Michał Solonowski siedział w gabinecie neurologa. Nie potrafił już nawet powiedzieć, która to już jego wizyta. Przeszedł wszystkie badania medyczne, sprawdzono też wielokrotnie oprogramowanie jego BCI. Wszyscy eksperci powtarzali mu, że wszystko jest w porządki i z nim i ze sprzętem. Po tylu konsultacjach i badaniach traktowano go wręcz coraz bardziej wrogo, wmawiając mu, że problem musi leżeć w jego psychice – nie każdy radzi sobie z BCI.
Michał jednak w to nie wierzył – życie nie raz kopnęło go w cztery litery i nigdy specjalnie się nad sobą nie rozczulał. W jego własnym przekonaniu miał silną psychikę, ale oczywiście nie wiedział, czy tak samo oceniają go inni.
A może to prawda?, może problem jest w mojej głowie? myślał kolejny raz tego dnia – może mój umysł nie radzi sobie z BCI i powinienem się go pozbyć? Jednak wiedział, co oznacza pozbycie się interfejsu. Ponowne przykucie do łóżka….
Jego rozmyślania przerwało pytanie poirytowanego neurologa, którego Michał nie usłyszał przez galopadę myśli:
-pytałem, czy te ataki amnezji powtórzyły się!
– tak…..ostatnio podczas wyborów, przy karcie do głosowania…..pamiętam jak wchodzę do lokalu, pamiętam jak biorę kartę do głosowania i wchodzę do boksu, a potem……
-tak? zapytał neurolog udając zaciekawienie
-a potem znajduję się w samochodzie na parkingu przed lokalem. I nie wiem, jak się tam znalazłem!
-jak już panu mówiłem i jak czytam w dokumentacji mówili to panu inni specjaliści z pana głową i ze sprzętem wszystko jest w porządku. Ja tu jestem bezsilny, dam skierowanie do najlepszego psychologa w mieście…..tak, wie pan, że robi on specjalizację z interfejsu? Nie ukrywam, że bedzie pan częścią jego badań…..ale to gwarantuje najlepszą możliwą opiekę…..
– dobrze…co innego mi pozostaje -Michał wziął wręczone mu skierowanie, myśląc o tym, jak kocha psychologów. Wydaje im się, że wszystko wiedzą o psyche…… a to niemożliwe!
W drodze powrotnej od lekarza miał wstąpić do swojej pracy, by pogadać z szefem o urlopie. Nie był szczęśliwy z tej pracy – był po prostu robolem na budowie – ale nie narzekał. Wiedział, że w tym kraju może i dostałby coś zgodnego z jego wykształceniem, ale nie miał komfortu czasu poszukiwań i nie mógł sobie pozwolić na niskie zarobki, w końcu kredyt na interfejs spłacać będzie jeszcze 30 lat. A, że jako robotnik budowlany zarabiał niemal tyle samo, co sędzia po 15 latach kształcenia? Cóż, taki mamy klimat…..
Wiedział też, jak cenieni są pracownicy budowlani z interfejsem….
Myśląc o tym wszystkim zauważył nagle dziwną plamkę przed sobą. Wydawało się, jakby unosiła się w powietrzu, jednak intuicyjnie wyczuł, że plamka ta znajduje się w jego oku. I, – Jezu! – ta plamka szybko rośnie!
-co się dzieje?! ,myślał, czując jak przyśpiesza mu rytm serca i jak elektryzuje mu się skóra.
-co, do kurwy nędzy ze mną się dzieje?!
Nie miał czasu na dalsze rozmyślania, niewielka początkowo plamka szybko rozlała się na całe oko, a na drugim wykwitła kolejna. W tym samym momencie poczuł też, że słabną jego mięśnie, więc instynktownie zahamował. Zdążył jeszcze poczuć gwałtowne szarpnięcie, gdy jadący za nim samochód wpadł na niego. Potem nie czuł już nic.
Jakiś czas później, gdy odzyskał przytomność znajdował się w wewnątrz ciemnego, skórzanego materiału. Wpadł w panikę, gdy zorientował się, że nie wie gdzie jest i nic nie widzi, jednak nie był w stanie wydobyć najmniejszego choćby dźwięku z gardła, tak samo jak poruszyć choćby palcem u ręki…..
-nie! tylko nie to! tylko nie awaria interfejsu! Przecież te palanty mówili, że wszystko jest w porządku! mylili się? co do jasnej cholery się dzieje? Serce waliło mu niczym młot pneumatyczny, w uszach szumiało jakby miał Niagarę wewnątrz głowy, najgorsze jednak było uczucie niemocy. Nie wiedział ile czasu trwał ten atak paniki i późniejszych niepotrzebnych rozmyślań: czy upłynęły minuty? godziny? a może dni?
Przerwał je dźwięk otwieranych drzwi i włączanych lam jarzeniowych a potem rozsuwanego zamka. Po odgłosach zorientował się, że do pomieszczenia weszły trzy osoby. A może więcej, tego nie mógł być pewien.
-to ten mężczyzna inspektorze, gdybym nie miał tylu pracowników na urlopie już by był po sekcji….bardzo chcielibyśmy się dowiedzieć co się stało……rozumie pan, interfejs to nie tylko medyczny cud, dobrodziejstwo dla sparaliżowanych, to też coraz większy biznes dla firm…..i dla lekarzy. Potencjalnie, miliardowy biznes…..
-i dlatego niepokoi pana możliwość awarii – raczej stwierdził, niż zapytał tajemniczy inspektor
-no tak….to chyba nic złego?
-nie…..dopóki lekarze trzepią kasę legalnie….w miarę legalnie….nic do tego Wywiadowi Wewnętrznemu
-Wywiadowi…..właśnie, nie rozumiem co to ma wspólnego z Wywiadem!
– i nie musi pan….dziękuję za wskazanie delikwenta, ale teraz proszę by pan stąd wyszedł…..i zapomniał o sprawie!
-dobrze – odparł niechętnie trochę przestraszony dyrektor prosektorium – nie chcę zadzierać z wywiadem – powiedział jeszcze zamykając drzwi sali próbując nadać żartobliwy ton swojemu głosowi. Michał jednak, nadal sparaliżowany wyczuwał lekki strach w jego głosie.
– Z mojej strony nic panu nie grozi – odparł inspektor.
Gdy drzwi sali nr 4 miejskiego prosektorium zamknęły się za lekarzem odezwał się milczący do tej pory drugi mężczyzna.
-żyje?
-na pewno. Ma biedaczyna fartowny niefart….
-który to już przypadek? 8?
-nasz? nasz – Michał usłyszał kartkowanie notatnika – 9. Z tego co wiem, jest już w całym kraju ponad setka zespołów oddelegowanych tylko do tej sprawy…..
-grubsza afera!
-jeszcze jak! Gdyby gdzieś nie spartolili mieliby tysiące idealnych, wymarzonych wręcz śpiochów…..
– na szczęście gdzieś spartolili….
-a co z wyborami? Jak to teraz rozegrać? Unieważnić?
-nie….te tysiące to nadal zbyt mało, by mogli istotnie namieszać, ale….
-są jeszcze urzędnicy, są jeszcze te tajemnicze wypadki, są tajemnicze zgony…..jak my to wszystko sprawdzimy?
-nie wiem…..chociaż….skoro ONI mogli ich zdalnie kontrolować, to muszą mieć gdzieś centrum dowodzenia tą akcją….musielibyśmy tylko tam dottrzeć, zanim będzie za późno.
-i wyłączyć wirusa…..który jest częścią interfejsu…..co grozi śmiercią tysięcy użytkowników!
-możemy nie mieć wyboru….ON może dostarczyć nam wielu odpowiedzi….zabieramy go!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------