Książka

| KOPIUJ

Przedksiężycowi II

Poznaj Lunapolis – ostatnią metropolię na samotnej planecie. Miasto artystów i morderców, którzy z zabijania uczynili sztukę, niezwykły tygiel mechanoidów, duszoinżynierów projektujących dzieci na zamówienie rodziców, eksperymentów z ciałem, które pozwalają osiągnąć perfekcję i dają szansę na przetrwanie.

Oto Lunapolis – miejsce oczekiwania na Skok, który szczęśliwców przybliży do Przebudzenia, a niegodnych strąci w otchłań przeszłości.

Czy Finnen, niespełniony malarz, zdoła wreszcie uczynić dzieło sztuki ze swojego życia? Jaki los zaprojektował ociec dla Kairy, dziewczyny tak zwyczajnej, że aż niebezpiecznej, w mieście w którym wszyscy starają się wyróżniać za wszelką cenę? Dokąd tak naprawdę doleciał wraz z międzygwiezdną załogą Daniel Pantalekis?

Oto świat Przedksiężycowych – poznaj ich tajemnice.

Dodał do bazy

Oceny

Komentarze

obserwuj

Przyznam szczerze i bez bicia, że wciągające, chociaż China to nie jest, ale wstydzić się też Pani Kańtoch nie ma czego. Polecam.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

To ja jeszcze tu zauważę, że nie ma D.

Brajcie, czyżby nie działał Ci przycisk "d"? :)

Mee!

A kopnął Cię ktoś kiedyś w d? ;-) Poprawione.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Nie, ale jak kiedyś grałem w piłkę, to dostałem "z całej pety" w twarz piłką. Z dwóch metrów! Ale nie bolało tak mocno :)

Poprawiłbym, ale nie chciałem zabierać Ci przyjemności.

Mee!

A ja żem myślał, żem dodałem oba. :) A tu Upa, bo bez "De".

Kózka – u Ciebie, młokosie, nie istnieje "kiedyś"! ;) Pewnie na bramce postawili, co?

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Nie., koiku. Kiedyś (KILKA LAT TEMU, KIEDY BYŁEM MŁODSZY I GŁUPSZY NIŻ JESTEM TERAZ) grałem na bramce. Ale ta sytuacja miała miejsce, gdy ja i zespół czekaliśmy na trybunach (graliśmy w zimie, na hali). Jakiś chłopak wybijał piłkę, no i wybił we mnie :)

Mee!

Tylko Aston Villa! I shoutbox. ;P

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Można dostać piłką w gorsze miejsca.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Jerohu, chyba wiem, o co ci chodzi, ale jak dla mnie, to moc jest porównywalna.

Mee!

Ty poczekaj. ;P

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Drugi tom podobał mi się znacznie bardziej niż pierwszy, pewnie dlatego, że główni bohaterowie pojawiali się w nim marginalnie (chociaż niestety zdominowali końcówkę). 

Ale tom – moim zdaniem – lepszy, bo skupił się na uniwersum i całej plejadzie bohaterów z dalszego planu. Cóż, zobaczę, co będzie dalej. :)

To trzeci powinien spodobać Ci się najbardziej ;)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

A no widzisz, jednak nie. Kairę to już chciałam zamordować normalnie. :) E, dużo by pisać – rozczarowałam się jednak trochę. I czy to tylko moje wrażenie, że nielogiczności tam było jednak ociupinkę za wiele?

Miałem pomiędzy tymi dwoma ostatnimi tomami sporą przerwę, to może nie powyłapywałem :/ :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Nowa Fantastyka