- Opowiadanie: sally been - Potwór

Potwór

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Potwór

Opuściłem drewnianą, pustą chatkę, którą zamieszkiwałem od kilku dni. Powoli przywykłem już do widoku potężnie zbudowanych gwo-nonów. Te uważane przez ludzi za wymarłe, pokracznie poruszające się włochate olbrzymy miały się całkiem dobrze żyjąc ukryte w głębokim lesie Wzgórz Tarigan. Nie bałem się ich tak jak kiedyś choć mogłyby zgnieść mnie jak robaka jednym uderzeniem. Nie zrobiły tego do tej pory więc dlaczego miałem myśleć, że zrobią to teraz? Kochałem piękne widoki jakie można tutaj oglądać. Te chaotycznie porozmieszczane delikatne chatki, wspólne podwórko stanowiące jakby jedno obozowisko dla wszystkich. Podziwiałem zagrody z pasącymi się w środku włochatymi żubrami, większymi dwukrotnie od tych, które spotyka się

w moich stronach.

-Chienoko, witać!- w moją stronę zaczął kierować się młody przedstawiciel rasy gwo-non. Z licznych rozmów z nim wiem, że był moim rówieśnikiem choć przerastał mnie

o dwie głowy i to nawet wtedy kiedy stał na czterech łapach. Gdyby się wyprostował dorównywałby dorosłemu ludzkiemu mężczyźnie.

Szedł w moim kierunku na dwóch masywnych, krótkich nogach. Jego stopy nie różniły się wiele od dłoni. Z trudem trzymał pion i co jakiś czas podpierał się umięśnionymi sięgającymi ziemi łapami. Uśmiechnął się do mnie obnażając białe ostre kły. Każdy kto byłby na moim miejscu, ale nie posiadający moich doświadczeń pomyślałby, że zaraz będzie pokarmem tego potwora. Potwór wyciągnął do mnie rękę. Przywitałem się.

– Nadal nie rozumiem– powiedziałem spokojnie– twój ojciec zginął z rąk mojego, a mimo to pomagacie mi taktując jak gościa…

Gwo-non spojrzał mi głęboko w oczy kręcąc nosem. Wyglądał jakby usiłować się skoncentrować.

– Ja wiedzieć, ty chcieć, wrócić do ludzie.– zmienił temat.

– Na uniwersytet, tak. Mam zacząć tam naukę.– wytłumaczyłem, choć przecież rozmówca nie mógł mnie zrozumieć. Nie miał pojęcia czym jest szkoła. Był potworem z lasu.

– Cieszyć się poznać cię. My odprowadzić cię na miejsce.

– Też się bardzo cieszę. Szkoda, że nie poznałem cię wcześniej.

Znów uśmiechnął się wykrzywiając potwornie usta.

– Szkoda duża. My bać się potworów. Bać się ludzi.

Koniec

Komentarze

?

 

Pominę zły zapis dialogów i zapytam to fragment, bo nic nie zrozumiałem. Póki co dialogi głupiutkie, oj głupiutkie…

 

Pozdrawiam!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

W paru miejscach brakuje przecinków. Ostatnie zdanie Gwo-nona wymowne. Ale szort nie zrobił na mnie większego wrażenia. 

Nie mam  pojęcia, co skłoniło Autorkę do zaprezentowania tego tekstu, ale domyślam się, że powód musiał być ważny. Czy Autorka zechce wyjaśnić, o co tu chodzi? :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Domyślam się, że coś na kształt Yeti, przyznało, że się boi ludzi. W sumie to go rozumiem, bo też się ich boję :-P a gdybym była potworem to już w ogóle robiłabym ze strachu w gacie (jeśli jako monstrum bym je miała) :-) ale chyba nic więcej z tego tekstu nie wynika…

Tak, oczywiście, o co chodzi. Po prostu od wielu lat interesuję się tematyką Fantasy i postanowiłam coś napisać. Mając dość pisania tylko dla mojej szuflady, spróbowałam odważyć się i udostępnić swój tekst tutaj by zobaczyć czy zostanie pozytywnie odebrane. I czy lepiej abym tworzyła teksty dla siebie.

Tworzenie tylko do szuflady, to tak jakby upiec olbrzymi tort i… samemu go jeść.

Z początku może smakować, ale jak się nim nie podzielić, to brzuch tylko rozboleć może.

;-)

 

 

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Według mnie, niezależnie od tego jak zostanie odebrany, warto tu poćwiczyć droga Sally :-) cieżko samej zauważyć błędy, które popełniasz, dopóki inni Ci ich nie wskażą. Nie odrazu Kraków zbudowali, więc witaj na portalu :-)

Dziękuję bardzo:) Będę pisać i dzielić się. Mam nadzieję, że wkrótce moje zakalce przerodzą się w duży tort, który Wam posmakuje. :)

Przeczytałam. Szort jak szort, przekaz rozumiem, jednak jest on zapakowany w dość słabe pudełko.

Dużo pracy przed Tobą – tekścik jest technicznie niedopracowany (zacznij od zapisu dialogów), a choć widać, co chcesz powiedzieć, zostało to przedstawione dość chaotycznie.

Dużo czytaj, dużo pisz, a potem pokazuj to komuś – bratu, koleżance, znajomemu, komukolwiek. Tak zwany “beta czytacz”, o ile jest rozsądny, czyni cuda. No i pokazuj tutaj. Niektórzy będą mili, niektórzy niemili, ale na pewno znajdzie się ktoś, kto pomoże.

 

Pozdrawiam.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Witamy na portalu. :-)

Przesłanie raczej proste.

Trochę jeszcze pracy przed sobą masz, ale od czegoś trzeba zacząć.

Interpunkcja właściwie nie istnieje. Półpauzy oddzielamy od sąsiadujących literek spacją. Obustronnie.

Przyuważyłam jeszcze dwie literówki: taktując i usiłować.

Babska logika rządzi!

Podziwiam autorkę za pasję. Same chęci jednak – to mało. Dużo pracy przed Tobą. Czasu chyba też dużo? Odgaduję młody wiek po niedojrzałości stylu.

Przekaz fajny, choć czynienie z ludzi potworów w oczach istot będących pozornie bestiami to motyw ograny już wiele razy. Z wykonaniem gorzej, ale to akurat do dopracowania i dotrenowania. 

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Misa jest uczulona takie twojsa dialogi potworskie, że zacytuję spanieloślimaka.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Sally, nie załamuj się, krytyczne uwagi to nie koniec świata – potraktuj je tak, jak czyta się drogowskazy. Tam a tam trafisz po przejściu tylu kilometrów… Dialogi, interpunkcja, większy porządek w zdaniach i sama zobaczysz, że jest lepiej, ładniej.

Nie załamuj się, dopóki są krytyczne uwagi. To brak krytycznych uwag jest niepokojący. Może Ci się zacząć wydawać, że już wszystko potrafisz, a to nie nastąpi nigdy*. Idealny jest tylko taki utwór, który nigdy nie powstał.

*albo że na forum zostali tylko klakierzy, bo pozostałych komentujących wykończyły gwonony.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Dziękuję wszystkim za tak pozytywne komentarze. Przyznam, że jak teraz czytam sobie to opowiadanie to sama dostrzegam wiele błędów. Dodam też, że blado wypada ono przy innych dziełach na forum. Widzę, że muszę dużo, dużo ćwiczyć. Jeszcze raz dziękuję!

Krokiem w dobrą stronę jest dążenie do tego, żeby opowiadanie miało jakiś przekaz – puenta tekstu może i jest ograna, ale jest ; )

Gorzej z wykonaniem, ale jak powalczysz i popracujesz, to ten aspekt z pewnością da się poprawić.

I po co to było?

Nowa Fantastyka