- Opowiadanie: kk_kk - Zguba nr 1

Zguba nr 1

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Zguba nr 1

Chyba nie jestem jedyną osobą z tą przypadłością. Przypuszczam, że to popularna emanacja dziecinnych lęków. Nigdy nie zgubiłem się mamie w markecie, ale podejrzewam, że mogłem się tego bać. Gdy wracam z rekreacyjnego oblotu galaktyk, zbliżam się do Ziemi, czuję skórą te przyjemne, niebieskie ciepło Domu i nagle automat nie chce zaprowadzić mnie na lądowisko, wiem, że to tylko koszmar, z którego mogę wybudzić się w dowolnym momencie.

Mogę śnić dalej, wylądować na sterowaniu ręcznym, w niby znajomej okolicy, lecz z innego punktu w czasie. Dziwić się. Nie znajdować znanych budowli lub właśnie znaleźć własny dom, a tam nieznajomych ludzi. Szukać, bez skutku, przyjaciół w książce telefonicznej.

Mam różne scenariusze tego snu. Mogę je kontrolować miarkując sobie dawkę zaskoczenia i przerażenia. Najlepsze jednak zawsze jest budzenie się z ulgą. Taka drobna przyjemność na początek dnia.

 

Tak, fajnie było się budzić. Teraz jednak otworzyłem oczy po imprezie i widzę wnętrze mojego pojazdu. Wokół nieznane gwiazdy.

 

Rzucam: "Wracamy".

 

Cisza. Otwieram oczy szerzej. Szybka diagnoza. W pijanym widzie w końcu zrealizowałem moje kozackie marzenia. Rekreacyjny przelot między galaktykami czy wszechświatami z wyłączonymi przyrządami. Wszystko na ręcznym, na orientację, na czuja.

 

– Na czuja mi to było? – jęknąłem.

 

Może jakiś zakład. A może, ot tak sobie. Niczego nie pamiętałem, ale było to mało istotne. Weź i się teraz znajdź. Jedyne wyście to namierzyć jakąś w miarę rozwiniętą cywilizację i podpytać. No dobra, poszukajmy jakichś sygnałów.

Wziąłem się za podłączanie oderwanych uprzednio kabli instalacji. Coś zaczyna dzwonić. Aha, pobudka. Uśmiechnąłem się. Znowu sen matrioszkowy, jeden w drugim. Mój kolejny koszmar. Tym razem zawodowy. Koszmar Głównego Lokalizatora Podróży Kosmicznych. Też w sumie w normie. Ten sen przychodzi raz na kilka dni. Ale nie wiem skąd ten scenariusz. Nie ma nawet cienia teoretycznej szansy, żebyśmy kogoś kiedykolwiek zgubili. Nie przy naszej technologii. Dobudzam się i stwierdzam, że to nie budzik, tylko telefon.

 

– Hę?

– Uba, stało się niemożliwe – głos jakby ze ściśniętej krtani, docedzony jeszcze przez zęby

– Uba?

– Zguba nr. 1

– Nieeeeeeeeee….

– Przylatuj do centrum zarządzania.

 

Na wszelki wypadek trzasnąłem się mocno pięścią w policzek. I jeszcze raz. Nie pomogło.

 

– Lecę.

Koniec

Komentarze

Zakładam, że Szanowny Anonim miał coś istotnego na myśli pisząc ów tekst, oraz pragnął nim coś przekazać. Niestety pojęcia nie mam co. Nie mój to pułap najwyraźniej. Interpretować też mi się nie chce, bo to nie poezja. Pozdrawiam!

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Nic istotnego na myśli nie miałem. Nic ważnego do przekazania. Wymyśliło mi się i stwierdziłem że warto to napisać. Próbowałem nawet w Wikipedii zobaczyć czy nie podpada to pod jakiś impresjonizm czy ekspresjonizm. Ale też nie. To po prostu taka scenka z przyszłości, na granicy snu i jawy.

No, jakiś taki koncepcik i wsio. A takie ciekawe, dickowskie opowiadanko już przewidywałem…

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No dało by się rozwinąć, i faktycznie zakręcić “pod dicka”. Koncepty po Twoim komentarzu zaczęły mi krążyć po głowie, ale mam trochę za ciężką rękę żeby to misternie spleść w coś dłuższego i jednocześnie ciekawego. Z drugiej strony, hmmm…

Czytało się sympatycznie, dopóki nie przestałam rozumieć, o co tu chodzi.

Zguba nr 2

Babska logika rządzi!

Niooo… i miałam jak Finkla :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

No to nie ma rady,  ciąg dalszy nastąpi  :-)

 

 

Czyli w końcu jednak ktoś się zgubił.

Nie podobało mi się, być może dlatego, że nie lubię tekstów, w których pod koniec okazuje się, iż fabuła była jedynie treścią snu.

Sorry, taki mamy klimat.

cdn będzie na jawie

Lepiej nie rób CDN tylko napisz jeden, konkretny tekst. A ten zdejmij.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nie dosyć, że napisane nie najlepiej, to jeszcze nie wiadomo, o co tu chodzi. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie porwało mnie :(

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka