- Opowiadanie: Wilk który jest - Kapsuła czasu

Kapsuła czasu

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Kapsuła czasu

Tłum dziennikarzy i oficjeli zgromadzony w sali konferencyjnej Muzeum Narodowego zajęty był głównie sobą. Żurnaliści polowali na celebrytów. Politycy, każdy otoczony swoją świtą, udawali, że się lubią, lub manifestowali, że się bardzo nie lubią (w zależności od stronnictw, które reprezentowali). Krzesła za stołem prezydialnym były jeszcze puste. Na nim samym stała jedynie duża, szara skrzynka, której zawartość stanowiła powód tego uroczystego spotkania. W epoce pozbawionej wojen zainteresowanie zbiorami muzealnymi bynajmniej nie wzrosło. Podobnie zresztą, jak i budżety instytucji kultury. Otworzenie znalezionej przypadkowo, bo w trakcie prowadzonych prac remontowych skrzyni, mającej co najmniej wiek i to jeszcze przed zbadaniem zawartości, było jedyną szansą na wzbudzenie zainteresowania wśród władz i mediów. Ryzyko blamażu było przy tym minimalne. Cokolwiek nie było w środku, miało sto lat! Dodatkowy smaczek tajemnicy i możliwość uczestniczenia w wydarzeniu dostępnym z reguły tylko dla ekspertów, wystarczyły, by stawiły się na miejscu najważniejsze stacje newsowe, to zaś przyciągnęło i zainteresowanie oficjeli.

Rzecznik prasowy muzeum stanął przy mikrofonie i powiedział z łagodnym uśmiechem na ustach:

– Szanowni Państwo, proszę o zajmowanie miejsc. Za chwilę rozpoczynamy naszą konferencję.

Poczekał, aż ruch na widowni się zakończy, a kamerzyści staną przy statywach, po czym odwrócił się i skinął głową. Do sali wszedł zastępca burmistrza Nowego Yorku, dyrektor Muzeum Narodowego i przedstawiciel firmy budowlanej, prowadzącej remont katedry św. Patryka.

Rzecznik krótko przedstawił przybyłych, po czym oddał głos burmistrzowi. Wystąpienie było krótkie, pełne pogodnych żartów przygotowanych przez speców od marketingu politycznego. Asystent burmistrza zacierał ręce z radości. W jego ocenie to co usłyszał, było dobre. Stojące od paru tygodni w miejscu sondaże miały szansę choć nieznacznie drgnąć i to w pożądaną stronę.

Przedstawiciel firmy remontowej mówił o tym, jaki to wielki dla niego zaszczyt, móc wystąpić na tej konferencji. Powtórzył przy tym dwa razy hasło misyjne przedsiębiorstwa. Stojący w rogu „pijarowiec” pokazał uniesiony w górę kciuk. W trakcie konferencji prasowej z udziałem władz miasta i dyrekcji Muzeum Narodowego pojawiły się w końcu: nazwa firmy i to w pozytywnym kontekście, jej hasło misyjne oraz lider – pełny reklamowy sukces!

Rzecznik prasowy poprosił o wejście na salę robotników z łomami. Rośli, młodzi, dobrze zbudowani i przystojni mężczyźni mieli na sobie kombinezony firmy, która dokonała tego doniosłego odkrycia. Zamek ustąpił z łatwością i skrzynia pokazała swoją zawartość. Pani Dyrektor założyła gumowe rękawiczki i wstała. Pracownik obsługi przypiął jej szybko mikroport, tak by mogła omówić zawartość, bez konieczności szamotania się z mikrofonem.

– Szanowni Państwo – powiedziała ciepłym, łagodnym głosem – to dla nas wszystkich moment szczególny. Za chwilę poznamy zawartość kapsuły czasu, pozostawionej w wieży katedry św. Patryka w dwutysięcznym roku. Był to rok wyjątkowy, millenijny, wielu mieszkańców naszego miasta obawiało się wtedy końca świata – na sali rozległy się pojedyncze śmiechy.

– Już za chwilę dowiemy się, o czym myśleli ci, którzy pozostawili dla nas ten komunikat. Nadmienię, że komunikat tajemniczy, gdyż nie wspominają o tej skrzyni ani ówczesne media, ani dokumenty parafii. Szanowni Państwo! Zaraz poznamy zawartość stuletniej kapsuły czasu!

Publiczność odruchowo pochyliła się w kierunku stołu. Kamerzyści zastygli w bezruchu.

– Płyta CD, popularny nośnik danych sprzed stu lat! – obwieściła pani dyrektor, wyjmując pierwszy przedmiot.

Fotoreporterzy przybliżyli się do tego cuda, by uzyskać jak najlepsze ujęcia.

– Telefon mobilny – kontynuowała swoim ciepłym głosem pani dyrektor. – To model popularnej wówczas a nieistniejącej obecnie marki Nokia. Symbol tej wersji to chyba 3310. Miał on premierę pierwszego września dwutysięcznego roku, co pozwala nam dość dokładnie określić termin postquam powstania kapsuły i to jeszcze przed sprawdzeniem zawartość plików!

Na widowni rozległy się oklaski.

Pani dyrektor podniosła telefon w górę. Uśmiechnęła się zadowolona ze swojej erudycji. Fotoreporterzy zaczęli bić rekordy, w ilości wykonanych zdjęć telefonu komórkowego i wtedy Nokia zadzwoniła…

Pani dyrektor z uśmiechem lekkiego zakłopotania wzruszyła ramionami. Wcisnęła klawisz podnoszenia słuchawki i powiedziała łagodnie:

– Słucham? – po czym dostawiła telefon do swojego mikrofonu i szepnęła:

– Zaraz usłyszmy głos sprzed stu lat!

Zgromadzeni na sali zastygli. Prawie było słychać bicie uderzających serc.

– Dzień dobry – słowa wypowiadane przez dziewczynę w słuchawce brzmiały pogodnie. – Pozdrawiamy z roku dwutysięcznego!

W tym momencie głos zacharczał, słychać było serię trzasków, po czym odezwał się męski głos ze słabym akcentem.

– Witajcie niewierni! Za rok, od dnia, w którym mówię te słowa, zniszczymy wieże World Trade Center, Pentagon i Biały Dom! Wy zdechniecie teraz!

Słowa „Alach jest wielki!” wykrzyczane w słuchawkę zakończyły nagranie i zlały się z wybuchem, który wstrząsnął gmachem muzeum. To eksplodowała niezbadana jeszcze część kapsuły. Bomba zabiła wszystkich w promieniu dwudziestu metrów. Drzazgi skrzyni powybijały szyby. Podmuch zerwał obrazy ze ścian i powyrywał drzwi wraz z framugami. Dym wzbił się pod sufit i z wolna zaczął opadać. Zapadłą nagle ciszę przerywały już tylko jęki rannych.

Koniec

Komentarze

“…moment szczególny. Za chwilę poznamy zawartość kapsuły czasu, pozostawionej w wieży katedry św. Patryka w dwutysięcznym roku. Był to rok szczególny…”

 

Trochę się pogubiłam. Dzwoni telefon z roku 2000, połączenie zostaje przejęte przez terrorystów, którzy zapowiadają WTC. Do tej pory jako tako ogarniam. Ale dlaczego w tym samym momencie wylatuje budynek Muzeum? Nie kupuję tego jakoś.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dla czego wybucha?

To pozostała zawartość kapsuły czasu. Śmiem twierdzić, że to terroryści ją umieścili w wieży katedry.

Jedyne co mnie zdziwiło to, że nokii bateria nie padła. Pamiętam 3310 i jej solidną baterię, ale 100 lat to trochę przesada.

 

Ale ogólnie bardzo ciekawy i zdecydowanie udany tekst. I napisany naprawdę nieźle!

 

Pozdrawiam, Wilku!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

A, no i w sumie nie bardzo wierzę, by za 85 lat ktoś potrafił rozpoznać Nokię 3310…

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

@joseheim

Dzięki za uwagę o szczególnym powtórzeniu! Przeoczyłem.

Co do reszty – terroryści niczego nie przejmują. Jest wielce prawdopodobne, że zginęli rok później (11 września 2001 roku) w trakcie zamachów na WTC. Słuchamy zatem głosu umarłych. Tu nie ma żadnego połączenia telefonicznego do przechwycenia. To, co słychać, to ciąg dalszy nagrania, z września 2000, już po przechwyceniu całej akcji przez Al-Kaidę. W telefonie zawarto nagrany komunikat.

Co wybucha? Oczywiście kapsuła czasu, a raczej bomba ukryta w niej sto lat wcześniej.

Czy teraz historia stała się jasna? Mam nadzieję. :-)

Pozdrawiam serdecznie!

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

@Nazgul

Dzięki Nazgul za zrozumienie treści – zwróciłeś mi wiarę w człowieka, tj. we własne siły!

Sto lat dla baterii – celna uwaga. Poległem. :-) No, chyba że istniało jakieś Tajne Bractwo Doładowywania Baterii w Wieży Katedry Św. Patryka. Nawet jeśli w skorupie z Noki umieszczono by tylko i wyłącznie baterię i krótkie nagranie, a cały system aktywowałby się dopiero w momencie otwarcia kapsuły, to i tak chyba granica technologiczna została przekroczona.

Pozdrawiam Cię serdecznie!

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

@joseheim

Witaj ponownie!

Tym razem zapytam – dlaczego? Jesteśmy w muzeum. Pani, która wyciąga zawartość kapsuły, jest jego dyrektorem. Mam nadzieję, że muzealnikiem. Założyłem, że zajmuje się przełomem XX i XXI wieku i technologiami. Dla niej takie rozpoznanie to pestka. Fachowcy tak mają. Tak, jak my rozpoznajemy bez trudu stuletnie przedmioty, jeśli zagadnienie nas faktycznie interesuje. To żaden wyczyn.

Dzięki piękne raz jeszcze za uwagi. Dorzucam zdanie objaśniające, może tekst stanie się bardziej oczywisty? Trzymaj kciuki – proszę!

Pozdrawiam serdecznie!

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Fajne ;) Byłem kiedyś w katedre św. Patryka w NYC, piękna budowla. 3310 jest na tyle legendarna, że bedą o niej pamiętać i za tysiąc lat ;) Z resztą, pani dyrektor mogła być pasjonatem historii elektronikii. Co do baterii – rzeczywiście lekko zgrzyta. 

 

„Allach jest wielki!”

ALLAH! Radzę ci to zapamiętać, Wilku, przy obecnym przyroście naturalnym i skali imigracji w Europie może się przydać za kilkadziesiąt lat ;)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

@Wicked G

 

:-D Dzięki za uwagę – faktycznie się przyda! :-)

Prognozy demograficzne dla Polski są tragiczne, a dotyczą już roku 2030…

 

Dumam, jak obejść dylemat baterii. Jeszcze nie wiem, ale się nie poddaję! :-)

 

Pozdrawiam!

 

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

@joseheim

 

Jeśli masz dla mnie jeszcze chwilę, to rzuć, proszę powłóczystym spojrzeniem na samo zakończenie (ostatni akapit). Teraz działa?

 

Pozdrawiam!

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Niech będzie, ja nigdy Nokii nie miałam więc się nie znam, ale może i ta 3310 rzeczywiście sławna jest.

Zakończenie chyba troszkę lepsze, poza tym, że w ostatnim zdaniu przecinek jest zbędny ; p

 

Ale nadal nie kupuję terrorystów przechwytujących jakąś linię telefoniczną na rok przed wybuchem. Ci, którzy pakowali kapsułę, chyba by się zorientowali, jakie nagranie pakują? Rozumiem, ze terroryści chcieliby dać znać o sobie na dzień, godzinę itp. przed zamachem, ale rok wcześniej?

 

I popraw Allacha na Allaha ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

@joseheim

Odkąd Joseph Conrad napisał swojego “Tajnego agenta” wiadomo, że terroryzm dotyczy ofiar całkowicie bezsensownych – nie premierów i królów i to jest baza tej opowieści.

Teraz chronologia zdarzeń.

  1. Jakieś dzieciaki (głos dziewczyny w Noki) nagrywają materiał dla potomnych.
  2. Mordują ich terroryści i nagrywają swój komunikat, w kapsule umieszczają bombę, zsynchronizowaną z komunikatem umieszczonym w Noki (to nie musi być wcale telefon, wystarczy jego obudowa).
  3. To oni pakują kapsułę, nie jej twórcy i – tu pełna zgoda – dobrze widzą, co pakują i po co.
  4. Ryzyko wykrycia po stronie terrorystów? Wyjątkowo znikome. Tym bardziej że wszystko wskazuje na to, iż kapsuła była nielegalna.

I nie na rok przed wybuchem – interesuje ich sam wybuch i możliwość zadania znienawidzonemu wrogowi ciosu po śmierci.

Mnie ciekawi to, że założyli, iż nie będą ich potomkowie władali USA, w momencie odkrycia kapsuły.

Błagam – zostaw już tę linię telefoniczną! :-D Nikomu do niczego nie była potrzebna! :-)

 

Dzięki za starania i uwagi!

 

Pozdrawiam!

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Interesująca koncepcja.

A może zamiast baterii zwykła energia mechaniczna? Otwarcie kapsuły zwalnia nierdzewną sprężynę. Ta przekazuje nokii odrobinę energii na odtworzenie komunikatu i odpala zegar bomby…

Ale co powiesz na to, że znaleziska archeologiczne raczej są bebeszone przez fachowców w gabinetach albo warunkach polowych, a nie przed kamerami?

Tekst oceniam na 6.

Babska logika rządzi!

@Finkla

Piękne dzięki za tłuściutką szóstkę! :-)

Sprężyna – życie mi ratujesz! :-D

Bebeszenie – nie wiem, czy to widać, ale założyłem, że ten świat jest po prostu bezpieczny. Z naszej perspektywy – naiwny. Publiczne otwarcie czegoś, na czym np. napisano słowa Kapsuła Czasu, ma w nim, jak sądzę, rację bytu. Utwierdzają mnie w tym przekonaniu programy typu Aukcja w ciemno i licytowanie zmurszałych butelek wina. 

Pozdrawiam!

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Nie musi od razu chodzić o zagrożenie. Zwykłe rozczarowanie. “Kapsuła czasu” mogli nabazgrać Jaś z Małgosią, po zapakowaniu do mamusinego neseserka pozdrowień spisanych na kartce ze szkolnego zeszytu, zdechłego chomiczka (do reanimacji!) i wypasionego samochodzika, któremu, niestety, koło się urwało. A co, gdyby pani muzealniczka wyjęła ze środka dziurawy kalosz i flaszkę po winie? Albo strzępki czegoś i mysie bobki?

A ze źródłem energii tak mi przyszło do głowy – może zainteresuj się, co mają sondy wysyłane poza Układ Słoneczny.

Babska logika rządzi!

@Finkla

Chyba nie ma opcji. Do tego po przekroczeniu prędkości ucieczki, ta najzwyczajniej w świecie nie spada – brak oporu powietrza. Te krążące wokół ziemi mają baterie słoneczne. Też raczej odpada. Sprężyna ma rację bytu lub mechanizm łańcuchowy, ogólnie rzecz biorąc musiałoby to zadziałać, tak, że nie zwiastowało katastrofy – myślę dalej.

Co by się stało przy kaloszu. Wiesz, to jest konferencja prasowa, czyli show! :-D

Pani dyrektor powiedziałaby, oto zarąbisty kalosz z końca XX wieku i szkielet jakiegoś zwierzaka. Zbadamy, czy umieszczony tam celowo, czy sam się zakradł!

Myślę sobie, że muzea wciąż nie będą w cenie, za te sto lat. Dlatego też zwołanie konferencji, na której otworzy się przed zbadaniem skrzynię znalezioną w trakcie remontu katedry, to jedyna opcja, by skupić na sobie uwagę oficjeli i mediów.

Paul Arden zajmując się słynnym Muzeum Alberta i Victorii ustalił, że zwiedzający najpierw pytają o to, gdzie jest toaleta, a potem o to, gdzie można wypić kawę i tak powstało hasło promujące:

“Świetna kawiarnia i całkiem przyjemne muzeum”! ;-) (P. Arden, Cokolwiek myślisz, pomyśl odwrotnie).

Masz rację – edytuję i dorzucę takie zdanko na początku, objaśniające dlaczego otwierają skrzynkę bezpośrednio na konferencji. Dzięki!

Zresztą – dzięki za zmuszanie do wysiłku intelektualnego. :-)

Pozdrawiam!

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

@Finkla

 

Po edycji pierwszego akapitu historyjka “daje radę”?

Dalej nie wiem, skąd się wzięła energia. Dumam… :-)

 

Pozdrawiam serdecznie!

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Tym razem, Wilku, bez większych wrażeń, niestety. A opowiadanko zdało mi się jakieś takie całkiem inne, powiedziałbym, nietypowe w Twoim dorobku.

 

Rzecz­nik krót­ko przed­sta­wił przy­by­łych, po czym oddał głos bur­mi­strzo­wi. Wy­stą­pie­nie było krót­kie… – Powtórzenie.

 

– Sza­now­ni Pań­stwo – po­wie­dzia­ła cie­płym, ła­god­nym gło­sem […] Sza­now­ni Pań­stwo! Zaraz po­zna­my za­war­tość… – Formy grzecznościowe piszemy wielka literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.

 

Pani dy­rek­tor pod­nio­sła te­le­fon w górę. – Masło maślane. Czy istniała możliwość podniesienia telefonu w dół?

 

Słowa „Alach jest wiel­ki!”Słowa „Allah jest wiel­ki!”

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Wszelki duch Pana Boga chwali!

Regulatorzy – jak Ty tu trafiłaś? Opowiadanie ma prawie półtora roku! :-) Sam prawie o nim zapomniałem. :-) A teraz próbuję sobie przypomnieć, dlaczego Allah został w takiej koszmarnej postaci (wrrr!)?

Dzięki za uwagi! :-)

Pozdrawiam Cię serdecznie,

Wilk

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Nowa Fantastyka