- Opowiadanie: Outta Sewer - Moją Wolę Znaj, Matole, Jak Się Uprę, Nie pozwolę

Moją Wolę Znaj, Matole, Jak Się Uprę, Nie pozwolę

Ser­decz­ne po­dzię­ko­wa­nia dla Asy­lum, dzię­ki któ­rej ta kon­struk­cja, po­cząt­ko­wo trzy­ma­ją­ca się na śli­nie i ta­śmie kle­ją­cej, zy­ska­ła moc­niej­sze łą­cze­nia.

 

Di­sc­la­imer: Po­ni­żej opi­szę powód po­wsta­nia szor­ta, który może Ci ze­psuć wra­że­nia z czy­ta­nia, po­nie­waż za­wie­ra naj­waż­niej­szą dla jego pseu­do­fa­bu­ły in­for­ma­cję. Pro­po­nu­ję wró­cić do tej  sek­cji póź­niej, a teraz już za­prze­stać czy­ta­nia przed­mo­wy. Twój wybór i Twoja wola, czy­tel­ni­ku. Żeby jed­nak nie było, że nie ostrze­ga­łem. Ko­niec di­sc­la­ime­ra.

 

Pod moim po­przed­nim opo­wia­da­niem wielu czy­tel­ni­ków zwró­ci­ło uwagę, że jest ono czymś w ro­dza­ju hołdu dla S. Haw­kin­ga. I w za­sa­dzie jest, lecz zda­łem sobie z tego spra­wę do­pie­ro po jego na­pi­sa­niu. W trak­cie pi­sa­nia nie my­śla­łem o nim, jako o hoł­dzie. Dla­te­go na­pi­sa­łem tego szor­ta, tym razem w pełni świa­dom, czym on ma być, kto jest jego głów­nym bo­ha­te­rem i co leży na jego dnie. Teraz, po jego prze­czy­ta­niu, Ty czy­tel­ni­ku, mam na­dzie­ję, rów­nież już wiesz te wszyst­kie rze­czy, które le­ża­ły u pod­staw za­my­słu.

 

Po­zdra­wiam

Q

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Moją Wolę Znaj, Matole, Jak Się Uprę, Nie pozwolę

 Tłum ze­bra­ny wokół ringu w Hay­den Pla­ne­ta­rium skan­do­wał gło­śno: Tyson! Tyson! Tyson!

Mistrz stał nie­ru­cho­mo, oto­czo­ny przez grupę prze­ciw­ni­ków, ogłu­sza­ny krzy­ka­mi wy­do­by­wa­ją­cy­mi się z ty­się­cy gar­deł, pod bacz­nym spoj­rze­niem setek kamer. Dzi­siej­sza walka miała przejść do hi­sto­rii, a jej wynik bę­dzie jedną z naj­waż­niej­szych wia­do­mo­ści każ­de­go pro­gra­mu in­for­ma­cyj­ne­go na świe­cie.

 

“Stary wyga mu­si naj­pierw po­ka­zać ośmiu ry­wa­lom, gdzie ich miej­sce, zanim bę­dzie mógł zmie­rzyć się z dzie­wią­tym, któ­re­mu chce ode­brać nie­za­słu­żo­ny, we­dług jego prze­ko­na­nia, tytuł – wy­ja­śniał wi­dzom głów­ny ko­men­ta­tor. – Dzie­wią­ty, naj­now­sze, sen­sa­cyj­ne od­kry­cie, nie jest może tak znany jak po­zo­sta­ła ósem­ka, jed­nak o kla­sie tego za­wod­ni­ka niech świad­czy fakt, że to jego ob­li­cze ja­śnie­je na mi­strzow­skim pasie fe­de­ra­cji Ku­ipe­ra. Tyson zmie­rzy się z nim do­pie­ro na końcu, o ile sam nie zo­sta­nie zno­kau­to­wa­ny wcze­śniej. Za­po­wia­da się cie­ka­we wi­do­wi­sko!”

 

Za­brzmiał gong. Be­stia ru­szy­ła.

 

Pierw­szy rywal, po­dzi­wia­ny za że­la­zną wy­trzy­ma­łość, ude­rzył o deski po szyb­kim, po­je­dyn­czym cio­sie. Po­zo­sta­li za­sko­cze­ni gwał­tow­no­ścią na­tar­cia prze­ciw­ni­cy wy­glą­da­li jak uchwy­co­ne obiek­ty­wa­mi kamer kury z przy­rod­ni­cze­go filmu do­ku­men­tal­ne­go, nie­zde­cy­do­wa­ne czy spró­bo­wać dziob­nąć ja­do­wi­te­go pa­ją­ka.

Drugi, okre­śla­ny przez wielu ob­ser­wa­to­rów mia­nem praw­dzi­wej gwiaz­dy wie­czo­ru, padł od le­we­go haka. Resz­ta opo­nen­tów, jak bi­blij­ny akwen ustę­pu­ją­cy przed Moj­że­szo­wą laską, od­stą­pi­ła kilka kro­ków, pełna re­spek­tu dla za­pre­zen­to­wa­nej siły i szyb­ko­ści.

Trze­cie­go się­gnął po­tęż­ny cios pod­bród­ko­wy. Wy­rzu­co­ny w po­wie­trze mocą ude­rze­nia ad­wer­sarz w błę­kit­nych bar­wach był już nie­przy­tom­ny w mo­men­cie, w któ­rym na po­wrót przy­wi­ta­ła go zie­mia.

Czwar­ty, czer­wo­ny jak cegła osi­łek z mar­sem na twa­rzy, zdo­łał przy­jąć za­le­d­wie dwa tra­fie­nia, zanim zległ bez świa­do­mo­ści u stóp czem­pio­na.

Piąty, istny ol­brzym, nie wy­trzy­mał wiele wię­cej od po­przed­ni­ka. Ju­pi­te­ry, jasno oświe­tla­ją­ce arenę, uka­za­ły pu­blicz­no­ści jego spek­ta­ku­lar­ną po­raż­kę w naj­drob­niej­szych szcze­gó­łach.

Szó­sty, wła­ści­ciel wielu mi­strzow­skich pier­ście­ni, sta­wił sil­niej­szy opór. Lecz ty­tu­ły oraz masa tur­nie­jo­wych mo­ca­rzy nie ro­bi­ły na roz­pę­dzo­nym rin­go­wym we­te­ra­nie żad­ne­go wra­że­nia. Omi­ja­jąc wy­so­ką gardę ry­wa­la, po­ło­żył go kil­ko­ma pre­cy­zyj­ny­mi pro­sty­mi.

Siód­my, znany ze swego ato­mo­we­go ude­rze­nia, nie zdo­łał wy­pro­wa­dzić choć­by jed­ne­go ataku. Rów­nież ta tura na­le­ża­ła do nie­po­ko­na­ne­go ulu­bień­ca pu­blicz­no­ści.

Ósmy, ol­brzym o lo­do­wa­tym spoj­rze­niu, pre­fe­ro­wał walkę w peł­nym dy­stan­sie. Wy­pro­wa­dzał skom­pli­ko­wa­ne kom­bi­na­cje cio­sów, lecz nie był w sta­nie na­ru­szyć szczel­nej obro­ny. Mistrz, nucąc “Blaze of glory” The Nep­tu­nes, wy­cze­kał błędu i wy­szedł z po­wa­la­ją­cą kontrą, która dała mu wy­gra­ną.

 

I was cho­sen to hold this thro­ne

I held my own, ever since I held that zone

 

Tyson uniósł ręce w ge­ście zwy­cię­stwa, choć wie­dział, że to nie ko­niec zma­gań. Po­zo­stał opo­nent, na któ­re­go cze­kał od po­cząt­ku. Ten, któ­re­mu chciał utrzeć nosa.

 

Dzie­wią­ty stał przy li­nach, str­wo­żo­ny i jakby skar­la­ły. Ze wzro­ku Ty­so­na od­czy­tał pew­ność wy­gra­nej. Nie­za­chwia­ną, nawet gdyby prze­ciw­sta­wiał mu się plu­ton na­past­ni­ków. Kiedy spa­dło pierw­sze ude­rze­nie, dzie­wią­ty wie­dział, że prze­grał. Po dru­gim cio­sie opu­ścił gardę, po­go­dzo­ny z utra­tą swo­jej po­zy­cji.

Trze­cie, ostat­nie tra­fie­nie wy­rzu­ci­ło go poza ring, na który miał już nigdy nie po­wró­cić.

 

Neil de­Gras­se Tyson

Naj­wy­raź­niej do­ść­Go Tłukł

Koniec

Komentarze

Dobra, Układ Słoneczny ogarniam, tym razem załapałem większość aluzji. I to “pozwolę” z małej litery i te prztyczki w nos każdej z planet. Ha. Aluzje proste, łatwe do wyłapania, a naprawdę satysfakcjonujące. 

Poza ostatnią. “dośćGo Tłukł”. Hm. Będę musiał jeszcze nad tym pomyśleć. Analogicznie do “Moją Wolę…”, tylko pozwalające zapamiętać Neila deGrasse Tysona? Czy chowa się za tym coś więcej?

 

Opowiadanie z fajnym pomysłem. Po “Królestwie Alefów” wydaje się być takie rozkosznie proste, gładkie i zrozumiałe. Idealne na 2.30 w nocy. Warto było przeczytać.

Ja tu przyjdę i napiszę porządny komentarz (któregoś dnia), ale tymczasem – w języku polskim nie piszemy każdego wyrazu tytułu dużą literą. To anglojęzyczna praktyka. Przepraszam, po prostu mnie to drażni.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Pliszka-Czajka… NdGT. Proste.

Osobiście nie podobało mi się, w jaki sposób napluto na mistrza, odebrano mu tytuł i pokrzyżowano jego plan. Etyka nie pozwala mi kibicować Tysonowi. Za jego niecny postępek najchętniej odgryzłbym mu ucho.

Cześć :)

Dobra, Układ Słoneczny ogarniam, tym razem załapałem większość aluzji. I to “pozwolę” z małej litery i te prztyczki w nos każdej z planet. Ha. Aluzje proste, łatwe do wyłapania, a naprawdę satysfakcjonujące. 

Cieszę się Pliszko że Ci się podoba. Fajnie że wyłapałeś to “pozwolę”, bo nie byliśmy z Asylum pewni czy zostanie to zauważone. Jak się okazuje, wątpliwości były bezzasadne :)

 

Poza ostatnią. “dośćGo Tłukł”. Hm. Będę musiał jeszcze nad tym pomyśleć. Analogicznie do “Moją Wolę…”, tylko pozwalające zapamiętać Neila deGrasse Tysona? Czy chowa się za tym coś więcej?

Tam akurat nie ma nic więcej, poza wspomnianym przez Svenia NdGT.

 

Osobiście nie podobało mi się, w jaki sposób napluto na mistrza, odebrano mu tytuł i pokrzyżowano jego plan. Etyka nie pozwala mi kibicować Tysonowi. Za jego niecny postępek najchętniej odgryzłbym mu ucho.

Hah. Czy określenie “napluto” zostało użyte celowo? Pewnie tak :)

“napluto na mistrza”

 

Dziękuję Tobie, a także pozostałym czytelnikom, za przeczytanie tego szorta.

 

Pozdrawiam

Q

Known some call is air am

Miły szort, zabawny, z ciekawym pomysłem. Fajnie wplecione rozmaite nawiązania do układu słonecznego, przyjemnie się czytało. :)

Tomorrow, and tomorrow, and tomorrow, Creeps in this petty pace from day to day, To the last syllable of recorded time; And all our yesterdays have lighted fools The way to dusty death.

Mam drobną wątpliwość, czy to w obronie Plutona, czy raczej z podziwu dla mistrza :) Fajne, przyznam, że zestawienie dwóch panów T nie przyszłoby mi do głowy :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Eh, Q. chyba racja była po Twojej stronie. Chibać. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Asylum, czegoś nie widzę?

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Nie, Irko, wszystko widziszsmiley, ze mnie raczej betujący kiep.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Dziękuję Irko za Twój czas i miłe słowa :)

 

Asylum – jaki kiep, ja się pytam? Sekundowałaś mi z narożnika, podrzucałaś propozycje taktyk, podawałaś wodę, zwracałaś uwagę na słabe strony przeciwnika. Świetny trener, a nie żaden kiep :)

 

Ps. Pamiętasz, jak kazałaś mi wyrzucić te wielkie litery ze środka tekstu, bo to zbyt mocna podpowiedź? Wyrzuciłem. I chyba jeszcze nikt nie zauważył tegesów poukrywanych w tekście :)

A przynajmniej nikt jeszcze nie napisał, że zauważył :)

Known some call is air am

kamer kury akwen ustępujący ziemia marsem Jupitery masa turniejowych tura należała Neptunes pluton

 

Widzieliśmy

Kamień z serca :) Dziękuję Pliszko :)

Known some call is air am

Ach, a ja czytam już trzeci raz, szukając czegoś wciśniętego między wyrazy i sama już nie wiem czego. Widzieliśmy :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Sprytne.

Może jestem dziwna, ale brakuje mi w tytule ze dwóch przecinków…

Babska logika rządzi!

Dzięki Finklo za przeczytanie i komentarz :)

 

I chyba masz rację. Mea culpa. Już poprawiam.

Known some call is air am

Z jednym nie trafiłeś. ;-p

Babska logika rządzi!

Z jednym nie trafiłeś. ;-p

Chyba nie rozumiem :/ Ale w pracy jestem i mi już mózg wysiada, od zliczania produkcji w toku na koniec miesiąca.

Known some call is air am

Wołacze, Sewerze, oddzielamy przecinkami od reszty zdania. “Matole” to też wołacz. Spoko, możesz poczekać z poprawkami, aż wrócisz do domu i się przestawisz na cywilny tok myślenia.

Babska logika rządzi!

Kurcze, Finklo, doradź i rokmiń! xd

Bo z tym tytułem jest tak, że w całym necie piszą go z jednym przecinkiem, ale net może się mylić – jasne. Jednak nawet w dwytygodniku.com, tak piszą, kurka flaczek, a w nim chyba jest korekta? Chyba to robią, czy nie? Inkryminowany jest na samym końcu drugiego akapitu (At First, I was like…), abyś nie musiała się “przebijać”.

https://www.dwutygodnik.com/artykul/4331-occupy-pluto.html

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Nie ufałabym większości netu, jeśli chodzi o przecinki.

W artykule piszą tak: “Moją Wolę Znaj Matole, Jak Się Uprę – Nie Pozwolę”. Myślnik zamiast przecinka może być. Gramatycznie – przecinek przy wołaczu musi być i kropka. Ewentualnie myślnik też ujdzie w niektórych sytuacjach.

Ale możliwe, że w tym przykładzie znaki interpunkcyjne pełnią inną rolę – na przykład oddzielają grupy podobnych planet. W końcu M, W, Z i M różnią się od J, S i U… Nie wiem. Jeśli tak jest, to nie wpychałabym na siłę poprawnościowego przecinka.

Babska logika rządzi!

No właśnie, też tak kombinowałam, ale nie umiałam rozeznać. Niech Autor zdecyduje, jego opko. ;-)

Sieci nie ufam – z zasady, chyba że sprawdzone miejsca. Podziękowania za ratunek. xd

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Akurat nie uważam za zasadne grupować planet w tytule. Ma być gramatycznie poprawnie. A czy teraz jest, to już pytanie do Ciebie, Finklo.

Pozdrawiam

Q

Known some call is air am

Teraz OK. :-)

Babska logika rządzi!

Fajniusie. Zorientowałem się przy czwartym przeciwniku, czyli w sam raz, żeby być zadowolonym i z siebie, i z autora ;)

Zorientowałem się przy czwartym przeciwniku, czyli w sam raz, żeby być zadowolonym i z siebie, i z autora ;)

Dzięki cobold :) Autor też jest zadowolony – zarówno z Twojej domyślności, jak i z komentarza :)

Pozdrawiam

Q

Known some call is air am

Ja się zorientowałem nawet szybciej niż Cobold, bo znałem tytułowy wierszyk. Występuje on między innymi w polskim tłumaczeniu “Wkładaj kombinezon i w drogę” Heinleina (to w zasadzie książka dla dzieci). Wpadłem więc, ponieważ byłem ciekaw, jakąż to opowiastkę o Układzie Słoncznym zmajstrował Autor. Czy będzie ona jakiegoś rodzaju zabawą, jak zwiastuje tytuł, czy może ten okaże się zmyłką i znajdę pod nim na przykład okrutny horror ;)

No i jest zabawa słowami i skojarzeniami. Jak na mój gust całkiem przyjemna.

*

A propos mnemorymowanek w klimatach astro: sam kiedyś jedną ułożyłem. I przytoczę, a co.

 

Spikula

 

Spikula – czyli kłosek* –

wyrosła na magnesach

wokół supergranuli.

Do siatki szyję tuli

chromosferycznej,

z dziesiątą gna kosmicznej**,

ćwierć Ziemi ma długości***

i kwadrans na radości****.

Natomiast na tle tarczy

jest cętką lub włókienkiem,

nie włóknem prominentnym*****,

i tyle jej wystarczy.

 

*) Po łacinie. Nawiasem: tak się składa, że Spicą/Kłosem nazywa się najjaśniejszą gwiazdę w konstelacji Panny – kolejne astronomiczne skojarzenie.

**, ***, ****) Chodzi o wartości orientacyjne: wysokość spikuli = 1/4 średnicy Ziemi; prędkość = 1/10 prędkości ucieczki ze Słońca (czyli drugiej kosmicznej), kwadrans – czas życia zjawiska.

*****) Prominence to po angielsku protuberancja (widowiskowa fontanna materii przy brzegu Słońca). Na tle tarczy protuberancje tworzą tak zwane włókna słoneczne.  

 

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Hej!

Występuje on między innymi w polskim tłumaczeniu “Wkładaj kombinezon i w drogę” Heinleina

Heinleina czytałem. Ale tylko “Obcego w obcym kraju” oraz “Friday”. Wierszyk poznałem w dniu w którym szukałem tytułu dla szorta. A że pasował, użyłem.

 

No i jest zabawa słowami i skojarzeniami. Jak na mój gust całkiem przyjemna.

Cieszę się że Ci się podoba. Chciałem jakoś skojarzyć Tysonów i wyszło mi takie toto ;)

 

A wierszyk ładny. Tym bardziej że wytłumaczyłeś, bo ja tak naprawdę z astronomii jestem lewus. Pisząc, posiłkowałem się różnymi internetowymi materiałami, żeby wyszło jak najbardziej astronomicznie i bez bzdur.

 

Pozdrawiam:)

Q

Known some call is air am

Oho, chyba ,,grałeś w grę” ;)

Ja też ją teraz katuję, tylko, jakby co, to bez spoilerów proszę, bo jestem właśnie tuż za muzeum :)

Jak dla mnie – jedno z najlepszych gamingowych doświadczeń ostatnich lat.

 

A co do tekstu – dobrze się go czytało. Doceniam pomysł z Tysonem wyrzucającym ,,z orbity” kolejnych, planetarnych przeciwników. 

Oho, chyba ,,grałeś w grę” ;)

Ja też ją teraz katuję, tylko, jakby co, to bez spoilerów proszę, bo jestem właśnie tuż za muzeum :)

Jak dla mnie – jedno z najlepszych gamingowych doświadczeń ostatnich lat.

Errm. Aż mi głupio przyznać że nie wiem o co Ci może chodzić :)

 

A co do tekstu – dobrze się go czytało. Doceniam pomysł z Tysonem wyrzucającym ,,z orbity” kolejnych, planetarnych przeciwników. 

Dziękuję bardzo za miłe słowa :)

Pozdrawiam

Q

Known some call is air am

Errm. Aż mi głupio przyznać że nie wiem o co Ci może chodzić :)

W czerwcu wyszła długo wyczekiwana gra na ps4: ,,The last of us part:II”.

Podczas zwiedzania opuszczonego muzeum jedna z postaci pyta drugą, czy zna planety układu słonecznego. Wtedy tamta odpowiada jej rymowanką, która jest tytułem Twojego opowiadania :)

Myślałem, że inspirację wziąłeś bezpośrednio z gry :)

Tytuł znam, ale nie miałem okazji grać. I nie wiedziałem że jest tam rymowanka o układzie słonecznym :) Zbieg okoliczności.

Known some call is air am

"ącymi się z tysię" -> dwie spacje

"pod bacznym wzrokiem setek kamer" -> może warto dodać "wszędobylskich"

"Dzisiejsza walka miała przejść do historii, a jej wynik miał być jedną z najważniejszych wiadomości każdego programu informacyjnego na świecie." -> miała, miała

"Stary wyga musi najpierw…" -> nie podoba mi się zapis dialogów, zamiast cudzysłowia powinien być chyba myślnik, itd. itd. (to niejedno miejsce)

https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/

tytuł”. – Wyjaśniał -> to też zły zapis (patrz wyżej na link z fantazmatów)

"zaskoczeni gwałtownością natarcia przeciwnicy, wyglądali jak uchwycone obiektywami kamer kury z przyrodniczego filmu dokumentalnego" -> tu może można coś wtrącić, że te kamery mają jakiś slow-motion (tzn. pokazać, że on wygląda na szybkiego, a oni jak pokaz slajdów)

"niezdecydowane czy spróbować " -> chyba przecinek przed czy

"w którym na powrót przywitała go ziemia." -> może usunąć na powrót?

"cegła osiłek z marsem na twarzy" -> marsowe spojrzenie? czerwień? niejasne

"Szósty, właściciel wielu mistrzowskich pierścieni, stawił wyraźniejszy opór. Lecz tytuły oraz masa turniejowych mocarzy nie robiły na rozpędzonej bestii żadnego wrażenia. Omijając wysoką gardę rywala, położył go kilkoma precyzyjnymi prostymi." – mówimy o szóstym, potem o mocarzach. Przeskok

"choć wiedział że to nie koniec zmagań" -> przecinek przed że

"Ze wzroku arcymistrza odczytał jego pewność wygranej, nawet gdyby przeciwstawić mu pluton napastników" -> coś mi w tym zdaniu nie pasuje. jakoś może inaczej je zapisać

"wiedział że przegrał." – przecinek przed że

Niezły pomysł, a i wykonanie całkiem porządne. ;)

 

jak bi­blij­ny akwen ustę­pu­ją­cy przed moj­że­szo­wą laską… ―> …jak bi­blij­ny akwen ustę­pu­ją­cy przed Moj­że­szo­wą laską

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję bardzo reg :)

Cieszy mnie Twój komentarz, ponieważ to Ty byłaś pierwszą osobą która skomentowała moje pierwsze opowiadanie, wytykając mi błędy i dając tym samym asumpt do nauki, za co także bardzo Ci dziękuję.

Dzięki za poprawienie Mojżeszowej laski ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

 

Known some call is air am

Niezmiernie mi miło, Outto, że ucieszył Cię mój komentarzyk. ;)

Ja z kolei bardzo się cieszę, że pierwsza łapanka zmobilizowała Cię do starań o jak najlepszą jakość kolejnych opowiadań. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Obiecałam, nie?

 ogłuszany krzykami

Całe to zdanie jest ciutkę długie, ale ten fragment budzi moje wątpliwości. Chcesz odmalować mistrza jako twardziela, czy jako bliskiego załamania? Bo na to wskazywałoby "ogłuszany".

pod bacznym wzrokiem

Mmm, na pewno "wzrokiem"?

 pokazać ośmiu rywalom gdzie jest ich miejsce

Pokazać ośmiu rywalom, gdzie ich miejsce.

 niezasłużony, według jego przekonania, tytuł

Trochę to nie teges, ale mówi komentator sportowy, więc można puścić.

 Wyjaśniał widzom główny komentator.

Tylko dlaczego oddzielasz ewidentne didascalium od wypowiedzi, którą określa?

 Dziewiąty, będący ostatnim, sensacyjnym odkryciem

"Będący" to w 99,99% przypadków zły wybór. Jest nienaturalne i tyle. Może tak: Dziewiąty, najnowsze, sensacyjne odkrycie?

 podziwiany za swą żelazną wytrzymałość

"Swą" możesz wyrzucić.

 uderzył o deski po szybkim, pojedynczym ciosie

Po jednym szybkim ciosie. "Pojedynczy" nie jest liczebnikiem.

 Pozostali, zaskoczeni gwałtownością natarcia przeciwnicy, wyglądali

Rozbierz to zdanie, a zobaczysz, jak powinny się ułożyć przecinki:

przeciwnicy (podmiot) – wyglądali (orzeczenie)

między podmiot a orzeczenie nigdy nie dajemy przecinka. Nigdy. Teraz grupa podmiotu:

przeciwnicy:

– pozostali (to jest związane)

– zaskoczeni gwałtownością natarcia (to można wydzielić jako wtrącenie, ale nie trzeba).

 pełna respektu dla zaprezentowanej siły i szybkości

Jakieś to mało naturalne, chociaż w sumie pasuje do otoczenia.

 Uniesiony mocą uderzenia adwersarz

Dobra, teraz to już przesadzasz z tą purpurą.

 adwersarz w błękitnych barwach, był

Bez przecinka między podmiotem, a orzeczeniem. Also – zaczynam zauważać motyw, ale też rzuciłeś mi spoilerem wcześniej.

stawił wyraźniejszy opór

Wyraźniejszy?

 Omijając wysoką gardę rywala, położył go kilkoma precyzyjnymi prostymi.

Kto? Bo "bestia" jest w rodzaju żeńskim, a tajemniczy ktoś – w męskim.

 preferował walkę w pełnym dystansie

Ciut purpurowe.

naruszyć szczelnej obrony

Żargon?

 nucąc “Blaze of glory” The Neptunes

Skończył Ci się koncept, co? :)

 wyczekał błędu i wyszedł

"Wyczekał" coś mi tu nie brzmi. Aliteracja.

Pozostał oponent, na konfrontację z którym czekał od początku.

Mmmm, niezgrabne.

 Ze wzroku arcymistrza odczytał jego pewność wygranej

"Jego" zbędne.

 nawet gdyby przeciwstawić mu pluton napastników.

A to ciutkę naciągane i mącące. Nie od razu złapałam, komu ma się przeciwstawić pluton.

 trafienie, wyrzuciło

Bez przecinka, argh.

 

Edutainment, ale bardziej edu. Sympatyczne, acz bez szału.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hm, ciekawe, ciekawe. Łyknęłam ten koncept jednym chapnięciem paszczywink. Chociaż niektóre zdania można tutaj trochę poskracać dla lepszego rytmu, ogólne wrażenia dobre, nawet bardzo dobre. Pasuje Ci ten oszczędny zbudowany na dobrej metaforze styl, bo mało rzeczy z tej serii potrafi tak wciągnąć. Zatem, kliknąwszy i pozdrowiwszy smiley.

Hej!

 

Tak, obiecałaś, Tarnino. :)

Całe to zdanie jest ciutkę długie, ale ten fragment budzi moje wątpliwości. Chcesz odmalować mistrza jako twardziela, czy jako bliskiego załamania? Bo na to wskazywałoby "ogłuszany".

Ogłuszany bardziej wskazuje na wrzawę, która go otacza, a nie na stan psychiczny bohatera.

 

Za SJP PWN:

ogłuszyćogłuszać

1. «pozbawić kogoś możności słyszenia»

2. «brzmiąc głośno, uniemożliwić słyszenie innych dźwięków»

3. «uderzeniem pozbawić przytomności człowieka lub zwierzę»

4. przen. «wywrzeć bardzo silne wrażenie»

Patrz punkty 1 oraz 2.

 

Tylko dlaczego oddzielasz ewidentne didascalium od wypowiedzi, którą określa?

Czy aktualny, poprawiony zapis, jest właściwy?

 

"Będący" to w 99,99% przypadków zły wybór. Jest nienaturalne i tyle. Może tak: Dziewiąty, najnowsze, sensacyjne odkrycie?

Aye. Do zapamiętania. Dziękuje za hint :)

 

Po jednym szybkim ciosie. "Pojedynczy" nie jest liczebnikiem.

Ponownie za PWN:

pojedynczy

1. «występujący osobno, rozpatrywany w oderwaniu od innych»

2. «składający się z jednego tylko elementu, przeciwstawny czemuś wielokrotnemu»

3. «przeznaczony dla jednej osoby»

 

Cios był jeden. I ten jeden cios położył przeciwnika. Inne nie spadły, bo nie musiały. Następne ciosy wyprowadzone zostały celem pobicia kolejnych rywali.

 

Dobra, teraz to już przesadzasz z tą purpurą.

Kajam się, poprawiam, brnę dalej.

 

 preferował walkę w pełnym dystansie

Ciut purpurowe.

Musi zostać, jako odniesienie do orbity po jakiej porusza się Neptun. Najodleglejsza od słońca pełnoprawna planeta.

 

Żargon?

Aye.

 

Skończył Ci się koncept, co? :)

W zasadzie tak. Nie wiedziałem, w jaki inny sposób mogę wpleść tutaj nazwę planety. Może Ty masz jakiś pomysł? Chętnie się dowiem. :)

 

"Wyczekał" coś mi tu nie brzmi. Aliteracja.

Once again PWN:

wyczekaćwyczekiwać

1. «poczekać na odpowiedni moment»

2. wyczekiwać «niecierpliwie czekać na kogoś lub na coś»

“Nie brzmi” oznacza u Ciebie że razi Cię w uszy/oczy? Czy może chodzi Ci o to że użyłem słowa niewłaściwie?

 

Pozostał oponent, na konfrontację z którym czekał od początku.

Mmmm, niezgrabne.

Uzgrabnione (chyba).

 

nawet gdyby przeciwstawić mu pluton napastników.

A to ciutkę naciągane i mącące. Nie od razu złapałam, komu ma się przeciwstawić pluton.

A to odciągnięte i odmącone (jak wyżej: chyba)

 

Edutainment, ale bardziej edu. Sympatyczne, acz bez szału.

Cieszy i to :)

 

@oidrin

 

Chociaż niektóre zdania można tutaj trochę poskracać dla lepszego rytmu, ogólne wrażenia dobre, nawet bardzo dobre. Pasuje Ci ten oszczędny zbudowany na dobrej metaforze styl, bo mało rzeczy z tej serii potrafi tak wciągnąć.

Dzięki :) Asylum dużo mi pomogła przy tym szorcie. Muszę się nauczyć nie przeszarżowywać z wytykaną mi purpurą. Jest jakiś poradnik, który mógłby mnie ukierunkować w tej materii?

 

Dzięki za przeczytanie, powytykanie błędów i pozostawienie po sobie komentarza. Appreciate. :)

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

 

Known some call is air am

Ogłuszany bardziej wskazuje na wrzawę, która go otacza, a nie na stan psychiczny bohatera.

Z jednej strony tak, ale z drugiej – każde słowo otacza chmura konotacji, jak gwiazdę obłok Oorta. One nie są obojętne.

Czy aktualny, poprawiony zapis, jest właściwy?

Prawie: "wyjaśniał" powinno być małą literą, bo to czynność mówienia właśnie, tj. nie przechodzisz do nowego zdania.

Aye. Do zapamiętania. Dziękuje za hint :)

Proszę :)

Cios był jeden.

Ech, wiem, co to znaczy "pojedynczy". I powtarzam, że konotacje są ważne. "Pojedynczy" sugeruje, że ta pojedynczość jest jakoś wyjątkowa, że powinno być więcej, a tu zonk. Pojedyncze, samotne drzewo. Pojedynczy człowiek snujący się przez pole bitwy (tu dałabym raczej "samotny", ale wiesz, o co chodzi).

Musi zostać, jako odniesienie do orbity po jakiej porusza się Neptun. Najodleglejsza od słońca pełnoprawna planeta.

A, no, dobra.

Aye.

W zasadzie tak. Nie wiedziałem, w jaki inny sposób mogę wpleść tutaj nazwę planety. Może Ty masz jakiś pomysł? Chętnie się dowiem. :)

Nie mam :P

“Nie brzmi” oznacza u Ciebie że razi Cię w uszy/oczy?

Razi w uszy. Ale w ogóle jestem przyzwyczajona bardziej do "odczekał na" więc może to moje skrzywienie.

Uzgrabnione (chyba).

Savvy.

A to odciągnięte i odmącone (jak wyżej: chyba)

Bdziąg :)

Niezachwianą nawet

Tu daj przecinek.

Cieszy i to :)

Jest jakiś poradnik, który mógłby mnie ukierunkować w tej materii?

Nie ma. <zły i mroczny śmiech z taśmy>

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Co było do poprawienia, zostało poprawione. Reszta zostaje jak jest.

 

Tylko jeszcze tutaj jedna uwaga:

Ech, wiem, co to znaczy "pojedynczy". I powtarzam, że konotacje są ważne. "Pojedynczy" sugeruje, że ta pojedynczość jest jakoś wyjątkowa, że powinno być więcej, a tu zonk.

No widzisz, Tarnino. Ta pojedynczośc jest właśnie wyjątkowa. Nie musiał uderzać wiele razy przeciwnika, czego spodziewali się wszyscy. Wystarczył “pojedynczy” cios, a powinno spaść ich więcej. Zonk nastąpił.

 

Nie ma. <zły i mroczny śmiech z taśmy>

Szkoda <cichy szloch ze sznurka> :P

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Zonk nastąpił.

No, chyba mnie przekonałeś.

Szkoda <cichy szloch ze sznurka> :P

 

Bądź odkrywcą!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Szort taki trochę z gatunku zabawy z czytelnikiem. Ty próbujesz przechytrzyć czytelnika, czytelnik Ciebie i w sumie taka zabawa dostarcza nieco frajdy.

Czuć od pierwszego zdania, że coś próbujesz ukryć i właściwie większość frajdy z lektury polega właśnie na tym ściganiu się z Autorem (jak w każdym tego typu tekście). Kiedy załapię, co konkretnie przede mną skrył. Bo wiem, że skrył! ;)

Ty chcesz ukrywać jak najdłużej, ja chcę odkryć jak najwcześniej.I tak się ta zabawa przy tym tekście toczy. A ponieważ czytanie ma dostarczać frajdy, to w ten pokrętny sposób właśnie Ci wytłumaczyłem, dlaczego uważam szort za udany. :-)

Napisany w porządku, nie przeciągasz. Taka długość tekstu wystarcza i nie silisz się na przeciąganie.

Słowem, solidny szort.

Wizyta w ramach akcji “podaj szortowi tlen w długiej drodze do biblioteki”.

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Cześć CM :)

 

Fajnie, że miałeś frajdę czytając tego szorta :) Miałem nadzieję, że właśnie tak zostanie odebrany. Zabawa słowami i znaczeniami była głównym założeniem, a to co Tarnina nazwała edutainment dokleiło się samo :)

 

Dzięki za polecankę do biblioteki :)

Known some call is air am

Ostatni wyraz tytułu z małej, gdy reszta z dużej :)

Tak, dokładnie. Gdyż pluton nie jest zaliczany w poczet planet :)

Known some call is air am

Zmusiło astrofizykalnego ignoranta do poszukiwania informacji, czyli zaciekawiło. Pomysłowe. 

O, wcześniej zaciekawił tytuł, ale po tym wyjaśnieniu udam się do treści :D 

(W sumie podejrzany o bycie planetą był tez Charon, a aktualnie istnieje także hipoteza “pierwotnej czarnej dziury”)

Hej :)

@ManeTekelFares – cieszę się, że się podobało :)

@wilk-zimowy – Charon jest podejrzany o bycie przyczyną zniknięcia dusz z czyśćca :P

 

Pozdrawiam

Q

Known some call is air am

Bardzo fajny szort! Gratuluję nietuzinkowego pomysłu. Biedny pluton!

Hej :)

Dzięki za miłe słowa Cytryno :)

A plutona troche żałowałem, ale mi przeszło ;)

Known some call is air am

Nie rozumiem, ale czytało się całkiem przyjemnie ;)

Przynoszę radość :)

Jak ja nie lubię boksu:-) Ale muszę przyznać, że Twój tekst czytałam z przyjemnością. Wprowadzasz nawiązania do układu słonecznego bardzo umiejętnie, subtelnie, dzięki czemu opowiadanie zyskuje na wartości. Świetny pomysł, wykonanie jeszcze lepsze. Pozdrawiam

Dziękuję Anet i Tobie Olciatko za przeczytanie i skomentowanie :)

Cieszę się, że się spodobało.

Jak ja nie lubię boksu:-)

Ja również, ale Tysona wstyd nie znać :)

 

Pozdrawiam

Q

Known some call is air am

Miś lubi zabawę słowami i w skojarzenia, w dodatku w krótkiej formie. Sama przyjemność, mimo bokserskiej oprawy.

Misiu, dostajesz order złotej łopaty za odgrzebanie jednego z moich najstarszych tekstów, który powstał właśnie jako zagadka i zabawa słowami :) A boksu nie lubię, jednak Mike'a wstyd nie znać.

Known some call is air am

Nowa Fantastyka