- Hydepark: Tygodniowe Wyzwania

Hydepark:

inne

Tygodniowe Wyzwania

Postanowiłem zrealizować pomysł silver_adventa i Drakainy i przygotowałem następującą propozycję:

 

Zabawa polegać będzie na pisaniu fragmentów tekstu na zadany wcześniej temat, w celu ćwiczenia warsztatu bez potrzeby pisania całych opowiadań oraz możliwości spojrzenia na to samo zadanie z różnej perspektywy. Przez cały tydzień będziemy mogli wrzucać fragmenty/scenki, komentować i dyskutować. Następnie osoba zadająca wybierze zwycięski fragment, którego autor będzie zadawał temat w tygodniu następnym.

Uwaga: Zabawa ma polegać na pisaniu fragmentów, pojedynczych scenek, a nie całych szortów/opowiadań. Celem nie będzie też raczej nauka konstruowania fabuły czy bohaterów, tylko tworzenia konkretnych opisów.

 

Instrukcja działania

*Najpóźniej w niedzielę zwycięzca zeszłotygodniowego wyzwania wybiera nowy temat i zakłada wątek w dziale opowiadań, oznaczony jako fragment (bo po pierwsze nie chcemy wprowadzać chaosu do Grafiku, po drugie – to będzie rzeczywiście miejsce na fragmenty :) ).

*Temat powinien nosić następujący tytuł: “TYGODNIOWE WYZWANIE #N “XXX””, przy czym N to numer wyzwania (numerowany chronologicznie; np. jeśli wygrało się wyzwanie #8 to zakłada się wyzwanie #9), a XXX to nazwa wyzwania (przykład: TYGODNIOWE WYZWANIE #1 “Spotkanie wigilijne”). Chcemy oczywiście odróżnić się od zwykłych fragmentów.

*W treści tematu autor powinien wrzucić czego wymaga od wyzwania – czyli jaką scenkę piszemy, czy oczekuje jakiegoś konkretnego klimatu, czy chce narzucić limit na tekst etc.

*Od poniedziałku do soboty piszemy fragmenty i publikujemy jako komentarz w odpowiednim temacie. W tym samym temacie na bieżąco komentujemy teksty. Dla czytelności opublikowany fragment powinien zostać bezpośrednio poprzedzony pogrubionym tytułem fragmentu – albo, w razie braku pomysłów, po prostu tekstem FRAGMENT. Chodzi tylko o to, żeby go wyróżnić.

*W sobotę autor wyzwania wybiera zwycięzcę. Kryteria może ustalić w zasadzie zupełnie arbitralne**, natomiast w dobrym guście byłoby dać przynajmniej 2-3 zdania uzasadnienia. Jeszcze lepiej byłoby na bieżąco komentować wrzucane opowiadania – ale wiadomo, że różnie z czasem bywa.

*Dodatkowo, aby być gotowym na wszystko, zadający wyzwanie albo już-wybrany-zwycięzca może wyznaczyć kogoś innego do opieki nad przyszłotygodniową rundą. Po co? Bo może nie mieć czasu, a może chcieć dać szansę komuś kto nigdy nie wygrywa/tylko komentuje –  szczególnie, gdyby zwyciężały ledwie 2-3 osoby i tylko one zadawały tematy :P

*Proponuję też, żeby zwycięzcę ogłaszać w tym temacie; a także wrzucać tu linki do kolejnych wyzwań. Będzie nam się łatwiej nawigowało w tym wszystkim (czyli dla jasności, mielibyśmy zawsze dwa aktywne tematy: organizacyjny dla całej zabawy, czyli ten, oraz merytoryczny z wrzucanymi fragmentami, który zmieniałby się co tydzień).

*Jeśli coś się wysypie i w poniedziałek będzie panowało bezkrólewie, tzn. będziemy bez wyzwania, to sytuację może uratować ktokolwiek i samemu zadać temat – na zasadzie kto pierwszy ten lepszy.

 

 

** O ile będą premiowały najlepsze teksty – unikajmy kryterium “Tekst, który najmniej mi się podobał” ;)

Komentarze

obserwuj

Chyba nie jest zbyt skomplikowane, a w razie czego spróbujemy się połapać w praktyce. Piszcie co myślicie, w razie czego poprawimy zasady i jeśli będzie już chęć to zaczniemy jutro – i osobiście proponowałbym, żeby pierwszym wyznaczającym był jeden z pomysłodawców zabawy, czyli Drakaina albo silver. Ale jak nie podejmą się albo będzie trzeba zademonstrować rzecz w praktyce, to najwyżej ja zacznę.

Tymczasem...

 

Zasady trochę bardziej oficjalne (i modyfikowalne):

Zabawa polegać będzie na pisaniu fragmentów tekstu na zadany wcześniej temat, w celu ćwiczenia warsztatu bez potrzeby pisania całych opowiadań oraz możliwości spojrzenia na to samo zadanie z różnej perspektywy. Przez cały tydzień będziemy mogli wrzucać fragmenty/scenki, a przez następny – komentować i dyskutować. Na końcu osoba zadająca wybierze zwycięski fragment, którego autor będzie zadawał temat w następnej turze.

Uwaga: Zabawa ma polegać na pisaniu fragmentów, pojedynczych scenek, a nie całych szortów/opowiadań. Celem nie będzie też raczej nauka konstruowania fabuły czy bohaterów, tylko tworzenia konkretnych opisów.

Sceny mają być krótkie – autor wyzwania może określić własny limit, ale umówmy się nieoficjalnie, żeby starać się wrzucać ograniczenia do 500 słów ;)

 

Instrukcja działania

*Zwycięzca poprzedni wyzwania wybiera nowy temat i zakłada wątek w dziale opowiadań, oznaczony jako fragment (bo po pierwsze nie chcemy wprowadzać chaosu do Grafiku, po drugie – to będzie rzeczywiście miejsce na fragmenty :) ).

*Temat powinien nosić następujący tytuł: “TYGODNIOWE WYZWANIE #N “XXX””, przy czym N to numer wyzwania (numerowany chronologicznie; np. jeśli wygrało się wyzwanie #8 to zakłada się wyzwanie #9), a XXX to nazwa wyzwania (przykład: TYGODNIOWE WYZWANIE #1 “Spotkanie wigilijne”). Chcemy oczywiście odróżnić się od zwykłych fragmentów.

*W treści tematu autor powinien wrzucić czego wymaga od wyzwania – czyli jaką scenkę piszemy, czy oczekuje jakiegoś konkretnego klimatu, czy chce narzucić limit na tekst etc.

*Przez pierwszy tydzień piszemy fragmenty i publikujemy jako komentarz w odpowiednim temacie. Dla czytelności opublikowany fragment powinien zostać bezpośrednio poprzedzony pogrubionym tytułem fragmentu – albo, w razie braku pomysłów, po prostu tekstem FRAGMENT. Chodzi tylko o to, żeby go wyróżnić.

*Tydzień następny jest przeznaczony wyłącznie na czytanie i komentowanie, tzn. mamy przerwę od pisania fragmentów.

*W ciągu drugiego tygodnia wyzwania, wyzywający powinien na spokojnie zapoznać się z wszystkimi fragmentami i wybrać zwycięzcę wedle własnego uznania – najlepiej by było zrobić to na tyle wcześnie, aby kolejna osoba zdążyła zadać temat nowego wyzwania → ja proponowałbym to zrobić w sobotę.

*Kryteria może ustalić w zasadzie zupełnie arbitralne**, natomiast w dobrym guście byłoby dać przynajmniej 2-3 zdania uzasadnienia. Jeszcze lepiej byłoby na bieżąco komentować wrzucane opowiadania – ale wiadomo, że różnie z czasem bywa.

*Dodatkowo, aby być gotowym na wszystko, zadający wyzwanie albo już-wybrany-zwycięzca może wyznaczyć kogoś innego do opieki nad przyszłotygodniową rundą. Po co? Bo może nie mieć czasu, a może chcieć dać szansę komuś kto nigdy nie wygrywa/tylko komentuje –  szczególnie, gdyby zwyciężały ledwie 2-3 osoby i tylko one zadawały tematy :P

*Proponuję też, żeby zwycięzcę ogłaszać w tym temacie; a także wrzucać tu linki do kolejnych wyzwań. Będzie nam się łatwiej nawigowało w tym wszystkim (czyli dla jasności, mielibyśmy zawsze dwa aktywne tematy: organizacyjny dla całej zabawy, czyli ten, oraz merytoryczny z wrzucanymi fragmentami, który zmieniałby się co tydzień).

*Jeśli coś się wysypie i w poniedziałek wieczór wciąż będzie panowało bezkrólewie, tzn. będziemy bez wyzwania, to sytuację może uratować ktokolwiek i samemu zadać temat – wedle zasady kto pierwszy ten lepszy.

 

 

** O ile będą premiowały najlepsze teksty – unikajmy kryterium “Tekst, który najmniej mi się podobał” ;)

Слава Україні!

 

Allons-y!

 

http://altronapoleone.home.blog

Ciekawy pomysł :).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Pierwsze wyzwanie już jest. Jest na rozgrzewkę “fabularne” i autoironiczne, ale to oczywiście nie znaczy, że zawsze tak musi być. Możecie wyzywać nawet na napisanie opisu krzesła ;)

 

TYGODNIOWE WYZWANIE #1 FRAGMENT FANTASY

http://altronapoleone.home.blog

W wyzwaniu drakainy mamy pracować nad pośrednim podawaniem informacji. Błędem będzie zrobienie tego zbyt nachalnie, tak że czytelnik będzie czuł się tłuczony szpadlem po głowie, ale i zbyt subtelnie, tak że całkiem informację przegapi. W tym drugim wypadku możemy nie dostać informacji zwrotnej na ten temat.

Luźny wniosek – pod fragmentami piszmy “metodologię”, jakie środki zostały wykorzystane do realizacji celu, żeby komentujący mogli ocenić, na ile został on w danym wypadku osiągnięty.

Dobry pomysł! A wyzwanie jest wspólne z silver_adventem :)

http://altronapoleone.home.blog

Jej, jej! Limit trochę zabójczy, ale kto da radę, jak nie my. Czyli mamy czas, by wrzucać teksty do następnej soboty?

deviantart.com/sil-vah

Tak.

 

Limit oczywiście jest przybliżony, 404 słowa nie zostaną zdyskwalifikowane, bo to nie konkurs, ale chodzi o to, żeby nie pisać całych opowiadań. Scenka ma być wyrwana z kontekstu, nie musi być zamkniętą całością. Dopiszę to w opisie :)

http://altronapoleone.home.blog

Dzięki za odpowiedź! W ogóle, to bardzo podoba mi się formuła wyzwań jako “zbiorczego” fragmentu w poczekalni – wszystko w jednym miejscu i bez bałaganu :)

deviantart.com/sil-vah

Już napisałam swój, choć nie dobrnęłam do limitu. I teraz mam dylemat: próbować coś dopisać (bo tak dziwnie, jakoś krótkie), czy zostawić. Ehhh, i tak musi się jeszcze odleżeć.

Nie musisz wyrobić limitu :) To jest tylko przybliżona górna granica

http://altronapoleone.home.blog

smiley.

Dla pewności: w wątku wyzwaniowym komentować może każdy?

deviantart.com/sil-vah

Oczywiście!

http://altronapoleone.home.blog

Luźny wniosek – pod fragmentami piszmy “metodologię”, jakie środki zostały wykorzystane do realizacji celu, żeby komentujący mogli ocenić, na ile został on w danym wypadku osiągnięty.

Hmm, ale cel jest podany w treści ćwiczenia.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Cel tak, ale chodzi też o świadomość stosowania różnych środków. Jeśli więc ktoś chce się z nich wytłumaczyć, nie widzę przeszkód, choć nie robiłabym z tego obowiązku ani nawet zalecenia. Zwłaszcza że będą też, mam nadzieję, zadania prostsze i niewymagające dopowiedzeń

http://altronapoleone.home.blog

Jasne. Miałam na myśli to, że komentujący mogą ocenić, czy cel został osiągnięty, bez rozważania, jak został osiągnięty.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Powstał postulat, żeby wyzwania były dwutygodniowe. Faktem jest, że na razie są dość długie (400-500 słów) ;)

http://altronapoleone.home.blog

Jak na początku utyskiwałam, że 400 słów to straszny limit, tak teraz uważam, że był optymalny. 500 słów na fragment Tarniny wydaje mi się wręcz zbytnią hojnością ;) Z krótkimi limitami lepiej się pracuje, bo wymagają większej uwagi i świadomości w doborze środków do osiągnięcia celu. Nie jestem też zwolenniczką wydłużania czasu ćwiczeń – bo dzięki temu fragment powstaje bardziej spontanicznie, bez dłubania i przesadnego rozkładania na czynniki pierwsze.

deviantart.com/sil-vah

Z tym wydłużeniem można krakowskim targiem: zamieszczamy przez tydzień, drugi tydzień to już tylko dyskusja o zadaniach i wyznaczenie nowego

http://altronapoleone.home.blog

To dobry pomysł, nie będziemy wszystkiego robić w takim pośpiechu:) A 2 tygodnie to wciąż na tyle krótki czas, żeby wyzwanie nie popadło w zapomnienie.

Слава Україні!

Just so

http://altronapoleone.home.blog

Podoba mi się tydzień przeznaczony na dyskusję, jestem jak najbardziej za :)

deviantart.com/sil-vah

Jestem za projektem tydzień pisania, tydzień komentowania. Łatwiej mi się będzie wyrobić, a i komentarze będą mogły być dokładniejsze.

Również jestem za tydzień pisania, tydzień komentowania. Jednak tydzień po tygodniu to duża rotacja i w pewnym momencie te ćwiczenia mogą się nam przejeść a i rutyna dnia codziennego również pewnie nas dopadnie. Dwa tygodnie (czyli ok. dwa razy na miesiąc) sądzę, że są optymalne. Bez pośpiechu, ale i nie zapomnimy o tym – jak już zauważyli przedmówcy :).

I może jednak ograniczenie do tych 400 słów albo i mniej (np. 333)? Te z #1 były dostatecznie długie, wydłużanie tylko sprawi, że ludziom przestanie się chcieć to pisać?

http://altronapoleone.home.blog

Długość zależy też od tematu ćwiczenia, ale może lepiej tych 400 słów nie przekraczajmy?

deviantart.com/sil-vah

Dwa tygodnie są spoczi.

Jestem za projektem tydzień pisania, tydzień komentowania. Łatwiej mi się będzie wyrobić, a i komentarze będą mogły być dokładniejsze.

Dwa tygodnie mi odpowiadają. Ograniczenie do 400 słów w sumie też, choć specjalnie dodałam te sto, żebyście się nie ściskali :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nie odniosłam wrażenia, że ktoś się ściskał przy 400 ;)

http://altronapoleone.home.blog

Korzystając z okazji: drakaino, planujesz komentarze “jurorskie” pod pierwszym wyzwaniem?

deviantart.com/sil-vah

Oj tam :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tak, planuję, ale chyba dopiero za kilka dni, bo w tej chwili mam urwanie głowy

http://altronapoleone.home.blog

Poprawki o dwóch tygodniach wrzucone do zasad (pierwszy komentarz).

Слава Україні!

OK, czyli teatrzyk zamykamy w niedzielę o północy?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tak jest :)

Слава Україні!

No, to piknie.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Oooo, mordobicie. Akurat na mój obecny nastrój...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Oooo, mordobicie. Akurat na mój obecny nastrój...

Obecny? Myślałem, że to Twój naturalny nastrój xD

Proszę bardzo, w tym wyzwaniu można się wyżyć XD

deviantart.com/sil-vah

A można tak:

?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

W sensie, bicie się po łapkach? Przekonaj mnie do tego fragmentem :>

deviantart.com/sil-vah

Gif malutki, to nie widać, ale Rani, kobitka praktyczna, załatwia Mistrza wrażąjąc mu kolano w miejsca, o których się przed 22 nie mówi XD Bo co się, kurka, rządzi?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ale zdajesz sobie sprawę, Tarnino, że walka wymaga ciosów z obu stron? :D

deviantart.com/sil-vah

Próbował. Nie docenił przeciwniczki XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nie siać mi tu defetyzmu! Bo zacznę motywacyjnymi cytatami rzucać!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Oryginalność naprawdę nie jest wymagana. Jak dla mnie, wszyscy uczestnicy mogą napisać swoje wersje sceny z bombą zegarową. Chodzi o to, czy uda się wzbudzić napięcie.

Nie, no, coś tam zaczęłam. A potem się telefon rozdzwonił :) i wodę zachlorowali tak, że czuję się, jakbym piła Domestos, a ja na sucho pisać nie mogę XD ale może dzisiaj dopiszę.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Cześć,

 

co myślicie o tym, aby zwycięzca danego wyzwania nie tylko przejmował pieczę nad kolejnym, ale również wrzucił pełnoprawne opowiadanie rozwijające dany fragment? 

 

Niektóre fragmenty same się o to proszą, ale zamysł byłby inny – pokazanie tego reprezentatywnego tekstu w szerszej perspektywie, bo stworzenie fragmentu to jedno, ale obudowanie go treścią, która ma ręce i nogi, to drugie. W pewien sposób też miałoby to walory edukacyjne.

 

Oczywiście, raz – prawo nie działa wstecz (chyba, że ktoś chciałby, aby zadziałało :)), dwa – to ma być jednak przyjemność, więc jeśli ktoś się upiera, że nie, bo nie, to nie ma takiego obowiązku. 

dwa – to ma być jednak przyjemność, więc jeśli ktoś się upiera, że nie, bo nie, to nie ma takiego obowiązku. 

Skoro tak, to nie widzę potrzeby umieszczania takiej zasady. Kto będzie chciał i tak napisze, a kto nie – nie.

Szczerze mówiąc, niezbyt mnie przekonuje taki warunek, bo każdy może rozwinąć fragment jeśli chce. Myślę też, że to mogłoby zepchnąć na drugi plan cel tych wyzwań, czyli naukę i pisanie tekstów pod konkretne założenia, bo włączy się myślenie o całej historii. Wyzwania mogą być też różne i nie zawsze będą to sceny, których rozwijanie ma sens.

Poza tym niektóre fragmenty na wyzwania mogą być częścią powieści. Wtedy może być pewien problem ;)

Skoro tak, to nie widzę potrzeby umieszczania takiej zasady. Kto będzie chciał i tak napisze, a kto nie – nie.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ok, przespałam się z tym pomysłem ^^, macie racje, kto będzie chciał rozwinąć, rozwinie – nie potrzebuje kija nad głową (czy tam marchewki) :)

Zdecydowanie ani kij, ani Margaret Chew nie jest potrzebna ;)

Known some call is air am

Kolejne wyzwanie, choć nie wiem, czy kogokolwiek zainteresuje. ;-)

Wyzwanie #6 Opisy, fatalne zauroczenie

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Kurczaczki, nie zdążyłam. No, nic, może teraz się uda. Opis, tak?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Opis, tak. xd Nie musi być zwarty, ani długi. Będę czekała.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Cześć

 

Właśnie wystartowało nowe wyzwanie. Zapraszam.

 

Lożanka bezprenumeratowa

Wyzwanie nr 9 już rozpoczęte.

Zapraszam.

Gdzie jest najnowsze wyzwanie?

(Prokrastynacja wzywa)

http://altronapoleone.home.blog

Nieśmiało podbiję temat, bo już na SB była o tym mowa: Outta, czy organizujesz kolejne wyzwanie? :)

deviantart.com/sil-vah

Na SB zostało ustalone, że jeśli wygrywający się nie zgłosi, to następne daje silver albo ja jako rodzice chrzestni <demoniczny śmiech>, dorzuciłabym do tego Golodha, bo on założył wątek a boh trojcu lubit.

Niemniej na razie na SB trwają poszukiwania drugiego miejsca ;)

 

http://altronapoleone.home.blog

Sorry, ale nie mam pomysłu, więc proszę bardzo, możesz Ty drakaino coś wymyślić. Albo Silver, albo Golodh :)

Known some call is air am

Okej, mam nawet pomysł

http://altronapoleone.home.blog

Czemu już się w to nie bawimy? :(

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Zaczynaj SNDWLKR!

Bierz ster!

Lożanka bezprenumeratowa

Ja wziąłem kiedyś udział.

Jaaa?! :O

Żartuję. Jeśli mogę, to... dajcie mi chwilę, spróbuję coś wymyślić.

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Wznawiaj:P

Слава Україні!

Wznawiaj. xd

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Widzę, że wszystkim tego brakowało. ;D

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Mi brakuje czego innego, ale nie odmówię wyzwania ;)

Czemu już się w to nie bawimy? :(

 

Z prostej przyczyny. Poprzednie edycje cieszyły się tak niebywałą frekwencją, że postanowiłem zawiesić na jakiś czas wyzwania, by ludzie odetchnęli i nabrali ponownie ochoty na zabawę.

Przez pół roku nikt się nie upominał, więc jak widać miałem rację.

 

Jeśli uznajecie, że już czas – droga wolna. Przejmujcie stery i naprzód, ku nowej przygodzie! :D

 

Szykuj się do odpalenia Silver.

Czemu już się w to nie bawimy? :(

No, ja dlatego, że nawet Z-3 z trudem mogę napisać, ale co tam :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Vacterze, zdjęcie genialne. Ile tekstów może być do niego inspiracją! :)

Pecunia non olet

Jestem za reaktywacją :)

http://altronapoleone.home.blog

Mamy to. ;)

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

 

Jeśli miałbym coś rzec odnośnie wyzwań, to ich tempo ostatnio było dla mnie zbyt duże. Gdyby było więcej czasu na pisanie i komentowanie, to mogłoby zachęcić więcej osób, bo przykładowo teraz patrzę w terminarz i wcześniej niż za tydzień czasu nie znajdę a tu cyk, wyzwanie, cyk! I po wyzwaniu. 

Co powiecie na wydłużenie wyzwań? 

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Krokusie, takie coś się już wydarzyło i z tego co pamiętam nie zwiększyło liczby uczestników. Uważam, że po prostu wiele osób nie widzi sensu w wyzwaniach. Dlaczego? Opublikowany tekst nie trafia do biblio lub ginie między komentarzami.

 

Konkurs daje szansę wybicia się nawet “przegranym” tekstom. Ja rozumiem wyzwania jako zabawę i ćwiczenie. Dla mnie jest to przydatna rzecz (może miałaby więcej sensu, gdyby publikacje były anonimowe do momentu rozstrzygnięcia). Nadal jestem chętny do brania udziału, choć mój pierwszy udział przeminął z wiatrem (nie wiem właściwie czy mi się udało, czy nie) i zupełnie rozumiem, że ktoś woli opublikować tekst w poczekalni niż w wyzwaniu.

 

Poza tym były chyba jakieś nieporozumienia, rozpady. Mam nadzieję, że otwieramy nową kartę :)

Dla mnie tydzień jest za krótkim czasem, aby napisać i skomentować. Minimum dwa tygodnie na możliwość publikacji, i najlepiej trzy na zamknięcie wyzwania. Jasne, czasem napisze się szybko i wstawi, ale inni muszą mieć czas na skomentowanie, ja też bym takiego czasu chciała, aby był luz na zakończenie wyzwania oraz wyznaczenie zwycięzcy zapodającego kolejne wyzwanie oraz jego z kolei namysł nad treścią następnego.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Dwa nie byłyby złym pomysłem. Ja bym stawiał na dwa bardziej.

A trzy? To już nie wiem, niech inni zdecydują.

Oryginalna idea była taka, żeby to były króciutkie wprawki, kompozycyjne, stylistyczne, w budowaniu bohatera itp., pojedyncze scenki, a nie teksty, które samodzielnie mogłyby wpadać do biblio. Potem limity się wydłużały, co też się chyba dołożyło do niepopularności zabawy.

Ale dwa tygodnie, a może i miesiąc to dobry pomysł.

http://altronapoleone.home.blog

Przyjąłem. Poprzesuwam wszystko, jak wrócę z uczelni (pisanie na telefonie to chińska tortura).

 

EDIT: Termin przesunięty.

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Nieśmiało zapytuję, czy będzie kolejne wyzwanie...?

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

@Peter Barton:

Kierowniku? Do dzieła!

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

A, podbiję, żeby nie zginęło w odmętach.

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Ostrzegam, że wieczorem przejmę wyzwanie abordażem!

Lożanka bezprenumeratowa

Za chwilę nowe wyzwanie. Proszę nie regulować odbiorników.

Podbijam. ;)

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Najnowsze wyzwanie:

Wyzwanie #20 Jakaż to była wielka gra

jest już zakończone, acz – nierozstrzygnięte. Vacter – niewinny!

 

Tak mi wyszło ze śledztwa, choć nie rozumiem, dlaczego nawet linków nie ma pod tym wątkiem. Świat jest pełen tajemnic.

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Ja już robię nowe Wyzwanie, wybaczcie opóźnienie. ;)

 

Pomocny Yoda ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ten Yoda mnie zestresował i zrobiłam źle. XD

 

 

No nic, jak mówią mądrzy ludzie  – ten się nie myli, kto nic nie robi.

:D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A było tak wesoło...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przynajmniej jest fantastycznie.

Ja nie reagowałem, ale też nie miałem świadomości. Naprawiam więc swój błąd i bardzo współczuję oraz zapraszam wszystkich do udziału w wyzwaniu! Niech to będzie nauczka dla wszystkich (jak już w tematach mistrzów i uczniów jesteśmy) :D.

A czy to wyzwanie w ogóle działa? Bo mi pokazuje, że beta? Już nie wiem, jestem jak dziecko we mgle, serio.

Zasady mogą być dowolnie restrykcyjne, ale nie będzie żadnej korzyści jeżeli ich logika zwycięży nad ilością uczestników.

To może wynikać z:

1. Dołączenia do wyzwania przed poznaniem tych pierwszych ćwiczeń (część osób pewnie nie wie, że to mogą być tylko fragmenty). 

2. Chęci złożenia całej historii. 

 

Co można zrobić? 

1. Zaznaczać wyraźnie przy wyzwaniach, że to mogą być fragmenty (zrobię tak). 

2. Wyluzować, to tylko ćwiczenie i jeśli ktoś ma ochotę napisać coś w rodzaju shorta – to też zawsze ćwiczenie nakazujące w bardzo krótkim tekście zmieścić ciekawą historię. ;) 

 

Grunt to pisać z przyjemnością. :) 

 

 

Wiadomo, że dla nieprzyjemności nikt nie chce pisać, ale akurat ten wątek powstał w trochę innym celu, a zrobił się z niego kolejny wątek “konkursowo-szortowy” i trochę szkoda.

Przynoszę radość :)

Anet

Ale nikt nie zabrania osobom, które chcą napisać fragment  – napisać fragment. ;)

Wątek powstał w celu ćwiczenia fragmentów, lecz jeśli osoby biorące udział w wyzwaniu, wolą napisać shorta – to lepiej, żeby nie pisały?

Jasne, tylko że wtedy zamiast dziesięciu tekstów możemy dostać 1-2.

Nawet w takim wyzwaniu, gdzie mamy ćwiczyć opisy miasta/budynku/wioski, użytkownicy nie ograniczali się do opisów, a tworzyli rozbudowane (jak na limit) historie.

 

Zawsze możesz napisać fragment opowiadania i wrzucić. :)

Każdy może.

 

Powstawanie shortów uważam za miłą odmianę i równie fajne ćwiczenie, a biorąc pod uwagę to, że sporo tych shortów ostatnio powstaje... No zakazać tym, co piszą shorty, aby ich nie pisali, na rzecz tych, którzy nic nie piszą?

 

Dla mnie shorty są okej. Jeśli jednak pomysłodawcy (Drakaina, Silver) i założyciel (Golodh) czują, że im to nie pasuje i postanowią zabronić wrzucania shortów – to okej, zrobi się nowy temat z shortami. Ale ja osobiście nie uważam, że takie rozdrabnianie na dwa osobne tematy wyzwań ma sens.

 

Może po prostu brakuje pojedynków, a ten temat to taka fajna okazja do pojedynku bez umawiania się, bez zobowiązania. Jest temat – można pisać, sprawdzić się, zmobilizować. Przy konkursach to jednak trzeba więcej znaków wystukać. Tu mamy taką zabawę z tematem i przy okazji ćwiczenie warsztatu.

 

Wiadomo, pierwotnie to miały być fragmenty, scenki, ale z drugiej strony – kto miałby później oceniać, co jest scenką a co nie jest? Ludzie nawet przy realizacji tematu nie są pewni, czy spełniają warunki. To mamy jeszcze ich dobijać, dyskwalifikując, bo coś podchodzi pod short, a nie fragment?

 

No ale cóż – jak spalą nasze shortoscenki... to spalą i tyle.

 

Według mnie te wyzwania są fajne. Zwłaszcza dla świeżych użytkowników, bo wszyscy wszystkich czytają. Można napisać coś od nowa, albo przerobić.

Lożanka bezprenumeratowa

Ambush yes

 

No dlatego mi też nie jest żal, że wyzwania uległy pewnym modyfikacjom. Zwłaszcza przy dużym natężeniu tekstów, które można czytać i na bieżąco omawiać (co nie zawsze jest łatwe przy długich tekstach).

Zgadzam się z Tarniną i Anet co do założeń, przyświecających założeniu wątku.

A z drugiej strony takie prawo biorących udział w zabawie, żeby nią zarządzać jak chcą. Chyba. Ja przynajmniej na razie nie korzystam z wyzwań, więc nie chcę też się obszerniej wypowiadać:P

Слава Україні!

Podziwiam twój zapał w obronie swoich poglądów, Ananke. :)

Zgadzam się z tobą, głównie dlatego, że trudno zdefiniować, czym jest ,,fragment”. Jeśli uznać najprostszą definicję, że to zwyczajnie niekompletna historia, to myślę, że większość propozycji z wyzwań się kwalifikuje. Poza tym – to mówię na podstawie swoich doświadczeń – niektóre scenki trudno pisać w totalnym oderwaniu od tła.

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

No ja też przestałam korzystać.

Przynoszę radość :)

A z drugiej strony takie prawo biorących udział w zabawie, żeby nią zarządzać jak chcą.

Golodhu, myślę, że nikt krzywdy innym użytkownikom nie robi. :)

 

Chyba.

Ostrożności nigdy za wiele, co? XD

 

 

SNDKWLR

Podziwiam twój zapał w obronie swoich poglądów, Ananke. :)

Wiesz, teksty napływają, ludzie komentują, Tarnina daje fajne rady i nawet się zmobilizowała do pisania (i nie ma już na co narzekać... a nie, sorki, jednak ma xD), dość nowe osoby piszą teksty, mamy możliwość przegadać te historie (bo są krótkie), wszyscy się dobrze bawią...

No ale zasady.

Jasne, rozumiem sztywne zasady przy konkursach, ale przy ćwiczeniach?

 

to zwyczajnie niekompletna historia, to myślę, że większość propozycji z wyzwań się kwalifikuje.

Dokładnie, co więcej: przeglądałam swojego czasu dawne wyzwania i też nie zawsze były to oderwane fragmenty historii bez tła.

 

 

Anet

No ja też przestałam korzystać.

Zawsze można zacząć korzystać i dać przykład fragmentem, jak to powinno wyglądać. :)

 

Ech...

Przynoszę radość :)

i nie ma już na co narzekać... a nie, sorki, jednak ma xD

Jasne, rozumiem sztywne zasady przy konkursach, ale przy ćwiczeniach?

Akurat ćwiczenia mają służyć nauce...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, masz rację, przepraszam. 

 

 

Akurat ćwiczenia mają służyć nauce...

A shorty nie służą nauce? 

 

Nie no, ja wiem, o co chodzi, ale to mi się kojarzy z „Kirinyagą”. Stwórz z ludzi społeczeństwo oparte na dawnych zasadach i nie oczekuj, że zaczną się rozwijać... 

 

Po prostu we wcześniejszych zadaniach też były teksty jak shorty, a w tym większość można uznać za fragmenty. 

 

Jeśli chcemy suche opisy, bez otoczki, ucięte w połowie, wyrwane z kontekstu – warto tworzyć tematy, w których zwycięzca nie wymyśla nowego zadania, a już tym bardziej go nie nadzoruje. Takie, w których nie można na luzie pogadać, a wrzucane teksty są na bieżąco weryfikowane. Ale od tego, jak myślę, są konkursy. ;) To raczej miało być ćwiczenie, a że się rozrosło i zmieniło kurs – dla jednych na gorsze, dla drugich na lepsze. 

Nie zadowolimy wszystkich, ale fajnie, że osoby, które biorą udział, mobilizują się do pisania, czytania i pochylania się nad tekstami. Dla mnie to też ważne. 

 

Uwaga: Zabawa ma polegać na pisaniu fragmentów, pojedynczych scenek, a nie całych szortów/opowiadań. Celem nie będzie też raczej nauka konstruowania fabuły czy bohaterów, tylko tworzenia konkretnych opisów.

Podpowiem, że opisy nie muszą być suche i o nich też można dyskutować ;)

Zasadniczo chodzi mi o to (wyjaśniam, bo czuję się niezrozumiana), że zorganizowaliśmy wystawę kotów, na którą nagle ludzie zaczęli przychodzić z chomikami zamiast zorganizować wystawę chomików i dziwią się, gdy pytam o kotki. To nie znaczy, że chomiki nie są fajne. 

Postaram się już nie odzywać (ale nie obiecuję).

Przynoszę radość :)

Hm, a jeśli wystawa nie jest w oficjalnej galerii, a we wspólnej świetlicy, nie ma żadnej osoby z kotami, więc świeci pustkami… I wtedy ludzie postanawiają, że zaczną przynosić te nieszczęsne chomiki, przy których można porozmawiać? ;)

Ja to widzę tak: jeśli wystawa ma być pusta, bez żadnego kota, to dlaczego nie możemy przynosić chomików? Owszem, jasne, można zamknąć wystawę, zabić deskami, bo chomików organizatorzy nie chcieli. Można szykować przez miesiąc pozwolenia na nową wystawę w tym miejscu. Ale można też wyjść do ludzi i uznać, że najważniejsza jest rozmowa i spotkanie, więc jak nie mają kotów, niech wezmą te chomiki, a co!

 

Przy okazji, pierwsze wyzwanie:

Uwaga: scenka nie musi być fabularną całością, może być całkowicie wyrwana z kontekstu!

(Drakaina)

 

W tym zdaniu nie ma: Scenka nie może być fabularną całością, tam jest napisane: nie musi. Oczywiście, dalej mamy: „Chodzi o zabawę kwestiami technicznymi, a nie o opowiadanie historii ;)”, ale patrząc na wrzucone fragmenty… no, w dużej mierze nie realizują założeń. A to było pierwsze wyzwanie! Być może po prostu trudno napisać scenę wyrwaną z kontekstu, bo autorzy czują, że jest niepełna i chcą czegoś więcej. ;)

 

 

Postaram się już nie odzywać (ale nie obiecuję).

Każdy może się odezwać. Jesteśmy tu po to, żeby dyskutować. ;) Mamy swoje racje i ich bronimy, to normalne. ;)

Ja to widzę tak: jeśli wystawa ma być pusta, bez żadnego kota, to dlaczego nie możemy przynosić chomików? Owszem, jasne, można zamknąć wystawę, zabić deskami, bo chomików organizatorzy nie chcieli. Można szykować przez miesiąc pozwolenia na nową wystawę w tym miejscu. Ale można też wyjść do ludzi i uznać, że najważniejsza jest rozmowa i spotkanie, więc jak nie mają kotów, niech wezmą te chomiki, a co!

A co, jeśli ktoś spóźniony na wystawę pełną chomików, przyniesie kota?

 

Czekamy na nowe wyzwanie!

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

To kot będzie miał frajdę, a reszta niekoniecznie?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A co, jeśli ktoś spóźniony na wystawę pełną chomików, przyniesie kota? 

 

To będzie go musiał pilnować. :D 

Zapraszam. :) Postarałem się, by faktycznie chodziło o ,,fragment”.

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

To... rozstrzygamy poprzednie czy zaczynamy nowe? Jestem otwarty na propozycje. :\

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Ee.. Nowe, ale z małym limitem znaków. Zwiększyło by to prawdopodobieństwo, że ktoś przeczyta i oceni wszystkie teksty. To jak z przekładnią, małe trybiki zasilają duże koło i jakoś to się wtedy kręci. Za duże trybiki zasilane zbyt małymi silnikami nie udźwigną przeniesienia napędu i machina staje.. No to się k...a wypowiedziałam:) pozdrowionka!

Kawkoj piewcy pieśni serowych

Miałam pomysł i chciałam sprawdzić, czy droga wolna XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ależ dawaj, ja nie mam nic przeciwko! :D (O ile innym to nie przeszkadza.)

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

OK, poczekam, może się wypowiedzą (ale nie za długo poczekam wink)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mi Tarnina nie przeszkadza.

Dawać, dawać!! Zainstalować turbo i nitro? Je...y downsizing i cholerni ekolodzy... :/ Wasze opka, produkują za duży ślad węglowy:D

Kawkoj piewcy pieśni serowych

Nowa Fantastyka