- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Wywiad ze znanym pisarzem

Wywiad ze znanym pisarzem

To ja, ale piszę anonimowo.

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Wywiad ze znanym pisarzem

Znany Redaktor: Nad czym teraz pracujesz?

Znany Pisarz: Piszę właśnie moją kultową ośmiologię “Pijani żołnierze umierają ostatni”.

ZR: Jak postępy?

ZP: Idzie bardzo szybko. Mam już gotowe trzy akapity!

ZR: Jak radzisz sobie z pracą w takim tempie?

ZP: Przyznam, że bywa trudno. Najbardziej cierpi na tym moja rodzina.

ZR: Z tego co wiem, nie masz żony, ani dzieci.

ZP: Tak, to prawda.

ZR: Wróćmy do ośmiologii. W trzecim tomie zdecydowałeś się, na własne opracowanie nowej techniki sztuk walki, którą posługują się bohaterowie. Proszę o tym opowiedzieć.

ZP: Tak. Zadanie było ambitne. Kosztowało mnie sporo czasu i trudu. To nie był tylko suchy research, ale również praktyka. Uczyłem się kung-fu, taj-kido i kamasutry. Przyznam, że zwłaszcza ta ostatnia, dostarczyła  mi sporo frajdy. I właśnie na ich podstawie opracowałem technikę sztuki walki granatem.

ZR: Możesz ją pokrótce przybliżyć?

ZP: Bierzesz granat i po pysku, jak kamieniem, po pysku go!

ZR: W tomie piątym uśmierciłeś bardzo lubianą postać Mietka. Nie bałeś się, że fani będą o to źli?

ZP: Śmierć postaci to zawsze trudna decyzja. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że gdy go uśmiercałem, byłem pijany.

ZR: Na koniec pytanie, które nurtuje wszystkich: kiedy możemy spodziewać się kolejnego tomu?

ZP: Nieprędko. Książka trafi do druku jesienią poprzedniego roku, także poproszę o odrobinę cierpliwości.

Koniec

Komentarze

Książka trafi do druku jesienią poprzedniego roku

o, fantastyka jest, Finkla się ucieszy :)

Przyznam, że za mało wypiłam, żeby mnie rozbawiło, ale dostrzegam pewien potencjał.

Mnie to

 

ZP: Śmierć postaci to zawsze trudna decyzja. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że gdy go uśmiercałem, byłem pijany.

 

rozbawiło.

Krótki ten wywiad, Znany Pisarz wyraźnie nie zdołał się rozkręcić. Albo trzeźwy za bardzo był, bo mu humor zdecydowanie nie dopisywał. I o co w ogóle chodzi z tą checą z anonimami? Pod własnym, rodowym nickiem nie można? Wszak za publikowanie gniotów na szafot się tu nie posyła. Swoją drogą, oglądałem ostatnio jakiś stary odcinek Top Gear z Richardem Gambonem. Powiedział, że w wywiadach z reguły pieprzy kompletne bzdury i zmyśla ile wlezie, bo go to po prostu bawi. A dziennikarze łykają to bez popity. Takie prawa rynku i sprzedaży. Bzdura zawsze pójdzie lepiej. Pozdrawiam!

Albo trzeźwy za bardzo był, bo mu humor zdecydowanie nie dopisywał.

Ja myślę, że był za bardzo pijany. Tak bardzo, że tylko tyle zdołał powiedzieć.

Absurdalne, przewrotne, ale całkiem fajne. Można się uśmiechnąć, a przecież o to chodziło :) Sugeruję wypić dwie lampki wina przed lekturą, by bardziej wczuć się w klimat :)

Słuszna uwaga NeverEnd. Za trzeźwy to chyba ja jestem, popatrz jak hecę napisałem.

I o co w ogóle chodzi z tą checą z anonimami? Pod własnym, rodowym nickiem nie można?

Daj żyć, thargone, niektórzy są nieśmiali :)

Niestety, za późno przeczytałam radę Wiwi. ;)

Poza przedostatnim pytaniem, nawet się nie uśmiechnąłem. Zawsze lubiłem tego typu koncepcje, ale tutaj jest nieco za drętwo i po prostu nieśmiesznie. Ewentualnie biorę pod uwagę to, że poczucie humoru autora kompletnie mi nie leży.

Ha, masz rację Rooms, po coś ta opcja "Anonim" jest. Medialnej kampanii "Niech Nas Zobaczą" absolutnie nie mam zamiaru organizować ;-) Tylko troszkę dziwi mnie taka podwójna garda, przecież używając nicka i dowolnego awatara też jest się w zasadzie anonimowym… I czego tu się wstydzić, krytyki? No też…

Ło matko sad

A, to Ty. Od razu wiedziałam.

Jest jakiś jakiś humorek, ale ja też za późno przeczytałam radę o lampkach. :-/ Mnie tam bardziej rozbawiła przedmowa. ;-)

Ech, ciężkie jest życie pisarza. Furda z rodziną, wątroba dopiero ma przechlapane…

Tak na marginesie, myślicie, że Martin ma problem z alkoholem? ;-)

o, fantastyka jest, Finkla się ucieszy :)

Jako się napisało, Finkla trzeźwa, więc fantastyki zobaczyła tylko malutki kawałek. I to jeden. Maławo jakby.

Miało być zabawnie, a wyszło średnio. Niby śmieszne, ale jednak nie do końca. Celowe nieligiczności mnie nie przekonują.

To ja, nie anonimowo. Słabo wyszło, Anonimie… Standardzikiem się pojechało…

Na zeszłym Polconie rozmawiałem z autorami i kilku prosiło, żeby nie robić spotkań autorskich, a panele dyskusyjne, bo ile razy można odpowiadać na te same pytania? Z wywiadami chyba jest podobnie.

Jakoś mnie to tak wcale…

Tekścik, z całą pewnością, nie zostanie mi w pamięci. :-(

Z rodzinką było wyborne, reszta taka eee. :) I właśnie – czemu anonimowo? :)

Moje odczucia – przedmowa naprawdę zacna, rodzinka też udana. Cała reszta, choć czytałem z prawdziwym zainteresowaniem – a to się liczy – to jednak takie… ech, kolano mnie boli. Motyw fantastyczny – nie. Zupełnie nie.

Za to w swojej próżności jestem przekonany, że rozpoznałem naszego AA z dokładnością do 66%

 

Peace!

Beryl miał podobny tekst :) Nie jeśli chodzi o humor, tam to jakiś horror był.

Można to było szerzej rozpisać. W obecnej postaci jest to zaledwie klika pół-zabawnych odpowiedzi Znanego Pisarza. 

Ja niezbyt lubię autotematy – można odnieść wrażenie, że zawsze mówi się o tym samym. 

Nowa Fantastyka