- publicystyka: Interpunkcja dla początkujących

publicystyka:

poradniki

Interpunkcja dla początkujących

To po co są te przecinki?

 

Właśnie. Nikt nie wie, po co. Więc nie musisz się, Autorze, martwić, że ktoś zapyta. Ale może jednak po coś są? I niekoniecznie po to, żeby Ciebie dręczyć lub krępować?

 

Dicit PWN: (https://sjp.pwn.pl/zasady/83-Znaki-interpunkcyjne-i-ich-funkcje;629736.html)

 

Podstawową funkcją języka jest funkcja komunikatywna, dlatego też za podstawowy cel interpunkcji należy uznać zapewnienie tekstowi pisanemu jednoznaczności i ułatwienie jego poprawnego odbioru. Oznacza to, że w razie wątpliwości związanych z przestankowaniem należy przede wszystkim uwzględnić zasadę zrozumiałości (komunikatywności) i zastosować takie przestankowanie, które zapewni maksymalną przejrzystość tekstu.

 

Nie sądź, Czytelniku (będący również Autorem), że komunikatywna funkcja języka wyklucza się z tą artystyczną – sztukę odbiorca musi jakoś odebrać, zinterpretować, zrozumieć. Jeśli Twoim celem jako artysty jest niezrozumiałość, jeżeli chcesz odbiorcę wprawić w konfuzję, w złość, w depresję – proszę bardzo. Masz prawo. Najwyżej zwiększysz popyt na trunki wyskokowe.

 

Ale większość z nas wolałaby jednak budzić inne emocje. A niektórzy mają nawet ambicję dawać do myślenia.

 

Z interpunkcją dookoła świata

 

Ponownie oddajmy głos PWN: (https://sjp.pwn.pl/zasady/84-Charakter-polskiej-interpunkcji;629737.html)

 

Interpunkcja polska ma przede wszystkim charakter składniowy. Oznacza to, że znaki interpunkcyjne służą głównie do uwydatniania logiczno-składniowej konstrukcji zdań.

 

W innych językach może to wyglądać trochę inaczej. Na przykład angielski zwraca większą uwagę na fonetykę (czyli – gdzie robimy przerwy na oddech). Różnorodność interpunkcji w poszczególnych językach ładnie widać na przykładzie formatowania dialogów:

 

– Cześć, interlokutorze! Porozmawiajmy.

– Chętnie porozmawiam, kochany interlokutorze.

 

Tak to robimy po polsku. A po angielsku:

 

Hello, partner-in-conversation! Let’s have a chat.”

I would love to, dear partner-in-conversation.”

 

Czemu tak? A temu tak. Taka jest konwencja. Konwencje są może arbitralne, ale są i służą zrozumiałości. Albo spójrzmy na tzw. Oxford comma:

 

I got us blueberry pie, clotted cream, and tea.

 

Przełożone na polski, to zdanie zapiszemy tak:

 

Mam dla nas placek z jagodami, kremik śmietankowy i herbatę.

 

Wstawienie przecinka przed „i” byłoby błędem. W angielszczyźnie ten przecinek ujednoznacznia wyliczenie:

We met my parents, queen Elizabeth and David Tennant.

 

Takie zdanie mogłoby się pojawić tylko w The Sun, a za to:

 

We met my parents, queen Elizabeth, and David Tennant.

 

nie sugeruje, że mówiący jest potomkiem królowej i Davida Tennanta. My byśmy taką sugestię załatwili dwukropkiem (mówiący wylicza swoich rodziców, patrz niżej):

 

Spotkaliśmy się z moimi rodzicami: królową Elżbietą i Davidem Tennantem.

 

Tyle ciekawostek. Przejdźmy do porad.

 

Ważna sprawa

 

Wszystkie znaki interpunkcyjne (oprócz otwierających nawiasów i cudzysłowów, naturalnie), przylepiamy do końca poprzedzającego je słowa. To ważne. Szczególnie dla publicystów niepopularnych opcji politycznych, którzy powinni być bardziej niewinni od żony Cezara. I – tak, to jest przytyk. Ale taki życzliwy przytyk.

 

Kropka

 

Kropka zamyka zdanie. Ewentualnie równoważnik. Wypowiedź, która jest pewną całością, która opisuje jakiś stan rzeczy, na przykład taki, że kropka zamyka zdanie. Zdanie bez kropki na końcu, o ile nie kończy go inny, odpowiedniejszy znak interpunkcyjny, nie jest prawidłowo zamknięte i coś może się z niego wysypać. Dbajmy o porządek w tekstach i zamykajmy zdania kropkami. Bo, mówiąc serio, te pogubione kropki sprawiają wrażenie okropnego niechlujstwa.

 

Kropkę stawiamy też po skrótach, ale tylko tych, w których nie ma ostatniej litery wyrazu:

 

prof.

 

ale

 

dr (bez kropki!)

 

Jeśli skrót zastępuje wyraz odmieniony, kropkę stawiamy, bo ostatnia litera wyrazu jest ucięta:

 

Tutaj mieszka dr Hyde. Nie znam dr. Hyde’a.

 

Po skrótowcach (akronimach) kropki nie stawiamy. Nie stawiamy jej, jeśli skrót kończy zdanie (wtedy kropka od skrótu wystarczy). Nie stawiamy jej też wewnątrz nawiasu ani cudzysłowu (jeśli nie połknęły kilku zdań), jak widać na załączonym obrazku.

 

Przecinek

 

Przecinek dzieli części zdania, które mają swoje własne znaczenie i dałyby sobie radę same, a czasem takie, które nie dałyby sobie rady, ale i tak są w jakimś stopniu autonomiczne. To znaczy, że do prawidłowego stawiania przecinków potrzebujemy znajomości polskiej składni. Chociaż troszkę.

 

Czyli tak. Oto zdanie proste:

 

Kosmonauta stoi.

 

Składa się ono z podmiotu (kosmonauta) i orzeczenia (stoi). Osobno te elementy mają odniesienie, ale nie oznaczają żadnego stanu rzeczy – nie są zdaniem. Zdanie powstaje, kiedy podmiot bardzo kocha orzeczenie. Rozdzielanie ich przecinkowym mieczem Zygfryda jest błędem. One chcą być razem!

 

Rozbudujmy zdanie:

 

Kosmonauta stoi obok rakiety.

 

Dodaliśmy dopełnienie (obok rakiety). Samo z siebie to dopełnienie, uwaga, uwaga, nie znaczy nic. Tak jest. Ma odniesienie, ale musi coś określać, żeby coś znaczyć, innymi słowy, doprecyzowywać opis jakiegoś stanu rzeczy. Czyli dopełnienia też nie oddzielamy przecinkiem.

 

Ale doprecyzujmy jeszcze:

 

Kosmonauta stoi obok rakiety, którą zbudował sam.

 

Dołączyliśmy coś, co w zasadzie mogłoby stać na własnych nogach. „Którą zbudował sam” jest zdaniem podrzędnym. Wystarczyłoby zastąpić „którą” jakimś bardziej przebojowym zaimkiem: „Zbudował ją sam” to zupełnie poprawne zdanie (choć przydałby mu się kontekst). Zdanie podrzędne chce mieć własny pokój, dlatego zapewniamy mu prywatność przecinkiem. Dobudowujmy dalej:

 

Przystojny kosmonauta stoi obok rakiety, którą zbudował sam.

 

„Przystojny” bez kosmonauty nie ma racji bytu. Nie oddzielamy go. Ale:

 

Przystojny, ubrany w skafander kosmonauta stoi obok rakiety, którą zbudował sam.

 

Jeżeli kosmonautę określa więcej, niż jedna przydawka, ale te przydawki są równoważne (nie określają jedne drugich), rozdzielamy je.

 

Przystojny, ubrany w najnowocześniejszy skafander kosmonauta stoi obok rakiety, którą zbudował sam.

 

„Najnowocześniejszy” określa skafander i nie wymaga oddzielania, bo skafander nie ma innych określeń.

 

Przystojny, ubrany w najnowocześniejszy skafander kosmonauta stoi, myśląc o celu swej wyprawy, obok rakiety, którą zbudował sam.

 

A tutaj dodaliśmy takie coś, co nie jest, ściśle biorąc, zdaniem podrzędnym (imiesłów nie bardzo może być orzeczeniem, choć dałoby się tę frazę przeformułować), ale na pewno jest wtrąceniem. Wtrącenia potrzebują własnej przestrzeni i oddzielamy je dwoma przecinkami, na początku i na końcu. Można zastosować myślniki, ewentualnie nawiasy, choć to rozwiązanie ciut siłowe.

 

A co będzie, kiedy złożymy zdanie współrzędnie?

 

Przystojny, ubrany w najnowocześniejszy skafander kosmonauta stoi, myśląc o celu swej wyprawy, obok rakiety, którą zbudował sam, genialny konstruktor zbiera hołdy.

 

Równie dobrze (a w sumie nawet lepiej…) moglibyśmy zrobić z tego dwa zdania, czyli postawić kropkę zamiast tego ostatniego przecinka. Ale czasami chcemy mieć coś dłuższego.

 

Przystojny, ubrany w najnowocześniejszy skafander kosmonauta stoi, myśląc o celu swej wyprawy, obok rakiety, którą zbudował sam, genialny konstruktor zbiera hołdy jak automat, lekceważąc opinie tłumu.

 

A tutaj zbieranie hołdów określiliśmy dwiema przydawkami i musimy je rozdzielić.

I tak dalej, aż powstanie opowiadanie. Podsumujmy.

 

Zdanie proste nie wymaga przecinków, o ile nie ma w nim wyliczenia, na przykład:

 

W puszczy mieszkały nimfy, gnomy, żywiołaki i elfy.

 

Zdanie złożone współrzędnie powinno mieć przecinki pomiędzy członami, o tak:

 

Genialny konstruktor dokręcił ostatnią śrubę, przetarł szybkę swojego pojazdu, odłożył klucz.

 

Ale uwaga! W takim zdaniu można przecinki zastąpić spójnikami, albo w ogóle podzielić je na mniejsze:

 

Genialny konstruktor dokręcił ostatnią śrubę i przetarł szybkę swojego pojazdu. Odłożył klucz.

Genialny konstruktor dokręcił ostatnią śrubę. Przetarł szybkę swojego pojazdu i odłożył klucz.

 

Nie można tak zrobić w zdaniu złożonym podrzędnie:

 

Gdy księżniczka śpiewała pieśń swego smutku, wszystkie leśne zwierzątka przystawały, by posłuchać.

 

Maszyna była doskonała, ale warunki, w których miała działać, nie.

 

Oto typowy egzemplarz żywiołaka ognia, zwanego salamandrą.

 

Poza tym przecinkami oddzielamy wołacz i wyrażenia, które go zastępują:

 

Ziutek, chodź na piwo!

Hej, co u ciebie?

 

Średnik

 

Średnik jest frankensztajnowską hybrydą przecinka i kropki. Nie nadaje się do rozdzielania zdań podrzędnie złożonych, tylko współrzędnie złożonych. W sumie używamy go wtedy, kiedy przecinek jest za słaby, a kropka za mocna.

 

Dwukropek

 

Dwukropek służy do wyodrębnienia części zdania, na przykład: wyliczenia, objaśnienia, uzasadnienia, jak widać na przykładzie, który stanowi to zdanie.

 

Nawiasy i cudzysłowy

 

Jedne i drugie wyodrębniają, albo wtrącają coś, bez czego zdanie mogłoby żyć, ale autor chce je tym obdarować. Cudzysłów, jak sama nazwa wskazuje, służy do cytowania cudzych słów. Oznacza, że mamy do cytatu pewien dystans (czasami oznacza wręcz ironię). Stosujemy go także do zaznaczenia supozycji materialnej, czyli tego, że mówimy o słowie, a nie o jego desygnacie, np.:

 

Żaba” pisze się przez samo “ż”.

 

Trzeba pamiętać, żeby nawiasy i cudzysłowy zamknąć, i żeby nie wciągać pod nie kropek (sama ciągle zapominam), choć ich zastępców można. Przecinki, średniki i myślniki stawiamy po nawiasie, jeżeli jest to potrzebne.

 

Wielokropek

 

Po pierwsze: wielokropek ma trzy kropki. Trzy to liczba kropek w wielokropku. Trzy są w wielokropku kropki. Do trzech liczył będziesz, wielokropek stawiając. Nie do czterech i nie do dwóch, chyba że po drodze do trzech. Zastosowania wielokropka dwojakie są. Po pierwsze, zwykle razem z nawiasami, zaznacza się nim opuszczenie fragmentu tekstu, zwykle w cytacie:

 

Ozdobna retoryka Kiana może przekonać niewykształconych, jak to się już zdarzało w przeszłości (…) najpierw jednak należałoby przytoczyć fakty.

 

Po drugie, chyba częściej, używa się wielokropka do zaznaczenia, że zdanie się urywa, na przykład mówiącemu brakuje tchu:

 

– Zaraz… zaraz… już…

 

Jeśli Autor pisze opowiadanie o początkujących biegaczach – dobrze. Ale urwanie zdania często ma sugerować… taką wieloznaczność… głębię myśli… i tym podobne… ah, jak mądrze to brzmi… a może jednak brzmi, jakby autor nie wiedział, co dalej napisać?

 

Wykrzyknik i pytajnik

 

Te dwa znaki kończą zdanie! Ale czy po prostu? Nie, wykrzykniki i pytajniki służą do zaznaczenia tonu wypowiedzi. Kropka jest neutralna, kończący zdanie kropką mówi ani głośno, ani specjalnie cicho, nie pyta, choć może błądzi. Wykrzyknik – to wołanie (na puszczy):

 

– Prostujcie ścieżki ortografii!

 

A czasem okrzyk (na przykład zaskoczenia):

 

– Gregor Samsa jest wielkim ziemniakiem!

 

Niekiedy używa się wykrzyknika, żeby zaznaczyć ton rozkazu:

 

– Żołnierze! Kopać od drzewa do drugiej po południu!

 

Ale rozkaz jako taki wymaga tylko czasownika w trybie rozkazującym:

 

– Pchnij w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig.

 

Pytajnik oznacza pytanie. Nie ma co do tego wątpliwości?

 

Nadmiar (ponad trzy) wykrzykników lub pytajników świadczy o wielkim wzburzeniu autorskiego umysłu, niesprzyjającym pisaniu. Jeśli masz, drogi Autorze, ochotę nimi sypnąć, usiądź i poczekaj, aż Ci przejdzie. Nie używaj klatchiańskiej kawy, bo nie przejdzie.

 

Wykrzykniki i pytajniki można umieszczać wewnątrz nawiasów:

 

Sięgnęła po flaszkę (bo czy trzeźwy człowiek mógłby to pojąć?).

 

Ale jeżeli zdanie w nawiasie nie jest częścią pytania (czy tam wykrzyknienia), powinno być osobno:

 

Nie, nie ma mowy, nigdy! (Nie żołądkowałby się tak, gdyby wiedział, co w tej chwili porabia gnom transwestyta).

 

Zauważcie kropkę po nawiasie. Tak, ja też uważam, że to nielogiczne, ale i Cezar musi się poddać regułom.

 

Stawianie pytajnika i wykrzyknika obok siebie jest w polskiej interpunkcji dopuszczalne, ale lepiej tego chwytu nie nadużywać, bo oznacza dość gwałtownie miotające bohaterem emocje:

 

Że z kim mnie zdradziła? Z gnomem transwestytą?!

 

Podstawy już masz, teraz ucz się dalej

 

I to tyle, jeśli chodzi o łatwe wprowadzenie do interpunkcji polskiej dla początkującego Autora. Opanuj zatem, o Czytelniku (będący również Autorem) powyższe zasady, na co dzień najpotrzebniejsze. Kiedy zaś przyjdzie potrzeba zastosowania tych bardziej egzotycznych (jak seksowne myślniki lub opływowe pauzy), zajrzysz sobie spokojnie tu:

 

https://sjp.pwn.pl/zasady/83-Znaki-interpunkcyjne-i-ich-funkcje;629736.html

 

Ja też zaglądałam, pisząc to dzieło, bo choć tańczyć umiem, to uczyć tańca ni hu-hu.

 

Ale tak serio, to wypadałoby jednak trochę w swoim języku czytać, zanim się w nim zacznie pisać.

 

Powodzenia!

Komentarze

Napisałam, żeby linkować. Bo mi się nie chce.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dosadnie, do rzeczy i zabawnie! Fajne, 

Błędów nie zauważyłam, lecz ślepam na polu jak kret, więc... sama wiesz. ;-)

 

Ale, ale, by nie obeszło się bez polemiki:

zapewnienie tekstowi pisanemu jednoznaczności i ułatwienie jego poprawnego odbioru.

Interpunkcja zapewnia pewien stopień jednoznaczność, ułatwia, choć kody kulturowe przenoszą więcej, co nie znaczy – naturalnie – (tu nie wiem, czy postawić przecinek, czy nie) że można wariować z przecinkami i innymi znakami. ;-)

Artyzm wydaje mi się czymś innym niż interpretacja. Odrębną linią przenoszenia sygnału (przy w miarę poprawnej interpunkcji, znowu dodam). Popularność chyba też jest czymś innym, bliższa kodom, choć może się wiązać  z siłą oddziaływania, czyli "tabu", dojrzewającym do ujawnienia?

 

urwanie zdania często ma sugerować… taką wieloznaczność… głębię myśli… i tym podobne… ah, jak mądrze to brzmi… a może jednak brzmi, jakby autor nie wiedział, co dalej napisać?

Niekiedy może tak, jednak, zwyczajniej oznacza szukanie lepszych słów, wyjaśnienia, "zacukanie" się bohatera (danie sobie czasu, do namysłu; wymuszenie reakcji na kimś innym lub bezradność). W życiu również  nie wiemy, co powiedzieć, zaczynamy myśl i ją urywamy, zawieszamy. Z głębokością niewiele ma wspólnego, choć – zgoda – potencjalnie możliwe zastosowanie.

 

Stawianie pytajnika i wykrzyknika obok siebie jest w polskiej interpunkcji dopuszczalne, ale lepiej tego chwytu nie nadużywać, bo oznacza dość gwałtownie miotające bohaterem emocje:

Niekoniecznie, choć z nadużywaniem – racja. ;-) 

Co do gwałtowności, so-so. Jeśli zapytaniu towarzyszy zdumienie, zaskoczenie, przestrach dopuszczalne jest postawienie "?!"? Podobnie, gdy przy impulsywnej reakcji zareagujemy wykrzyknieniem "Musimy to zrobić tak i tak!?", a towarzyszy temu niepewność, bo w gruncie rzeczy zdanie jest propozycją i ... 

 

Logiczny tekst, będę wracać i linkować. <3

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Znakomity, potrzebny tekst, mogący być wielką pomocą dla początkujących pisarzy z aspiracjami. Udało Ci się streścić na paru ekranach tekstu zasady, które w szkole są mozolnie i często bezowocnie wpajane przez lata. Podziwiam. Aby jednak nie wylewać samej słodyczy, przejdę od razu do nielicznych spostrzeżonych błędów.

Nie do czterech, i nie do dwóch, chyba, że po drodze do trzech.

Nie oddzielamy przecinkiem spójników od ich dookreśleń ani połączonych wskaźników zespolenia, skoro stanowią pewną całość wspólnie porządkującą szyk zdania. Ty to na pewno łatwo zapamiętasz, a i czytelnikowi się przyda – takie błędy są częste. Piszemy więc:

Minimalny wynik w skali Glasgow to trzy punkty, chyba że pacjent jest martwy i nie ma oczu.

Wilk połknął Czerwonego Kapturka w całości, jako że był nienormalny.

Ostrzegłem młodą elfkę, że jeżeli znów postawi nadmiarowy przecinek, wtrącę ją do ciemnicy.

Niektórzy kreacjoniści zdają się wierzyć, iż gdyby Bóg pochwalał cesarskie cięcie, kobiety miałyby na brzuchu suwak.

Rycerz Maurycy wyglądał jak przypalona konserwa w puszce, osobliwie odkąd dostał się w strumień smoczego ognia.

Oczywiście jednak:

Rycerz Maurycy wyglądał osobliwie, odkąd dostał się w strumień smoczego ognia, bo tutaj osobliwie dookreśla wygląd Maurycego, a nie znaczenie spójnika.

Że z kim mnie zdradziła? Z gnomem transwestytą!?

Tutaj, podobnie jak Asylum, uważam, że poprawniejsze byłoby “?!”. Ten zbieg znaków nasyca emocjonalnie pytanie, a forma “!?” jest dużo rzadsza i powinna być używana dla podania w wątpliwość zabarwienia podanego wykrzyknikiem, chyba najbezpieczniej w przypadku przedrzeźniania:

– Wiosną lody ruszyły, panowie przysięgli!

– Wiosną lody ruszyły!? Szlak bajkalski bywa żeglowny dopiero w połowie lipca.

Zaznaczam jednak, że całkiem nie pamiętam, kiedy ostatnio natknąłem się na “!?”.

Zauważcie kropkę po nawiasie. Tak, ja też uważam, że to nielogiczne, ale i Cezar musi się poddać regułom.

Jest wyjątek (zgodnie z https://sjp.pwn.pl/zasady/Nawias-obok-innego-znaku-interpunkcyjnego;629865.html): kiedy mamy pełne zdanie ujęte we wstawkę nawiasową wewnątrz innego zdania, kropka w środek...

Przyszedł do Królewca młodzieniec z wiciną (Zdaniem naszego konsultanta należy przez to rozumieć, że przypłynął barką rzeczną.), łzami się zalewał, żegnając z dziewczyną.

Osobiście jednak nie polecałbym takiego zapisu.

 

Zastanowiłem się jeszcze, czy jest jakieś ważne zagadnienie interpunkcyjne, które pominęłaś w tym poradniku. Chyba jedyne, co mi się w tym momencie rzuca w oczy, to brak wzmianki o potrzebie postawienia przecinka przed spójnikami powtórzonymi:

Z księżniczką zabawiały się pospołu i krasnale, i driady, i dusiołki, i jeżołaki także odreagowały na niej swoje frustracje, tak że po odnalezieniu stanowiła wrak elfa.

(Przy okazji naprawdę warto zwrócić uwagę na odmienną pisownię także w zależności od znaczenia).

 

Dziękuję za stworzenie przydatnego poradnika i pozdrawiam!

Dzięki!

    Interpunkcja zapewnia pewien stopień jednoznaczność, ułatwia, choć kody kulturowe przenoszą więcej,

Ale wiesz, to cytat był :) poza tym – interpunkcja też jest kodem kulturowym. Przecinki na drzewach nie rosną.

    Artyzm wydaje mi się czymś innym niż interpretacja. Odrębną linią przenoszenia sygnału

... tak, ale nie sugerowałam tego? Chyba?

    Niekiedy może tak, jednak, zwyczajniej oznacza szukanie lepszych słów

Jasne! Tylko "głębokościowe" użycie tu wyśmiewam, bo na to zasłużyło. Inne są OK.

    Co do gwałtowności, so-so. Jeśli zapytaniu towarzyszy zdumienie, zaskoczenie, przestrach dopuszczalne jest postawienie "?!"?

Jest. O ile to wielkie zdumienie, ogromne zaskoczenie, przestraszny przestrach. Nie taki troszkę, tylko z wykopem.

    Nie oddzielamy przecinkiem spójników od ich dookreśleń ani połączonych wskaźników zespolenia

... nie przeklejamy własnych starych dowcipów bez sprawdzenia, czy są poprawne blush. Zaraz skasuję nadmiary, dzięki!

    Wilk połknął Czerwonego Kapturka w całości, jako że był nienormalny.

Albo bardzo duży XD

    Tutaj, podobnie jak Asylum, uważam, że poprawniejsze byłoby “?!”.

Właśnie, ja też tak myślałam, ale PWN powiada inaczej. Hmm.

    Z księżniczką zabawiały się pospołu i krasnale, i driady, i dusiołki, i jeżołaki także odreagowały na niej swoje frustracje, tak że po odnalezieniu stanowiła wrak elfa.

Nie możemy umieszczać takich treści w tekście edukacyjnym :)

    (Przy okazji naprawdę warto zwrócić uwagę na odmienną pisownię także w zależności od znaczenia).

Zdaje mi się, że to są w ogóle osobne byty, całkiem przypadkowo podobne brzmieniem, jak sobowtór do Harrisona Forda. Czy jest na sali etymolog?

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

To my, znaczy forum, musimy Ci podziękować, że chciało Ci się wybrać i napisać wytyczne. ^^

Uwagi – napisałam dla porządku, aby wyszło, że czytam ze zrozumieniem. ;-)

 

Ale wiesz, to cytat był :) poza tym – interpunkcja też jest kodem kulturowym. Przecinki na drzewach nie rosną.

Wim i o cytacie, i kodzie, ale i Ty wisz, że ja o innym kodzie. ;-)

... tak, ale nie sugerowałam tego? Chyba?

Tak troszku, więc na wszelki wypadek dookreśliłam. :p

Tylko "głębokościowe" użycie tu wyśmiewam, bo na to zasłużyło. Inne są OK.

Jak „rowy maryjańskie” (celowe przeinaczenie) jestem za. xd

O ile to wielkie zdumienie, ogromne zaskoczenie, przestraszny przestrach. Nie taki troszkę, tylko z wykopem.

Tu chyba niekoniecznie, bo raczej zaznaczenie dwóch spraw, dołożenie znaku rodzaju towarzyszącej emocji, choć nie wiem. Jak wiesz, myślę po swojemu. Uznaję merytokrację wiedzy i jednocześnie chcę wykorzystywać narzędzie dane mi przez życie. Wydaje mi się nawet, może obrazoburczo, że szacunek do autorytetów tego wymaga. Taka tam pokrętna osobista „filozofia”.

 

Dobra robota, ale też pisz, wymyślaj, nie – poprawię się, zapisuj to, co wymyśliłaś.

heart

 

Srd

a

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Wim i o cytacie, i kodzie, ale i Ty wisz, że ja o innym kodzie. ;-)

I znowu to samo...

Dobra robota, ale też pisz, wymyślaj, nie – poprawię się, zapisuj to, co wymyśliłaś.

Staram się Wam dostarczyć powodów do rozczarowania :D

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Staram się Wam dostarczyć powodów do rozczarowania :D

No, nie wychodzi Ci. Staraj się bardziej ;)))))))))))))))))

Przynoszę radość :)

Jak się przyznam, że przeczytałem, to przy najbliższej łapance mnie z tego rozliczysz, nie? :P

Chętnie bym tu napisał, że przyjemne, nieprzeciągnięte, łatwo przyswajalne, ale... wiem, że każde z tych słów może zostać użyte przeciwko mnie, więc napiszę tylko: fajnie, że chciało Ci się coś takiego stworzyć. :-)

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

No, nie wychodzi Ci.

Jak się przyznam, że przeczytałem, to przy najbliższej łapance mnie z tego rozliczysz, nie? :P

Muahahahahaha XD

fajnie, że chciało Ci się coś takiego stworzyć. :-)

W ramach obchodów jakże ważnego święta... :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

I znowu to samo...

Niezmiennie to samo, hi, hi. ;-) Interpunkcja w jakimś sensie nas określa, lecz przy takim poziomie globalizacji staje się tylko elementem w obrębie grupy posługującej się tym samym językiem i niekiedy nawet popełniane w niej błędy (jednak bez przesady! zaznaczę), będące znakiem czasu, wpływają na większą zrozumiałość. Dziwne – wiem. I pewnie więcej zastrzeżeń trza by zrobić.

Bestsellerem stała się swego czasu książka Clotaire Rapaille’a o jego kodach (biznes i marketing). Kontrowersyjna – dla mnie, gdyż wpisuje się w trend „czynienia ludziom dobrze” – brrr. Wolałabym, aby skupić się na użyteczności i jasno określonym celu. Choć Francuz ciekawy i sporo zamieszania narobił.

Gdybym miała stworzyć własną definicję kodów, pewnie bliska byłoby mi to, co wspólne i nienazwane. Interpunkcja jest – dla mnie - rodzajem kodyfikacji, pasem transmisyjnym, a nie tym, co na nim leży, jednak bez pasa – nie ujedziesz. ;-)

 

Nie rozczarujesz, szkoda czasu. xd

Prokrastynacja jest taka sobie, wolę ograniczanie zajęć i priorytetów oraz najzwyczajnieszą w świecie nudę. Nudzenie się jest – dla mnie - wyobrażeniem nirwany. ;-)

Tarnino, dzisiaj usłyszałam że wyszła po polsku nowa książka Nagela, zaraz zamówię. To, co teraz się dzieje w badaniach i rozmyślaniach dotyczących świadomości, jest chyba na celowniku, bo w kwantach mamy raczej martwy okres, bez nadziei na znaczący przełom.

 

srd :-)

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Właśnie, ja też tak myślałam, ale PWN powiada inaczej. Hmm.

Opieram swoją opinię na książce Ewy i Feliksa Przyłubskich pt. “Gdzie postawić przecinek?” oraz na doświadczeniach interpunkcyjnych wyniesionych z lektur. Stanowisko PWN nawet mi się już kiedyś – przypominam sobie – obiło o uszy, ale wygląda to na słabo uzasadnione novum.

Nie możemy umieszczać takich treści w tekście edukacyjnym

Nie śmiem nalegać, choć koncepcja jeżołaka pozostaje perspektywiczna.

Czy jest na sali etymolog?

Brückner pisze “dziś także zamiast takież”, choć intuicyjnie zastanawiałbym się, czy nie zaszło raczej przesunięcie w rodzaju “tak samo → także samo → także”, co o tyle trudno zweryfikować, że poszukiwanie frazy daje głównie wyniki w stylu “karalne jest także samo przebywanie w wodzie”. Co do tak że, istotnie trudno mówić o bliższym związku, bo że przyszło tutaj jako spójnik (iż → iże → że), a nie jako partykuła cząstkowa wzmacniająca inne wyrazy.

 

I jeszcze mi się przypomniało:

– Pchnij w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig.

W oryginale oczywiście było tam pchnąć.

Nie rozczarujesz, szkoda czasu. xd

Watch me :)

Nudzenie się jest – dla mnie – wyobrażeniem nirwany. ;-)

A ja miałam w życiu tyle nudy, że wystarczy. Ulubiona_emotka_Baila.

Tarnino, dzisiaj usłyszałam że wyszła po polsku nowa książka Nagela, zaraz zamówię. To, co teraz się dzieje w badaniach i rozmyślaniach dotyczących świadomości, jest chyba na celowniku, bo w kwantach mamy raczej martwy okres, bez nadziei na znaczący przełom.

Ooo, a w jakim wydawnictwie? I jaki ma tytuł?

Opieram swoją opinię na książce Ewy i Feliksa Przyłubskich pt. “Gdzie postawić przecinek?” oraz na doświadczeniach interpunkcyjnych wyniesionych z lektur. Stanowisko PWN nawet mi się już kiedyś – przypominam sobie – obiło o uszy, ale wygląda to na słabo uzasadnione novum.

Hmm. Zastanowię się jeszcze, czy to zmienić, bo jesteś przekonujący. I moje doświadczenia – podobne. Ot, choćby odświeżam sobie Solaris i tam jest:

To po co pan chce otwierać!?

Ale zaraz potem:

Kim pan właściwie jest – uczonym czy nędznym tchórzem?!

A później:

“Mały apokryf”?!

I nie bardzo widzę różnicę w tonie.

koncepcja jeżołaka pozostaje perspektywiczna.

^^

Co do tak że, istotnie trudno mówić o bliższym związku, bo że przyszło tutaj jako spójnik (iż → iże → że), a nie jako partykuła cząstkowa wzmacniająca inne wyrazy.

O, właśnie.

W oryginale oczywiście było tam pchnąć.

Tak, ale tam chodziło o to, żeby użyć każdej litery w polskim alfabecie tylko raz. A ja chciałam mieć tryb rozkazujący.

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ooo, ładne :).

Mam tylko pytanie – czy konstrukcja “!?” jest dopuszczalna?

Bo chyba nigdy się nie spotkałem. Zawsze za to widywałem taką – “?!”.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

I o czym się toczy cała dyskusja pod tym poradnikiem, hmm? XD Dobra, poprawiam.

 

ETA: zrobione, dodałam też dopisek, który może się wydawać niski, ale czasami ręce opadają, doprawdy.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

“Umysł i kosmos” :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Ktokolwiek z administracji posłał w pierony te głupie nawiasy przy tytule:

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Każdy nowy użytkownik powinien mieć automatyczny link do tego tekstu. Tak na wszelki wypadek. XD A tak serio – co by tu zrobić, żeby nowe osoby, które nie radzą sobie z interpunkcją, zerkały na te artykuły? Musisz się mocniej promować. :D

(Ale za to nawiasy wróciły... a już ich nie było. Skąd one się biorą?)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Witam.

Przydatny poradnik, lecz ja również używam przecinków raczej intuicyjnie. Teorię też dobrze znać, ale IMO po nabyciu pewnej praktyki. Wiem, że to podstawy podstaw, ale czy nie przydało by się zaznaczyć, że przecinka używamy przed wyrazami ,,że’’ i ,,który’’?

Pozdrowienia.

Feniks 103.

audaces fortuna iuvat

Może by się przydało... one wprowadzają zdania podrzędne, i dlatego stawiamy przed nimi przecinki.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

W około dwunastu tysiącach znaków coś, czego w szkołach uczą przez kilka lat, często bez skutku. Może powinni uczyć, że zanim coś napiszesz, powinieneś zastanowić się, czy umiesz to zrobić, bo jest różnica między mówieniem i pisaniem.

Dzięki Tarnino, będę to studiować dogłębnie, może pojmę.

Lożanka bezprenumeratowa

Może powinni uczyć, że zanim coś napiszesz, powinieneś zastanowić się, czy umiesz to zrobić, bo jest różnica między mówieniem i pisaniem.

Mówić też nie wszyscy umieją. Ogólnie warto zacząć od myślenia.

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

laugh Wyjątkowo jeszcze nie spałem – myślałem.

yes

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka