- Opowiadanie: Prada - To twoja wina!

To twoja wina!

Drabble, jak drabble. Sto słów. Odrobina filozofii.

 

Zaznaczam, że wciąż się uczę. Każda rada jest na wagę złota :)

Oceny

To twoja wina!

Błyskają pioruny. Smoliste chmurzyska przesłaniają niebo. Leje się z nich deszcz, przetykany lodowatym gradem. Burza wisi nad miastem. A niepokój razem z nią.

 

Malaria, dżuma. Pustynię zasłał dywan z trupów. Ogromne muszyska wyżerają im wnętrzności.

 

Ruiny. Umorusane dziecko ze łzami w oczach tuli się do martwej piersi swojej mamusi. Gruzowisko, połamane deski, strzępy ubrań. Tornado niszczy wybrzeże. Zimny wiatr wieje od oceanu i słychać złowieszczy grzmot wody. Gargantuiczne fale przelewają się na horyzoncie. Nadchodzi tsunami.

 

Puszcza wyschła na wiór. Żar leje się z nieba drżącymi strugami. Martwy żubr leży w korycie rzeki. Umarł z pragnienia.

 

 

 

Rok 3038. Greenpeace miał rację.

 

Koniec

Komentarze

Przestroga zamknięta w stu słowach, które do mnie, niestety, nie przemówiły. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ciekawy drabel, zasadniczo mi się spodobał.

Tylko… Malaria nie zgadza mi się z pustynią – do tego trzeba komarów, a komary lubią wodę. Miałam też wątpliwości co do much wyżerających wnętrzności. Czy muchy dadzą radę z przedostaniem się przez skórę, dość szybko wysuszaną na pustyni? Ale gdyby jakieś hieny nadgryzły trupy, to co innego.

Babska logika rządzi!

[…] deszcz, przetykany lodowatym gradem. ---> mniejsza o “przetykanie” deszczu gradem. Lodowaty grad? Znasz ciepłe grady? :-)

Dopiero 3038 rok?

Oho ho, żubry przetrwają jeszcze millenium, a ja nie?

 

Czniać żubry! ;-)

 

Przestroga przestrogą. Szybkimi równoważnikami budujesz migawki, jak z newsów. I jak w newsach, mało w tym emocji, na którą współczesny odbiorca kultury migawkowej nie byłby już uodporniony.

 

Może spróbować to samo, w małym zwierciadełku jednego, ale bardziej emocjonalnego elementu opowiedzieć tę samą, szeroką historię – właśnie przez to odbicie? 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Z tego co słyszałem, to podobno już koło 2200 mogą zatrzymać się prądy morskie, a wtedy siarkowodór, śmierć większości gatunków żyjących na Ziemi i dopiero będzie ubaw. ;)

Uświadamianie zawsze dobre, choć artystycznie się nie odnalazłem. Drabbelek wydał mi się dosyć suchy i odrobinę pretensjonalny. Jak Fishu słusznie zauważył, w tym oskarżeniu brak emocji. Czegoś, co powinno sprawić, że czytającego faktycznie poruszy i skłoni do refleksji na wspomniany temat.

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

A mnie zasadniczo pasuje – właśnie dzięki beznamiętności relacji. Podawanie takich okropnych wiadomości bez emocji sprawia, że bardziej docierają do uczuć czytelnika. Zmieniłabym jedno słowo: “mamusi”. W tym przypadku zabrzmiało śmiesznie. Jeśli już trzymasz się obojętnej nuty relacji, to zmień to na “matki” – słowo neutralne.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dla mnie zbyt szybkie migawki a tytuł sprawia, że calośc robi sie pretensjonalna i banalna. Takie to moralizatorskie, a przeciez oczywiste. Wszyscy juz wiemy, że jak nie zadbamy o środowisko, to będzie źle.

Choć sa i tacy, którzy twierdzą, że zmiany działy sie i przed ludźmi i nie mamy na nie tak wielkiego wpływu, jak nam się zdaje.

Tak, czy siak – tekst mnie nie wzruszył.

https://www.martakrajewska.eu

Chyba mógłbym skopiować swój komentarz spod Twojego pierwszego tekstu ; / Zwróć uwagę, gdyby ułożyć te zdania tak jak układa się wersami strofę – wyszedłby z tego raczej wiersz niż proza. Nie, to nie zarzut – to raczej… luźne spostrzeżenie.

PS. Moja wina? Nie, to Twoja wina! ; ) /żart/

...always look on the bright side of life ; )

Tu chyba chodzi o równowagę w przyrodzie. Mi się to podobało – ma w sobie cechy białego wiersza. A ci z Greenpeace nie znają się na poezji.

Umorusane dziecko ze łzami w oczach tuli się do martwej piersi swojej mamusi.

 Trochę takie granie na emocjach. Nie przepadam za sztuką zaangażowaną, bo często wychodzi to pretensjonalnie i demagogicznie. Ten drabble też mi się nie spodobał. Morał lepiej wybrzmiewa, gdy jest podany trochę subtelniej.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Zgadzam się z SzyszkowymDziadkiem, niestety.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Patrz Szyszkowy Dziadek.

Ja też się zgadzam z Szyszkowym.

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka