- Opowiadanie: invisible - Mleko zostało rozlane

Mleko zostało rozlane

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Mleko zostało rozlane

Nawet ją lubię, chociaż jest strasznie pomarszczona i brzydka. Jej skóra nie jest pokryta futerkiem, tak, jak moja, ale jest za to ciepła i żywa. Nie tak, jak skóra mojego poprzedniego opiekuna.  

Ma oczywiście swoje wady, bywa irytująca i to nawet dosyć często. Ciągle coś upuszcza, ciągle schyla się by to podnieść i ciągle jej to nie wychodzi – łapie się tylko za plecy z grymasem bólu i dopóki wieczorem nie przyjdzie ktoś żeby posprzątać, cały pokój pozostaje zawalony łyżeczkami do herbaty, książkami i kłębkami wełny. Żałosne. Ja nigdy bym się do starości nie doprowadził, to by było uwłaczające. Nawet jeśli zachowasz dumę i dostojność, to i tak świadomość, że nie możesz, tak jak dawniej, wskoczyć na drugie piętro jednym susem zabija cię powoli od wewnątrz. Zupełnie tak, jak moją opiekunkę zabija teraz rak. Powoli i od środka. Ona tego jeszcze nie wie, chociaż oczywiście jest jej gorzej z każdą nocą, ale ja odkryłem to już dawno – siedząc na jej wypukłym brzuchu poczułem delikatne mrowienie choroby jeszcze zanim przestała być normalna.

Toleruję więc to wszystko i ciągle przy niej jestem, choć nie potrwa to zbyt długo. Znoszę głaskanie pod włos, łapanie z ogon i przeganianie ze stołu – ktoś inny straciłby za to oko, ale nam nie zostało dużo czasu, więc jakoś wytrzymam.

Wytrzymam kiedy będzie chodziła wokół krzesła przez cały ranek, kiedy wyrwie wszystkie kartki z powieści leżącej zawsze na szafce i zacznie wyrzucać je przez okno, kiedy wysypie worek śmieci na podłogę i położy się pośród gnijących obierków. Wytrzymam kiedy zaleje wrzątkiem moją karmę i podleje nią kwiatki i kiedy chwyci mnie za kark, włoży do mikrofalówki i ustawi ją na trzydzieści minut na 800 Watów. Wytrzymam, ponieważ tak być musi i chociaż będę wył, zachowam resztkę godności, a co najważniejsze – nie zestarzeję się tak, jak ona. 

Koniec

Komentarze

Osobliwa rzecz.

Mam wrażenie, że to futerkowe zwierzę zbyt demonizuje, zwłaszcza z mikrofalówką;)

Ale to prawda, że zwierzaki są znami na dobre i złe. A człowiekowi nieraz trudno, na coś takiego, się zdobyć.

 

Nawet ciekawy tekst, ale trochę dziwacznie poprowadzony. Ale sam zabieg pokazania problemu oczami zwierzaka – znakomity.

 

Pozdrawiam!

 

 

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Hm, to jest rzeczywiście ciekawy tekst. Nie wiem, dlaczego chora na raka kobieta miałaby wkładać kota do mikrofalówki, ale oprócz tego podobało mi się.

Ciekawy tekst, z nieco makabryczną końcówką. Nie mam pewności, czy to sarkazm, czy przepowiednia…

Babska logika rządzi!

Bardzo rozumiem pogląd bohatera. Przeżyłam wszystkie moje Koty.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka