Książka

| KOPIUJ

Recenzja:

Marta Kor

Trylogia Pan Snów. Tom 1 – Sen o Niczym – Magdalena Świerczek

{
„Wy­daje mi się, że ludzie są czymś… upadłym, roz­padłym, spar­szy­wiałym, co kiedyś było całe, potężne i piękne… I po pros­tu to coś… próbu­je się zno­wu scalić.”*

 Dziś chcę Wam zaprezentować powieść z gatunku high fantasy, która spowodowała, że zatęskniłam za fantastyką. Pan Snów zgodnie z cechą gatunku przeniósł mnie w wymyślony/równoległy świat. Świat wyśniony…

 

„Być może Wszechświat jest niczym innym, jak tylko Snem pewnej Istoty. Jeśli tak, to kim jest owa postać, czym w rzeczywistości jest jej Sen? Sztuczną inteligencją? Umysłem? Jeśli to prawda, to, kim my jesteśmy w tym Śnie?”*

 

Po przeczytaniu takiego blurbu odczuwałam ekscytację. Fabuła wydała mi się niesamowicie interesująca, a świat przedstawiony intrygujący. Jak poradziła sobie autorka? Jak ja odebrałam tę powieść? Zapraszam Was  do lektury poniższego tekstu.

 

Świat przedstawiony. W kilku słowach:  DelirycznyDepresyjny. Klimatyczny. Pesymistyczny. Posępny. Apatyczny. Niepokojący. Złowrogi. Kasandryczny. Nieszablonowy.

Czemu przedstawiony jest w tak czarnych barwach? Cóż…Główny bohater, a właściwie antybohater oddziałuje na krainę będącą jego Snem bardzo depresyjnie. Jest niczym robaczywe jabłko – na zewnątrz piękny, w środku przeżarty. Jest sercem krainy, które pragnie przestać bić powodując zamęt w całym organizmie.

 

„Go­rycz jest bez­pie­czna, przyj­muj ją szczod­rze. Strzeż się ser­deczności. Jeśli coś jest zat­ru­te, to słodycz.”*

 

Całość świata mimo tak posępnej wizji wypada rewelacyjnie. Mitologia jego powstania poraża ogromem przedstawionych informacji. Chce się krzyczeć „wow”. Mamy m.in. Ziemię Główną i poboczne, Rzeki, Cykle i Sny. Przestrzeń paraastralną. Akt Śnienia. Pierwotne Siły – WszechChaos, PraPorządek. WszechRzekę. Już we wstępie i w podsumowaniu rozmów channelingowych poznajemy każdy z tych elementów, a całość wypada spójnie i logicznie, choć zawile. Przywodzi na myśl połączenie Silmarillionu (szczegółowy opis powstania świata i ras), Władcy Pierścieni (element przygody, postacie i rozległość świata) i Wiedźmina (ostrość i wulgarność występująca w powieści). Opowieść cechuje także konsekwencja – bohaterowie nie schodzą z raz obranej drogi, a kraina trwa w swoich ramach i założeniach. Nie odnajdziecie w niej przypadkowości. Historia wygląda na dogłębnie przemyślaną.

 

„Zło ko­nie­czne jak naj­bar­dziej is­tnieje. Wte­dy, gdy dob­ro zos­ta­je wy­paczo­ne przez to, że sobą po­zostało, a nic nie mogło zdziałać, ro­zumiesz? Wte­dy rodzi się zło konieczne.”*

 

Wszystko łączą wątki filozoficzne, ezoteryczne i astralne,  występujące w dużym natężeniu, szczególnie na początku historii. To przede wszystkim nawiązania do równowagi w świecie, dwóch przeciwstawnych mocy: Słońca i Księżyca. Dnia i Nocy. Yin i Yang. Tematyka bardzo ciekawa i spójna z fabułą powieści oraz jej bohaterami, jednak wątki te występują w sporym natężeniu, przez co odbiera się je, jako ciężkie i zawiłe. Wstęp, rozmowy channelingowe czy niektóre części tekstu dotyczące mitologii świata musiałam czytać kilkukrotnie. W zagadnieniach tych widać pasję i chęć przekazania wiedzy przez autorkę, która studiowała filozofię, aczkolwiek nie każdemu czytelnikowi taka redundancja pojęć będzie odpowiadać. Uważam, że gdyby pewne hasła czy elementy z tych zagadnień zostały dołączone do słowniczka na końcu, a historia dotycząca powstania i funkcjonowania świata oraz zbiór ras była przedstawiona w formie graficznej, jako dodatek do powieści – całość czytałoby się płynniej. Problem zawiłości znika gdzieś w połowie książki, gdy uzyskujemy wszystkie informacje, które pragnęła przekazać autorka. I wtedy rozpoczyna się akcja, która wbrew pozorom nie pędzi w tempie ekspresowym, a płynie niczym WszechRzeka, zawierająca w sobie pierwotne siły stanowiące równowagę. Zagadnienie równowagi przewija się przez całą opowieść i widoczne jest w każdym elemencie historii – działaniach bohaterów czy funkcjonowaniu świata. Podobnie jest z magią, która otacza cały przedstawiony świat. Nie jest jego głównym elementem, nie razi w oczy, jednak:

 

„Magia była emocją, jaką odczuwał każdy element tego bajkowego miejsca”s.54*

 

Nieszablonowość. Z takim przedstawieniem świata i narodzin poszczególnych ras nigdy wcześniej się nie spotkałam. Opisywana kraina jest niezwykle barwna, lecz są to odcienie szarości – odcienie rozpaczy. Wątek snu nie jest czymś  nowym, był poruszany choćby w cyklu Sen o Krwi, ale zarówno świat przedstawiony jak i bohaterowie czy mitologia znacznie różnią się od Pana Snów. Zabójczy Księżyc i Mroczne Słońce z przytoczonego wyżej cyklu – ukazują świat bardziej ugładzony, pogodny i niepodzielony na rasy. Przedstawiają pojedyncze niebezpieczeństwa danego świata. Pan Snów ukazuje niebezpieczeństwo w każdej linijce opowieści – od autodestrukcji po zbiorowe, powolne umieranie.

 

„Piekło… Jeśli barwa jest cierpieniem światła, to światło może być bólem ognia, ogień – łzami piekła, a ono samo– potrzebą barw, by cokolwiek odróżnić i rozpoznać”s.310*

 

Styl. Rozbudowany. Momentami filozoficzny. Ostry. Wulgarny. Pesymistyczny. Dostosowany do poszczególnych ras, postaci i funkcji, jakie sprawują w powieści. Dialogi nie są drętwe, a my poznajemy historie z perspektywy różnych graczy – Ostatniego Strażnika, jego towarzysza Setha, skoczka będącego świeżakiem w szeregach krainy czy postaci knujących spisek.

Panu Snów odnajdziecie także wiele odmian języków i gwar. Choćby te w poniższych cytatach.

 

„Elh’clle mas­shet’a nhre eap ree­khe. (porze­kadło wampirze)

Kto kocha prawdziwie, nie kłamie.”*

„– Czy oni zaw­sze…

– Zaw­sze. Na­jeba­ni jak szpo­ki. A jak spróbu­jesz rzec Strażni­kowi, co­by ty­le nie żłopał, to ci po­wie, żebyś ta nie fef­loł, bo ciebie i całą tę pierońską Krainę dziewięćset dni i no­cy tworzył bez krzty pro­cen­ta, toć mu się na­leży.

– A jak po­wiesz Setho­wi, co­by się może og­ra­niczył, bo chle­je jeszcze więcej, to ci,  od­war­knie, że nie może na trzeźwo wy­dolić z tą za­pitą, ob­rażoną na cały świat cho­lerą.”*

 

Widać, iż autorka zrobiła porządny research. Pan Snów pełen jest szyderstw, nawiązań do wątków homoseksualnych szczególnie wśród elfów, mimo to każdy z tych elementów wpisuje się idealnie w pesymistyczny i posępny klimat powieści. Oczywiście nie każdemu czytelnikowi taki język i zachowanie bohaterów będzie odpowiadać. Choć nie jestem zwolenniczką wulgarnego stylu i języka w powieściach, tutaj w ogóle mi one nie przeszkadzały.

 

Bohaterowie. Pan Snów pełen jest przeróżnych istot. Smoków Ognistych. Elfów: Słońca, Błędnych, z Gór i Wysokich, Krasnoludów, Wampirów, Ludzi i Wilków. Sposób ich narodzin, codzienność czy funkcje, które pełnią to elementy, z którymi w takiej kompilacji wcześniej się nie spotkałam. Każdy z bohaterów literackich jest postacią niejasną i wielowymiarową. Postacie nie dają się określić w kategoriach dobra i zła. Funkcjonują, skupiając się na prywatnych celach: życiu, śmierci, miłości czy władzy. By nie odczuwać depresji, żalu i smutku Poruszyciela – Ostatniego Strażnika uciekają w najdalsze zakątki krainy lub nadużywają wszelkich substancji odurzających.

 

„W opowieść pełną magii, chwały, planów zbawienia i cierpień za całą społeczność naszego Snu”s.9*

 

Główny protagonista to Ostatni Strażnik Równowagi – antybohater, który próbując ratować ludzkość, stracił w nią wiarę. Przeznaczenie z niewiadomych powodów się nie spełnia, a Poruszyciel staje się coraz bardziej zrezygnowany,  apatyczny, bierny i ponury. Używki są jego pożywieniem. Znieczula się by funkcjonować, a jego ból odczuwa każdy mieszkaniec Snu, w szczególności jego towarzysz, Seth Irinina, który podobnie jak główny bohater jest Elfem Wysokim. Są niczym Noc i Dzień. Awers i Rewers. Dwie postacie zapewniające wzajemną Równowagę. Irinina próbuje walczyć, miota się, jednak Strażnik jest bezwzględny i zmęczony. Nie chce walczyć ani żyć, a uśmiercenie go jest praktycznie niemożliwe. I tutaj na scenę wkraczają postacie, które nie ukazują swoich drugich oblicz innym bohaterom historii. Podejmują działanie z różnych, typowo ludzkich pobudek: miłości, nienawiści, rozpaczy, realizując elementy uknutego spisku. To postacie o ogromnej mocy i wiedzy. Nie przerażają, gdyż cała kraina jest wystarczająco złowroga, by plasować wszystkie postacie na równym poziomie. Interesującą osobowością jest także Rafael  – świeżak w tej grupie – zbawiony męczennik, empata, który nie wiadomo do końca, czemu służy: złu czy dobru. Poznaje świat i ludzi czując ich emocje. Jakie otrzymał zadanie? Czekam z niecierpliwością na jego dalsze losy.

 

„Pod twoją skórą pełza zło. Nie chcę mieć z nim nic wspólne­go. Białe jak śnieg, bez ko­loru ani naz­wy, tak jest wiel­kie. Ośle­pia i ka­leczy wzrok. Uda­je jas­ność i w su­mie… Cze­mu go z nią nie po­mylić? Prawda?”*

 

Podsumowując postacie nie są płaskie, wpisują się idealnie w apatyczne otoczenie. Bohaterowie tej powieści nie każdemu przypadną do gustu. Natężenie rozpaczy i beznadziei, jaka ich otacza oraz częsty brak woli walki powodują, iż trudno się z nimi utożsamiać. W pewnym momencie nawet ich żałujemy, czekając na koniec, który w tej historii nie jest jednoznaczny. Pozostawia sporo niedopowiedzeń – mam nadzieję odkryć je w kolejnej części cyklu. Czekam, aż zaczną walczyć, planować i odzyskają wiarę w siebie, ludzkość i możliwość zbawienia.

 

„To nie może być zdrowa miłość do chorej istoty” *

 

Podsumowanie. Ze względu na konsekwencje w ukazaniu świata przedstawionego, kreacji postaci i stylu – powieść wypada wiarygodnie. To historia stworzona z rozmachem i wyobraźnią, która powinna przypaść do gustu nawet najbardziej wybrednym fanom fantastyki. Powieść ambitna, z dobrym warsztatem, choć momentami zawiła i skomplikowana. Spokojnie mogę pokusić się o stwierdzenie, iż Pan Snów to najlepsza polska fantastyka, jaką miałam okazję ostatnio przeczytać. Każdy jej element zgadza się z podstawowymi założeniami gatunku. Pierwszy tom trylogii Sen o Niczym to fascynujący świat, wielowymiarowi bohaterowie i mitologia, która zachwyca mnie swoim rozmachem. Gorąco i szczerze polecam.

 

*cytaty pochodzą z omawianej powieści

Nowa Fantastyka