- Opowiadanie: almira - ON - nie...

ON - nie...

Oceny

ON - nie...

Skraj lasu. Cień skrywający tajemnice. Szelest liści, śpiew ptaków, odgłosy wędrówek zwierząt, odgłosy normalne dla zwykłego lasu, lecz ten taki nie był. Miał w sobie cos drapieżnego. Panowała w nim całkowita cisza. Cisza i bezruch. Pełne napięcia chwile. Przetrwam czy nie. Niebo zasnute ciemnymi chmurami. Ołowiany masyw powietrznych fal. Cieżki od wielkich kropel krwi. Krwi przelanej. Bezdusznie. Bez celu. Bez sensu. Brutalnie. Przez kogo…mężczyznę. Nie zwykłego – masywnego, brudnego i prostego – lecz małego, przebiegłego robaka. Ścieżka usłana świerza jak i zakrzepła krwia. Krwia. Ludzka. On. A w lesie stos. Stos pogrzebowy. Rzeź. Ciało na ciele. Zbierane przez wiele lat. Zawsze według tego samego, utartego schematu. Wkraść się. Reka w skórzanej rękawiczce. W niej nóż. Po cichu. Lubił napawać się wyrazem twarzy. Zawsze ten sam. Przerażenie.  Pościel zbryzgana krwia. Nie jego, jego ofiary. Czasami, choć rzadko, ocalał jedna osobe, by opowiadano o nim. Nim. Stos. Od lat. Tej nocy tak samo jak i poprzedniej. Dom. Trup. Leśna ścieżka. I stos. Stos – co to znaczy. Śmierć tysięcy. Rany w tym samym miejscu. Tuż nad sercem, źródłem życia. Istnienia. Naszego istnienia. Duszy.

Podchodzi pod niego. Rzuca ciało. Patrzy. Napawa się widokiem. Chłonie go każdym porem ciała. Rzuca jeszcze jedno spojrzenie, uśmiecha się przeraźliwie, przeczesuje włosy palcami…odchodzi. Jak gdyby nigdy nic. Wyrusza na polowanie. Znowu. Jego praca nigdy się nie kończy. Niby śmierci. Tak śmierć. Bo On to Śmierć. Okropne i czasochłonne zadanie. A stos rośnie i rośnie. A on jest wciąż młody. Srzeż się. Strzeż. Na ciebie też przyjdzie czas…

 

Koniec

Komentarze

Miał w sobie cos drapieżnego. […]Cieżki od wielkich kropel krwi. […] Przez kogo…mężczyznę. […] Ścieżka usłana świerza jak i zakrzepła krwia. Krwia. Ludzka. […] Reka w skórzanej rękawiczce. […] Pościel zbryzgana krwia. […] Czasami, choć rzadko, ocalał jedna osobe, by opowiadano o nim. […] Rzuca jeszcze jedno spojrzenie, uśmiecha się przeraźliwie, przeczesuje włosy palcami…odchodzi. […] Tak śmierć. […] Srzeż się

<> 

Podkreślone braki „ogonków”, braki spacji, brak przecinka, literówka.

Dwieście czterdzieści cztery wyrazy to nie drabble.

 

Hmmm. Przede wszystkim – to nie jest drabble.

Jak na tak krótki tekst, to mnóstwo błędzików. Sekwencja takich krótkich nawet nie zdań nieco męczy.

Ścieżka usłana świerza jak i zakrzepła krwia.

Paskudny ortograf i… rzekłabym, że literówka, ale za chwilę słowo się powtarza. Co to jest “krwia”?

Babska logika rządzi!

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przeczytany tekst jest dość długim SMS-em. Dla czytającego, to rzeczywiście horror.

Almiro, SMS-y też powinny być czytelne, zrozumiałe i starannie napisane.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie podoba mi się, zero klimatu, albo moje wymagania względem czytanych tekstów wzrosły. 

Nowa Fantastyka