Informacje

27.04.23, g. 16:15

Daj się chwycić mackom tajemnicy

Odkryj mroczne zagadki w grach „Biuro Śledcze: Śledztwa w Arkham i inne tajemnice” oraz „Sherlock Holmes: Detektyw doradczy”.

 

Co otrzymamy z połączenia historii amerykańskich służb specjalnych, opowieści o Sherlocku Holmesie i mrocznych światów H.P. Lovecrafta? Wiele godzin doskonałej zabawy! Gra kooperacyjna „Biuro Śledcze: Śledztwa w Arkham i inne tajemnice” to prawdziwy wehikuł czasu, przenoszący nas do Ameryki z początków XX wieku. Jako agenci będziemy rozwiązywać paranormalne sprawy inspirowane twórczością samotnika z Providence, analizując analogowe źródła takie jak mapy, dokumenty i gazety z epoki.

 

Co nas kręci w kryminałach

 

Choć źródeł współczesnego kryminału należy szukać w twórczości Edgara Allana Poego (w „Zabójstwie przy Rue Morgue” z 1841 roku po raz pierwszy pojawia się postać detektywa, a także motyw śledztwa i analizy faktów), za ojca gatunku uważany jest powszechnie Arthur Conan Doyle. Sherlock Holmes i jego towarzysz, doktor Watson, szturmem wdarli się do świadomości XIX-wiecznych czytelników, by następnie z roku na rok poszerzać wpływy wśród kolejnych pokoleń. Dziś znamy nie tylko same historie, ale i dziesiątki wcieleń najpopularniejszego detektywa wszech czasów.

 

Nic dziwnego, że to właśnie jego losy stały się pierwowzorem pewnej klimatycznej, dedukcyjnej planszówki. „Sherlock Holmes: Detektyw doradczy”, bo o nim mowa, po raz pierwszy został wydany w latach 80. XX wieku i zyskał popularność jako wyjątkowo angażująca rozrywka. Oparty na ciekawych historiach i źródłach pisanych stanowił nie lada wyzwanie dla czytelników i odbiorców, którzy chcieli sami sprawdzić się w sztuce dedukcji i zmierzyć się na tym polu z legendarnym detektywem.

 

Podczas zabawy mamy okazję wcielić się w śledczych rozwiązujących rozmaite zagadki kryminalne w wiktoriańskim Londynie – cztery z nich tworzą kampanię dotyczącą Kuby Rozpruwacza, a pozostałe sześć to niezależne wyzwania. Do naszej dyspozycji są materiały takie jak książka adresowa, protokoły przesłuchań, mapy czy fragmenty gazet. To od nas zależy, w jaki sposób je zanalizujemy, a wyciągnięte wnioski poprowadzą nas dalej, ku rozwiązaniu (lub prosto w pułapkę fałszywych tropów). Celem gry jest nie tylko rozwiązanie zagadki, a także zebranie zestawu odpowiednich informacji. Na koniec będziemy musieli odpowiedzieć na szereg pytań, które sprawdzą, czy podążyliśmy dobrym tropem i jak wiele brakuje nam jeszcze do słynnego śledczego.

 

 

Na granicy poczytalności

 

Niezwykle trudno jest doścignąć tok myślenia Sherlocka Holmesa, ale jedno trzeba mu przyznać: jego sprawy zawsze kończą się logicznym wyjaśnieniem, które mieści się w granicach racjonalnego pojmowania. Świat zna jednak wiele zdarzeń, których przyczyny nie są tak łatwe do zidentyfikowania – zwłaszcza gdy opisuje je umysł tak bogaty i niepokojący jak ten H.P. Lovecrafta. Wytwory wyobraźni samotnika z Providence od lat wywołują dreszcze u fanów horroru, ale też inspirują twórców gier do tworzenia immersyjnych planszówek o niezwykłym klimacie.

 

Nie inaczej jest w przypadku gry „Biuro Śledcze”, będącej duchowym spadkobiercą „Detektywa doradczego”. Tutaj również czeka na nas szereg spraw do rozwiązania i całe mnóstwo materiałów do analizy, jednak zagrożenie, z którym będziemy się mierzyć, jest znacznie bardziej nieuchwytne. Rozpoczynając tę przygodę stajemy się anonimowymi wojownikami w konflikcie, którego nigdy do końca nie pojmiemy, ryzykując własną poczytalność w imię odkrycia prawdy.

 

Podobnie jak w przypadku gry o Sherlocku Holmesie, tutaj również do każdego śledztwa będziemy podchodzić wyposażeni w szereg komponentów takich jak mapy, gazety czy książki adresowe które zostaną opisane na początku każdego scenariusza. Sama rozgrywka będzie się jednak składała z 2 części: śledztwa i interwencji. W ramach śledztwa gracze próbują zidentyfikować zagrożenia albo rozwiązać jakiś problem, przesłuchując ludzi i prowadząc dochodzenia w ramach ograniczonej liczby tropów do podjęcia. Następnie wybierają 3 miejsca, w które udadzą się, aby zwalczyć zagrożenie.

 

W starym, dobrym stylu

 

W ostatnich latach na rynku pojawiło się wiele gier dedukcyjnych opartych o rozwiązywanie rozmaitych zagadek – także tych związanych ze światem detektywów. Większość z nich oferuje graczom wielowymiarową rozgrywkę, często z wykorzystaniem aplikacji lub innych systemów narracyjnych, za którymi podążamy. Tymczasem zarówno „Sherlock Holmes: Detektyw doradczy”, jak i „Biuro Śledcze” to gry w pełni analogowe, oparte w 100% o analizę źródeł pisanych: map, książek adresowych i fragmentów gazet stylizowanych na te pochodzące z epoki. Dzięki temu rozgrywka nabiera niezwykłego klimatu, a my mamy okazję sprawdzić się w roli śledczych z prawdziwego zdarzenia, działających na ograniczonym materiale dowodowym.

 

Oba tytuły są też pozbawione dodatkowych elementów losowych takich jak karty czy kości. Pod tym względem przypominają nieco gry paragrafowe, z tym że uczestnicy mają pełną dowolność, w którym kierunku pójdą i jakie tropy sprawdzą. Zapewnia to wyjątkową swobodę, która przekłada się na ciekawą grę nad stołem, gdy wspólnie dyskutujemy o naszych pomysłach, teoriach i możliwych rozwiązaniach sprawy, zwłaszcza jeśli wykorzystamy pełnię możliwości gry i zasiądziemy do niej w 8 osób. Mniejsza liczba elementów sprawia też, że zasady są niezwykle proste i intuicyjne, umożliwiając zabawę nawet mniej doświadczonym osobom.

 

Co ważne, w obu przypadkach sprawy do rozwiązania nie są bezpośrednimi adaptacjami książek Arthura Conana Doyle’a i H.P. Lovecrafta, a jedynie do nich nawiązują. Ich znajomość nie jest wymagana, żeby rozpocząć zabawę, a sama gra w żaden sposób nie zdradzi nam istotnych szczegółów i nie popsuje zabawy z lektury.

 

 

Spróbuj i daj się chwycić mackom tajemnicy

 

Jeśli masz ochotę (samodzielnie lub z przyjaciółmi) spróbować swoich sił w dedukcji, analizie informacji i rozwiązywaniu kryminalnych zagadek, możesz skorzystać z darmowych wersji demo gier „Sherlock Holmes: Detektyw doradczy”„Biuro Śledcze: Śledztwa w Arkham i inne tajemnice”. To unikatowe scenariusze, które pozwolą Ci zapoznać się z mechanizmami gry i poczuć klimat XIX-wiecznego Londynu oraz Ameryki z czasów początków Federalnego Biura Śledczego.

 

W „Nie ma zysku bez ryzyka” będziesz rozwiązywać sprawę bestialsko zamordowanej Emmy Smith, próbując doścignąć mistrza dedukcji, Sherlocka Holmesa. Scenariusz i materiały dodatkowe możesz pobrać tutaj (na samym dole strony). Z kolei „Tajemnicze zniknięcie studenta” pozwoli Ci sprawdzić się w roli agenta Federalnego Biura Śledczego. Materiały do tego scenariusza możesz pobrać stąd (również na końcu artykułu). Wyjątkową, drukowaną wersję „Tajemniczego zniknięcia studenta” znajdziesz też w majowym wydaniu Nowej Fantastyki!

 

(artykuł sponsorowany)

Komentarze

Detektyw doradczy

… seriously?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka