- Hydepark: Wykład

Hydepark:

konkursy

Wykład

Ponieważ trwa konkurs o tematyce egipskich mumii, pomyślałem, że niektórym może przydać się drobny wykład z historii, gdybyście chcieli wnieść odrobinę autentyczności w Wasze historie. Pisane na szybko, głównie z głowy, zatem wybaczcie jeśli stylistycznie nie będzie prezentować najwyższych standardów.

 

Egipt jest pierwszą cywilizacją, w której wykształciła się idea Sądu Zmarłych, oparta na czynach za życia i sumieniu człowieka. Nastąpiło to pod koniec Starego Państwa wraz z rozwojem religii z Abydos i nauki o sercu. 

Zmarły, wraz ze śmiercią, przekształca się w inną formę bytu (Ba) i przechodzi do królestwa Ozyrysa samemu stając się swego rodzaju Bogiem (per Usir). Uzyskanie nieśmiertelności zależne jest od pozytywnego wyniku Sądu Zmarłych, który ocenia cnotliwość, podążanie za Ma’at. Na pewno kojarzycie tę scenę z wagą, na której ludzkie serce porównywane jest z piórem bogini prawdy. Podczas owego ważenia zmarły recytuje historię swojego życia, a w zasadzie głównie to, jakich grzechów nie popełnił. Osoba dostępująca usprawiedliwienia, to maa-cheru (co na angielski tłumaczone jest jako „true of voice”) i wędruje na Pola Jaru, czyli „miejsce zaprawdę bez trwogi”. Jeśli natomiast „serce występuje przeciwko duszy, jako świadek”, to zmarły skazany jest na zagładę w paszczy Ammit, demona o głowie krokodyla, tułowiu lwa i tyle hipopotama, która ostatecznie go uśmierca. Z tego wynika, że dla Egipcjan nie istnieje idea piekła, jako wiecznego cierpienia za grzechy.

Za co więc można trafić do Pożeraczki? Wiele jest sposobów, jakoś 35-45, lecz ogólnie zamykają się po prostu w łamaniu zasad Ma’at. Literatura grobowa (szczególnie słynna Księga Umarłych, przez ludzi o ciut bardziej wyrafinowanej wiedzy, nazywana Księgą Wychodzenia za Dnia) zawiera liczne zaklęcia i porady dla zmarłego, aby bezpiecznie przechodził przez bramy Duat oraz korzystnie wypadł na Sądzie. W Rozdziale 125 pojawia się swoista kodyfikacja prawa zaświatowego, a mianowicie spowiedź negatywna. Jej podstawą jest stwierdzenie, że „nie było czynione żadne isefed”, z czego wynika, iż była czyniona Ma’at. Przejść można do owych grzechów, choć zależnie od papirusu się one czasem różnią, lecz wymienię te najczęściej powtarzające się:

-Nie zabijałem, nie rozkazywałem by zabić

-Nie rabowałem

-Nie byłem chciwcem

-Nie czyniłem niczego pokrętnie

-Nie przyjmowałem przekupnych podarków

-Nie czyniłem różnicy miedzy biednym a bogatym

-Nie kłamałem

-Nie ukradłem żadnej własności świątynnej

-Nie ukradłem żadnych pokarmów

-Nie uprawiałem lichwy w ziarnie

-Nie zadawałem bólu

-Nikomu nie pozwalałem głodować

-Nie wywoływałem niczyich łez

-Nie spałem z żoną innego

-Nie uprawiałem nierządu

-Nie spółkowałem z osobą mojej płci

-Nie powodowałem wytrysku w świątyni boga mego miasta

-Nikogo nie czyniłem złym u jego zwierzchnika

-Nie kłóciłem się

-Nie wzbudzałem trwogi

-Nie używałem zbędnych słów

-Nie obraziłem żadnego boga

-Nie obraziłem króla

-Nikogo nie podsłuchiwałem

-Nie wynosiłem się ponad innych

-Nie byłem porywczy 

-Nie byłem popędliwy

-Nie stawałem się głuchy na słowa prawdy

Wracając jeszcze do kwestii Sądu Zmarłych istotne jest, że oprócz bycia egalitarnym jest także indywidualny. Ważenie duszy jest jednostkowe i nie istnieje odpowiedzialność zbiorowa, co w Torze zaznaczane jest dopiero w Księdze Ezechiela (18, 2). W Egipcie zasada odpowiedzialności pokoleniowej występuje jedynie w życiu doczesnym w kontekście praw dziedziczenia (dzieci osoby, która zdobyła majątek kosztem innych, nie mogą go odziedziczyć).

Na Sądzie Ozyrysa występuje kilka symboli owej indywidualności, podstawowym jest oczywiście samo serce (ib) zmarłego, czyli jego sumienie, myśli, popędy, ale także inne:

-meschenet, personifikacja cegły narodzin, czyli ogółu zdolności i szans życiowych „włożonych dziecku do kolebki”

-renenet, personifikacja spełnienia jako wzrostu duchowego, cielesnego i bogactw

-shai, personifikacja, wymierzonej każdemu, długości życia

Jak z pewnością widzieliście, w spowiedzi negatywnej mieszają się grzechy etyczne i religijne. Etyka stawia wymogi w imieniu wspólnoty i cnotliwości, a religia: świętości i czystości. W religiach abrahamowych istnieje idea dążenia do Boga, upodabniania się do jego doskonałości, natomiast w Egipcie czystość i cnota to upodabnianie się do nieosobowej Ma’at, jako abstrakcji, zasady. Kto za życia napełnia się ową siłą po śmierci staje się uświęcony i „ucztuje z Ozyrysem”.

Ma’at nie wyczerpuje się zresztą tylko w porządkach ludzkiego współżycia, ale jest także kosmiczną mocą porządkującą całą rzeczywistość. We wszechświecie rozumiemy Ma’at jako boginię, w którym występuje jako osoba w pełni boska z atrybutami, mitami i funkcjami, a nie abstrakcyjna idea. W takiej formie jest ona córką boga stwórcy, Re. W mitologii egipskiej, niezależnie od kazirodczych powiązań rodzinnych (matka-małżonka lub córka-małżonka) każda bogini jest jednocześnie żeńskim odpowiednikiem danego boga. Z hymnu do Ma’at z grobowca Ramzesa VI dowiadujemy się, że wychwalana jest jako „prowadząca boga przewodniczka” „usprawiedliwiająca Słońce przed Dziewiątką” (boskim kolegium z Heliopolis, to kwestia do omówienia kiedy indziej) „uspokajającą dla niego Oba Kraje (czyt. Egipt)” „oddalającą zło, nienawidzącą nieprawości”. Wszystkie te sformułowania łączą się we wniosek, iż bogini Ma’at, jako córka Re, nadaje kierunek biegowi Słońca i tym samym utrzymuje istnienie całego świata. Zdecydowanie najlepszym podsumowaniem roli jest inny cudny hymn z epoki rammessydzkiej, bodajże z grobu Ramzesa IV:

 

„Ta, która daje swobodną podróż tym, którzy są na barce,

która utrzymuje w porządku liny załogi, wiąże ster, przygotowuje drogę 

i uspokaja powódź w niebie. 

Ta, która jest wężem tworzącym pierścień otaczający tarcze słoneczną

i chroni członki Tego, który jej towarzyszy, piękna przewodniczka Pana Wszechrzeczy, 

życie całej ziemi. 

Nosy ludzi oddychają dzięki jej darowi, 

jej siła magiczna jest w każdym oku. 

Jej siła ochronna należy do tego, który mieszka w pałacu (króla),

jej moc jest skierowana przeciw tym, którzy podnoszą się przeciw Niemu. 

Strach przed nią przenika Ludy Morza, żadne ciało nie jest wolne od strachu przed nią. 

Ta o silnych ramionach w swych wcieleniach, która chroni podwójną koronę która przebija tych o krzywym sercu, 

która karze wrogów swego ojca, której ramienia nikt nie odeprze, 

która napina łuk i wypuszcza strzały, która tłumnie powala złych. 

Ognista, o wielkim płomieniu, 

Płonąca [..] o agresywnym obliczu, 

której miejscem z przodu jest czoło Re. 

Bogowie zginają się, gdy ją ujrzą,

która pojawia się jako Uadżyt. 

Dama, która rozjaśnia krainy swą pięknością, 

szlachetna, która jest wielka w domu Ptaha, 

Renenutet, pani żywności, 

Iusaas w domu księcia, 

pierwsza z bogów. 

Ma’at jest bramą Atuma, 

która daje sercu zdrowie na jego miejscu, która dogłębnie bada ludzi, którzy zwracają się ku Niemu. 

Waga Pana Obu Krajów,

tchnienie życia dla Tego, który za nią idzie, która mówi i to się natychmiast spełnia.”

 

Kolejna ważna kwestia, to rola Ma’at w procesie Stworzenia. Nie występuje ona jednak jako osobowy element, ale swoista zasada kosmogoniczna. W Tekstach Sarkofagów utożsamiana jest z Tefnut, personifikacją wilgoci, która wraz z bratem-mężem Szu (powietrzem) i ojcem Atumem (Stwórcą, jedną z postaci Re) tworzy rodzaj trójjedności trochę na zasadzie ewangelickiego logos. Para, przedstawiana w formie lwów Ruti, odbierana jest także w kontekście znanej Wam wieczności. Szu to neheh (niekończąca się powtarzalność lat, miesięcy etc.), a Tefnut to dżet (bezkresna i nieodmienne trwanie tego, co się w czasie dzieje i spełnia). Te dwa aspekty czasowe, są zasadami kosmogonicznymi, które powodują przestrzenne i czasowe rozszerzanie się świata i utrzymują jego istnienie. Czas wraz z „życiem” (Szu) i „prawdą” (Ma’at) ma cechę ulotności, powietrzności, co uwydatnia się w podstawowym atrybucie bogini, czyli lekkim, strusim piórze. Jest więc ona substancją wszechświata o cechach delikatności, niewidzialności i wszechobecności. Poprzez to skojarzenie jest także niezbędna dla życia i nazywana „boskim tchnieniem”.

Na razie to tyle, gdyż nie chcę czynić tu isefed, poprzez spamowanie zbędnymi informacjami. 

Komentarze

obserwuj

Piękny artykuł. Śliczny wykład i treściwy.

Nie wiem, czy słusznie, ale widywałem „true of voice” tłumaczone jako Usprawiedliwienie Słowem. Nie czyńmy isefed zatem. Chwała!

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

https://www.fantastyka.pl/publicystyka

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

widywałem „true of voice” tłumaczone jako Usprawiedliwienie Słowem

yyy... nie. Ale ponieważ Egipcjanie nie mówili po angielsku... (szok, wiem)

Autorze:

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

@Tarnina:

Ale ponieważ Egipcjanie nie mówili po angielsku... (szok, wiem)

Również nie wiem dlaczego. Fakt, że angielski powstał kilka tysięcy lat później, wydaje mi się nędzną wymówką, niegodną marnego ucznia podstawówki ;-)

Natomiast niektóre rzeczy z języka egipskiego (pozostając w szoku) były tłumaczone już kiedyś na angielski, francuski i potem również na polski. Powstały nawet pewne wzorce i moim podejrzeniem (ciągle nie sprawdziłem mea culpa), że Usprawiedliwienie Słowem jest polskim tłumaczeniem na to, co po angielsku brzmi “true of voice”.

 

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Hmm. To jest możliwe. Niestety...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka