- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Byłem dziwką

Byłem dziwką

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Byłem dziwką

Jak to jest z klientem? Najczęściej to nic nadzwyczajnego. Przechadzasz się po ulicy w jedną lub w drugą stronę i czekasz. Aż nadjedzie. On, bo kobiety najczęściej się tym nie interesują, nie kręci je to. No więc czekasz, pada deszcz, światła reflektorów, delikatny pisk hamulców.

 

– Ile za lasowanie?

– Sto.

– Na ostro?

– Bez ograniczeń.

 

I jedziemy w miejsce gdzie nie zobaczy nas żadne oko, nie usłyszy obce ucho. Dalekie łąki lub lasy. Zatrzymujemy się i tam najwyżej szybki kwadransik.

Hamulce, wysiadamy, byle dalej od naładowanego elektroniką pojazdu. Klient wpatrzony we mnie jak dzikie zwierzę.

 

– Dawaj, zaczynaj.

 

No i zaczynam. Tłumaczę jak najprostszym, a jednocześnie barwnym językiem podstawy działania systemu propagandy, mówię o tym, jak działają partie, jakie są sposoby korumpowania lokalnych liderów opinii, mówię o tym, jak premierów kraju kupują banki i międzynarodówka komunistyczno-korporacyjna, jak łupić biedotę, żeby nakarmić nadzorującą kastę biurokratyczno-resortową i samemu zgarnąć większość, o tresurze dzieci przez “nauczycieli”.

Po takiej dawce dysonansu i prawdy klient wpada w orgazm wściekłości i krzyczy: Kiedy to się skończy, dość, ktoś musi coś z tym zrobić, szykuje się rewolucja, prawda? Pewnie należysz do jakiejś organizacji, prawda? Zróbcie coś z tym!

Rzuca należność i dysząc biegnie do pojazdu, daje gaz i tyle go widzieli.

A ja wzywam samoskuterek i wracam do domu, czekając na następnego, spragnionego prawdy i zmiany na lepsze.

 

Kiedyś podobno dziwki mogły publikować dla tysięcy klientów łącznie, ale tego zabronili. No i popyt już nie ten. Teraz mało kto chce żeby mu lasować mózg prawdą. Dysonansy słabo się sprzedają. Już niedługo Dziwki Prawdy nikomu nie będą potrzebne. Dlatego zmieniłem zawód. Właśnie ukończyłem kurs „parzyciela 1000 odmian herbat” z funduszy europejskich i jutro otwieram swój pierwszy legalny biznes. Nie ma ryzyka – klientów dostarcza Europartia.

Koniec

Komentarze

– Ile za lasowanie?

– 100

Poprawnie: – Sto. (liczebniki zapisujemy słownie)

 

zróbcie coś z tym! – Duża litera.

 

Pochwalam pomysł i wykonanie, ale sama treść, jako statystycznego polaka-cynika mnie nie zaskoczyła ( a może taki znak czasów?). Może ktoś młodszy bardziej doceni. :)

 

Pomysł, twist i wykonanie (w sensie tempa/kompozycji) bardzo cacy. Treść sugeruje Jedyną Słuszną opcję, ale przymknę oko i uśmiechnę się. Na Dziwki popyt jest zawsze. To ponoć najstarszy zawód świata.

Pomysł niezły, ale lekturę psuły durnowate błędy, niektóre już wymienione przez Zaltha, oraz np. takie: 

I jedzie my w miejsce gdzie nie zobaczy nas żadne oko, żadne ucho.

Wychodzi na to, że nie zobaczy nas też żadne ucho. W sumie – nic dziwnego. :)

A ja wzywam samoskuterek i wracam do domu czekając na następnego…

Brak przecinka przed “czekając”.

Co tam jeszcze by się znalazło, jak na tak krótki tekst liczba usterek jest duża.

 

 

Z takim tytułem to musiałam zerknąć. ;) Nic nowego nie napiszę: trochę przewidywalne, trochę trąci naiwnością i młodzieńczym zapałem, ale w sumie do przeczytania. Błędy rażą, Seth mnie ubiegł z “widzącym uchem”.:-) W tak krótkim tekście bardzo trzeba uważać i dopracować każdy szczegół, bo wali po oczach mocniej niż w opowiadaniu na 30 tys. znaków.

O tu parę niezręczności:

Tłumaczę jak najprostszym, a jednocześnie barwnym językiem podstawy działania systemu propagandy, mówię o tym [+,] jak działają partie, jakie są sposoby korumpowania lokalnych liderów opinii, mówię o tym [+,] jak premierów kraju kupują banki i międzynarodówka komunistyczno-korporacyjna, jak łupić biedotę, żeby nakarmić tym nadzorującą kastę biurokratyczno-resortową i samemu zgarnąć większość, o tresurze dzieci przez “nauczycieli”.

powtórzenia, przecinki i bardzo, bardzo długie zdanie (słowotok na jednym wydechu?:-))

jak łupić biedotę, żeby nakarmić tym  – czyli czym? Biedotą karmi ktoś kastę? KTO?:-) i jaką większość zgarnia? Oczywiście, pytania są retoryczne, ale mam nadzieję, że widzisz karkołomną konstrukcję. Lepiej podzielić to na parę zdań. Osobiście wolałabym mniej zaangażowany, lżejszy, a złośliwszy język, który podkręci przekaz – ale to ja. ;-)

Dziwki Prawdy – za to szacunek, bo fajny pomysł.

Pomysł taki sobie, jak dla mnie, raczej mało porywający. Wykonanie, niestety, fatalne.

 

On, bo ko­bie­ty naj­czę­ściej się tym nie in­te­re­su­ją, nie kręci ich to.On, bo ko­bie­ty naj­czę­ściej się tym nie in­te­re­su­ją, nie kręci je to.

 

Klient wpa­trzo­ny we mnie jak dzi­kie zwie­rze. – Literówka.

 

Po ta­kiej dawce dy­so­nan­su i praw­dy klient wpada w or­gazm wście­kło­ści i krzy­czy – kiedy to się skoń­czy, dość, ktoś musi coś z tym zro­bić, szy­ku­je się re­wo­lu­cja, praw­da? pew­nie na­le­żysz do ja­kiejś or­ga­ni­za­cji praw­da? zrób­cie coś z tym! – Ponieważ znak zapytania kończy zdanie pytające, powinieneś napisać: Po ta­kiej dawce dy­so­nan­su i praw­dy klient wpada w or­gazm wście­kło­ści i krzy­czy: Kiedy to się skoń­czy, dość, ktoś musi coś z tym zro­bić, szy­ku­je się re­wo­lu­cja, praw­da? Pew­nie na­le­żysz do ja­kiejś or­ga­ni­za­cji, praw­da? Zrób­cie coś z tym!

100 za lasowanie wapna? Drogo. 

Przepraszam, ale tylko takie tłumaczenie znalazłam w google :) Znam zwrot “lasować mózg”, ale samo słowo “lasuje” tyczy się po prostu wapna.

A co do tekstu – jest marny. 

 

EDIT:

Nie dałam żadnych argumentów, a napisałam opinię. Cała ja! A więc tekst mi się nie podoba ze względu na dużą ilość błędów w tekście, który nie ma nawet 2 tys. znaków. Ciężko jest mi powiedzieć, czy pomysł mi się podoba… raczej nie. Wygląda mi to na słabą kopię Orwella. Być może taka koncepcja odpowiadałaby mi, gdyby napisał ją ktoś inny (”ciekawym piórem”). W tej jednak wersji jest nieciekawa i ogólnie słaba.

Dzięki za komentarze i poprawki. smiley

 

Niezłe, takie oczywiste błędy wyżej wypisali, więc ode mnie nic już nie dostaniesz ;)

Po poprawieniu błędów przyklepałem czwóreczkę. Pomysł jest i chęć zaskoczenia czytelnika – a to już sporo – a że młodzieńczo i przewidywalnie? Eee, z czasem będzie pewnie lepiej ;)

Cóż – nic nowego nie napiszę, ale również uważam, że twiścik co do charakteru dziwki jest udany, natomiast przesłanie – czuć trochę Januszem  ; )

No Januszem lekko nasiąkłem z 20 lat temu. A czym skorupka :-) . Dziękuję wszystkim komentującym. 

Pomysł na dziwki prawdy nawet interesujący, ale mam wątpliwości: jeśli klienci chcą, żeby zlasować im mózg, to chyba już znają prawdę? Bo jeśli nie, to po co? No i czy ten kłamiący rząd, który zabronił masowych publikacji nie stara się wyłapać dziwek łatwo rozpoznawalnych dla klientów?

Nowa Fantastyka