- Opowiadanie: Mauea - O prapoczątkach wszystkiego

O prapoczątkach wszystkiego

Drabelka dedykuję Finkli. :) Jest trochę sf!

Oceny

O prapoczątkach wszystkiego

Czy komórki mają świadomość?

O nie, nie zapędzajmy się tak daleko. Nie wiedzą, co je otacza, ani nie zamęczają się pytaniami, dlaczego. A jednak coś błysnęło oburzeniem w Zupie, gdy uderzył w nią kamyk. Emocja była przejawem życia – i wstępem do wolności, i równości, i rozwoju, i wszystkich tych haseł, z powodu których prowadzi się wojny. Zaczęło się jak zwykle: od reprodukcji. Intruz nieożywiony przerwał proces samoreplikacji w najistotniejszym z momentów, bo zakłócenie dowolnego innego nie zaowocowałoby tym błyskiem…

Ewolucja włączyła stoper.

 

W hełmofonie rozbrzmiał tymczasem trzask komunikatora. Zagłuszył cykanie nowego czasu.

– Buzz, przestań się bawić. To Księżyc, do cholery!

Koniec

Komentarze

Ej, na powierzchni Księżyca nie ma niczego płynnego, żadnej Zupy. Jeśli jest gdzieś głęboko pod powierzchnią, to rzucony przez kosmonautę kamyk nie doleciałby tam. To po pierwsze. Jeśli chodzi o mój drugi zarzut, to nie bardzo widzę uzasadnienie dla wypowiedzenia czterech ostatnich słów… Znaczy się, kumam, że chciałaś wprost powiedzieć, gdzie Aldrin z kolegą się znajdują, ale przyjmując punkt widzenia osoby będącej częścią świata przedstawionego – nie rozumiem, po co Neil to wykrzyknął.

Podobało mi się za to, że niby to mimochodem wspomniałaś o wojnie, i zdanie "Ewolucja włączyła stoper". Na szczęście dla nas stoper ewolucji odmierza czas w eonach, nie minutach:)

Zdaję sobie sprawę z tego, że na Księżycu nie ma wody – i prawdopodobnie żadnej innej substancji płynnej; zasłonię się tutaj ograniczeniem drabble'a, który daje mi tylko sto słów i coś musiało wylecieć. Zupę należy traktować bardziej metaforycznie, jako prapoczątek, który na Ziemi prawdopodobnie był właśnie zupką chemiczną. (Nawiasem, czy to nie temat na innego drabble'a – zupki chińskie a prazupa? Chyba jestem głodna).

Uzasadnienie czterech ostatnich słów podam takie: prócz samego uświadomienia czytelnikowi, gdzie dzieje się akcja i co to oznacza dla miejsca, w którym się nie dzieje, także "pamiętaj, gdzie jesteśmy", "nie zachowuj się jak w domu, bo to nie jest dom" – niby dało się użyć którychś z tych słów, ale wtedy rzecz mogłaby dziać się na Ziemi. Wtedy traci część uroku tak, jak go pojmuję.

 

Dzięki za przeczytanie i za zostawienie śladu. :)

Hm, tak średnio chyba zrozumiałem.

Mee!

To chyba jednak znaczy, że nie wyszło :( Mimo wszystko dzięki za komentarz, to też ważna informacja.

 

Ale przeniosę rozmowę na milsze tory – zajrzałam po koleżeńsku do Twoich drabbli i "Muzy" są zgrabne, a "Sprężyna" świetna. Tak trzymać!

Merytorycznie – pomieszanie z poplątaniem – tintin pięknie przedstawił sprawę. Jeśli jednak wyłączymy filtr niepoprawności naukowych – wyszedł ci całkiem fajny drabel.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

A jednak coś błysnęło oburzeniem w Zupie, gdy wpadł do niej kamyk.

A gdyby:

A jednak coś błysnęło oburzeniem w Zupie, gdy uderzył w nią kamyk.

Czy wtedy metafora byłaby bardziej metaforyczna, a mniej przywodziła na myśl płyny?

Może marudzę, bo technicznie bez zarzutu, a do czegoś się trzeba przyczepić. ;) Więc uwaga, narzekam:

Eee, było. :/ Kojarzy mi się z motywem nakichania z premedytacją i mieszania prętem w powstałej kałuży.

And the world began when I was born/ And the world is mine to win.

Ojej! Dziękuję, czuję się zaszczycona. :-)

No dobra, dosyć czułości. Zgadzam się z Tintinem – na Księżycu nie ma płynów, do których można wrzucić kamyk. Dołożę, że warunków do powstania Zupy też raczej nie ma – nie ta temperatura. Nie znam się, ale wydaje mi się, że atmosfera jest niezbędna do powstania życia. Łagodzi wstrząsy termiczne i dostarcza różnych pierwiastków. No i płyny wolniej wrą przy jakimkolwiek ciśnieniu. I jeszcze może zorganizować wyładowania elektryczne… Same korzyści.

I jak wrażenia? ;-)

Babska logika rządzi!

Dobrze, dobrze, marudź. Po to się wykładam na stole i rozdaję narzędzia do wiwisekcji ;) Chociaż na taki zarzut nie wiem, co mam odpowiedzieć. Przepraszam? :D

 

@Finkla – pięknie! Jestem zachwycona. Skupiliście się na aspekcie, który stanowi tło, pomijając starania autora o jego zakrycie, ponieważ bo tak. Chociaż tintin miał tyle przyzwoitości, żeby docenić to, co mnie samej wydaje się zgrabne i powabne :D

Ale przynajmniej wiem, że przeczytałaś. Dzięki za komentarz! :)

Ale żeby to tło mogło zaistnieć…

No dobrze – druga część mi się spodobała. Zaskoczenie pełne, a to ważna rzecz w drablu. :-) Nie mam zastrze… A przepraszam, zgadzam się, że ta uwaga o Księżycu dziwnie brzmi. Może "Czas wracać na Ziemię"?

Nie no, nie masz za co przepraszać. Bawimy się nieźle. ;-)

Babska logika rządzi!

Jakbyśmy wracali na Ziemię, to Buzz mógłby być Buzzem Astralem, Księżyc nie byłby Księżycem, obca planeta (planetoida, kometa, przestrzeń) mogłaby już posiadać płyny I CZEGO BYŚCIE SIĘ CZEPIALI?

Ha!

Ja to tak dla Was!

 

:)

Kto by pomyślał, że to takie popularne imię jest… Rzeczywiście, przedstawiasz ważkie argumenty. Gdyby nie było się czego przyczepić… Makabra! ;-)

Babska logika rządzi!

Oglądanie kreskówek jednak popłaca 8-)

A mnie ten "Księżyc, do cholery!" nie przeszkadzał, ale ja dziś mam zaćmienie ogólne. A resztę zarzutów… No nic, widzę, że się zaczęło ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Doczytaj komentarze. Użyłam argumentu na razie niezbitego. :D Stuknęło mu już dwanaście minut, tak się bije rekordy!

 

I dzięki za wizytę! :)

Emocja na poziomie komórkowym? Już wtedy obrzucali się kamieniami? ;)

Przeczytałem, po czym tylko wzruszyłem ramionami. Na tym kończę mój komentarz.

 

Pozdrawiam

Mastiff

Taki śmiały i zmyślny początek. I taka nieprzekonująca końcówka :/

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Koeijo – jasne. I walczyli o kobiety. :) Bohdan, Jeroh – i tak dzieki za wizyte. Przynajmniej wiem, ze ktos faktycznie przeczytal :)

Przeczytałam i… To już wszystkie wrażenia.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka