mu­ni­kat otrzy­mu­ję od mojej żony.

Pró­bu­ję ją prze­ko­ny­wać przez łącze bez­prze­wo­do­we, że ow­szem – ho­dow­la ko­mó­rek ma­cie­rzy­stych ma już długą tra­dy­cję. Wy­star­czy spoj­rzeć, jak wiele mamy or­ga­nów za­stęp­czych…

Paula prze­ry­wa po­łą­cze­nie i wpa­tru­je się w swoje ręce. Obej­mu­je dłoń­mi swoje stro­me pier­si… Tak na­praw­dę, to na ze­wnątrz nie­wie­le widać efek­tów sztucz­nie wy­ho­do­wa­nych or­ga­nów. Znacz­nie wię­cej mamy ich w środ­ku – oboje. Używ­ki, zła dieta, mało ruchu przez lata… To wszyst­ko dało się zre­ge­ne­ro­wać bez kło­po­tli­wych te­ra­pii czy mę­czą­cych po­stów.

– Ale wy­ho­do­wa­nie czło­wie­ka? – pyta Paula oral­nie

– Co w tym złego? – tylko oral­nie po­zwa­lam sobie od­po­wia­dać py­ta­niem na py­ta­nie – Roz­wój, skar­bie!

– Jaki roz­wój? Ko­piu­jesz swój umysł, swoje ciało!

– No i co? Nie udo­stęp­niasz swo­ich myśli? Swo­ich emo­cji?

– To nie jest dysk twar­dy! Tu cho­dzi o to, że coś wy­ślesz i to bę­dzie można ob­ser­wo­wać i ko­men­to­wać – to jet du­pli­kat cie­bie!

– No wła­śnie, ide­al­ny part­ner! I do tego nie czło­wiek, tylko wła­śnie ga­dżet.

 

***

 

Pier­si Pauli mają smak potu i fe­ro­mo­nów. Po­łą­cze­nie cukru i soli, które we­dług badań jest naj­bar­dziej uza­leż­nia­ją­cą używ­ką. Za­wsze w ta­kiej chwi­li są zmarsz­czo­ne, ster­czą­ce. Jedną dło­nią opie­ra się o opar­cie ka­na­py, drugą orze moje plecy. Jej ciało prze­szy­wa dreszcz z każ­dym moim ru­chem. Jęczy pro­sto do mo­je­go ucha jed­no­cze­śnie za­ci­ska­jąc na nim zęby. Je­ste­śmy jed­no­ścią. Oboje to uwiel­bia­my, gdy je­ste­śmy tak bli­sko sie­bie, że już bli­żej nie można.

Ja też jęczę i też drżę z każ­dym ru­chem mo­je­go klona, który stoi za mną. Nie szczę­dzi sił.

Razem za­sta­na­wia­my się, czy to nie jest jakaś forma sa­mo­gwał­tu…

 

***

 

Jeden z pra­cow­ni­ków firmy po­da­je mi dokumenty do potwierdzenia.

– Zgoda na po­bra­nie ko­mó­rek ma­cie­rzy­stych i ich ob­rób­kę, w tym pod­da­nie mo­dy­fi­ka­cji ge­ne­tycz­nej.

Znam ich treść, ale znam też prze­pi­sy mó­wią­ce, że on musi mi te in­for­ma­cje od­czy­tać.

 

– Oświad­cze­nie o świa­do­mo­ści ry­zy­ka oraz o kon­se­kwen­cjach fi­zycz­nych i psy­chicz­nych.

Pod­pi­su­ję je po kolei.

 

– Oświad­cze­nie o tym, iż za­po­znał się pan z obo­wiąz­ka­mi wy­ni­ka­ją­cy­mi z klo­no­wa­nia, w tym o obo­wiąz­ku prze­ka­za­nia klona do uty­li­za­cji po upły­wie dwu­dzie­stu czte­rech go­dzin od jego ode­bra­nia w myśl usta­wy o prze­ciw­dzia­ła­niu sztucz­ne­mu prze­lud­nie­niu…

Pra­cow­nik czyta bez emo­cji, a ja rów­nie me­cha­nicz­nie, acz­kol­wiek nie po­zba­wio­ny emo­cji pod­pi­su­ję ko­lej­ne do­ku­men­ty.

 

***

 

Za­sy­piam my­śląc o tym, jak mocno się z zży­łem ze swoim dru­gim ja. Paula za­pew­ne też. Za­wsze mia­łem skłon­ność do nar­cy­zmu. On nosi moje myśli i moje uczu­cia. Tylko ta­tu­aż wy­bi­ja­ny przy „na­ro­dze­niu” po­zwa­la nas od­róż­nić. Kod na wy­pa­dek pro­ble­mów z uty­li­za­cją.

A ja za­sta­na­wiam się, czy będę w sta­nie to znieść. Czy będę czuł ból fi­zycz­ny? Czy będę w sta­nie prze­żyć śmierć czę­ści sie­bie? Prze­cież to bę­dzie moja śmierć!

On myśli to co ja. Na pewno też się nad tym za­sta­na­wia.

Koniec

Komentarze

O! Ciekawa koncepcja, nie tylko w kontekście konkursu. Ale jak na pełnoprawne opowiadanie, trochę zbyt skrótowa. Gdyby te króciutkie scenki rozwinąć w coś dłuższego, dopisać zakończenie z twistem lub dwoma…

Jeden z pracowników firmy podaje mi zgody do weryfikacji.

Coś się sypnęło.

Babska logika rządzi!

Przeczytałam.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

@Finkla, dziękuję przede wszystkim za wytknięcie błędu – pozwoliłem sobie poprawić.

Dziękuję także za ciepłe słowo odnośnie mojej koncepcji. Z różnych przyczyn nie kombinowałem zanadto z samym opowiadaniem, ale myślę o rozwijaniu koncepcji. Zwłaszcza, jeżeli spotka się ona z uznaniem.

@Emelkali, dziękuję za cenny czas. Mam nadzieję, że nie został on uznany za stracony.

 

Pozdrawiam serdecznie

Przeczytałam.

Ciekawe. I potworne, skoro klon myśli i czuje jak człowiek. Jeśli bohater zna odczucia i wrażenia klona, jak przeżyje jego/swoją śmierć? Swoją drogą – czyste marnotrawstwo taka utylizacja po 24 h.

A to z przedmowy mocno mnie ubawiło Vojtasie:

Dawno nic nie piałem!

Ja też nie pieję, wolę pisać wink

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Pomysł niezły, ale mam wrażenie, że nie został należycie wykorzystany. Gdy sobie pomyślę, co mogło się dziać w ciągu dwudziestu czterech godzin istnienia klona, trochę żal, że działo się tak mało. No, ale skoro dawno nic nie piałeś… ;-)

Przeszkadza nadmierna ilość zaimków, zdarzają się powtórzenia.

 

Prze­su­wam dło­nią po jej ra­mie­niu. Po­wo­li od­su­wam ma­te­riał jej bluz­ki, by od­sło­nić ramię. Za­wsze pod­nie­ca­ły mnie jej ra­mio­na. Do­ty­kam jej na­giej skóry.  – Powtórzenia. Nadmiar zaimków.

 

Znu­dził Ci się seks ze mną?Znu­dził ci się seks ze mną?

Zaimki piszemy wielka literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.

 

to jet du­pli­kat cie­bie! – Literówka.

 

Jedną dło­nią opie­ra się o opar­cie ka­na­py… – Powtórzenie.

 

Za­sy­piam my­śląc o tym, jak mocno się z zży­łem ze swoim dru­gim ja. – Literówka.

 

Tylko ta­tu­aż wy­bi­ja­ny przy „na­ro­dze­niu” po­zwa­la nas od­róż­nić. – Czy tatuaż się wybija?

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

@Regulatorzy, dziękuję za te uwagi. Oczywiście zgadzam się z nimi. Powiedzcie tylko proszę, czy godzi się (gdy konkurs jest nierozstrzygnięty) je poprawiać, czy powinienem zaczekać?

Pomysł był dobry, wykonanie trochę grosze – za dużo urywanych scenek jak dla mnie.

 

Poprawiaj, poprawiaj, nie ma na co czekać. ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Długopisy proszę już odłożyć. Po upływie terminu złożenia prac, już nie poprawiamy.  

Ou, to termin już minął? Myślałem, że trwa do czasu aż zbierze się 50 prac. Wybaczcie w takim razie za wprowadzenie w błąd, kajam się. ;X

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Nie uzbierało się, niestety. Termin był do 15.05.2015 do 23:59.

jak moje. wspólnie

Popraw sobie na dużą literę na początku zdania – po ogłoszeniu wyników.

 

Kurczę, rzeczywiście, intrygujące i nieco przerażające rozważanie… 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Przeczytałam.

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

.

 

Przypominam, że jeszcze trwa zabawa w ocenianie prac jurorskich i zgadywanie, kto które napisał. Zapraszamy do udziału.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Kolejny mocny punkt programu. Z jednej strony takie zupełnie nic specjalnego – ot, kolejna wariacja na temat klonowania, tyle tylko, że nieco bardziej pikantna – a z drugiej jednak świetnie napisany (choć nie wolny od drobnych mankamentów), zapadający w pamięć tekst. Jesli chodzi o wywiązywanie się z założeń konkursu, to wypada to bardziej niż w porządku, choć mam wrażenie, że erotyka – mimo iż naprawdę dobra – robi tu jednak bardziej za tło, czy wręcz pretekst do nadania biegu całej historii. Ale to nie zarzut.

Końcówka bardzo mocna.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie. Myślałam, że zakończenie będzie jakoś bardziej szokowało. Nie wiem czego się spodziewałam, ale ogólnie to podobało mi się. Erotyka całkiem ładnie napisana. Klonowanie w nowy sposób w celu zwiększenia doznań i spełnienia jakiś marzeń, no cóż… Oryginalne. O to w tym konkursie chodziło. :)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Opowiadanie skojarzyło mi się z odcinkiem Black Mirror “Be right back” – w żadnym wypadku nie zarzucam Ci wtórności, po prostu stwierdzam fakt. Oryginalne wykonanie, dla mnie na plus.

W sumie, jeśli już wchodzić w trójkąty, to czemu nie takie? Nie dość, że bez grzechu, to jeszcze podwójnie…

Pomysł niezgorszy, acz opowiadanie mnie nie porwało.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

@Cień Burzy,  @Morgiana89,  @Emelkali, dziękuję za ciepłe słowa.

Wkrótce poprawię wytknięte mi błędy.

 

@rooms, dzięki za cynk. Nie oglądałem, ale postaram się nadrobić.

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Nowa Fantastyka