Książka

| KOPIUJ

Recenzja:

Jastek Telica

Regres zamkniętej społeczności

{
klasyka s-f

Na początku wspomnę, że nie lubię bohaterów tejże historii. To bardzo ważne, o czym utwierdzają mnie współcześnie pisane opinie, że jak się nie lubi bohaterów, to książka zła. A tę uważam za wybitną, choć, jak nadmieniłem, nie znoszę gadów. No, dobrze, dość śmieszków, Autorowi wychodzą przekonująco antypatyczni bohaterowie w świecie glonów rozrastających się w statku kosmicznym. Nie ma co ukrywać, bo to żadna wielka tajemnica, że to właśnie statek kosmiczny. Pędzi, ale oni nim nie sterują. Chyba nikt.

Skoro już taką rzecz zdradziłem, to warto nadmienić, że Aldiss niespecjalnie kombinuje z ekspozycjami. Jest ich wiele. Pisał w czasie, kiedy stawiano problem, dziś nieco odmiennie, zatem z ekspozycjami się uważa, wplata w wydarzenia albo subtelnie w dialogi. On się tym wcale nie przejmował. Kiedyś, gdy w wielu małoletnim uważałem Non Stop za najlepszą rzecz, jaką napisano, nie przeszkadzało mi to wcale, dziś trochę. Mógłby jednakże wysilić się, przewidzieć gusta czytelnicze.

Kochałem tę książkę, nie cierpiąc równocześnie bohaterów, zdumiewał mnie świat, a oni w nim, cofnięci w rozwoju. Tym zajmowała się fantastyka wolnego świata, zagadnieniami, co się stanie, kiedy coś zmienimy w ludzkim otoczeniu, nasza, polska musiała kontemplować kraty, jakimi socjalistycznie ograniczono nasze widoki.

Opowieść jest skondensowane, zgodnie z zaleceniami, że co nie popycha akcji do przodu, może nie istnieć, a jednak bohaterów udało się namalować wyraziście, pokazując ich najczęściej od gorszej strony, ale czasem od dobrej też. I niektórzy rozwijają się nie tylko do zła, ale do dobra też, choć specyficznie widzianego.

To nie jest słodka historyjka, i mimo tego, że dzieje się w kosmosie, a raczej statku kosmicznym, pierwotna i brudna. Jednakże warta polecenia.

Komentarze

obserwuj

O, jedna z moich ulubionych książek :)

Ale dawno, dawno nie czytałem!

I dla mnie fakt, że akcja dzieje się na statku, był jednak olbrzymim zaskoczeniem (było to jednak w ubiegłym stuleciu ;) )

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Ona chyba była publikowana w częściach gdzieś, w czasopiśmie. Czy pomyliło mi się z "Cieplarnią"?

Known some call is air am

Źródła podają, że w “Trybunie Robotniczej” (?!!)

No proszę, proszę, w życiu bym się nie spodziewał.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Coś mi się właśnie kojarzyło z przedmowy, a czytałem tę książkę dosyć dawno.

Swoją drogą, niedawno, czekając na żonę w galerii handlowej, wstąpiłem do empiku. Pomyślałem, że coś sobie kupię do czytania i kiedy zobaczyłem jakieś nowe wydanie “Non stop” na półeczce, to nie zastanawiałem się długo. A zazwyczaj kupuję książki, których nie czytałem jeszcze. Dla Aldissa zrobiłem wyjątek.

Known some call is air am

Nowa Fantastyka