Informacje

21.03.17, g. 11:36

Nowy projekt Cory'ego Doctorowa - autorzy, którzy sprzedają książki

Cory Doctorow – znany ze swojego zamiłowania do rozprzestrzeniania ebooków na wolnej licencji – ogłosił na London Book Fair nową akcję, tym razem wspierającą... wydawców: pisarz jest przekonany, że twórcy powinni być także częścią załogi sprzedażowej wydawnictw. 

 

 

Walkaway [nowa powieść Doctorowa] będzie miała tradycyjnych wydawców i tradycyjną wersję e-bookową. Ale mam zamiar sprzedawać tego e-booka w nietradycyjny sposób. Uruchamiam sklep internetowy z książką, sklep, który sam założyłem i rozwijałem przez ostatnie trzy lata, na razie pod nazwą Shut Up and Take My Money (SUATMM). SUATMM jest tym, co chciałbym nazywać sklepem fair trade, w którym pisarz jest także dystrybutorem.

 

Jest wiele małych, niszowych księgarni e-bookowych, obsługujących bardzo specyficzne rynki, ale SUATMM jest inny. To platforma do handlu detalicznego, która pozwala pisarzom z tradycyjnych wydawnictw działać jak handlowcy dla swoich wydawców, na tych samych zasadach co Amazon, Kobo, Google, BN.com, Apple i inni giganci. Te sklepy mają zasoby niedostępne żadnemu pojedynczemu pisarzowi (może poza cudownie wolną od zabezpieczeń DRM J.K. Rowling). [...]

 

Kupienie e-booka na stronie i wysyłanie go na swojego Kindle'a nigdy nie będzie tak łatwe, jak kupowanie go z Kindle Store, [...] ale księgarnia prowadzona przez pisarza ma przewagę, której żadna wielka platforma technologiczna nie zapewnia: daje szansę na kupienie e-booka w sposób, który bezpośrednio i wyraźnie daje korzyść autorowi książki.

Całą wypowiedź znajdziecie w Publishers Weekly.

 

Pomysł Doctorowa wzbudził ogromne kontrowersje wśród zachodnich wydawców i blogerów literackich. Z jednej strony uzyskał wiele wsparcia, z drugiej punktowano jego chęć dołożenia pisarzom specjalistycznej, księgowej i marketingowej pracy. Jednak autor Małego brata znany jest z jednej strony z niestandardowych działań (jak udostępnienie swoich powieści za darmo online), z drugiej – z niechęci do wielkich sieci sprzedaży, jak  zwłaszcza Amazon. Można być pewnym, że będzie propagował swój nowy plan i testował jego działanie w najbliższym czasie.

Komentarze

Błagam, nie rozstrzeliwujcie mnie, ale “kórzy” razi niemiłosiernie.

Precz z sygnaturkami.

@Kosmita – dzięki za czujność, poprawione :)

O, ciekawy pomysł. To znaczy z pewnością nie dla wszystkich, bo jak wspomniano, nie każdy się zna na marketingu, ale jeśli ktoś się zna, to czemu nie? Tym bardziej, że czytałem, że autor za każdą sprzedaną w sieciowej księgarni książkę dostaje 2-4zł z tych 35-40...

Nowa Fantastyka